|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Pią 23:41, 22 Sty 2010 |
|
20 Alturiak 1372 RD, Rasnor, Gospoda Harlem
- Powiadam panu, to jedyna okazja i jedyna moja oferta. - Szlachcic siedzący przy stoliku obok Hollanda wyglądał na takiego kto ma wypchany portfel, poza tym mówił o jakimś artefakcie wysokiej jakości. Holland żałował, że dosiadł się tam przed chwilą, gdyż zapewne wiedział by więcej. Tak, czy owak artefakt o którym mówił szlachcic zainteresował go i jego zwinne ręce.
Była późna zima, typowa dla Goblaronu. Śnieg nie trzymał się tu długo. Za murami ciepłej gospody była nieprzyjemna chlapa. Czasem Holland zastanawiał się, czy jest to spowodowane jakimiś czarami, czy też może setkami wozów kupieckich jakie się przez te ziemie przetaczały. Odpowiedzi nie znał, jednak wiedział, że wozy te przewożą towary o wartości większej niż była potrzebna ich właścicielom. Dla tego też często dyskretnie okradał pomniejszych kupców ze srebra i złota. Nie była to dla nich większa strata tak jak i dla niego zarobek. Dało się jednak z tego wyżyć, czego żywym dowodem był sam niziołek. Tym razem jednak zainteresowało go coś większego. Chciał w końcu skończyć z okradaniem małych kramów i bezbronnych karawan. Całe życie marzył o dołączeniu do jakiejś poważnej drużyny, o przeszukiwaniu starych kopalni, smoczych gniazd, jednak nigdy nie było go stać na dobry ekwipunek. Kolejnym czynnikiem jego niepowodzenia było jego marne doświadczenie. Właśnie dla tego właśnie został w Rasnor przez ostatnie pół roku dorabiając sobie na boku.
Rasnor było naprawdę wielki miastem. Powiadali, że największym w całym Goblaronie. Nic w tym dziwnego, gdyż było to jedno z dwóch miast portowych w całym królestwie. W jego rozwój ingerowało też Efermeh, z którym graniczył Goblaron. No, ale wróćmy do naszego Hollanda.
Siedział teraz samotnie dopijając ostatni kufel piwa myśląc o epickim artefakcie, jaki miał zamiar już za chwilę podprowadzić biednemu, niczego niespodziewającemu się szlachcicowi.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Szycha
Gracz
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki Płeć:
|
Wysłany:
Pią 23:50, 22 Sty 2010 |
|
Obmyślał właśnie strategie, jak by to zrobić, żeby nikt nie zauważył? Cały czas kątem oka spoglądał na szlachcica. Jeśli ten artefakt jest warty więcej niż jednego żywota może warto się o niego postarać. Czekał tylko na to co zrobi owy właściciel mistycznego przedmiotu. Nie mógł go przecież okraść w takim miejscu... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Sob 0:01, 23 Sty 2010 |
|
W Haremie panował lekki chaos. Ludzie krzątali się to tu, to tam. Nawet w takim spokojnym stereotypowo miejscu dało się odczuć kupiecką naturę tego miasta. Paru orków biegało dookoła z tacami wypełnionymi dzbanami i kuflami, gdzieś w oddali grupa krasnoludów opowiadała w swoim języku swoje dawne przygody, wojownik przy kontuarze kłócił się z jakimś elfem. Krótko mówiąc w gospodzie panował taki chaos, że Holland ledwo słyszał słowa szlachcica. Niestety druga postać, zakapturzony jegomość mówił zbyt cicho. Jegomość ten miał na sobie purpurową szatę z kapturem wysadzanym niskiej wartości klejnotami. Koło niego stało dwóch strażników, być może był kimś ważnym. Szlachcic nie posiadał jednak żadnej obstawy. Holland dobrze wiedział, że ten człowiek nie ma artefaktu przy sobie. Wytężył zatem wszystkie zmysły żeby podsłuchać cokolwiek z rozmowy.
