|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Pią 16:48, 01 Maj 2009 |
|
Tak jak pisałem w organizacji - sorry, że post za postem, ale trzeba na nowo rozbujać tą sesje
BAKU I IMSH
Tiris przechadzał się pod ścianami zrujnowanej świątyni, wyglądało na to jakby czegoś szukał. Gdy odnalazł małe drzwiczki ruszył w ich stronę, ale zatrzymał się w pół kroku... Gnom i Półork spoglądali po ścianach obserwując płaskorzeźby, dziury w ścianach i wielkie pęknięcia, które musiały być wynikiem działania niesamowicie silnego mrozu, a takie w tej części kontynentu miejsca nie mają....
- Witaj - dało się słyszeć głos Tirisa - Musisz być Loyt, nieprawdaż? - zadał pytanie jakby do kamienia, bo nikogo nie było widać obok niego.
Naraz wyszedł z wielkiej wnęki w ścianie wysoki mężczyzna o krótko przystrzyżonych włosach i brodzie. Ostre rysy twarzy zdradzały jego wojowniczą naturę, a nieludzko błękitne oczy były przepełnione wiedzą i doświadczeniem. Ubrany był w idealnie dopasowane okrycie, do jego kształtów ciała. Wysokie buty z cienkiej skóry zaplatane na rzemyki sięgały kolan, podobnie jak karwasze łucznicze zdobiące jego przedramiona. Lewą dłoń miał opatuloną skórzaną rękawicą stanowiącą część karwasza. U pasa zwisał mu kołczan strzał, a w prawej swej dłoni dzierżył długi egzotyczny łuk. Na plecach, za kapturem wystawała rękojeść dużego miecza, a całą postać okrywał zielonkawy płaszcz. Widać było na pierwszy rzut oka, że mężczyzna ten jest iście synem lasu, gdyż jego nieco ciemna cera idealnie zgrywała się z brązowo-zielonymi barwami stroju.
Stanął przed rycerzem i wyciągnął do niego dłoń w geście powitania. Tiris odwzajemnił uścisk i zapytał ponownie:
- Czy ty jesteś Loyt? Śmiałek, który jako jedyny zapuszcza się w to "nawiedzone" miejsce?
- Ja jestem tym, o którego pytasz - odrzekł spokojnie, a jego głos brzmiał jak powiew letniego wiatru. - Wiem, po co przybywacie i wiem kogo szukacie, ale nie znajdziecie ich ani tu, ani w tej wsi...
- Szukamy kapłana który sprawował tu swój urząd. Powiedziano nam, że jeśli cie spotkamy, udzielisz nam informacji na temat tego co się tu zdarzyło. - Tiris rozpoczął konwersacje z nieznajomym.
- Był to wieczór chłodny, wczesnej tej wiosny. Modły zaniesiono i obrzędy odprawiono, więc ludzie rozpierzchli się do swych domostw, aby dać ciału odpocząć po dziennym znoju. Zostałem dłużej gorliwie modląc się do Obad-Hai'a o pomyślne łowy w tej porze. Wioska podupadała gospodarczo i coraz ciężej było się utrzymać przy życiu. W pewnej chwili usłyszałem hałas i poszedłem za jego tropem. Trafiłem do komnaty, w której Murs - owy kapłan - przygotowywał się do modłów i kończył je w tymże miejscu. - wskazał na komnatę za sobą - Gdy tu dotarłem zobaczyłem tylko wybite okno, wielki bałagan i wiele śladów z błota. Znałem Murs'a dość długo i dobrze więc ruszyłem za tropem. Niestety nic nie udało mi się zrobić. Ślad urwał się po pięćdziesięciu krokach między drzewami... - mężczyzna zwiesił smutnie głowę, a jego oczy zeszkliły się od wspomnień...
- Rozumiem jak to jest stracić przyjaciela - poklepał po ramieniu jegomościa - Pozwól, że pomożemy ci w odnalezieniu Murs'a, a także...
- Wiem... - przerwał mu w pół słowa podnosząc dłoń - Chodzi o waszych przyjaciół. Wiem, że zniknęli, ale wiem też, że się odnajdą. Mają nie lada kłopoty, ale my nie możemy teraz nic zdziałać... Możemy poszukać ich śladów, tropów, ale to zbyt niebezpieczne na obecną chwilę, bo dzień już chyli się ku zachodowi... To los zgotował im taką szkołę, którą teraz o własnych siłach muszą ukończyć... Wejdźcie i rozejrzyjcie się po tym wszystkim, pytajcie.... odpowiem...
