Autor |
Wiadomość |
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Czw 16:29, 19 Lut 2009 |
|
- Piekło na ziemi? Z tego co mi wiadomo żadna mitologia a tym bardziej religia czegoś takiego nie zakłada. Interesujące choć jak dla mnie nie zrozumiałe... nie do końca. Zatrzymał życie, które w istocie trwałoby dalej? - chińczyk zawiedziony, że widok z okna nie jest na tę część ogrodu odwrócił się do rozmówcy. Podszedł do kanapy:
- Można? - wskazał ręką z cygarem. Gdy usłyszał zgodę Włocha, usiadł. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Czw 16:55, 19 Lut 2009 |
|
- Prego - rzucił od niechcenia Włoch. Gdy Sen usiadł na dziewiętnastowiecznej sofie Falcone kontynuował - Tak ale czyściec jest uznawany w religii chrześcijańskiej. W buddyzmie mamy wędrówkę dusz gdzie każde życie ma za zadanie naprawić grzechy poprzedniego. Ja mówię o jednym i tym samym życiu, które... może trwać przed stulecia, millenia. Odkrywać tajemnice, które skryte są za zasłoną przyszłości. Kto wie co wymyślą za dziesięć... sto lat? Jeszcze w XIX wieku uważano wyprawę na Księżyc za niemożliwą. Czy ludzie, którzy tak nie uważali, czy nie żałowali, że za ich czasów człowiek nie wylądował na Srebrnym Globie? Czy dziś ludzie, którzy uważają ,że niemożliwa jest teleportacja nie będą żałować, że nie żyją w czasach o sto lat późniejszych? Szczególnie, że fizyka kwantowa rozwinęła się. A teraz pytanie do lekarza. Gdyby mógł pan śledzić i co najważniejsze uczyć się nowych technik transplantacji, operacji i co tam jeszcze macie - mówił tak jakby był pewny swojej teorii, tak jakby był pewny, że to jest możliwe! - to czy poświęciłby pan swoją śmiertelność na rzecz dobra ludzkości? tyle uratowanych istnień...
Urwał nagle. Znów odkrył, że zbyt podniecił się swoimi przemyśleniami. Podczas przemowy gestykulował i chodził po pokoju. Teraz usiadł obok Sen'a i zaciągnął sie nienonszalancko cygarem. Założył nogę na nogę, oparł się ramieniem i popatrzył w oczy Chińczykowi.
- A swoją drogą nie chcę być wścibski, ale podróż z Chin do Europy musiała być traumatycznym przeżyciem prawda? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Czw 17:09, 19 Lut 2009 |
|
- Bardzo ciekawe, to co pan mówi. Do Europy przyleciałem 25 lat temu i nie bardzo pamiętam podróży. Nie zaprzątam sobie głowy błahymi sprawami. Jeżeli zaś chodzi o... - wziął kolejnego bucha, położył łokcie na oparci i kontynuował - jeżeli chodzi o Pańską teorię poznawania tajemnic przyszłości, jest to raczej niemożliwe choć piękne i bardzo dobre byłoby poznanie nowych technik transplantacji narządów, wynalezienie leku na raka... i gdyby była możliwość zrobienia, jak pan to nazwał stop klatki... zastanowiłbym się dwa razy.. - był niezwykle spokojny, a jego głos choć gruby brzmiał przyjaźnie. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mali. dnia Pią 17:47, 20 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Sob 10:58, 21 Lut 2009 |
|
Falcone zaciągnął sie. W półmroku Sen'owi wydało się jednak, że zajarzył się nie tylko koniec cygara lecz także oczy Włocha. Zrzucił to na karb zmęczenia. sama rozmowa z Falcone była równie dziwna jak on sam. Facet był jakby z innej epoki, trochę nieobecny.
- Więc panie Yung, nieśmiertelność można osiągnąć na dwa sposoby. Jednym z nich jest pozostawienie po sobie czegoś trwałego, zapisanie się w historii. Drugim - uśmiechnął się lekko - drugi sposób to marzenia o niej. Tu - dotknął palcem swojej skroni - wszyscy przeżywamy swoją nieśmiertelność, ciągle na nowo i nowo.
Wstał i odłoży cygaro.