- Nie będę się targował co do ceny. - Szlachcic był wyraźnie poddenerwowany. Wszystko wskazywało na to, że albo mówi o czymś posiadającym wielką moc, albo po prostu ma do czynienia z kimś wysokiej rangi. To podsunęło Hollandowi pewien pomysł. A co gdyby ukradł artefakt i oddał go zakapturzonej postaci? Na pewno zyskał by sławę. Nagle przestało liczyć się to co Holland musi zrobić, a zaczęło liczyć co chce osiągnąć.
Zakapturzona postać odpowiedziała coś cicho.
- Proszę wybaczyć, ale jestem tylko heroldem. Nie mam uprawnień do targowania się. Z moim władcą umawiał się pan na tą cenę... - Przerwał w pół zdania. Nie, chwila, to zakapturzona postać mu przerwała. Mówił coś, jednak niziołek dalej nie mógł dosłyszeć ani słowa. Po chwili szlachcic kontynuował. - Wybaczy pan, jednak dla mojego władcy jest to pewnego rodzaju obraza. Nie ma sensu kontynuować dalej tych negocjacji. Oddale się teraz do swoich komnat w gildii kupieckiej. Gdyby się pan zdecydował na kupno, proszę pytać o Fargata. - Szlachcic wstał od stolika a zakapturzona postać szepnęła mu zdaje się słowa pożegnalne, gdyż on tylko skinął głową, po czym wyszedł z lokalu. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Szycha
Gracz
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki Płeć:
|
Wysłany:
Sob 0:12, 23 Sty 2010 |
|
To był ten moment! Niziołek zerwał się z miejsca, zabrał wszystkie swoje graty i podążył za szlachcicem. Nazywał się Fargat. Holland słyszał już gdzieś to nazwisko ale nie mógł przypomnieć sobie gdzie. Podążał jednak za jego postacią, [link widoczny dla zalogowanych] z tłumem aby tamten nic nie podejrzewał. Przede wszystkim zżerała go ciekawość, co to jest za przedmiot, że jest aż tak cenny. Może ma jakąś niezwykłą moc, która uczyni go niezwyciężonym. Czekał tylko na stosowny moment by dokonać kradzieży i okryć się chwałą... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Szycha dnia Sob 0:18, 23 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Sob 0:26, 23 Sty 2010 |
|
Szlachcic wychodząc z gospody okrył się ciepłym płaszczem. Na głowę zarzucił kaptur, przez co bardziej wmieszał się w tłum prostych ludzi.
Na dworze panował chłód. Holland nienawidził opuszczać karczmy o tej porze roku, jednak tym razem miał coś poważnego do załatwienia. Ruszył zatem za swym celem. Szli tak chwilę główną ulicą aż w końcu ten skręcił w boczną, mniejszą uliczkę, gdzie było już mniej ludzi. Co kilkadziesiąt kroków patrzył się za siebie. Holland był dosyć nieostrożny, w pewnym momencie nawet wydawało mu się, że szlachcic go [link widoczny dla zalogowanych]. Nie był do końca pewien, gdyż ten nie dawał po sobie żadnego znaku. Niziołek dobrze wiedział gdzie znajduje się gildia kupiecka, a szlachcic nie zbaczał z kursu. Albo chciał go zgubić przyspieszając tempa, albo był pewny, że nic mu nie grozi ze strony łotra.
Po chwili ścigania się doszli do masywnego trzypiętrowego budynku z litego kamienia. Szyld nad wejściem głosił "Gildia Kupiecka". Doszli do celu. Tyle, że szlachcic wszedł do środka a Holland został na zewnątrz chowając się przy najbliższej kamieniczce tak aby dwóch strażników, którzy wyglądali jakby byli świeżo najętymi najemnikami nie widzieli jego niecnych poczynań. Teraz w jego głowie malował się sprytny plan jak dostać się do środka nie zwracając na siebie większej uwagi... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Szycha
Gracz
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki Płeć:
|
Wysłany:
Sob 0:47, 23 Sty 2010 |
|
Łotrzyk ośmielony faktem, że może zdobyć coś wręcz bezcennego, ruszył w stronę strażników. - Witam zacni panowie! Przybywam tu aby dobić interesu z niejakim Fargatem.Miał on dla mnie dość cenną przesyłkę. Wpuścicie mnie do środka czy mam marznąć na tym zimnisku? - Holland [link widoczny dla zalogowanych], mając nadzieje, że tępe karki niczego nie zauważą... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Sob 0:53, 23 Sty 2010 |
|
Strażnicy spojrzeli po sobie. Wyglądało na to, że dali się [link widoczny dla zalogowanych] na blef niziołka.