W środku był kompletny chaos. Ława połamana i przewrócona, naczynia z wonnościami, stroje kapłańskie i symbole święte... wszystko zbezczeszczone. Porozrzucane papiery przegniły już, ślady błota zatarł wszędobylski mech... wilgoć jaka tu panowała sprawiała nieprzyjemne uczucie. W komnacie panował półmrok, bo niewielkie okienko pięć łokci nad ziemią oświetlało przeciwległą ścianę... W ścianie tej były powbijane kołki, jakoby utworzyły one wieszak dla kapłana... Na jednym z nich coś wisiało... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Nie 9:16, 24 Maj 2009 |
|
Mnich w milczeniu przysłuchiwał się rozmowie. Gdy wreszcie się odezwał jego słowa były mocne i stanowcze
- Podejrzewam, że wiesz kto lub co stoi za zniknięciami ludzi w okolicy. Mów więc...
Mnich nie czekał na odpowiedź gdyż zainteresowała go rzecz wisząca na ścianie. Każda wskazówka w tych ciężkich czasach mogła być przydatna. Teraz trzeba było używać rozumu a potem kto wie może i nawet siły. Niezależnie kto stał za zniknięciami wieśniaków i towarzyszy półorka. Konfrontacja była nieuchronna. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Nie 20:21, 24 Maj 2009 |
|
- Pojęcia nie mam, miłościwy panie, choć przypuszczać mogę różne przypadłości. - rzekł zniechęcony do półorka - Podejrzewam, że były to błotniaki, bo to w ich stylu ta robota, ale są to parszywce grabiące co popadnie, a tu? Tylko raban i zamieszanie... Nic nie znikło... potem było rozkradzione przez rabusiów. Szczęśliwie udało mi się ich przepędzić... Ale warto podążyć tym tropem.
Mnich zbliżył się do kołka na którym wisiał dziwny przedmiot. Był to symbol nieznany mnichowi odlany z jakiegoś metalu... wyglądało to na brąz. Chwycił symbol i podniósł go z wieszaka, który nagle zgrzytnął i uniósł się w górę - jakoby ciężar symbolu utrzymywał kołek w poziomym położeniu. Mechanizm zazgrzytał i po lewej stronie mnicha w dębowej półce otworzyły się drzwiczki... jakaś tajna skrytka... Tiris z tropicielem wydawali się dalej pogrążeni w rozmowie, której nikłe strzępy docierały teraz do mnicha prowadzonego ciekawością....
Chciałem poinformować, że zgodnie z przekazem Danaeta, asiolcza zrezygnowała z dalszej gry, natomiast dalsze prowadzenie postaci zaproponowałem Scarnedowi, który się zgodził, tak więc od tej chwili Scarned gra postacią Imsh'a - Gnoma Barbarzyńcy |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Samael dnia Pon 14:03, 25 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pon 10:08, 25 Maj 2009 |
|
Baku spojrzał na gnoma równie zaskoczony co zaintrygowany. Podszedł ostrożnie do skrytki i zajrzał. Nie potrzebował światła aby zlustrować ciemne wnętrze skrytki. Jego orcza natura pozwalała mu widzieć w całkowitych ciemnościach. Nie był jednak rozkojarzony. Jego zmysły starały się wyłapać najdrobniejszy szczegół. W tym miejscu nie działo się dobrze. Machnął dłonią do gnoma i zajrzał do środka... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Nie 13:07, 21 Cze 2009 |
|
W środku mnich nic nie dostrzegł... miejsce to wyglądało jak stara dziura po wydziobanej cegle... coś jednak musiało tu być, ale co? To co widział pół ork to ograniczona pięcioma ścian przestrzeń.... czy aby na pewno było tam pięć ścian? Mnich pogrążył się w zamyśle, podczas gdy gnom zbliżył się doń dziarskim krokiem...