- A pan? Czy chce pan stworzyć coś wiecznego? Czy tylko marzyć o prawdziwym życiu? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Sob 13:29, 21 Lut 2009 |
|
Siedział słuchając Falcone kiedy przypomniał sobie, że 20 min już dawno upłynęło.
- Pan wybaczy, ale jestem umówiony. - wstał, wyciągnął rękę do Vincenta - Mam nadzieje, że się jeszcze kiedyś spotkamy... - wyszedł z pokoju. Szedł tą samą drogą, którą przyprowadził go grubas w garniturze. Mijają kolejne drzwi i pokonują skręcając w kolejne zakręty korytarza wyszedł do ogrodu. Minął stolik przy którym poprzednio siedział Stev ze swoimi chłopcami. Udał się do barmana.
Rozejrzał się po zebranych w poszukiwaniu Jessici. Nie mógł się jej dopatrzeć.
- Wie Pan może gdzie jest kobieta, której zanosił Pan drinka na moją prośbę? - rzekł do barmana nadal się rozglądając. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Sob 14:51, 21 Lut 2009 |
|
Falcone pożegnał się z rezygnacją. Najwyraźniej zaskoczyła go reakcja Sen'a.
- Cóż. Jestem pewny, że dokończymy kiedyś tę rozmowę.
Gdy Sen otworzył drzwi Falcone dał znak dłonią aby ochroniarze przepuścili go dalej.
Doktor wrócił na przyjęcie. Gdy spytał się barmana o Jessicę ta znalazła się niemal natychmiast.
- O, Sen, gdzie ty się podziewasz? Muszę koniecznie ci kogoś przedstawić. - pociągnęła go w sobie znanym kierunku. Wreszcie podeszli do pewnego elegancko wyglądającego jegomościa. Był po czterdziestce. Siwiejące włosy na skroniach i baczkach dodawały mu majestatu. Ubrał brązowy garnitur i gdyby założyć mu melonik mógłby uchodzić za wzór dziewiętnastowiecznego gentlemana.
- To Sir August Trenton. Niesamowity człowiek, wielki filantrop. Jego fundacja wspomaga rozwój nowych technologii w dziedzinie chirurgii...
- Między innymi - rzekł z nienaganną dykcją - Miło mi poznać pana doktorze. Panna Jessica sporo o panu mówiła, w samych superlatywach oczywiście. Prowadzi pan klinikę z tego co się orientuję tak? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Sob 15:08, 21 Lut 2009 |
|
Chińczyk z uśmiechem napotkał Jessicę.
- Rozmawiałem. - uciął krótko, bo dziewczyna już go za sobą ciągnęła prowadząc do jakiegoś typka. Był to siwiejący mężczyzna z brązowym garniturze. Bardzo przypadł do gustu Senowi kiedy Jessica powiedziała czym się zajmuję
- O bardzo miło mi Pana poznać - zdjął okulary i wyciągnął rękę w kierunku mężczyzny. - Skąd u Pana zainteresowanie technologią chirurgiczną i jej rozwojem, hmm..? Jaka to fundacja...? - spytał przerywając na chwilę - A tak, klinika to mój drugi dom. - uśmiechnął się życzliwie - Napijmy się czegoś.. - wyciągnął rękę w geście mówiącym "pan przodem". |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mali. dnia Sob 19:05, 21 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Nie 11:10, 22 Lut 2009 |
|
Fundacja nazywała się "Możliwości". Sir August opowiedział Sen'owi o kilku swoich pomysłach, między innymi o próbach stworzenia mechanicznego ramienia, które wspomagałoby precyzją chirurgów podczas skomplikowanych operacji. Wspomniał też o bezinwazyjnych zabiegach lecz jak to określił była to "odległa przyszłość". Zarówno Sen'a zainteresował August jak i filantropa zainteresowała osoba chirurga. Wymienili się wizytówkami po długiej i pasjonującej rozmowie.
Z przyjęcia wyszli z Jessicą około północy. Jess wolała wrócić taksówką spod jego mieszkania. Na pytanie czy nie została by na noc uśmiechnęła się lekko. gdy dojechali do domu Sen'a nie dane im było wejść do środka. Przed wejściem czekał na nich granatowy frod. Wysiadł z niego mężczyzna w skórzanej kurtce. Drugi pozostał w środku.
- Pan Sen Li Yung? - spytał gdy doktor pomagał Jess wysiąść z samochodu.
