![](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/tnav_tl.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/tnav_tr.gif) |
|
Autor |
Wiadomość |
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Czw 12:16, 09 Maj 2013 |
![Powrót do góry Powrót do góry](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/icon_up.gif) |
Łuk tropiciela wylądował na ziemi w tym samym momencie kiedy Stephano wyciągnął swoje miecze. Zaatakował, jednak oba cięcia pudłowały. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![Zobacz profil autora Zobacz profil autora](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/lang_polish/icon_profile.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/spacer.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/subSilver/images/spacer.gif) |
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Czw 12:24, 09 Maj 2013 |
![Powrót do góry Powrót do góry](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/icon_up.gif) |
Hatt pomimo, że jego kompan padł a gdzieś w ciemności czaił się druh półelfa, zaśmiał się odbijając ciosy. Śmiech ten przerodził się w warknięcie gdy Stephano zablokował jego [link widoczny dla zalogowanych] jednym mieczem a drugim wytrącił mu oręż z dłoni. Hatt uśmiechnął się niewinnie rozkładając ręce.
- Nie zaatakujecie chyba bezbronnego, co? - jego głos był nerwowy, w blasku ognia widać było jak się poci... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![Zobacz profil autora Zobacz profil autora](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/lang_polish/icon_profile.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/spacer.gif) |
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Czw 12:29, 09 Maj 2013 |
![Powrót do góry Powrót do góry](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/icon_up.gif) |
- Głupiec... - Rzekł tylko wbijając [link widoczny dla zalogowanych] miecz za [link widoczny dla zalogowanych] zadając dość potężne [link widoczny dla zalogowanych]. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kwiatek dnia Czw 12:30, 09 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
![Zobacz profil autora Zobacz profil autora](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/lang_polish/icon_profile.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/spacer.gif) |
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Czw 12:48, 09 Maj 2013 |
![Powrót do góry Powrót do góry](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/icon_up.gif) |
Oba ciosy rozorały szyję i twarz Hatta. Padł on obok swojego kamrata obwicie krwawiąc. Stephano rozejrzał się za dziwnym strzelcem, który ubił Cerena. Usłyszał ciche kroki na lewo od siebie. W kręgu światła pojawił się młody chłopak, który wdział z pewnością mniej wiosen niż Stephano. Miał w ręku krótki łuk i ubrany był w szarozielony płaszcz z kapturem, jednak nie krył się pod nim.
- Jestem Weneil Kunk. Moja ranga to Ostrze, trzeci oddział karny. To mnie ścigali, ale cała historia jest zgoła inna. Wybacz, że cię w to wplątałem. - Weneil posłał półelfowi nikły uśmiech. - Po ataku orków oddział został rozbity a tych dwóch zabiło Pierwszy Miecz sierżanta Thersona - Weneil ukląkł przy ciele Hatta sprawdzając czy żyje - Ja byłem tego świadkiem i nie chciałem do nich przystać. Wymyślili więc kłamstwa, że to ja zabiłem Thersona i ruszyli w pogoń... - zamilkł nie wiedząc czy Stehano go słucha.
Wpisz sobie całe 450xp |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![Zobacz profil autora Zobacz profil autora](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/lang_polish/icon_profile.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/spacer.gif) |
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Czw 12:53, 09 Maj 2013 |
![Powrót do góry Powrót do góry](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/icon_up.gif) |
- Nie interesuje mnie twoja historia. Ciesz się, że nie musisz się już nimi przejmować i ruszaj swoją drogą.
Półelf był jeszcze lekko zestresowany. Nie był przyzwyczajony do napadów, nie sądził, że trakty tutaj są aż tak niebezpieczne.
