|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Wto 15:13, 16 Mar 2010 |
|
W karczmie jak zwykle panował chaos. Taki klimat najbardziej cieszył małego Hollanda, przynajmniej wiedział, że nie jest o nic podejrzewany, kiedy ludzie ledwo go dostrzegali podczas gdy on przeciskał się między ich nogami. Barman przy kontuarze policzył sobie cztery sztuki srebra i cztery miedzi za posiłek i dodatkowe piwa.
Talfar siadł przy jednym z wolnych stolików przy kontuarze, dlatego Holland dostrzegł go bez problemów. Zaniósł kufelki, a barman tuż za nim przyniósł smaczne posiłki. W skład posiłku wchodził kawałek pieczonej kury i parę kromek chleba. Piwo było trochę ciepłe, ale tak, czy owak smakowało dobrze.
- Kiedy ty rozmawiałeś z Guru ja dowiedziałem się kilku rzeczy odnośnie twojego zadania. Ja na całe szczęście jestem już wolny, ale myślę, że w tym zadaniu przyda ci się moja pomoc. - Czarodziej jednym haustem wychylił cały kufel piwa. - Jutro wieczorem magowie strzegący pałacu książęcego będą na zlocie czarodziei organizowanym przez Guru. Na straży nie będzie nikogo przez ponad godzinę. Wtedy też nie będą działały tam żadne zaklęcia ochronne. Twoim zadaniem będzie przedostanie się do lochów i uwolnienie szamana, którego potem bezpiecznie będziesz musiał odprowadzić do kamienicy. - Talfar podniósł udko z kurczaka po czym zaczął je żuć jakby robił to po raz pierwszy. - Dobre to! No, ale wracając do tematu. Masz jakieś pytania maluchu to wal śmiało. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Szycha
Gracz
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki Płeć:
|
Wysłany:
Wto 15:35, 16 Mar 2010 |
|
-Żadnych przyjacielu, ale ostatnia wyprawa trochę mnie kosztowała, tak że pójdę szybko uzupełnić zapasy i spotkamy się jutro rano. Omówimy plan działania i odbijemy tego cholernego szamana- wstał i zdecydowanym ruchem wyszedł z karczmy. Udał się w centrum miasta gdzie uzupełnił zapasy eliksirów oraz strzał do nowo nabytej broni. Wracając wybrał drogę wiodącą koło pałacu, aby przyjrzeć się budowli. Dostrzegł również straż, której jutro ponoć nie będzie. Stał tak przez chwilę lecz zrobił mu się zimno i wrócił do gospody. Nie miał ochoty już dzisiaj z nikim rozmawiać, to też szybko zdjął zbroję i położył się spać... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Wto 16:07, 16 Mar 2010 |
|
25 Alturiak 1372 RD, Rasnor, Gospoda Harlem
Holland wynajął sobie ten sam pokój co zawsze. Tym razem jednak było w nim coś osobliwego. Czuł wyraźną ulgę wynikającą z wykonania pierwszej części zadania, jednak martwiło go to, że dalej nie jest wolny. Tym razem też nie dostał żadnego ultimatum. Ma jedno podejście. Wóz, albo przewóz - Albo da się złapać strażnikom, albo uwolni szamana. A co jeśli go zauważą? Co z tego, że będzie już wolny, jeżeli straże w Rasnor będą ścigały go po całej Smoczej Wyspie. Ta myśl nie dawała mu w nocy spać. Czuł też jakby jakąś pustkę gdzieś w głębi siebie. Dobrze mu było tam w tej świątyni, gdzie w końcu oderwał się od smutnej rzeczywistości bycia zwykłym niewolnikiem, lub pomniejszym złodziejaszkiem ledwo wiążącym koniec z końcem.
W końcu jednak udało mu się zasnąć. Obudził się przed południem całkowicie wypoczęty. Nowy dzień wlał w niego trochę nadziei. Szybko zebrał kilka swoich rzeczy, po czym wyszedł z pokoju aby spotkać się z Talfarem na dole, tak jak zawsze.
