Autor |
Wiadomość |
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Śro 13:31, 07 Kwi 2010 |
|
Beznamiętnie, ale z powagą spojrzał w oczy Staska. Schował rękę z nożem do kieszeni. Wyłączył dyktafon i zaczął mówić: - Zrobimy tak jak mówiłem. Ja zabiję jednego, ty drugiego. - zastanowił się chwilę, chciał żeby wyglądało to realistycznie. Miał w tym wprawę w końcu swoje lata przepracował w policji, a tego typu akcje nagrywania kogoś, należą raczej do tych o łatwym stopniu trudności. - Masz pistolet ? - włączył dyktafon. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Domin
Gracz
Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Śro 13:51, 07 Kwi 2010 |
|
Bruce zdziwił się, że Stasek ma pochwę.
OK, teraz na serio : D
Bruce bardzo niechętnie patrzył na to co się dzieje. Ogarniał go wielki niepokój. Nie znał oblicza Staska. W końcu w jego szufladach mózgowych znalazł obraz Staska z kroniki FBI. To terrorysta. Ta myśl przerażała go jeszcze bardziej. Ale nie panikował i starał się zachować spokój. Patrzył na rozwój wydarzeń. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Czw 8:05, 15 Kwi 2010 |
|
Stasek spojrzał na Dillinger'a poważnie i rzekł
- Jesteście albo głupi albo zdeterminowani. Nie wiedziałem, że archeologom tak bardzo zależy na kilku śmieciach z czasów wojny - ton wypowiedzi nijak się jednak miał do uśmiechu na twarzy mężczyzny. - Czy w waszych stronach na pytania odpowiada się pytaniem? No cóż najwidoczniej się nie zrozumieliśmy. Ja chcę wam pomóc aby nie zwrócić na siebie uwagi a wy chcecie zrobić burdel jak stąd do Australii. To nie czeski film panowie i wątpię aby trzech jajogłowych dało sobie radę. Byliście w wojsku? Ja swego czasu odsłużyłem swoje w armii i wiem co nie co. Wiem, że nawet gdybyście się zesrali to nie zaskoczycie tych tam. Trzeba myśleć - popukał się palcem w czoło - Nawet gdybyście chcieli ich zastrzelić to strzały przyciągną tu całą zgraję mundurowych. Jak nie macie Rambo w kieszeni to życzę powodzenia. Mój plan jest dobry. Najpierw dywersja na niby a potem dywersja główna i wślizgnięcie się do kopalni. Jak nie zrobimy tego po mojemu to zrobimy to źle albo wcale - Stasek skwitował swoje słowa pokazując przysłowiowego "takiego wała" Jackowi, John;owi i Bruce'owi i zniknął w swoim wagonie. Nie zamknął jednak drzwi co odebrali jako zaproszenie do środka. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Czw 8:07, 15 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Domin
Gracz
Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pią 13:14, 16 Kwi 2010 |
|
Bruce poczuł się niesmacznie. Z początku sądził, że Stasek pójdzie na układ Jacka, jednak gdy Stasek zaczął przemawiać zrozumiał, że to profesjonalista. Miał mieszane myśli. Poczuł zmieszanie i wielką niechęć do Staska. Powiedział szeptem do swoich towarzyszy, aby Stasek nie usłyszał: Kuźwa. Mówiłem Wam, że z tym typem nie powinniśmy się zadawać. Proponuję już koniec z takimi pomysłami. Wchodzimy tam z nim po prostu jako sojusznicy, albo działamy bez niego. Innych opcji nie widzę. - spojrzał krzywo na swoich towarzyszy... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Nie 12:39, 25 Kwi 2010 |
|
[Co by ruszyć akcję popchnę wasze postaci do przodu]
Bruce czekał na odpowiedź jednak zaproszenie Staska było wręcz jednoznacznie natarczywe. Jack i John weszli do środka i Bruce chcąc czy nie postąpił podobnie. W środku panował półmrok gdyż światło tłumione było przez zabrudzone drobne firanki. Staska nie było w środku! Nagła konsternacja ogarnęła ich wszystkich. Rozglądali się badawczo na wszelkie strony. Wagon nie był przecież aż tak duży aby dorosły mężczyzna, nawet gabarytów Staska mógł się tu schować. Przeszukali cały wagon cal po calu. Nic!?! Spoglądali na siebie raz ze strachem a raz badawczo. Przecież nie mógł wyparować. Zbadali ściany i podłogę w poszukiwaniu jakiejś zapadni czy drzwi. Wchodzili na łóżko i stukali kijami w dach wagonu. Nic! Pod łóżkiem, nawet w małych szafkach kuchennych. NIC!
