Autor |
Wiadomość |
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pon 9:31, 15 Cze 2009 |
|
Dziewczyna puściła go z rezygnacją. Chwyciła swój tobołek i ruszyła za nim. Czyli potwierdziły się jej przypuszczenia. Gorion nie żyje.
Wybiegli na polanę. Pośród niskiej trawy Soallis dostrzegł porozrzucane przedmioty. Zakrwawiony plecak leżał nieopodal. Ani śladu ciała. Czy mordercy nie mieli dość? Szybko przypomniał sobie wszystko co wiedział o ograch. Czy żywiły się one mięsem ludzkim? Nie mógł sobie przypomnieć. Na razie postanowił nie ruszać niczego co przeszkodziłoby mu w potencjalnym wytropieniu zamachowców. Nawet jeśli nie miał szans się z nimi mierzyć to z pewnością wiedza o tym w którym kierunku poszli mogła być przydatna. Z nalazł [link widoczny dla zalogowanych] i podążył za nim. Zatrzymał się przy gęstwinie. Wystawała z niej blada dłoń Goriona. Soallis poznał ją i dopadł do ciała ojczyma. Twarz Goriona zastygła w grymasie bólu... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Pon 11:57, 15 Cze 2009 |
|
Chwycił ojczyma pod głowę klękając przy nim z rozpaczą i podnosząc martwe ciało lekko do góry. Przez jakiś czas patrzył na niego zastygły z rozpaczy aż wybuchnął cichym płaczem przytulając martwe zwłoki swojego jedynego ojczyma do siebie. Nie trwało to jednak długo otarł łzy, nie dając zatracić sie w wspomnieniach o nim.
Rozejrzał sie dookoła w poszukiwaniu czegoś do kopania, ale zrezygnował niemal natychmiast i wziął swój miecz kopiąc grób dla ojca, krzywiąc sie przy tym z nienawiści do tych którzy go zabili i przeklinając ich najgorzej jak to tylko możliwe. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pon 15:14, 20 Lip 2009 |
|
Imoen nie protestowała. Nie płakała również. Pozwoliła Soallisowi dokończyć dzieło. Dała mu tyle czasu ile potrzebował.
- Co się dokładnie stało? - spytała wreszcie - Napadli was bandyci? Musieli być piekielnie dobrzy bo Gorion dałby sobie radę ze zwykłymi rzezimieszkami, hę?
Czekała na odpowiedź chodź po jej minie było widać, że nie oczekiwała jej... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Pon 15:23, 20 Lip 2009 |
|
Przez dłuższy czas nie odpowiadał nic, ignorując ją i coraz bardziej zaparczywie kopiąc niedużą dziurę. Po kilkunastu minutach udało mu się wykopać dziurę na tyle dużą by zakopać tam płytko ciało ojczyma. Rzucił miecz lekko na bok, nie zwracając uwagi na obolałe ręce, podniósł Goriona i delikatnie położył go w mogile, zasypując ją następnie dłońmi, cały czas wpatrując się niego, nie mógł uwierzyć że umarł w tak brutalny sposób, przeniósł wzrok na paskudną ranę ostatni raz przyglądając sie jego starej twarzy.
-Wszystko opowiem ci po drodze Imoen
Odpowiedział beznamiętnie odchodząc od mogiły z plecakiem w jednej dłoni i mieczem którym przed chwilą rozkopał grób w drugiej. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pon 15:50, 20 Lip 2009 |
|
Wrócili na trakt. Dochodziło południe i słońce coraz mocniej przygrzewało przez koronę liści. Dziewczyna ze spokojem słuchała ponurej opowieści Soallisa. Gdy dotarli na rozstaje Imoen patrząc na drogowskaz ruszyła w stronę miejsca zwanego "Pod Pomocną Dłonią"
- Chodź. Tak było w liście od jakiegoś E. Mam trochę lepkie ręce ale chciałam iść z wami. Nie wiedziałam dokąd więc trzeba było się dowiedzieć. W tym liście było, że w tej gospodzie ma spotkać się z dwójką zaufanych osób. Jaheirą i Khalidem. Może oni coś więcej nam powiedzą o tych tajemniczych napastnikach. No chodź - zawołała przez ramię...