W pierwszej kolejności zajął się zwłokami. Sprawdził, czy nie mają nic co mogłoby mu się przydać, po czym przerzucił je gdzieś dalej w głąb lasu, miał teraz zamiar spokojnie wypocząć. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kwiatek dnia Czw 12:53, 09 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
![Zobacz profil autora Zobacz profil autora](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/lang_polish/icon_profile.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/spacer.gif) |
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Czw 13:08, 09 Maj 2013 |
![Powrót do góry Powrót do góry](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/icon_up.gif) |
Weneil zastygł gdy posłyszał słowa Stephano. Zacisnął zęby i przełączywszy ślinę rzekł
- Słuchaj, nie mam za bardzo gdzie się udać. Jest noc i nie wiadomo co tu się może czaić. Pozwól mi dotrzymać ci towarzystwa choć do rana. W oddziale byłem zawsze na szpicy. Umiem strzelać, mam dobry słuch i wzrok a do tego szybko biegam... - zawahał się widząc, że tropiciel go mało słucha. Zajęty był przeszukiwaniem trupów i juków na ich koniach. Bardziej cenne rzeczy oglądał i chował. (5sz, 12ss, 10sm, racje podróżne na 10 dni, ładny mistrzowski sztylet, bukłak wina, kajdany, 20m liny, pasza dla konia na 10dni).
- Proszę tylko do rana. Tam w dole widziałem wieś, jutro udam się tam i nasze drogi się rozejdą...? - zakończył jakby ptając. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![Zobacz profil autora Zobacz profil autora](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/lang_polish/icon_profile.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/spacer.gif) |
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Czw 13:15, 09 Maj 2013 |
![Powrót do góry Powrót do góry](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/icon_up.gif) |
- Do rana... - Powtórzył tylko jakby potwierdzając, że zgadza się z prośbą wojownika.
Schował część cennych rzeczy do plecaka, konie puścił wolno. Siadł przy ognisku otwierając bukłak z winem, zaczął pić.
- Smutną przygodę przeżyłeś młody, wiesz o tym? - Podał Weneilowi bukłak.
Na prawdę nie interesowało go to co człowiek ma do powiedzenia, jednak nie chciał wyjść na bezdusznego. Postanowił wysłuchać lamentów Weneila, po czym położyć się spać. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![Zobacz profil autora Zobacz profil autora](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/lang_polish/icon_profile.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/spacer.gif) |
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Czw 19:45, 09 Maj 2013 |
![Powrót do góry Powrót do góry](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/icon_up.gif) |
Chłopak ucieszył się gdy Stephano pozwolił mu zostać do rana.
- I tak widząc cię obozującego zamierzałem podejść i poprosić o gościnę. - Weneil usiadł i wziął bukłak. Pociągnął tęgi łyk i otarłszy wierzchem dłoni usta rzekł
- Smutna, czy ja wiem? Do puki mnie nie aresztował konstabl na targu w Suzail żyłem jak żyłem z na na dzień. Sędzia był jednak łaskawy - oddał bukłak tropicielowi - a w kompanii karnej Purpurowych Smoków brakowało zwiadowców. Przez trzy miesiące tropiliśmy i zastawialiśmy pułapki na orków, którzy zapuścili się zbyt daleko granice królestwa. Dwanaście dni temu na zwiadzie trafiłem na większą grupę. Widać jakiś sprytniejszy ork zebrał bandę wkoło siebie. Pech chciał, że nastoje w oddziale były napięte a orki wylazły na nas zewsząd. Nawet nie zdążyłem zdać raportu dowódcy. Resztę już znasz. Teraz jestem na rozdrożu. Jeśli wrócę do fortu zawisnę za dezercję. Jak ruszę w świat to jak na razie jedyna droga prowadzi do Sembii, najlepiej przez te mokradła. Jednego mnie nauczyła armia - spać szybko i czujnie. Nie wiem może zaciągnę się na jaki okręt na Morzu Spadających Gwiazd? A twoja historia? Też raczej z tych smutnych? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![Zobacz profil autora Zobacz profil autora](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/lang_polish/icon_profile.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/spacer.gif) |
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Pią 3:03, 10 Maj 2013 |
![Powrót do góry Powrót do góry](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/icon_up.gif) |
- Raczej nie. Jestem zwykłym najemnikiem. Wyruszyłem tutaj żeby odnaleźć pewnego człowieka, który zapewne zgubił się gdzieś na tych całych mokradłach. Ale skończmy już te rozmowy, jestem naprawdę zmęczony. Jeśli jesteś głodny mogę udostępnić ci trochę swojego pożywienia, tak czy owak, ja teraz idę spać, miłej nocy.