- Jestem porucznik Doyle z londyńskiej policji - pokazał legitymację
Jessica spojrzała się ze zdziwieniem na Sen'a i na niejakiego Doyla.
-Mam do pana kilka pytań. Nie mogliśmy się dodzwonić. Czekamy tu już od kilku godzin. Możemy wejść do środka? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 17:01, 22 Lut 2009 |
|
Zadowolony i podniecony rozmową z filantropem opuścił przyjęcie około 24:00. Była z nim Jess. Z pokazu pojechali prosto do domu Sena, gdzie czekał już na nich granatowy ford, a w nim dwóch nieznajomych typków. Doktor wysiadł pierwszy. Kulturalnie i taktownie - jak to miał w zwyczaju - pomógł Jess wyjść z samochodu otwierając drzwi z jej strony. Przyjezdni okazali się policjantami z londyńskiego posterunku. Gdy chińczyk usłyszał głos policjanta zdziwił się:
- Tak, oczywiście .. - odparł trochę niepewnie- proszę.. - otworzył drzwi wpuszczając Jess i porucznika. - Proszę niech Pan siada.. - rzekł tylko do policjanta, bo Jessica wiedział, że ma się czuć jak u siebie w domu. Sen zdjął płaszcz i usiadł w fotelu naprzeciwko policjanta:
- Słucham, o co chodzi? - rzekł teraz już pewnie i stanowczo. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pon 11:34, 23 Lut 2009 |
|
Zaraz za porucznikiem wszedł drugi policjant. Mały, trochę grubawy.
- To detektyw Fullham - rzucił Doyle - Przychodzimy raczej w smutnej sprawie panie Yung. Otóż najpierw zapytam. Co pan robił między godziną 7 a dziesiąta wieczór.
- Byliśmy na pokazie mody organizowanej przez mojego kuzyna - wtrąciła Jessica - Ale o co dokładnie...
- Dziś wieczór o godzinie 7:30 zadzwoniono po patrol w okolice mieszkania doktora Thomasa Jonesa, lekarza z pańskiej kliniki. Funkcjonariusze mieli zgłoszenie o strzałach w jego mieszkaniu. Gdy wdarli się do środka znaleźli ciało doktora. Thomas Jones nie żyje
Jessica zakryła usta dłonią. Znała Thomasa z licznych przyjęć na jakie zapraszał ją Sen, które odbywały się z różnych okazji.
- Pytanie jest następujące. W mieszkaniu zmarłego znaleziono dwadzieścia tysięcy funtów szterlingów w 50-funtowych banknotach. Znaleźliśmy na nich odciski palców w sumie trzech osób. Jedne nalezą do denata. Drugie do niejakiego Stevena McGee, drobnego przestępcy. Trzecie zaś do niezidentyfikowanej dotąd osoby jednak nasz ekspert potwierdził, że są to odciski palców mężczyzny. Czy może nam pan powiedzieć coś w tej sprawie? Czy doktor Thomas miał wrogów? Pracował pan z nim może coś pan wie? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pon 16:17, 23 Lut 2009 |
|
Kiedy chińczyk usłyszał, że jeden z jego pracowników jest tru... nie żyje jego wzrok utknął na twarzy porucznika policji. Wyraz twarzy lekarza przypominał twarz pacjenta zakładu psychiatrycznego z rozległymi zaburzeniami umysłowymi. Ocknął się dopiero gdy policjant skończył i zapadła niezręczna cisza:
- Tak, byliśmy na pokazie - odparł i spuścił wzrok na podłogę. - To prawda. Pracowałem z nim długi okres czasu, a czy miał wrogów? Wątpliwe, z natury był bardzo życzliwym i uprzejmym mężczyzną. - przerwał na chwilę aby nabrać powietrza - Dałem mu trzy dni wolnego, bo widziałem, że jest ostatnio nie do użytku.
Doktor wstał i począł przechadzać się po salonie. Podszedł do barku i nalał sobie szkockiej z lodem. Obrócił się i podjął dalej:
- Co już wiecie w tej sprawie? Umarł od postrzału czy się wykrwawił? Z jakiej broni strzelano? Napastnik wszedł do domu czy strzelał z zewnątrz? Zróbcie wszystko. - obrzucił funkcjonariuszy pytaniami. Przyłożył usta do szklani i jednym haustem opróżnił ją z trunku. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pon 20:11, 23 Lut 2009 |
|
Detektywi popatrzyli się po sobie. głos zabrał Fulham
- Nie możemy zdradzać szczegółów śledztwa panie doktorze.