Wreszcie wypadli przed wagon myśląc, że Staszek robi im jakiś żart. Wtedy ten pojawił się za nimi. Dosłownie również wyszedł z wagonu jak gdyby nigdy nic. Na jego twarzy malował się uśmiech, który świadczył, że ubawił się przednio.
- Teraz jesteście bardziej przekonani do mojego planu? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Pon 18:40, 26 Kwi 2010 |
|
- Jak Ty...? - John był wyraźnie oniemiały. - Mniejsza o to. Jeśli macie plan działania to zabierajmy się za jego rychłą realizację bo stoimy w martwym punkcie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Domin
Gracz
Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pon 18:52, 26 Kwi 2010 |
|
- O stary, to było dobre. Gdzieś Ty zniknął? Imponujące... - rzekł Bruce. Nabierał coraz większego przekonania, że bez Staska nic zrobią praktycznie nic. Gość ma głowę do pomysłów... -To idziemy czy nie? - spojrzał szyderczo na Staska. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Śro 8:44, 28 Kwi 2010 |
|
Stasek spoważniał i wskazał głową aby ponownie weszli do wagonu. Tym razem jednak nie zniknął jak poprzednio. Zamknął za sobą drzwi i wyjrzał przez zabrudzone okno. Cała trójka widziała w tym pewną paranoję, której Stasek wcześniej nie okazywał.
- Nie jest ważne jak to zrobiłem. Ważne jest, że potrafię zrobić tak abyśmy niezauważenie wślizgnęli się do kopalni. - uśmiechnął się blado - Czemu nie zaproponowałem wam tego wcześniej? Musiałem sprawdzić waszą determinacje i dobre zamiary - spojrzał na Dillinger'a tak wymownie jakby WIEDZIAŁ co ten uknuł aby go skompromitować. Nie odezwał się jednak ani słowem w tej sprawie.
- Dziś w nocy o pierwszej. Bądźcie na moście na drodze do kopalni. Jest zbyt wielu, którzy będą chcieli nam przeszkodzić więc nie rozmawiajcie o tej wyprawie nie upewniwszy się, że nikt was nie może usłyszeć. Broń Boże używając telefonów, czy sms'ów. Możemy być wszyscy na podsłuchu. Zresztą i tak nie ma łączności ze światem zewnętrznym. Podobno padł jakiś nadajnik. Ale spójrzcie, że choć nie możecie zadzwonić do Pragi, to do siebie nawzajem jak najbardziej. Wniosek? Ktoś zakłóca transmisje wychodzące z tego miejsca, jednak komunikacja wewnątrz jest możliwa. To świadczy o tym, że musimy działać szybko.