Stephano zdawał sobie sprawę, że młodzieniec będzie nalegał na podróż razem z nim przez mokradła, wolał zatem zostawić tą rozmowę na rano. Teraz wygodnie położył się spać. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![Zobacz profil autora Zobacz profil autora](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/lang_polish/icon_profile.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/spacer.gif) |
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pią 10:17, 10 Maj 2013 |
![Powrót do góry Powrót do góry](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/icon_up.gif) |
1370 KD, 12 Flamerule, ranek, Cormyr, Żabi Staw
- Miłej nocy - odrzekł chłopak.
Stephano spał dobrze. Jeśli miał sny to poranny chłód rosy zepchnął je w niepamięć. Odszukał wzrokiem Weneila. Oporządzał on jednego z wierzchowców, które Stephano pognał w noc. Zwierzę najwyraźniej nie odeszło daleko. Chłopak przywitał tropiciela gestem.
- Cóż, dzięki za gościnę panie. Nie poznałem twego imienia, lecz i tak pomodlę się za ciebie u Tymory. - to mówiąc wsiadł na koń i pognał w dół, w stronę wioski na mokradłach.
Sam półelf również zebrał się do drogi. Dzień zapowiadał się deszczowy. Na horyzoncie ze strony Smoczego Morza nadciągały burzowe chmury. Stephano pomyślał, że dobrze by było znaleźć suchy kąt w tej wsi.
Gdy zbliżał się do Żabiego Stawu otaczać go poczęła coraz smętniejsza okolica. Trawa była tu miej bujna a i drzewa choć coraz częściej rosły to były powkręcane i prawie bezlistne. Gdy wypatrzył mało uczęszczaną drogę wiatr się wzmagał a słońce powoli znikało za chmurami.
Pierwsze krople deszczu i grzmot spotkały go gdy wjeżdżał do wioski. Jej mieszkańcy właśnie skrywali się w lichych domostwach. Nie przypominali oni tych spracowanych acz szczęśliwych ziomków Hraduka. Ci byli brudni i nie mieli życzliwych spojrzeń. Na środku wsi majaczył duży drewniany przybytek. Nad drzwiami skrzypiał szyld z wyrzeźbioną koroną nad miską i napisem "Żabie Przysmaki". Zanim jednak wszedł do gospody drogę przebiegły mu świnie i biegnący za nimi brudny chłopak. Stephano uwiązał konia. Obok dostrzegł wierzchowca Weneila. Tropiciel skierował swe kroki po skrzypiących schodach na niewielką werandę. Pchnął drzwi. Nie zamierzał gościć tu długo. Chciał tylko zasięgnąć języka w sprawie Mimisa.
Wnętrze tej gospody jawiło się tak jak Stephano się tego spodziewał. Było mroczne i brudne. Jedynymi klientami był Weneil, który pozdrowił go wnosząc lekko kufel oraz stary, zrośnięty pijak, którego głowa kiwała się w przód i w tył. Najwyraźniej pił całą noc i nadal nie przestał. Zapach zwietrzałego piwa, wódki i jakiejś przypalonej strawy dotarł do nosa półelfa. Za szynkiem stał ponad sześćdziesięcioletni baran. Rzucił brudną ścierką w kąt jęcząc pod nosem
- Ale dziś ruch! Co to całe Suzail dziś do mnie zawita?
Rzekł to z nieukrywaną złością. Gdy Stephano zbliżył się do niego okazało się, że barman też cuchnie wódką.
- Co podać? Mam piwo, wódkę, trochę wczorajszego placka z jagodami i przypalony lekko gulasz. Później będzie zupa na mięsie i ziemniaki z kapustą.
O dach zabębnił rzęsisty deszcz a grzmoty wezbrały na sile.
- Simooooon! - wydarł się pijaczyna - Poleeeewaaaj!