Soallis jednak zajęty był czymś zgoła innym. Wpatrywał się w przydrożny głaz. Był przekonany, że ktoś lub coś się za nim skrywa. Jednak gdy miał zaalarmować Imoen było już zbyt późno. Ciemna włochata kulka wyskoczyła zza niego i rzuciła się w stronę dziewczyny...
Inicjatywa:
Soallis - 7 <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=29121" title="Internetowa Kostnica"><img></a>
Imoen - 27 <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=29119" title="Internetowa Kostnica"><img></a>
Gibberling - 20 <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=29120" title="Internetowa Kostnica"><img></a>
Imoen zareagowała szybciej niż chłopak sądził. Wyszarpała krótki miecz z pochwy i przygotowała się do obrony [defensywa]. Gibberling tocząc pianę z ust skoczył na dziewczynę. Rozszarpał on jej udo <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=29122" title="Internetowa Kostnica"><b>potężnym ciosem</b></a>. Krew poleciała jednak <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=29123" title="Internetowa Kostnica"><b>małą strużką</b></a>. Soallis nie obawiał się jednak pazurów lecz tego co mogły nieść kły potwora. Najwyraźniej był on zarażony wścieklizną lub inną groźną chorobą... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Pon 15:51, 20 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Wto 6:46, 21 Lip 2009 |
|
Syknął pod nosem przeklinając że nie udało mu sie ostrzec przyjaciółki. Nie było czasu by teraz wyjmować łuk czy sierp i strzelać do rozszalałej bestii, zaszarżował, będąc wściekłym i wrzeszcząc podczas bezlitosnej szarży.
Jednak coś spowolniło jego ruchy, nie pozwalając wykonać na tyle mocnego [link widoczny dla zalogowanych] by mógł trafić gibberlinga. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Scarned dnia Wto 7:43, 21 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Wto 7:53, 21 Lip 2009 |
|
Imoen widząc, że Soallis związał walką tę małą pokrakę wymierzyła miecz w trzewia bełkotnika. Jednak maluch był zwinniejszy i sprytniejszy od dziewczyny. Cios <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=29146" title="Internetowa Kostnica"><b>musnął</b></a> jedynie brudne i posklejane futro. Tymczasem bełkotnika zainteresowała druga osoba agresywnie broniąca Imoen. Machnął pazurami lecz Soallis był już w innym miejscu więc szpony <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=29147" title="Internetowa Kostnica"><b>orały jedynie powietrze</b></a>... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Wto 8:04, 21 Lip 2009 |
|
Po uniku wyprowadził Błyskawiczną ripostę łapiac długi miecz oburącz i [link widoczny dla zalogowanych] go gibberlingowi [link widoczny dla zalogowanych] w kręgosłup |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Wto 8:15, 21 Lip 2009 |
|
Gibberlin zaskrzeczał i padł. Jego ciało przez chwilę jeszcze drgało. Imoen kopnęła martwą włochatą bestię ze złością na twarzy. Zdjęła z szyi błękitną chustę i przemywszy ranę wodą z bukłaka przewiązała sobie udo.
- Cholerne, małe, potwory. Co to na Baator było?