Słowa Staska uderzyły w nich jak pieść w twarz. Kto zadawałby sobie tyle trudu aby sabotować wykopaliska w poniemieckim bunkrze? Rząd? Ale jaki? CIA? MI5? MOSSAD? A może czeskie władze? Zaczęło się to wszystko wymykać spod kontroli i racjonalnego myślenia. Sam Stasek zaczął się zachowywać jak ich sprzymierzeniec a nie wróg, którym, jak dotąd myśleli, był. A może to tylko gra aby ich zmylić? W sumie jeśli Stasek zna takie "sztuczki" to czemu dawno już nie wszedł sam do kopalni? do czego potrzebuje ich? Pytania mnożyły się jak grzyby po obfitym deszczu... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Domin
Gracz
Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Nie 7:14, 02 Maj 2010 |
|
Bruce patrzył na zdumione twarze swoich kompanów. Stasek naprawdę zaimponował mu swoimi umiejętnościami. Jednak nękało go sporo pytań. Dlaczego Stasek potrzebuje całej trójki, dlaczego nie może wejść tam sam? Nie szkodzi zapytać. Orbison bez zastanowienia palnął pytanie: -A niby po co Ci my, skoro sam bez problemu zdołałbyś wejść do kopalni dawno temu? - zapytał i znów zaczął się zastanawiać. Co jeżeli Stasek wbije im nóż w plecy tuż po wejściu do kopalni? Myśl ta przerażała dziennikarza, jednak nie zniechęcał się co do Staska i czekał na reakcję kolegów. Musiał wywęszyć coś nowego, interesującego, co wzbudziłoby wielkie wrażenie na przełożonym Bruce'a. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Nie 8:43, 02 Maj 2010 |
|
Stasek podniósł czapkę i podrapał się po łysawej głowie
- Miałem zamiar wejść sam. Wczoraj w nocy. Jednak przyjechaliście wy. Zaczęliście wypytywać i węszyć. Czy nie byłoby podejrzane gdybym nagle zniknął? Nie mogłem ryzykować, że podkablowalibyście mnie wojsku i całą sprawa wzięła by w łeb.
Stasek mówił dość przekonująco. Dziwiło ich trochę, że ma zawsze dobrą odpowiedź i mówi bez większego wahania. Orbisonowi nie dawało jednak spokoju jedno - obrazy z pamięci i widok twarzy Staska w kartotekach organów ścigania... . |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 21:13, 02 Maj 2010 |
|
Jack milczał. Jednak w końcu postanowił zabrać głos. Jeżeli chodzi o całą tą "sztuczkę" Staska w baraku, to nie zrobiła ona na nim żadnego wrażenia. - Zaczęliśmy węszyć więc wiadomym było, że chcemy też tam wejść, a skoro chcieliśmy tam wejść to byśmy cię nie podkablowali, bo to utrudniłoby nam dostanie się do środka. Więc to żaden wytłumaczenie. - burknął. Powiedział to żeby powiedzieć, nie oczekiwał w ogóle reakcji towarzyszy a co dopiero Staska. Odwrócił się i ruszył do swojego baraku. Sprawa zaczęła go coraz bardziej irytować. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pon 9:39, 03 Maj 2010 |
|
- Będziemy teraz się sprzeczać o coś co nie jest istotne czy dogadamy się i spotkamy w nocy? - Stasek wyjęczał te słowa patrząc po ich równie zmęczonych twarzach - Ja chce wam pomóc a wy chcecie dostać się do środka. Więc zapytam po raz setny: robicie to po mojemu czy robicie to źle? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Pon 12:46, 03 Maj 2010 |
|
- Skąd pewność, że zrobimy to źle? Czyżbyś był chodzącą Alfą i Omegą? Jeśli tak to wybacz o Najwyższy... - John był poirytowany pychą tego typa i zakpił z niego wykonując niezgrabny zamaszysty ukłon. - Nie widzę sensu w kłóceniu się, ale też nie widzę sensu w tyranizowaniu naszej konspiracji. Powinniśmy to rozwiązać demokratycznie, a nie gadać "Robimy to po mojemu, albo robicie to źle". Jeśli mamy zdać się na Ciebie, kogoś kogo w ogóle nie znamy i komu w ogóle nie ufamy to wybacz, ale innej opcji nie widzę. Jak się zastanowisz to daj znać. Wiesz gdzie nas szukać. - po tych słowach również opuścił wagon i udał się do swojego. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Domin