- Stul pysk kundlu! Klienta mam, ślepyś?
Rzeczony Simon popatrzył raz jeszcze na tropiciela - To co podać? |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Pią 10:18, 10 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
![Zobacz profil autora Zobacz profil autora](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/lang_polish/icon_profile.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/spacer.gif) |
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Pią 10:50, 10 Maj 2013 |
![Powrót do góry Powrót do góry](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/icon_up.gif) |
- Informacje... - Rzekł tropiciel kładąc na blacie złotą monetę. - Chciałbym usłyszeć informacje na temat barda Mimisa, który ponoć niedawno tędy przejeżdżał.
Stephano miał zamiar załatwić tą sprawę tak szybko jak było to możliwe. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![Zobacz profil autora Zobacz profil autora](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/lang_polish/icon_profile.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/spacer.gif) |
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pią 15:12, 10 Maj 2013 |
![Powrót do góry Powrót do góry](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/icon_up.gif) |
- A gówno wiem - rzekł karczmarz i splunął na kontuar obok monety - Ale tak, był tu taki fircyk co brzdąkał. Zad go swędział i nie posiedział tu długo. Gdzie jednak polazł to musisz... yyy... panie, zapytać starego Valisa - to powiedziawszy zaczął wycierać ślinę z kontuaru a moneta zniknęła. - Ja tam jednak panie proponuję, weź usiądź, napij się, pojedz i przeczekaj pogodę - grom przeszedł nad nimi tak blisko i mocno, że gospoda zatrzęsła się w posadach.
- Oho, Talos nie szczędzi dziś wysiłków aby wreszcie powalić mój przybytek. Próbowałeś już nie raz stary draniu to i tym razem ci się nie uda! - pogroził pięścią w stronę sufitu.
Stephano rozejrzał się po izbie. Młody Weneil uniósł ponownie kufel i rzekł
- Siadaj, postawię ci piwo. Wygląda, żeśmy razem utknęli w tej norze...
Stary karczmarz nabrał nagle wigoru. Wyleciał zza szynku i w mgnieniu oka dopadł do Weneila. Ręce z hukiem oparł o ławę, przy której ten siedział, żyła mu pulsowała. Zbliżył twarz do twarzy chłopaka i ryknął:
- Norę to miała twoja matka miedzy nogami i jak szczury do niej wpełzały to potem wypełzł z niej taki szczur jak ty! Słuchaj, nie obrażaj ani mego domu ani mnie bo zaraz nakopię twoje dupsko i wylądujesz pośród tego chaosu tam an zewnątrz! Hę?
Weneil spurpurowiał i wydukał jakieś słowa przeprosin. Gospodarzowi to wystarczyło gdyż odwrócił się od niego i powiedział już spokojniej
- No to napijmy się!
Zniknął na zapleczu. Stephano chciał wyjrzeć przez okno ale okiennice były szczelnie zamknięte. Wiatr targał nimi, ale pomimo, że gospoda sprawiała wrażenie starej i kruchej rudery, wytrzymywały kolejne powiewy. Półelf wyjrzał wiec przez drzwi. Nie tak dawno sucha droga zmieniła się w małą rzekę pełną błota. Deszcz lał niemiłosiernie a burza szalała nad nimi w najlepsze. Zaklął w myślach gdyż podczas takiej pogody podróż była prawie niemożliwa. Tropiciel dostrzegł, że oba konie zniknęły, ale uspokoił się widząc je bezpieczne w stajni naprzeciwko. Ciekawe czy Simon doliczy to do rachunku? Rzeczony karczmarz wrócił chwiejąc się bardziej niż poprzednio. Widocznie dzban, który niósł napoczął jeszcze na zapleczu. Polał każdemu, nawet Weneilowi. Stary pijak, który do tej pory zdawało się, że spał ocknął się aby wypić wódkę i ponownie zapadł w swoisty letarg. Młody Weneil z pewną dozą ostrożności wziął kubek do ręki. Simon polał sobie a kubek przeznaczony dla Stephano postawił na skraju ławy. Gdy trunek znalazł się w simonowym żołądku ten zagaił
- A na cóż panu ten grajek? Ha, może zmajstrował bachora jakiej damie i teraz ciągnąć go chcesz przed jej oblicze, albo lepiej, do jej męża! Ha ha ha - Simon zaśmiał się lubieżnie i polał nową kolejkę nie bacząc na to czy kto wypił czy nie. Weneil miał teraz nie pół kubka a cały i krzywił się trochę wąchając okowitę polewaną przez gospodarza.