Ale Soallisa bardziej martwił fakt, że jeśli był jeden mogło być ich więcej. Zazwyczaj bełkotniki nie wychylały się ze swych nor za dnia. Światło słoneczne je raziło. Jednak jeśli ten był chory na wściekliznę z pewnością nie był odosobniony. Obawa w sercu Soallisa rosła gdy pomyślał o tym jakie duże są tu lasy i ile takich potworów mogło tu mieszkać... a ile zostało zarażonych? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Wto 8:26, 21 Lip 2009 |
|
- To Gibberlingi Imoen, potocznie zwane bełkotnikami, nie wiem co go zmusiło do opuszczenia swej ciemnej nory ale musiał być albo niemożliwie głodny albo.... sam nie wiem. Jedno wiem, ze napewno nie był on tu sam, musimy dotrzeć do gospody zanim zapadnie zmrok i przybędzie całe ich mrowie Opowiedział to wszystko beznamiętnym tonem głosu, nie wspominając nic o tym że bestia była zarażona, nie chciał by wywołało to u Imoen dodatkowy niepokój w związku z ugryzieniem . |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Scarned dnia Wto 8:26, 21 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Śro 9:50, 22 Lip 2009 |
|
Ruszyli w stronę gospody. Zarysy wielkiej twierdzy majaczyły na tle zachodzącego powoli słońca. Soallis bacznie obserwował zarówno Imoen jak i otoczenie. Jak dotąd jednak nie było ani śladu bełkotników. Widać, że dziewczyna też czuła się dobrze. Gdy dochodzili do skraju lasu spostrzegli dwoje podróżnych stojących na drodze i debatujących na jakiś ważny temat. Był to człek w szatach uczonego i zbrojny niziołek najwyraźniej wynajęty do ochrony przez mędrca. Mędrzec po bliższym przyjrzeniu mu się okazał się raczej młodym studentem niż wiekowym starcem. Wzrok obu skierował się na Soallisa i Imoen. Ucichli również. Gdy tropiciel i dziewczyna podeszli do nich ci nie odezwali się ani słowem. Niziołek dyskretnie położył małą dłoń na rękojeści miecza. Człowiek zaś na przypasanym sztylecie... Nie wyglądali na rabusiów jednak po ostatnich wydarzeniach Soallis czuł, że nie powinien ufać nikomu... no może prócz Imoen... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Śro 11:12, 22 Lip 2009 |
|
Widząc jak Nieznajomi sięgają po bron on zrobił to samo powoli sięgając po łuk i czekając tylko na najmniejszy znak agresji którym mógł by powystrzelać ich jak kaczki. Jego wzrok uważnie mierzył obcych wzrokiem próbując określić jakiekolwiek zagrożenie, skinął z letka na Imoen by ta również chwyciła z oręż w razie potrzeby, bystra to dziewczyna więc powinna zrozumieć jego aluzje |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Scarned dnia Śro 18:31, 22 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Czw 11:44, 23 Lip 2009 |
|
Imoem również chwyciła za miecz z miną "ile razy jeszcze dziś nas napadną?" Jednak człowiek wraz z niziołkiem popatrzyli po sobie. Człowiek rzekł:
- Hola. Spokojnie dzieciaki. Nie chcemy problemów, wy też ich nie chcecie prawda? Uspokójcie się to my też będziemy rozważni. Przecież nikt tu nie chce nikomu zrobić krzywdy.
Niziołek prychnął lecz po piorunującym spojrzeniu człowieka pokiwał energicznie głową.
- To Montaron, mój kompan w tej podróży. Ja jestem Xzar, najlepszy mag w okolicy - rzekł z dumą. Słowa Xzara znów spotkały się z prychnięciem Montarona.
Imoen spojrzała niepewnie na Soallisa. Jednak nie czekając na jego reakcję opuściła broń.
Xzar i Montaron rozluźnili sie też nie co.
- Idziemy na południe... - rzekł mag jednak zamilkł
- Ogólnie podróżujemy - wtrącił Montaron. Nie miał on miłego głosu. W sumie jego wygląd też nie robił z niego miłego. Cóż fakt takiego wyglądu i stylu bycia tylko podbudowały Soallisa w fakcie, że niziołek został wynajęty przez maga do ochrony na trakcie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Czw 18:52, 23 Lip 2009 |
|
- Zwią mnie Ander - [link widoczny dla zalogowanych] tandetnie Soallis, domyślając się że kłamstwo było niezwykle sztuczne, uśmiechnął się lekko w stronę niziołka nadal bacznie ich obserwując choć już bez dłoni trzymanej ostrożnie przy łuku.
- A więc zmierzacie na południe - Spytał podejrzanie niziołka nadal uśmiechając sie kącikami ust. Swoja drogą ciekawe dlaczego czarodziej mógłby wynająć akurat niziołka który wyglądał na wojownika, częściej i łatwiej spotkać ludzi chętnych oddać swe usługi, zapewne znają się już pewien czas.... przynajmniej tak mi się wydaje. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Scarned dnia Czw 18:57, 23 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pią 9:27, 24 Lip 2009 |
|
Montaron i Xzar popatrzyli po sobie. Widać było niechęć niziołka do maga jednak najwidoczniej był słusznie opłacany.
- Taaak panie Ander - rzekł niziołek szyderczo - A twoja towarzyszka? Zresztą - wzruszył ramionami - Co mnie to obchodzi.