Doyle zanotował coś w notesie. Postukał się nim kilkukrotnie nos i rzekł
- Czy mogę dostać adres przyjęcia na którym państwo byli. Chciałbym wykluczyć pana z listy podejrzanych. Rozumie pan formalność. Trapi mnie jeszcze jedna rzecz, oczywiście jako, że pan Jones był chirurgiem może być to fałszywy trop. Na rękawach jego ubrania znaleziono ślady krwi. Nie należała ona do niego. Czy ja albo detektyw Fulham będziemy mogli zajrzeć jutro do pana kliniki i sprawdzić pacjentów operowanych czy leczonych przez doktora Jonesa? Oczywiście pro forma bo obaj sądzimy, że to ślepy zaułek. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pon 21:58, 23 Lut 2009 |
|
Popatrzył na funkcjonariuszy. Nie spodziewał się takiego pytania. Sen dobrze wiedział kogo krew plamiła ręce Thomasa. Co miał im powiedzieć? Może najlepiej byłoby powiedzieć im prawdę? Był w kropce, nie bardzo wiedział co począć. Raz jeszcze podszedł do barku i nalał sobie szkockiej:
- Wybaczcie Panowie, ale na służbie nie wypada. - podniósł szklankę w geście toastu i wypił do dna. Usiadł na sofie i począł mówić:
- Ostatniego późnego wieczoru przywieziono do mojej kliniki rannego człowieka. Nie posiadał numeru ubezpieczenia, ale był w tak opłakanym stanie, że nie mogłem odmówić udzielenia mu pomocy. Zabieg przeprowadził Thomas. Szczerze powiedziawszy nie widziałem pacjenta ani z nim nie rozmawiałem. - przerwał na chwilę - Po zabiegu przyszedł do mnie Thomas i powiedział, że pacjent odniósł rany postrzałowe. Miałem odmówić? - spojrzał pytająco na policjantów.
- Jess, daj panom adres, proszę. - powiedział i nawet nie spojrzał w stronę kobiety. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pon 23:13, 23 Lut 2009 |
|
Jessica zbladła i pokręciła głową w niedowierzaniu.
Policjanci popatrzyli się po sobie. Doyle zrobił minę "A jednak" i wstał
- Wie pan, ze to przestępstwo zatajać rany postrzałowe zgłoszone do lekarza? Będę musiał pana zabrać na przesłuchanie na posterunek. Nie, nie jest pan aresztowany jeśli o to chodzi ale wolałbym aby poszedł pan z nami z własnej woli zanim wrócimy tu z nakazem. Dobrze panu z oczu patrzy panie Yung - rozłożył ręce - ale takie w Wielkiej Brytanii mamy prawo. Podejrzewam, że zadzwoni pan po swojego adwokata. Niech się pan nie krepuje.
Jessica usiadła i schowała twarz w dłoniach. Jej ramiona zatrzęsły się. Płakała.
- Powiedz Sen, że to nie prawda. Że kryjesz Thomasa, że o niczym nie wiedziałeś. Powiedz! - była bliska histerii. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 8:49, 24 Lut 2009 |
|
Sen spojrzał spokojnie na funkcjonariusz. Wiedział, że póki co nie mogę mu nic zrobić. Miał im jeszcze dużo do powiedzenia, ale postanowił, że zrobi to na posterunku. Podniósł słuchawkę telefonu, wykręcił numer swojego adwokata:
- Halo Frankie? Przyjedź na posterunek policji przy Wall Street. Mam rbny problem. - odłożył słuchawkę.
Nie chciał też aby Jess tego słuchała, chciał jej tego darować. Na życzenie policjantów, wstał i ruszył do drzwi.