- No pij młody bo się obrażę a mi dwa razy się nie podpada jednego dnia!
Weneil przystawił kubek do ust bardziej ze strachu niż dlatego, że chciał. Krztusząc się i prychając udało mu się więcej wypić niż rozlać czy wypluć. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![Zobacz profil autora Zobacz profil autora](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/lang_polish/icon_profile.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/spacer.gif) |
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Pią 15:22, 10 Maj 2013 |
![Powrót do góry Powrót do góry](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/icon_up.gif) |
Półelf pił z umiarem. Właściwie to wypił jedynie pierwszą kolejkę, po czym zaczął.
- No dobra, to gdzie mogę znaleźć tego Valisa? - Nie zważał na dowcip gospodarza, nie miał zamiaru dyskutować z nim o swoim celu. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![Zobacz profil autora Zobacz profil autora](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/lang_polish/icon_profile.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/spacer.gif) |
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Sob 7:33, 11 Maj 2013 |
![Powrót do góry Powrót do góry](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/icon_up.gif) |
Humor Simona trochę przygasł, gdy spostrzegł, że nie będzie miał w Stephano kompana do butelki. Splunął kilka razy na podłogę i powiedział:
- Siedzi pewnie w swojej chacie. Poznasz ją po czaszkach goblinów poprzybijanych na niej. Podobno ma też tam czachę gnolla, ale mi się wydaje, że to tylko większy pies - zarechotał znów.
Burza powoli mijała, jednak deszcz lał nadal. Weneil zdążył się upić. Simon też był już lekko wstawiony. Drugi miejscowy wypił jeszcze tylko raz po czym zwalił się na podłogę.
Gdy jeden z ostatnich cichych grzmotów ucichł do gospody wpadło dwóch mężczyzn. Byli równie wiekowi co Simon. Z mokrych kapeluszy ściekała im woda. Byli nieogoleni, mieli spracowane ręce i nosili znoszone ubrania.
- Simon! Woda wezbrała i most łączący dom Codruka zmyło. Bale jego chałupy szlag trafi niedługo, trzeba go ratować! - Stephano zauważył w spojrzeniu chłopów niemałą grozę. Najwyraźniej martwili się bardzo o znajomego. Jednak to co wypatrzył w nagle trzeźwym wzroku Simona zakrawało prawie na szaleństwo. Gospodarz przeraził się tak jakby od życia Codruka zależało jego własne. Po sposobie bycia tego dość wulgarnego i nieokrzesanego wieśniaka tropiciel nie spodziewał się takiej reakcji. Starzec znów nabrał sił i wigoru. Zerwał się na równe nogi i dopadł do leżącego na ziemi pijaka
- Ingwar wstawaj! Na cycki Elistraee i jej zrośniętą szparę weź do jasnej cholery raz wytrzeźwiej jak trzeba! - potrząsnął nim kilka razy i przyłożył dłonią po policzku. Na darmo. Podciągnął więc sobie twarz Ingwara do swojej i wrzasnął mu.
- A żebyś sczezł!
Zaklął potem szpetnie i popatrzył po Weneilu i Stephano. Młody był w podobnym stanie co Ingwar ale już wstawał aby pomóc. Jednak nogi odmówiły mu posłuszeństwa i usiadł ni to jęcząc ni to się śmiejąc.