W karczemnej części gospody nie było teraz zbyt wielu ludzi. Kilku z nich siedziało powoli sącząc procentowy trunek, część jadło posiłki. Był tam też Talfar, który układał coś w swoim plecaku. Holland od razu zbliżył się do niego.
- Witaj mały. Zdążyłem z rana uzupełnić swoje zapasy. Wiesz... Tak sobie to wszystko przemyślałem... Nie mamy planów pałacu... Właściwie to nie mamy nic. Wiem, wiem, że ty jesteś łotrem i zawsze znajdziesz się tam gdzie chcesz się znajdować, ale ja jestem tylko magiem... Nie wiele wiem o fachu złodziejskim. Próbowałem dzisiaj dyskretnie zdobyć jakieś mapy, czy podsłuchać kilku plotek, jednak ludzie za dobrze mnie tu znają. Nic się nie dowiedziałem. Zatem... Jaki masz plan? - Talfar był wyraźnie zmartwiony obecną pozycją. Co teraz powinni zrobić? Miał nadzieję, że Holland coś wymyśli. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Szycha
Gracz
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki Płeć:
|
Wysłany:
Śro 22:15, 17 Mar 2010 |
|
Holland myślał przez moment po czym spojrzał na swojego towarzysza, uśmiechając się pod nosem -Pozostaje nam to co zawsze, drogi Talfarze - czysta improwizacja. Nie mając planów budynku, ani żadnego głębszego planu możemy zdać się, jak zawsze z resztą na los. A zatem- blask rozbłysł w małym, zielonym oku niziołka -Here... we... go...- nie czekając dłużej pewnym krokiem wyszedł z tawerny, zmierzając w stronę pałacu... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Czw 15:35, 18 Mar 2010 |
|
Talfar spojrzał na niziołka ze zdziwieniem.
- Czekaj mały, może najpierw coś zjemy? To może być nasz ostatni posiłek na wolności, a tobie już spieszy się by wpakować się w jakieś tarapaty. - Talfar podszedł do kontuaru, po czym po chwili wrócił z dwoma wspaniale pachnącymi daniami. - Tym razem na mój koszt.
Posiłek nie tylko pachniał smakowicie, ale też wyglądał i smakował tak samo. Były to wieprzowe żeberka w sosie własnym z kaszą gryczaną wysokiej jakości. Talfar zaczął przeżuwać, a po chwili w jego ślad poszedł również Holland, który nie mógł się oprzeć wspaniałemu zapachowi.
- Poza tym... - Zaczął nagle czarodziej. - Jest jeszcze za wcześnie na nas. Nie pamiętasz? Mieliśmy tam iść wieczorem, czyli za parę godzin. Daj mi do tego czasu trochę wolnego a zaraz obmyślę jakiś plan.
W końcu skończyli posiłek. Talfar bez słowa udał się do swojego pokoju. Holland został w karczmie rozmyślając o przyszłości. Powoli miał dosyć tego wszystkiego. Tęsknił za wolnością. Miał nadzieję, że wszystko pójdzie po jego myśli i nie wpakuje się w żadne tarapaty.
Przed wieczorem wrócił jeszcze na chwilę do swojego pokoju, gdzie położył się na moment aby odpocząć przed przygodą. W końcu do jego drzwi zapukał Talfar. Tuż po tym wszedł do środka z uśmiechem.