- Co? Przecież pan Fargat dopiero co wszedł do swych komnat. - Pierwszy strażnik był czymś definitywnie sfrustrowany. - Twoja kolej Rax, idź po Fargata. - Rax szybko zniknął we wnętrzu budowli. - Zna pan zasady. Żadnego handlu na terenie gildii - to miejsce jest prawnie bezkonkurencyjne, poza tym nikt z poza gildii i ochrony nie ma wstępu do środka, a pan mi nie wygląda na kupca. Poza tym jak pańska godność?
Czkali tak i czekali na powrót Raxa. W tym czasie biedny Holland głowił się nad tym co ma zrobić. Jeśli Fargat widział go kiedy tu szli na pewno od razu go pozna. Holland musiał szybko coś wykombinować, inaczej był już by spalony. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Szycha
Gracz
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki Płeć:
|
Wysłany:
Sob 1:21, 23 Sty 2010 |
|
Holland sięgnął do swojego plecaka i udawał, że czegoś szuka -A niech to! Mojej koperty ze zleceniem! Mam do Cibie interes. - znowu [link widoczny dla zalogowanych] patrząc strażnikowi prosto w oczy -Zostawiłem swój list w karczmie na ladzie. Na pewno gospodarz go znalazł. Czy byłbyś tak uprzejmy i za kilkadziesiąt srebrników - potrząsnął sakiewką - skoczył po niego? Byłbym dozgonnie wdzięczny. Ja w tym czasie obmówię warunki umowy z Fargatem. - Był przekonany, że moc pieniądza dopnie swego... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Sob 1:29, 23 Sty 2010 |
|
Holland miał najwyraźniej zły dzień. Żaden ciekawy pomysł nie przychodził mu do głowy. To mogło go zdradzić. Strażnik dziwnie na niego patrzył.
- Nie jestem gońcem, tylko strażnikiem. - Widać było po jego twarzy, że powoli traci cierpliwość do natrętnego gościa. - Gdzie ten Rax? - Mówił bardziej do siebie.
Było już późne południe. To było to. Coś w głowie Hollanda zaświtało. Przecież nie musiał użerać się z denerwującymi strażnikami. Mógł zaopatrzyć się w odpowiedni sprzęt i włamać się do budynku tak jakby to zrobił prawdziwy łotr. W takich chwilach sam sobie nie dziwił się, ze nie podróżował jeszcze z jakimiś sławnymi bohaterami po smoczej wyspie szukając skarbów i chwały. To był jego ostateczny test. Jeśli uda mu się dopiąć swego może nauczy się jak dobrze postępować.
W każdym razie jedyne co mu zostało to ulotnić się stamtąd jakoś i poczekać do zmierzchu. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Szycha
Gracz
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki Płeć:
|
Wysłany:
Sob 1:50, 23 Sty 2010 |
|
-W takim razie sam jestem zmuszony się po niego wybrać.- Powiedział do strażnika i zarzucił torbę na plecy -Przekaż Panu Fargatemowi, że zaraz wrócę.- Po czym jednym susem popędził w kierunku karczmy. Przy pierwszym zakręcie zatrzymał się jednak i popatrzył czy ktoś za nim nie podąża -Uff... było blisko - pomyślał sobie i zaczął obmyślać nowy plan. Już wiedział co zrobi -Poczekamy do zmroku i zobaczymy co z tego wyjdzie... - W głowie Hollanda myśli było tak dużo, że aż go rozbolała lecz pozostawało mu tylko czekać... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Sob 8:12, 23 Sty 2010 |
|
Czekał zatem do wieczora. Nie musiał marznąć długo, gdyż zaczynało już zmierzchać. Z za kamieniczki obserwował Gildie Kupiecką. Po jakichś dwóch minutach wyszli z niej Rax i Fargat. Chwilę tam stali rozmawiając. W pewnej chwili Fargat zaczął się dziwnie rozglądać po okolicy, tak jakby zaczynał podejrzewać jakiś spisek na swoje życie.