- Panie - Simon dopadł do Stephano - Panie błagam pomóż. Jeśli to uczynisz Wyduszę z Valisa wszystko co wie o tym twoim bardzie a nawet zmuszę aby ci pomógł go za dupsko przywlec tam gdzie sobie zażyczysz. Błagam jeno dopomóż ludziom w biedzie. Trza Codruka ratować! To... on... on jest naszym uzdrowicielem. My tu większość starców i niedołęg. Pomaga na bolące stawy, uśmierza bóle dupy i na sraczkę też ma sposób - oczy i twarz Simona mówiły tropicielowi, że starzec nie żartuje. Gotowy był uciąć sobie rękę aby tylko ten cały Codruk był bezpieczny. Jeden z nowo przybyłych wyżął swój kapelusz i dodał pośpiesznie
- Daj spokój Simon idziemy, chałupa Codruka długo nie wytrzyma.
Simon popatrzył raz jeszcze na tropiciela i ruszył na zaplecze. Wrócił błyskawicznie niosąc ze sobą zwoje lin.
- Musi starczyć. Ty Nuild z nas najmłodszy więc przywiążemy cię i przeprawisz się przez wodę. Potem się zobaczy! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![Zobacz profil autora Zobacz profil autora](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/lang_polish/icon_profile.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/spacer.gif) |
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Sob 23:19, 11 Maj 2013 |
![Powrót do góry Powrót do góry](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/icon_up.gif) |
- Pomogę. - Rzekł nim gospodarz ruszył po liny, po czym wstał i zebrał swoje rzeczy. Ruszył z pomocą za wieśniakami czekając na polecenia, gdyż nigdy wcześniej nie brał udziału w tego typu akcjach. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
![Zobacz profil autora Zobacz profil autora](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/lang_polish/icon_profile.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/spacer.gif) |
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pon 16:52, 13 Maj 2013 |
![Powrót do góry Powrót do góry](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/icon_up.gif) |
Wyszli na rzęsisty deszcz pozostawiając w gospodzie pijanych Weneila i Ingwara. Simon puścił przodem Nuilda i jego kompana. Idąc z tyłu ze Stephano rzekł do niego
- Tyś najmłodszy i najzwinniejszy. Przywiążemy cię liną i przeprawisz się na drugą stronę do Codruka. Będziemy cię pilnować aby cię nurt nie porwał. Bogowie cię nam zesłali młodzieńcze.
Szli ślizgając się na błocie choć Nuild próbował wybierać jak najbezpieczniejszą drogę. Weszli na chybotliwy pomost, łączący jedną z bagiennych "wysepek" z drugą. Deszcz utrudniał widzenie ale gdy Stephano zszedł z pomostu dostrzegł samotną chatę przed sobą. Między nią a nimi płynął teraz wartki strumień wody, błota i małych gałęzi. Nuild i Simon sprawdzili dwa pale, do których był wcześniej umocowany, a obecnie nieistniejący most. Jeden pal przewrócił się z pluskiem do wody, jednak drugi wyglądał solidnie.
- Przywiążemy do niego linę - rzekł Nuild przekrzykując podmuch nieznośnego wiatru - Musisz uważać na większe konary i być może jakieś kamienie. Nurt jest silny.
Stephano ocenił, że ma do przebycia może z siedem, osiem metrów. Dał się owinąć dwiema linami w pasie a Simon zawiązał mu mocne węzły. Następnie kompani owinęli liny wkoło pala tak, aby można nimi było manewrować, luzować i ściągać. Simon, Nuild i trzeci trzymali mocno i czekali aż półelf będzie gotowy.