Gracz
Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pon 16:57, 03 Maj 2010 |
|
Bruce nie wytrzymał i w końcu zapytał: -Widziałem Cię w kartotece policyjnej. Doskonale cie z niej pamiętam. Nie dopuściłeś się kiedyś morderstwa? Jeszcze ta swastyka na ręce... Kim Ty jesteś? Niby na jakiej podstawie mamy Ci zaufać. Twoja twarz w kartotece policyjnej nie daje mi spokoju. Tak to już bym dawno z tobą poszedł... - palnął Orbison prosto z mostu oczekując jakiejś odpowiedzi. Sądził, że właśnie wprowadzi Staska w osłupienie i ten w końcu zrozumie, że ich trójka nie ma zamiaru z nim współpracować. Był ciekawy, jak z takiego oskarżenia wymiga się Stasek... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Wto 14:30, 04 Maj 2010 |
|
Stasek zrobił dziwną minę. Orbison nie wiedział, czy zaraz go zaatakuje, czy roześmieje mu się w twarz. Jednak nie nastąpiło nic z tych rzeczy. Stasek udał zakłopotanie i wreszcie rzekł
- Ja też widziałem twoją twarz w kartotece... i co z tego? Może po prostu jesteś podobny do kogoś, kogo tam zamieszczono. Może jesteś przestępcą a może pamięć płata mi figle? Tymczasem jeśli nie wymyślicie nic innego to czekam na was na wspomnianym moście koło godziny pierwszej. Żegnam.
Stasek uciął rozmowę szybko i na temat. Zdziwiło to Orbisona, gdyż tak zachowywał się przeważnie ktoś kto ma coś do ukrycia i nie chce aby go dalej wypytywano.
Wyszli z wagonu Staska. Dochodził czas na obiad. Tym razem jednak dowódca wojskowych kazał chyba nakarmić naukowców gdyż w namiocie, który pełnił rolę stołówki czekły na nich porcje obiadu. Stasek nie pojawił się na posiłku więc mogli przedyskutować po raz kolejny sprawę dziwnego geologa... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Domin
Gracz
Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Wto 15:14, 04 Maj 2010 |
|
Ku zdziwieniu dziennikarza w namiocie pełniącym rolę stołówki czekały na nich gorące porcje obiadu. Pyszny zapach panował w całym namiocie. Bruce usiadł na ławce i wziął się za smakowite danie. Chętnie coś przekąsił, w końcu od jakiegoś dłuższego czasu nie miał nic na żołądku, a głód dokuczał wyraźnie już od ranka. Orbison zaczął rozmyślać o Stasku, który o dziwo nie zjawił się w namiocie. Miał okazję porozmawiać ze swoimi towarzyszami na temat geologa. -Słuchajcie... Musimy się zastanowić, czy idziemy ze Staskiem, czy idziemy sami. Jak widzicie, ma wielki spryt i na pewno posiada umiejętności pozwalające na przedostanie się do kopalni. - zauważył dziennikarz. -Jednak jego twarz w kartotece policyjnej budzi u mnie poważne wątpliwości, bo co jeśli zabije nas zaraz po wejściu do kopalni? - kontynuował. -Szczerze, zaryzykowałbym i poszedłbym z nim. Ale Wy musicie iść z nami. Chyba, że we trójkę ustalimy jakiś sensowny plan... - zakończył. Spojrzał się po Jacku i Johnie oczekując odpowiedzi. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Wto 17:16, 04 Maj 2010 |
|
John przeżuwał spokojnie. Wreszcie dyskretnie odezwał się do szwagra:
- Jack. Masz swoją broń? Możemy z nim iść i sprawdzić co też wykombinował, choć nie podoba mi się wizja gry w ciemno. Nawet nie znamy szczegółów jego, domniemanie "idealnego" planu. W razie czego jest nas trzech to sobie z nim poradzimy. Przecież nie jest nie wiadomo jakim supermenem by trzymać nas wszystkich w garści..... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|