Tak, czy owak Holland zdawał sobie sprawę, że strażnicy tu zostaną, jak nie ci to inni. Najłatwiejszym sposobem dostania się do środka byłoby dostanie się jakoś na piętro, lub na dach, tak wystarczyło już trochę umiejętności jakie posiadał Holland. Niestety nie wiedział jak się za to zabrać. Być może General Store będzie jeszcze otwarte? Tam mógł by zakupić linę i hak, przy pomocy których wspiął by się nocą na piętro budowli i przeszukał ją.
Po chwili Fargat zniknął z powrotem w gildii, a strażnicy wrócili do swoich obowiązków. W końcu podeszło do nich dwóch innych najemników i zamienili się miejscami. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Szycha
Gracz
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki Płeć:
|
Wysłany:
Sob 12:05, 23 Sty 2010 |
|
Robiło się już ciemno, więc skierowoał swój krok do General Store. Wchodząc do środka rozejrzał się dookoła. W środku nie było nikogo prócz sprzedawcy. Podszedł do niego i rzekł -Witaj Panie! Potrzebowałbym 20m liny i hak do tego. - Ów człowiek popatrzył na niego i wyciągnął zza lady potrzebny sprzęt. Holland rzucił mu na ladę potrzebne monety i pobiegł do gildii. Było już ciemno więc zakradł się na tył budynku zarzucił hak i począł się [link widoczny dla zalogowanych]... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Pon 10:42, 25 Sty 2010 |
|
Niziołek nie miał problemu z zarzuceniem na budynek liny. Sprawdził jeszcze tylko, czy oby bezpiecznie może się wspinać, po czym ruszył do góry. Ze wspinaczką też nie miał większych problemów. Jako niziołek ważył bardzo niewiele, dlatego też wspięcie się na drugie piętro zajęło mu może dwadzieścia sekund. Dla niepoznaki wciągnął linę na górę.
Stał teraz na niewielkim gzymsie. Tuż obok niego znajdowało się okno, które obrał sobie za drzwi. Nie był niestety pewien, czy w środku jest bezpiecznie. Panował tam półmrok, jednak dało się poznać, że ów pomieszczenie było korytarzem. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Szycha
Gracz
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki Płeć:
|
Wysłany:
Pon 11:58, 25 Sty 2010 |
|
Nie czekając dłużej Holland wskoczył przez okno i począł szukać komnaty, w której mógł być owy przedmiot. Poruszał się tak [link widoczny dla zalogowanych] jak to tylko możliwe, <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=41898" title="Internetowa Kostnica"><b>słuchając</b></a> czy ktoś się nie zbliża. Przemieszczał się z miejsca na miejsce, mając nadzieje, że artefakt znajduje się jeszcze w budynku... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Wto 8:33, 26 Sty 2010 |
|
Holland wyszedł na korytarz. Starał się zachowywać cicho. Nie słyszał na razie żadnych kroków. Po chwili jego oczy przystosowały się do panującego tam półmroku.
Korytarz był szeroki na jakieś półtora metra. Przez jego środek prowadził zdobiony purpurowy dywan. Na ścianach obitych boazerią licznie można było dostrzec obrazy, zaś sufit co jakieś dwadzieścia metrów pokryty był małymi żyrandolami. Na całe szczęście Hollanda żaden z nich nie był zapalony. W powietrzu jednak unosił się zapach świeżego wosku, toteż niziołek domyślił się, że latarnie mogły być zgaszone całkiem niedawno.
Teraz stał najprawdopodobniej w rogu. Z miejsca w którym się znajdował korytarz prowadził na północ i na zachód, widział też liczne drzwi wzdłuż niego. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Szycha
Gracz
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki Płeć:
|
Wysłany:
Wto 11:02, 26 Sty 2010 |
|
Zapach wosku świadczył, że ktoś być może był tu przed momentem i może nadal jest. Holland musiał zachować szczególną ostrożność. Nie wiedział bowiem, kto lub co może czaić się za rogiem Nie czekając dłużej ruszył na zachód, gdzie podpowiadała mu to intuicja. Podszedł do pierwszych z drzwi i nacisnął klamkę... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Wto 22:08, 26 Sty 2010 |
|
Niziołek delikatnie nacisnął klamkę, po czym otworzył drzwi. W pokoju panowała ciemność.