- Mam pewien plan. Niestety nie jest on zbyt wymyślny, ale powinien wystarczyć. Obszedłem pałac dookoła kilka razy. Dostrzegłem gdzie dokładnie znajduję się więzienie. Tuż przy murach więziennych znajduję się odcinek muru znajdujący się w zaciemnionej uliczce. Tego miejsca pilnuje jeden strażnik. Myślę, że bez problemu uda mi się go zahipnotyzować. Ty w tym czasie zarzucisz na mur linę i wespniesz się po niej. Na górze wypijesz ten eliksir. - Czarodziej wyciągnął z rękawa niewielką flaszeczkę, po czym podał ją niziołkowi. - To eliksir niewidzialności. Powinien ci wystarczyć, aby bezpiecznie ominąć strażników. Będziesz musiał jedynie cicho stąpać. Tam, w jakiś sposób będziesz musiał zejść z murów, po czym wejść do niewielkiego zabudowania przylegającego dosłownie do tej ściany po której będziesz się wspinał. Podejrzewam, że lochy tam mogą być rozległe, ale co to dla takiego łotra jak ty. Niestety to jest jedyny plan jaki mam, jeżeli coś spali to będziesz zdany na siebie i swoją improwizację. To jak, gotowy? - Czarodziej uśmiechnął się tylko przyjaźnie na znak, że jest pewien powodzenia akcji. Holland jednak miał mieszane uczucia. Fakt, że będzie wieczór i nie będzie magicznych zabezpieczeń nie cieszył go tak bardzo jak gdyby Talfar choć powiedział coś o planie ewakuacyjnym, albo choćby o jakimś cichym powrocie na miejsce zbiórki... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Szycha
Gracz
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki Płeć:
|
Wysłany:
Czw 22:35, 18 Mar 2010 |
|
-Skoro tak powiadasz przyjacielu... jestem gotów... ruszajmy- malec nie był pewien, co do planu maga, ale lepszy taki niż żaden. Chwycił mały flakonik, który przed momentem trzymał Talfar i począł mu się przyglądać. Nie znał się za bardzo na ekiksirach, to też nie zauważył nic specjalnego. Przypiął go jako pierwsz od prawej na swoim pasie, aby nie pomylić go z innymi, a następnie wyjrzał przez okno. Słońce powoli zbliżało się ku zachodowi co świadczyło o jednym -Czas ruszać, drogi Talfarze. Chodźmy po naszą... moją wolność- jeszcze raz sprawdził cały niezbędny ekwipunek, po czym zszedł na dół po schodach, a następnie udał się do drzwi. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Pią 9:18, 19 Mar 2010 |
|
- Chodźmy zatem. - Skwitował krótko czarodziej.
Kiedy wyszli dzień kompletnie zamienił się już w noc. Ludzi na ulicach było jeszcze sporo, ale to zapewne dla tego, że wracali skądś po zmroku. Strażników z resztą też było dziwnie niewielu. Szli w stronę pałacu ekscytując się misją i jednocześnie się jej bojąc. Cały czas Holland zastanawiał się co będzie jeżeli go złapią.
W końcu doszli do pałacu. Talfar kiwnięciem głowy wskazał niziołkowi uliczkę w którą ma wejść. Czarodziej szedł tuż za nim. Dążąc tuż przy ścianie dostrzegł nieopodal muru strażnika miejskiego opartego o swoją halabardę. Nie zwracał on jednak zbytnio uwagi na to co się dzieję. Holland szybko domyślił się, że jest to ten strażnik o którym wcześniej wspominał Talfar.
Mur miał około dziesięciu metrów wysokości. Nie było na nim stałego strażnika. Tylko co jakiś czas przechadzał się tamtędy jeden nie spoglądając nawet w dół.
Ni stąd ni zowąd przed Hollandem nagle ukazał się Talfar rzucając jakiś czar. Po chwili oniemiały strażnik wpatrywał się bezsensownie w ziemię.
- Idź, szybko! Mój czar nie będzie trwał wiecznie. Kiedy już znajdziesz się w lochach szukaj więźnia imieniem Jasogal, to jest rzeczony szaman. A teraz szybko, nie obijaj się, to jedyna szansa.