Przez chwilę niezręcznego milczenia Montaron mierzył wzrokiem Imoen. Widać dziewczyna wystraszyła się tego spojrzenia bo westchnęła cicho i zbliżyła się do Soallisa.
- To żadna tajemnica czemu zmierzamy na południe - rzekł wreszcie Xzar. - Alboście nie tutejsi albo siedzieliście w zabitej dechami dziurze. Już od tygodni dzieje sie coś z żelazem wydobywanym na Wybrzeżu. Broń niszczeje, a każdy kowal rozkłada ręce. Największym dostawcą rudy żelaza jest kopalnia na południe od Nashkel. Ja jako wybitny umysł zamierzam odkryć jaki proceder się tam uprawia. Nasi pracodawcy wyznaczyli nie małą sumę złota za odkrycie prawdy. Może zechcecie nam towarzyszyć w tym zadaniu? Przyda się zbrojne ramię i towarzystwo ładnej dziewki.
Xzar mówił całkiem poważnie i rzeczowo. Niziołek znów krzywi się, plunął nawet pod nogi Soallisowi ale wredny uśmiech mówił "wybacz nie chciałem".
Soallis słuchał maga spokojnie. Cały czas coś nie pasowało mu w tych dwóch podróżnikach. Montaron był chamski i nieokrzesany, ale Xzar... na pozór wyglądał najnormalniej w świecie. Jednak jakaś <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=29219" title="Internetowa Kostnica"><b>ostrzegawcza iskra</b></a> zatliła się w głowie Soallisa gdy usłyszał propozycję maga. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Pią 9:41, 24 Lip 2009 |
|
- Czas nas nagli, przykro mi ale musimy już iść i nie przyjmiemy żadnej propozycji- Powiedział spokojnie z uśmiechem udając że nie zwrócił najmniejszej uwagi na splunięcie niziołka. Skinął lekko głową na Imoen ruszając przed siebie.
- żegnaj Xzarze może kiedyś jeszcze się spotkamy - Powiedział to do Xzar'a całkowicie lekceważąc niziołka i idąc przed siebie, a przy tym trącając go zaczepnie jakby go całkowicie nie widział. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pią 11:15, 24 Lip 2009 |
|
Montaron zaklął coś w niziołczym i Xzar musiał przywrócić go do porządku głośnymi słowami w ojczystym języku niziołka. Imoen szybkim krokiem dołączyła do Soallisa. Młodzieniec miał przeczucie, że spotkają tych dwóch w najbliższym czasie. I wcalie nie uśmiechała mu się ta myśl.
- Nie podobał mi się ten mały - szepnęła dziewczyna gdy oddalili się na sto kroków. Soallis odwrócił się dyskretnie aby sprawdzić co poczynają tamci dwaj. Jednak zniknęli oni już za zakrętem.
Podążali dalej Lwim traktem w stronę gospody.
Dotarli do wrót w potężnym murze tuż przez zmierzchem. Strażnicy bez większych problemów przepuścili ich życząc udanego pobytu. Soallis nigdy nie widział tak Monumentalnej budowli. Imoen błysnęła wiedzą:
- Kiedyś była tu twierdza Bhaala, boga mordu... - na dźwięk imienia martwego boga Soallis zadrżał. Nie, nie był to dreszcz strachu, ale... Zakręciło mu się w głowie. Czuł że upada choć nadal twardo stał na ziemi. Ogarnęło go uczucie nierealności podobne do tego gdy ma się deja vu jednak tysiąckroć silniejsze. Gdy minęło Imoen jak nigdy nic mówiła dalej. Ciekawe ile z jej wypowiedzi umknęło tropicielowi?
- ...potem gdy w Czasie Niepokoju...? - przerwała na chwilę - Czy ty mnie słuchasz? Ach - westchnęła - Na pewno cię to nie obchodzi.
Dotarli do schodów prowadzących do drzwi wejściowych. Ze środka dało się słyszeć gwar rozmów a do nozdrzy docierał zapach pieczystego. Gdy weszli znaleźli się w ogromnej sali. Za kontuarem uwijał się dość wysoki gnom, o kartoflastym nosie i zadbanym zaroście. W środku przy stołach i ławach siedzieli liczni goście. Cóż w takiej takiej twierdzy z pewnością każdy czuł się bezpiecznie. Młoda kelnerka zaprosiła ich do stolika i czekała na zamówienie. Jednak nie to zwróciło uwagą obojga. Gdy usłyszeli rozmowę szybko odwrócili głowy na dźwięk znanego im imienia.