Teraz przez głowę przeszło mu to co mogło się z nim stać, gdyby okazało się, że w środku ktoś jest. Może powinien się lepiej ukryć, albo chociaż pierwej nasłuchiwać pomieszczenia? W każdym razie tym razem miał szczęście.
Pomieszczenie wyglądało na czyjś pokój. Przy północnej ścianie stało łóżko, tuż obok niego mała szafka. Na zachodniej ścianie umocowane były długie półki, na których leżały całe stosy grubych ksiąg. Pod półkami umieszczone były dwie bogato zdobione skrzynie, prawdopodobnie zamknięte. Na południowym krańcu pomieszczenia znajdowała się szafa, a na zachodniej ścianie więcej półek z księgami. Nie było tu żadnego śladu po Fargacie.
Holland przemyślał sytuacje jeszcze raz. Nie było sensu szukać Fargata od pokoju to pokoju. Najłatwiej było by dowiedzieć się po prostu gdzie on mieszka i odwiedzić go podczas snu. Zapewne gdzieś na dole był posterunek strażników, może udało by mu się podsłuchać jakieś ich rozmowy...
Nagle w korytarzu rozległ się tupot czyichś stóp. Holland odwrócił się za siebie. Widział wyraźnie jak z zachodu nadchodzi jakaś postać. Jasna łuna lampy, którą niosła w ręku rozświetlała sporą część korytarza. Nie było odwrotu, Holland musiał schować się w pomieszczeniu licząc na to, że tą postacią nie jest właściciel lokalu... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Szycha
Gracz
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki Płeć:
|
Wysłany:
Wto 22:19, 26 Sty 2010 |
|
Widząc nadchodzącą zgubę podkradł się do ściany i stanął obok drzwi, dając sobie osłonę. Był dość mały więc miał przewagą. Najlepiej jak tylko mógł począł się [link widoczny dla zalogowanych]. Nie chciał bowiem, by jego zadanie zakończyło się tak wcześnie. Siedział cichutko jak myszka czekając na to co przyniesie los... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Wto 22:30, 26 Sty 2010 |
|
Holland siedział tak cicho nie zwracając na siebie uwagi. Z każdą chwilą kroki stawały się coraz głośniejsze i głośniejsze. Czas dłużył mu się niesamowicie. Wydawało mu się, że za chwilę zostanie schwytany i stracony. Nie pamiętał jednak jak wysoka kara przychodzi tym, którzy włamują się do gildii, a właśnie to zastanawiało i martwiło go teraz najbardziej.
W końcu kroki ucichły. Jegomość zatrzymał się przed otwartymi drzwiami, które zostawił Holland. Po chwili do pomieszczenia dostał się nieprzyjemny zapach wydychanego alkoholu. Zapadła niesamowita cisza. Niziołek słyszał tylko jak jego serce łomocze. Nigdy nie robił jeszcze czegoś tak ekscytującego. Biedak patrzył tylko na cienie, które postać zostawiała na północnej ścianie pokoju. Cienie były lekko chwiejne. Wywnioskował z tego, ze pijany jegomość stoi plecami do otwartych drzwi. Już miał czmychnąć, jednak człowiek odwrócił się w stronę pomieszczenia. Lampa jednak nie oświetliła go.
- A cóż to? - Nagle rozbrzmiał pijany głos. - Znów nie dbają o swoje rzeczy? Hyp! Co mi tam, w końcu za to mi płacą. - Holland poznał w głosie typowy akcent służbisty. Prawdopodobnie to pijany strażnik robił obchód po obiekcie. Napisałem pijany? Hmm... Dusza Hollanda lekko uspokoiła się, może to będzie łatwiejsze niż się spodziewał. Jeśli strażnicy piją na dole może łatwiej będzie od nich wyciągnąć adres Fargata. Teraz jednak nie było na to czasu, wszak strażnik jeszcze sobie nie poszedł.
Po chwili Holland zobaczył jak do pomieszczenia dostaje się ręka najemnika, chwytająca za klamkę. Drzwi zamknęły się.