Stephano wszedł ostrożnie do wody starając się nie dać porwać nurtowi. Była zimna i od razu skostniały mu nogi gdy woda wlała mu się do butów. Szedł spokojnie oglądając się za siebie i sprawdzając czy wieśniacy radzą sobie. Nagle coś łupnęło go niezbyt mocno w bok. Kawałek pnia, grubości uda popłynął sobie dalej. Gdy był w połowie drogi woda sięgała mu do mostka. Starał się iść prosto ale nurt mu na to nie pozwalał. Obrał więc drogę na ukos w stronę przeciwną do nurtu, dzięki czemu szedł w miarę na chatę Codruka. Deszcz smagał mu twarz i lepił włosy. Stephano był cały mokry. Poprzez zasłonę deszczu dostrzegł, że płynie na niego dość spory pień! Usłyszał krzyki wieśniaków a lina szarpnęła się kilka razy. Musiał przyspieszyć. Rzucił się do przodu mając nadzieję, że Simon i reszta zrozumieją jego intencje. Na szczęście poluzowali linę i dali półelfowi wolną rękę. Stephano dopadł desek, na których stała chata Codruka i podciągnął się w momencie gdy zwalony pień drzewa przepłynął tuż obok i zahaczył linę! Stephano szarpnęło do tyłu ale objął ramieniem wystający pal a drugą ręką próbował oswobodzić linę. Była ona zahaczona o pozostałość jakiejś gałęzi. Manewry półelfa przyniosły skutek i sucha gałąź pękła z trzaskiem uwalniając kłodę i Stephano. PIEŃ Popłynął dalej a tropiciel wspiął się na deski. Rzeczywiście nie wyglądało to najlepiej. Bale na których stała chata niebezpiecznie przechylały się wraz z nurtem rzeki błota i wody. Stephano wlazł do chaty zdziwiony, że Codruk nie reaguje na niebezpieczeństwo. Zajrzał do dość ciemnego wnętrza chaty. Czterdziestokilkuletni mężczyzna w najlepsze spał na sienniku. Choć dach mu przeciekał a deszcz kapał wprost na głowę ten spał w najlepsze. Z początku Stephano sądził, że człowiek nie żyje ale donośne chrapanie rozwiało jego wątpliwości. Gdy tylko znalazł się przy rzeczonym Codruku ten otworzył oczy i usiadł na sienniku. Jego ubiór nie odbiegał niczym od ubioru poznanych przez tropiciela wieśniaków. Prosta koszula i łatane spodnie. Spojrzał na intruza zielonymi oczami i wzuł sandały.
- Ale leje co? - rzekł spokojnie - Kim ty do diabła jesteś?
Chata poruszyła się niebezpiecznie. Stephano poczuł się jak na statku, który za chwilę ma odbić od brzegu. Nie było czasu na wyjaśnienia. Chwycił Codruka za przedramię i pociągnął go do góry. Gdy ten stanął na równe nogi pochwycił spojrzenie półelfa
- O na bogów! Chyba przylazłeś rychło w czas co?
Wypadli na zewnątrz. Trójka wieśniaków po drugiej stronie pokazywała coś gorączkowo palcami. Stephano i Codruk spojrzeli w tamtą stronę. Pędziła na nich lawina, błota, drzew i kamieni.
- Musiało zmyć Diabelską Górkę - rzekł Codruk obwiązując się liną podaną przez Stephano. Szczęśliwie przestało tak bardzo padać. Odgłos dudniącej lawiny stawał się jednak coraz bardziej bliski. Wskoczyli do wody równocześnie. Chłopi poczęli ich bezceremonialnie przyciągać nie bacząc nawet na to, że Stephano poślizgnął się na mokrym dnie i na chwilę znalazł pod wodą. Wynurzył się już wyciągany na brzeg. Rzucili się biegiem do ucieczki gdyż lawina spadała dość w szerokim paśmie. Biegli ślizgając się na błotnistej ziemi. Dopadli pierwszych zabudowań z których również wybiegali ludzie. Na szczęście lawina uderzyła dobre dwadzieścia metrów przed chatami porywając ze sobą chatę Codruka. Zasapani staruszkowie usiedli tam gdzie stali a Codruk łapiąc oddech dziękował Stephano. Półelf poczuł coś dziwnego w słowach mężczyzny. Tak jakby ten lekko naśmiewał się z niego i mówił nie do końca szczerze...