Nie bacząc dalsze słowa czarodzieja niziołek podszedł do muru. Poczekał bezpiecznie aby strażnik przeszedł, po czym zarzucił linę. Udało mu się to za pierwszym razem. Równie gładko poszła wspinaczka. Szybko zawinął linę, która trzymała się na kotwiczce, po czym schował ją do plecaka. Widząc jak strażnik, który patrolował teren odwraca się, złapał szybko za eliksir, który dostał od Tlafara i wypił go jednym haustem. Nie czuł żadnych zmian, ale był pewny, że jest teraz niewidzialny.
Holland rzucił okiem na okolicę. Tam na dole aż roiło się od strażników...
S1 - Zahipnotyzowany strażnik.
S2 - Patroluje teren z północy na południe. Wraca się jakieś sześć metrów na północ od końca schodów.
S3 - Patroluje mury. Dochodzi mniej więcej do zachodnich schodów.
S4, S5 - Pilnują drzwi. Są w stanie gotowości.
S6, S7, S8 - Rozmawiają luźno. Nie są przygotowani.
S9 - Patroluje z północy na południe. Dochodzi do muru, po czym rusza na północ. Tam cofa się jakieś piętnaście metrów poza zasięgiem mapy.
S10 - Patroluje teren tak samo jak S9
Od razu mówię, że każdą swoją akcję musisz dokładnie opisać. Tak żeby nie było nieporozumień.
Dodatkowo jak chcesz się poruszać bezpiecznie musisz wykonać rzut na ciche poruszanie się.
Ps. Jeśli będziesz miał jakieś pytania to tylko przez GG. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Szycha
Gracz
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki Płeć:
|
Wysłany:
Nie 15:31, 21 Mar 2010 |
|
Holland myślał szybko i jednym susem wskoczył na mur. Nie czekając, aż któryś ze strażników podejdzie skoczył na dach budynku pod spodem. Nie minęła sekunda ja był na dole i przeturlał się na plecach, aby [link widoczny dla zalogowanych] upadek. Mimo wysokich umiejętności i tak się trochę potłukł [7 dmg]. Starając się zachować jak [link widoczny dla zalogowanych] przemieścił się w stronę północnego wejścia. Ponownie [link widoczny dla zalogowanych] z dachu stając tuż przed wejściem, ale trójka która przed momentem rozmawiała zdaję się [link widoczny dla zalogowanych] ten upadek. Niziołek chciał zakląć, ale uświadomił sobie, że jest niewidzialny przyległ do ściany obok drzwi i postanowił pozostać w bezruchu, trzymając w dłoni swoje sztylety.... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Szycha dnia Nie 15:39, 21 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Nie 16:21, 21 Mar 2010 |
|
Kiedy Holland z ciężkim uderzeniem spadł na ziemię trzech strażników spojrzało w tamtą stronę.
-Kto tam jest? - Rzekł jeden z nich. W ręku miał latarnie, więc wysunął się przed towarzyszy wolno. Reszta dobyła mieczy.
- Spokojnie Jon, to pewnie jakiś kotek, czy coś. Uspokój się.
- Nigdy nic nie wiadomo przyjacielu, lepiej to sprawdzić.
Strażnik podszedł bliżej drzwi przyglądając się im. Holland czuł jak strażnik patrzy w jego stronę, jednak po chwili przeszedł się za budynek, po czym wrócił na stanowisko.
- Może i masz rację... Powinienem się uspokoić.
Uspokojeni strażnicy wrócili do pasjonującej rozmowy.
Holland rozejrzał się szybko. Nikt nie zwracał dalej na niego uwagi. Tylko jak teraz wejść aby nikt się nie zorientował? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Szycha
Gracz
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki Płeć:
|
Wysłany:
Nie 17:12, 21 Mar 2010 |
|
Holland myślał teraz jak by to odwrócić uwagę strażników i wpadł na pewien pomysł. Wybiegł trochę na środek placu a następnie zdjął łuk z pleców. Poczekał, aż strażnik nr 10 wysunie się zza budynku i [link widoczny dla zalogowanych] strzałę. Ta minęła twarz żołnierza i wbiła się kawałek dalej. Wszystko było tak jak miało być tylko, że... eliksir przestał działać! Tego niziołek nie przewidział. Nie myśląc wiele puścił się pędem do drzwi. Nie odważył się ich otworzyć, [link widoczny dla zalogowanych] obok, mając nadzieje, że nikt go nie dojrzy. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Szycha dnia Nie 17:24, 21 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Nie 18:00, 21 Mar 2010 |
|
Strażnik w którego celował Holland wręcz stanął dęba, kiedy strzała przeleciała mu tuż przed oczami.