- Jess zostań tutaj. Klucze są w drzwiach. Przyjadę najszybciej się da. - wziął płaszcz z garderoby i wyszedł z domu. Było już na tyle ciemno, że bez świateł nie widziałby czubka własnego nosa. Radiowóz zaparkowany nieopodal odbijał karoserią blask świateł z ulicy. Sen w towarzystwie dwóch policjantów przeszedł przez ulicę i wsiadł do pojazdu państwowego. Porucznik odpalił silnik i chwile potem byli już w drodze na posterunek. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Wto 13:37, 24 Lut 2009 |
|
Posterunek Scotland Yardu mieścił się na Wall Street. Podjechali. Doyle zaprowadził Sen'a do środka i posadził przy biurku. Włączył komputer i wyciągnął kilka arkuszy do spisywania zeznań.
- Dobrze panie Yung. Zacznijmy od początku. Jak to się wszystko zaczęło. Cała ta sprawa z postrzelonym człowiekiem.
Doyle wyjął długopis i wypełnił kilka rubryk formularza w oczekiwaniu na odpowiedź Sen'a.
- Nic im nie mów Sen - usłyszał głos Franka Mahoney'a. Wszedł na posterunek - Jestem adwokatem pana Yunga. Frank Mahoney - przywitał się z Doylem. - Chciałbym porozmawiać z moim klientem na osobności.
Doyle rozłożył ręce i pozwolił Frankiemu usiąść na swoim miejscu. Sam wyszedł na korytarz i stanął przy automacie z kawą.
- No dobra. Mów co i jak a potem powiem ci co możesz zrobić a co nie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 13:49, 24 Lut 2009 |
|
Usiadł na krześle przed biurkiem. Policjanci już obrzucili go stertą pytań gdy do pomieszczenia wszedł adwokat Sena. Chińczyk w duchu podziękował Bogu, że obrońca przybył tak szybko. Zostali sami.
- Witam Frankie. - wstał aby przywitać się ze swoim adwokatem - Co tu dużo mówić. Thomas operował łepka z ranami postrzałowymi, który nie miał numeru ubezpieczenia. Musiałęm mu pomóc Frank. Dzień później znaleźli Thomasa martwego w jego mieszkaniu, a przy nim 20 kawałków w 50-funtowych banknotach. Ja mu dałem te pieniądze, prosił o parę dni wolnego. - skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
- Co robimy?. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Wto 13:57, 24 Lut 2009 |
|
Frankie skrzyżował ręce na piersiach i spojrzał na Sen'a
- Skąd miałeś gotówkę? Mi to wygląda tak. Kumple tego faceta zapłacili ci za połatanie go a ty odpaliłeś działkę Thomasowi. Może jakiś koleś od nich skumał, że Thomas dostanie niezłą kasę i poszedł go obrobić. Coś jednak poszło nie tak i wpakował kulkę w Thomasa. - przerwał na chwilę - Powiedz jeśli się mylę...
Sen milczał
- No właśnie. Typowa metoda mafii. Jak dowiem się czegoś więcej od koronera to zaplanuję linię obrony. Myślę jednak, że jeśli będziesz współpracował jeszcze dziś będziesz w domu a sędzia potraktuje cały fakt jako nieszkodliwy społecznie. Nikt się o tym nie dowie... mówię o opinii publicznej. Jest tylko jedno "ale" musisz powiedzieć gliniarzom wszystko i nie owijać w bawełnę... A jeśli ci nie uwierzą zawsze możesz zasłonić się tym, że cię zmusili siłą. Skłam nawet, że miałeś broń przystawioną do głowy. Oczywiście nie ja powiedziałem ci tych ostatnich zdań |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 14:01, 24 Lut 2009 |
|
Słuchał Franka z uwagą, bo przecież od tego zależało czy dzisiejszą noc spędzi w domu czy w klatce dla chwilowo zatrzymanych.
- Dobrze Ci to wygląda. Tak było. - skwitował gdy adwokat skończył pierwszą część swojej wypowiedzi. Już wiedział co robić. Wstał i zapukał w drzwi aby funkcjonariusze weszli i rozpoczęli przesłuchanie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Wto 14:17, 24 Lut 2009 |
|
Doyle wszedł. Frankie zaś ruszył do kostnicy gdzie zamierzał wypytać koronera o przyczynę śmierci Thomasa.
Policjant usiadł. Miał ze sobą jakąś teczkę. Położył ją na stole.
- Zacznijmy od tego panie Yung, że na sto procent wiem, że to nie pan stoi za śmiercią swojego przyjaciela. Podejrzewaliśmy napad rabunkowy ale nic nie zginęło w szczególności te dwadzieścia kawałków, które tam leżały spokojnie na szafce.