- Powinni mi za to więcej płacić... Wracam na dół... - Niziołek nie wiedział, dlaczego strażnik rozmawia ze sobą. Może był naprawdę pijany, może jednak Kwiatek chciał zrobić Szyszkowi jakieś ułatwienie? Holland tego nie wiedział. Słyszał jednak kroki, które kierowały się na wschód, potem skręciły na północ. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Szycha
Gracz
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki Płeć:
|
Wysłany:
Wto 22:45, 26 Sty 2010 |
|
-Uff... Całe szczęście, że mam tak dobrego MG - westchnął Holland uśmiechając się pod nosem. Poczekał, aż tylko kroki ustały i ruszył za strażnikiem, będąc tak [link widoczny dla zalogowanych] jak to tylko możliwe. Gdy zszedł na dół, [link widoczny dla zalogowanych], gdzieś w kącie i zaczął [link widoczny dla zalogowanych] co te ochlapusy mają do powiedzenia... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Wto 22:58, 26 Sty 2010 |
|
Holland wyszedł z pokoju. Wychylił się za winkiel i zobaczył jak pijany strażnik zatacza się przed siebie. Nie zauważył nawet otwartego okna, które niziołek zostawił po sobie. W tej gorącej sytuacji nawet on poczuł chłód bijący z jego drzwi drzwi.
Mały złodziej kierował się ciągle za strażnikiem. Korytarz prowadził przez jakieś dwadzieścia metrów, może trochę więcej. Wartownik zatrzymywał się co parę metrów czkając. Nie zwracał uwagi na otocznie, był pewien, że wszystko jest w porządku. W końcu doszedł do schodów. Maluch, który szedł za nim w odstępie kilku metrów odczekał chwilę, po czym sam zszedł na dół po cichu.
Na dole było jasno. Tuż naprzeciw schodów stał stolik, przy którym siedziało jeszcze dwóch podobnych najemników. Zaraz obok stolika znajdowały się jakieś grubo okute metalem drzwi. Holland domyślił się, że są to drzwi wejściowe. Wartownicy nie byli tej nocy czujni, toteż niziołek rozejrzał się spokojnie po pomieszczeniu. Był to gruby korytarz. przy ścianach stały ławy, być może była to też poczekalnia. Samo pomieszczenie było nie wiele większe od tego, w którym jeszcze przed chwilą znajdował się złodziej. Na zachód stąd znajdował się chudszy korytarz taki sam jak prowadził na wyższym piętrze. Jednak nie to teraz zastanawiało malca.
Strażnicy wydawali się być beztroscy. Na stole wyłożone były karty do gry i trochę gotówki. Bystry wzrok niziołka dostrzegł na nim jedynie miedziaki. W końcu trzeci strażnik zasiadł przy swoich kompanach.
- Torsal, muszę ci powiedzieć, że jesteś skończonym kretynem. - Zaczął w końcu pijany maruder. - Następnym razem jak będziesz słyszał na górze jakieś hałasy to sam się tam wybierz.
Inny strażnik tylko spojrzał na niego bez słowa, po czym zaczął rozdawać karty. Wszyscy trzej siedzieli teraz przy stoliku zajęci przegrywaniem swojej dniówki. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Szycha
Gracz
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki Płeć:
|
Wysłany:
Wto 23:34, 26 Sty 2010 |
|
-Hmm... co by tu zrobić? - zastanawiał się Holland i jedyne co mu przyszło do głowy to to że gada sam do siebie i zaczyna wariować przez te sesje. Ale w pewnej chwili go olśniło. Jego chytry i przebiegły plan by tak idealny, że chciał wybuchnąć złowieszczym śmiechem lecz przypomniał sobie, gdzie się znajduje. Niczym myszka wdrapał się powrotem na wyższe piętro i znowu udał się do pokoju, w którym był przed chwilką. Chwycił jedną z książek, a następnie cisnął ją o podłogę. [link widoczny dla zalogowanych] w kącie i czekał, aż jakiś pijak przyleci tutaj żeby to sprawdzić... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Szycha dnia Wto 23:38, 26 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Wto 23:48, 26 Sty 2010 |
|
Niziołek po cichu wdrapał się po schodach tak, że żaden ze strażników nawet na nie nie spojrzał. W końcu dotarł na górę, gdzie równie cicho wrócił do pokoju w którym wcześniej się ukrywał.