- A jednak...
Strażnicy odwrócili się w stronę strzały, która poszybowała dalej kończąc swój lot na kolejnym budynku. To dało niziołkowi trochę czasu, aby schować się nieopodal drzwi. Strażnicy zaczęli się rozglądać. Żaden z nich jednak nie dostrzegł chowającego się w cieniu Hollanda.
- Wy dwaj. - Wskazał na strażników patrolujących plac. - Wracać do służby, reszta za mną. Jeśli ktoś tu jest, odnajdziemy go.
Trójka strażników zaczęła przechadzać się po dziedzińcu bacznie obserwując otoczenie.
Kiedy przeszli tuż obok niziołka ten postanowił wykorzystać moment i szybko wszedł do pomieszczenia zamykając za sobą drzwi. Teraz znajdował się w prawie kompletnie zacienionym korytarzu, z którego wychodziły trzy kolejne przejścia.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Szycha
Gracz
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki Płeć:
|
Wysłany:
Nie 18:10, 21 Mar 2010 |
|
Holland nie tracił czasu. Zaraz po zejściu podszedł do pierwszych drzwi i przyłożył do nich ucho, ale [link widoczny dla zalogowanych] nie słyszał. Stwierdził, że nic tam nie ma i podszedł do następnych. Niestety, tam też[link widoczny dla zalogowanych] nie słyszał. Zdesperowany łotr podszedł do trzecich, ostatnich drzwi. I ku zdziwieniu niziołka... też [link widoczny dla zalogowanych]. Albo coś było nie tak, albo Kwiatek chciał go wydymać. Nie zastanawiając się więcej nacisnął klamkę i powoli uchylił drzwi. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Nie 18:21, 21 Mar 2010 |
|
Drzwi uchyliły się z lekkim skrzypnięciem. Holland wystraszył się, że to może go zdemaskować. Chwilę stał tak chowając się, nie słyszał nadal żadnych odgłosów. Wychylił głowę. Pomieszczenie było puste.
Przy wschodniej ścianie stała ława, na której stał cały komplet kolorowych flakonów, tuż za nią była mniejsza ława, która służyła za siedzisko. Pomiędzy drzwiami znajdowały się schody w dół. Holland ucieszył się na ich widok, gdyż przypomniał sobie słowa Talfara, który mówił, że Jasogal prawdopodobnie będzie trzymany gdzieś niżej.
Holland nie bacząc na eliksiry zszedł schodami na dół. Schody skręcały na wschód, by w końcu zamienić się w korytarz. W tym miejscu niesamowicie śmierdziało. Widać, że musiały znajdować się tu cele z groźniejszymi więźniami. Holland szedł tak przez kilka metrów. Widział, że dalej korytarz jest dość dobrze oświetlony. Kiedy podszedł bliżej zobaczył, że wzdłuż korytarza są drzwi prowadzące do więzień, przed którymi stało kilku strażników.
W1 - W6 - To są więźniowie. (W1, W4, W6 są ludźmi; W2 to kobold; W3, W5 to elfy.)
S1 - Strażnik, który rozmawia z W2. Nie patrzy w korytarz, tak więc nie widzi nawet miejsca w którym Holland się chowa.
S2, S3 rozmawiają ze sobą.
Szare linie - Są to kraty, prawdopodobnie wszystkie są pozamykane. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kwiatek dnia Nie 18:36, 21 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie GMT
|
|
|
|
|
|
|