- Mówię ci Khalid. Gorion już by tu był gdyby wyruszył poprzedniej nocy - młoda półelfka o nieprzeciętnej urodzie rozmawiała z mężem, kóremu walka z pewnościa nie była obca.
- Jaheiro. N...n...n... nie mam Goriona za k...k...kłamcę ale to dziwne, że jeszcze tu nie dotarł. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Pią 11:27, 24 Lip 2009 |
|
Spojrzał na Imoen poczym wstał powoli podchodząc do stolika przy którym siedziało owe małżeństwo.
- Wybaczcie państwo ale czy to wy mieliście czekać tu na Goriona- Zagryzł lekko wargi czekając na odpowiedz, jeśli są bliskimi przyjaciółmi Goriona to zapewne zasmuci ich jego śmierć. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pią 11:54, 24 Lip 2009 |
|
Khalid i Jaheira spojrzeli po sobie. Na twarzy półelfki malowała się obawa
- Czy to możliwe? Gorion posłał cię samego? A jeśli nie to obawiam się najgorszego. Siądź. Opowiadaj. Ja jestem Jeheira a to mój mąż Khalid. Jesteśmy przyjaciółmi Goriona z Candleceep.
Khalid ukłonił się lekko. Milczał. imoen w swoim zwyczaju ukradkiem przysiadła się do stolika. Soallis był pewny, że słyszała wszystko. Było z niej ziółko lecz rad był, że stali po jednej stronie.
Soallis przyjrzał się uważniej Jaheirze. Widywał w swoim życiu ładne kobiety jednak uroda tej pół krwi elfki była olśniewająca. Spod podróżnego płaszcza wystawała jej przypięta przy dekolcie srebrna brosza w kształcie harfy. Nic to Soallisowi nie mówiło.
Khalid w skórzanej zbroji ubrany był prosto. Po żołniersku. Miał silne ramiona i ogorzałą twarz. Dopiero gdy ten zaczesał włosy Soallis odkrył, że nie ma do czynienia z człowiekiem lecz również z pół-elfem. W akcencie Khalida kryła się jakaś egzotyczna nuta. Nie pochodził on z tych stron. I na pewno odbył długą podróż. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Pią 11:55, 24 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Pią 15:15, 24 Lip 2009 |
|
Rozluźnił się lekko biorąc krzesło i siadając przy stoliku, skoro to przyjaciele Goriona to i pewnie moi przyjaciele.
- Gorion został zabity niedługo po wyjściu z Candleceep przez postać okutą w czarną zbroję, udało mi się uciec- przerwał na chwilę patrząc się w stół.
- To coś chciało mnie, następnego ranka jakaś magiczna moc uleczyła mnie, kolejno poszliśmy zakopać jego ciało a potem trafiliśmy tutaj - Rzekł ze spuszczoną głowa nie wspominając o bełkotniku czy dwóch nieznajomych i tak nastało zbyt dużo zdarzeń w tak krótkim okresie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pią 17:23, 24 Lip 2009 |
|
Khalid spochmurniał. Jaheira zaś zachowała spokój. Nie była radosna lecz przyjęła wieść o śmierci Goriona bez większych emocji.
- W czarną zbroję powiadasz... - Jaheira szukała w myślach jakiejś istotnej informacji. Jednak jedyne co powiedziała to:
- Mieliśmy się tu spotkać z Gorionem i jego wychowankiem, czyli tobą. Gorion od dawna obawiał się o twoje bezpieczeństwo. Miała to być przysługa. Jednakże obecnie zostaliśmy wysłani w celu zbadania problemów z żelazem.
- Je...je...jednak wtedy nie moglibyśmy zapewnić ci bezpieczeństwa. - wtrącił Khalid.
Jaheira skrzywiła się lekko.
- Gorion miał przekazać nam instrukcje co i jak mamy czynić. Niestety wraz z jego śmiercią wiedza ta uleciała. Jedyne co możemy zaproponować ci w tych trudnych czasach to nasze towarzystwo. Chyba, że...