Otworzył teczkę, z której wypadły zdjęcia robione przez koronera. Martwy Thomas. Sen zmrużył oczy. Twarz Thomasa była blada... zbyt blada jak na świeżego trupa.
- Tak panie Yung - odezwał sie Doyle widząc zdziwienie na twarzy Sen'a - Koronera też to zastanowiło. Wie pan czemu pański przyjaciel jest taki blady? Ponieważ nie miał w ciele więcej niż pół litra krwi. A teraz najlepsze. Tej krwi nigdzie nie znaleziono. Strzały zaś oddano już do martwego ciała. Niech mi pan powie jako lekarz: po co ktoś zadał sobie tyle trudu?
Doyle pokazał Sen'owi zdjęcie uda Thomasa. Ktoś wyrwał kawał ciała z niego. Czarnym markerem zaznaczono dwie widoczne rany kłute.
- Koroner twierdzi, że to ślady jakichś kłów. Szczerze powiedziawszy nie znaleźliśmy śladów zwierząt w mieszkaniu Thomasa poza jego szczurem. A w wampiry jakoś nie wierzę. A pan? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 14:26, 24 Lut 2009 |
|
Zdziwił się bardzo gdy pokazano mu zdjęcia jego byłego pracownika. Był okropnie blady, jakby nie żył co najmniej od tygodnia. I jeszcze te rany od kłów to dopiero coś nienormalnego. Doktor nie bardzo wiedział o co chodzi policjantowi.
- Czego konkretnie pan ode mnie oczekuje? - spytał opierając się łokciami o blat stołu - Ktoś wpierw spuścił z niego prawie całą krew, a potem strzelał. Musiał już nie żyć gdy do niego strzelano. - przerwał - Po co go zabito jeżeli napastnika nie interesowało 20 tysięcy funtów, których Thomas był posiadaczem? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Wto 14:46, 24 Lut 2009 |
|
Doyle wzruszył ramionami
- Niczego od pana nie oczekuję. Spytałem tylko bo jest pan lekarzem. No - zamknął teczkę - wracajmy do sprawy. Niech pan opowie od początku. O której i kto zgłosił się do pana z raną postrzałową.
Policjant widać był lekko zagubiony w całej tej sprawie. Zresztą Sen nie dziwił mu się wcale. Każdy łamałby sobie głowę nad trupem bez krwi, do którego strzelano po śmierci. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 14:54, 24 Lut 2009 |
|
- Otóż. Sprawa wygląda tak. Około godziny 19 przywieźli poszkodowanego busem. Był w opłakanym stanie. Rozmawiałem z jego kumplem u siebie w gabinecie kiedy Thomas operował poszkodowanego. Dopiero po zabiegu przyszedł do mnie i powiedział, że poszkodowany miał rany postrzałowe. Wtedy też poprosił o parę dni wolnego, a ja się zgodziłem. Widziałem, że ostatnio nie mógł znaleźć sobie miejsca w pracy. - przerwał na chwilę - Jeżeli zaś chodzi o zgłoszenie ran postrzałowych to nie miałem ku temu czasu i sposobności. Zaraz po pracy udałem się na pokaz razem z moją przyjaciółką Jess. - skończył. Wyprostował się na krześle. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Wto 15:08, 24 Lut 2009 |
|
Doyle słuchał uważnie i notował. Gdy Sen skończył spojrzał na niego znad kartki i spytał
- A pieniądze, które dał pan Thomasowi? Zawsze nosi pan przy sobie tyle gotówki? A policję można powiadomić jednym telefonem. - westchnął - Wie pan siedzę w policji już kawał czasu i potrafię poznać jak ktoś mnie okłamuje... albo coś ukrywa. No ale mam mnóstwo czasu. Czy rozpoznałby pan tego człowieka, który do pana przyszedł?
Doyle mówił wszystko spokojnym tonem nie śpieszył się. Coś skrobał na tej swojej kartce. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 15:16, 24 Lut 2009 |
|
- Sugeruje Pan, że Pana okłamuję? - znów zbliżył się do stołu - 20 tysięcy funtów to spora gotówka? - spytał - "Sporo" ... - zaakcentował - to raczej pojęcie względne i proszę mi wierzyć 20 tys. to nie jest dużo. - skończył. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|