Drzwi nie były zamknięte, toteż wystarczyło znów nacisnąć na klamkę a drzwi stanęły otworem. Nic w pokoju się nie zmieniło co świadczyło o tym, że właściciel nadal nie wrócił. Hollanda tylko zastanawiało gdzie ów kupiec się znajduje. Może liczy swoje monety w skarbcu, a może właśnie wraca od swojego przyjaciela w pokoju obok. Cóż, w każdym razie na całym piętrze nic nie było słychać.
Księga upadła na ziemię z głośnym hukiem. Huk ten był dość głuchy, zapewne nie rozniósł się w poziomie, ale przecież o to chodziło łotrzykowi. Zapewne to wystarczyło żeby strażnicy zorientowali się, że coś jest nie tak.
Holland schował się w pokoju czekając na jakąś reakcje. Nie minęły dwie minuty jak drzwi do pokoju zostały ponownie otwarte. Osobą, która weszła do pokoju był strażnik, który przy stole rozdawał karty. Wcześniej Holland nie mógł przyjrzeć się jego twarzy, gdyż siedział tyłem, jednak teraz jego twarz była zwrócona w jego stronę a lampa, którą ze sobą niósł upiornie oświetlała ją od dołu. Owy strażnik miał jedno oko. Wielka szrama przesłaniała mu pół twarzy. Widać doświadczony był z niego wojownik. Ten również nie wydawał się być aż tak pijany. Jego złowroga mina świadczyła o tym, że przyszedł tu bardzo niechętnie. Położył lampę na półce, po czym zaczął spokojnie przyglądać się otoczeniu. Dość szybko dostrzegł leżącą na ziemi księgę. Rozejrzał się jeszcze raz, po czym schylił się po nią.
Cokolwiek chciał zrobić Holland, to właśnie był ten czas. Niziołek korzystając z okazji zaatakował niczego nie spodziewającego się Torsala. Jego tłuk [link widoczny dla zalogowanych] prosto w kark niczego nie spodziewającego się biedaka [link widoczny dla zalogowanych] go. Torsal padł twarzą na ziemię omdlały. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kwiatek dnia Śro 0:11, 27 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Szycha
Gracz
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki Płeć:
|
Wysłany:
Śro 0:19, 27 Sty 2010 |
|
Niziołek wyciągnął z plecaka jedwabną linę i [link widoczny dla zalogowanych] ją nieszczęśnika. Zakneblował mu usta i począł chlastać po mordzie, aż ten się nie ocucił. Gdy otworzył swoje tępe oczka, tzn jedno, Holland potrząsnął nim szeptając na ucho -Jeśli wyjaśnisz mi gdzie znajduje się Fargat, może jeszcze przeżyjesz - bez wątpienia chciał go [link widoczny dla zalogowanych], aby ten wyjawił mu miejsce, w którym może być artefakt. Widząc, że strażnik chce coś powiedzieć odsłonił delikatnie jego usta słuchając... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Śro 0:32, 27 Sty 2010 |
|
- Co? Kim jesteś? Nie zabijaj mnie, błagam. - Strażnik wyraźnie poddał się zastraszeniu niziołka. - Fargat mieszka na północ stąd. To pierwsze na tym piętrze drzwi od strony schodów. - Torsal nie widział niziołka. Lampa stojąca na półce oświetlała wszystko od półtora metra w górę. Zapewne strach przed złym profesjonalnym skrytobójcą był dodatkową motywacją do zdradzenia miejsca pobytu szlachcica.
W końcu Holland miał właściwe informacje. Był to pierwszy, dobry krok w kierunku zdobycia artefaktu. Teraz pozostawało tylko odnaleźć pomieszczenie, włamać się do niego i znaleźć potężny przedmiot.
Tylko co teraz zrobić ze strażnikiem. Jeśli nie wróci do swoich kompanów w przeciągu paru minut mogą zacząć go szukać. Pozostawało tylko albo dobrze go ukryć, albo załatwić sprawę szybko. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie GMT
|
|
|
|
|
|
|