Khalid jakby czytał w myślach towarzyszki
- Ch...ch...chyba, że zechcesz iść z nami do Nashkel. To spo...spo...spokojna mieścina.
- A może pomożemy wam w wybadaniu tego całego zamieszania z żelazem? - niespodziewanie wypaliła Imoen - Teraz jesteśmy na trakcie. Zmierzamy tam gdzie zawsze oboje marzyliśmy - ku przygodzie! - mówiła to z takim entuzjazmem, że prawie zapomniała, iż wczoraj straciła swego dobrodzieja i ojca. Z jednej strony miała rację jeśli ktoś poszukuje Soallisa to lepiej być w ciągłym ruchu niż zaszyć się w jednym miejscu. Choćby miała to być forteca ten ktoś wyglądał tropicielowi na takiego co nie spocznie do póki nie dopadnie swojej zwierzyny. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Pią 18:57, 24 Lip 2009 |
|
- Niech i tak będzie, z chęcia pójdziemy z wami i będziemy wam towarzyszyć az do - Przerwał nagle nie wiedząc co powiedzieć, uśmiechnął sie tylko doń.
- Wybaczcie ale musimy odpocząć po tych wszystkich sytuacjach oraz ciężkiej podróży -Mówiwszy to, nie przerywał trochę sztucznego to uśmiechu. - Z rana będziemy gotowi i wypoczęci do podróży na południe...... ku przygodzie!-
Podniósł trochę ton głosu przy ostatnich dwóch słowach a uśmiech zszedł mu delikatnie z twarzy malując na niej odrobinę obawy. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Scarned dnia Pią 18:59, 24 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Sob 12:31, 25 Lip 2009 |
|
Jaheira nachyliła się lekko ku Soallisowi.
- Nie myśl, że nam nie zależało na Gorionie. Jeśli nadarzy się okazja ten kto odpowiada za jego śmierć dostanie to co zasłużył - na twarzy półelfki pojawił się grymas złości. Khalid tylko milcząco przytaknął.
- Tymczasem idźcie odpocząć. Lustrzany Cień z pewnością znajdzie wam jakieś pokoje na piętrze. - dodała po chwili. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Sob 16:41, 25 Lip 2009 |
|
- Niech i tak będzie - Przytaknął Jaheirze wstajac od stołu.
- Choć Imoen musimy się wyspać - Położył jej dłoń na ramieniu po czym udał się do gnoma barmana, zaś wzrok cały czas był obojętny wszystkiemu, skoncentrowany beznamiętnie na punkcie przed sobą, gdy tylko podszedł do szynkwasu żekł - Dwa łóżka panie na jedną noc poproszę - Kiedy to mówił rzucił parę złotych monet na lade nie czekając kiedy sam poda cene wynajmowanego lokalu, w którym mogli by odpocząć, obejrzał się tylko jeszcze za siebie sprawdzając czy Imoen nadal siedzi z małżeństwem pół-elfów, byli oni osobami zaraz po przybranej siostrze komu mógłby ufać. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Scarned dnia Sob 16:44, 25 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Nie 8:04, 26 Lip 2009 |
|
Imoen wstała od stołu. Gdy odchodziła Khalid wyciągnął spod ławy prostą harfę i brzdąknął kilka nut. Po chwili w gospodzie niosła się cicha pieśń o straconym przyjacielu. Nie padło żadne imię ale Soallis wiedział, że jest to hołd składany Gorionowi.
Gnom zwany Lustrzanym Cieniem odgarnął monety Soallisa zostawiając sobie jedną.
- Pół złotej monety za pokój. Bently nie oszukuje klientów. Służka zaraz zaprowadzi was dzieciaki na górę.
Młoda, zbliżona wiekiem do Imoen dziewczyna zaprowadziła ich na drugie piętro po stromych schodach. Imoen rzuciła ciche "dobranoc" i zamknęła się w pokoju.
Izba Soallisa była urządzona prosto lecz schludnie. Łóżko, skrzynia na ubrania, stolik i dwa krzesła. Dziewka zapaliła świece od przyniesionego kaganka, nalała wodę do misy i wyszła. Soallis został sam ze swoimi myślami. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|