- Winienem wam życie. Dzięki nieznajomy. Kimkolwiek nie jesteś wiedz, że mam u ciebie... dług wdzięczności. Proś o co zechcesz a w miarę swoich skromnych potrzeb postaram się to... spełnić. - spojrzał na Simona i resztę - Was nagroda również nie ominie
Nie minęła chwila a znaleźli się z powrotem w gospodzie Simona. Gospodarz rychło napalił w kominku, lecz Stephano nie interesowało ciepło ogniska. Był mokry i zziębnięty, to fakt, ale spostrzegł, z niemałym zaskoczeniem, że z gospody zniknęli Ingwar i Weneil. Pochwyciwszy spojrzenie półelfa Simon rzekł
- Pewno zaczłapali się na górę do spalni... znaczy sypialni. - rzekł gospodarz. - Przecież nigdzie nie poleźliby w taka pogodę, ha ha
Słowa Simona już nie interesowały Stephano. Usiadł blisko ognia susząc ubranie i buty. Czekał aż coś się ruszy ze wspomnianym Valisem.
Simon uraczył ich mocnym jarzębiakiem "na rozgrzewkę" jak powiedział. Otworzył nawet okiennice aby sprawdzić jak tam na zewnątrz. Deszcz prawie już przestał padać. Zbliżał się powoli wieczór. Simon usiadł z resztą przy ogniu i rzekł do Codruka, Stephano posłyszał w głosie starca nie mały szacunek
- Ten tu wybawiciel poszukuje barda, który przejeżdżał niedawno przez naszą wioskę. Powiedziałem mu, że Valis coś wie, gdyż gościł u siebie tego grajka. Obiecałem mu też, że jeśli zgodzi się pomóc w akcji ratowniczej wówczas porozmawiam z Valisem na ten temat. Valis zgrzybiał chyba już najbardziej z nas i we łbie mu się przewraca. Jednak obietnica jest obietnicą...
Codruk przerwał mu unosząc dłoń
- Valis jest po prostu leniwy i słabowity. Ale ja ci mogę powiedzieć co nie co o tym elfie, bo to był elf prawda? - widząc jak Stephano potakuje Codruk kontynuował - Przybył do nas z bólem brzucha. Najadł się jakichś jagód a że nie znał się na nich to trzewia paliły go żywym ogniem. Pomogłem mu ziołami i naparami. Przenocował go rzeczony Valis. Gdy Mimis odżył na drugi dzień, traf chciał, że zjawiło się w naszych stronach dwóch awanturników, krasnolud i człowiek. Podróżowali oni w stronę Sembii ponoć spotkać się z jakimiś dawno nie widzianymi kompanami. Zabrali ze sobą barda co by im umilił drogę. Pragnęli przejść przez moczary aby skrócić sobie czas podróży. Nie straszne im były opowieści o gnollach i innych maszkarach. Tyle ich było widać. Było to ze trzy dekadni temu, ale nie dam głowy czy dokładnie. Może wcześniej a może później. Powiedz, skoro już wiesz gdzie się on zapodział, ruszysz za nim bezzwłocznie czy dasz się namówić na chwilę biesiady, choćby za to, że razem tu siedzimy a nie gnijemy gdzieś pod tymi zwałami błota? - Codruk upił łyk jarzębiaku. Widać był inny niż reszta wieśniaków. Nie pił na umór. Znał umiar. Stephano popatrzył jak ostatnie promienie słońca próbują się przebić przez chmury i zaglądają do karczemnej izby. Jego ubrania schły a on owinięty w dziurawy koc przyniesiony przez Simona siedział z kubkiem trunku w dłoni i ważył słowa Codruka. Zielone oczy zielarza był bystre, lecz tropiciel dostrzegł w nich również nie małą przebiegłość. Czy właśnie tym wkupił się on w łaski wieśniaków? Czy może czymś innym zasłużył sobie na ich szacunek. Dostrzegł, że Nuild i drugi chłop nie odezwali się ani słowem mając wzrok utkwiony w podłodze. Tylko Simon raz odważył się cokolwiek powiedzieć, ale teraz też milczał. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Czw 19:18, 16 Maj 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
![Zobacz profil autora Zobacz profil autora](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/lang_polish/icon_profile.gif) |
![](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/spacer.gif) |
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie GMT
|
|
|
![](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/tnav_bl.gif) |
|
![](http://picsrv.fora.pl/fiblack3d/images/tnav_br.gif) |
|