Tiris i Tropiciel przewracali jakieś manatki w drugim końcu pomieszczenia, ich rozmowy ucichły i teraz nastała wielka cisza, która w pełni pasowała do tego miejsca... duchowa refleksja powoli ogarniała każdego, kto przebywał w świątyni, w zamyśle... w ciszy... przy blaskach promieni słonecznych przedzierających się przez dziury w dachu |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Nie 11:54, 05 Lip 2009 |
|
Półork poszukał jakiegoś dłuższego kija. Wiedziony ostrożnością obstukał każdą ściankę skrytki w poszukiwaniu pułapki bądź... skrytki w skrytce. Z rozumowania mnicha wynikało jasno, że jeśli coś jest ukryte to czemu nie można czegoś ukryć za podwójnymi drzwiami? Czasami prawda skrywa się nie za jednym a za wieloma kłamstwami. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Pon 7:53, 06 Lip 2009 |
|
Kij stukał w kamienne ścianki niewielkiej skrytki. Mnich z zaciekawieniem zauważył, że końcowy fragment "podłogi" posiada dość spore wgłębienie, jednak kijem z tej perspektywy nie dało się wiele zdziałać. Żadna pułapka nie zadziałała, żadna nie okazała swego istnienia... bo może żadnej nie było? Mnich począł zastanawiać się czy jego ostrożność miała słuszne podwaliny, ale racjonalizm w jego duchu powtarzał: Ostrożności nigdy za wiele.
Tiris i Tropiciel zaciekawili się odkryciem mnicha i zbliżyli się teraz nieco. Baku spojrzał na nich, a Ci z pytającym spojrzeniem skinęli by kontynuował to co zaczął. Imsh gdzieś się panoszył po świątyni oglądając chyba płaskorzeźby, ale czasu na rozmysły nie było. Sprawa cuchnęła coraz bardziej, a ich niziołczy przyjaciel był w poważnych tarapatach. Czas działał na ich niekorzyść....
[Widzę, że prowadzę tutaj sesje dla jednej osoby: Danego Zastanawiam się gdzie jest reszta, bo sesja dosłownie zastyga w pół słowa mam nadzieje, że po moich interwencjach co niektórzy odczują powinność uczestnictwa w sesji. Mowa tu zwłaszcza o Bambim i Scarnedzie, do Gwaha nie mam nic bo rozmawiałem z nim o tym, że znaczeni wyprzedził pozostałych, a poza tym miał mieć jakiś dłuższy wyjazd więc ok. Mam nadzieje, że reszta weźmie sie do roboty] |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Samael dnia Pon 7:55, 06 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pon 15:17, 20 Lip 2009 |
|
Baku podszedł do skrytki i sięgnął dłonią w zagłębienie. Miał nadzieję znaleźć coś co pomoże im rzucić choć blade światło na całą sytuację. Im dłużej nie wiedzieli nic tym trudniej będzie im później odkryć przyczynę zniknięcia ich towarzyszy i ludzi z wioski. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Pon 15:36, 20 Lip 2009 |
|
Długo to Imshowi nie zajęło oglądanie płaskorzeźb, podczas gdy jego przyjaciele i Tropiciel robili coś czego niestety jego mały wzrost nie pozwalał mu dojrzeć przez półorka i innych. On usiadł sobie wygodnie czując się z letka nieswojo w tym opustoszałym miejscu, wolałby teraz chasać po lesie polując na jakiegoś dorodnego dzika a potem wraz z towarzyszami skonsumować go przy porządnym krasnoludzkim piwie, szkoda tylko że część towarzyszy zniknęła zaś Tiris i Baku są zbyt świętoszkowaci by skosztować dobrej gorzałki. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Pon 15:52, 20 Lip 2009 |
|
BAKU
Mnich wsunął dłoń w otwór. Początkowo przestrzeń wydawała się być zupełnie pusta co zaniepokoiło Baku. Gdy dotarł do tylnego zagłębienia wymacał jakiś pergamin zwinięty w rulon i zalakowany. Gdy go schwycił kamienna część skrytki pod pergaminem zapadła się. Zdążył wyjąć go w ostatniej chwili... Ta ściana musiała być pusta od drugiej strony... Tiris odwrócił się do mnicha i z zaciekawieniem w oczach stał, przypatrując się jego poczynaniom, a jego dziwne spojrzenie żądało wyjaśnień. Baku rozwinął pergamin i ujrzał jakiś rysunek... był mocno przybrudzony... ale prezentował jakiś plan...
[link widoczny dla zalogowanych]
IMSH
Siedząc tak sobie i myśląc barbarzyńca wciąż wodził oczami po ołtarzykach. Naraz usłyszał głuchy zgrzyt i zauważył, że przy głównym ołtarzu uruchomił się jakiś mechanizm... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Wto 8:42, 21 Lip 2009 |
|
Z zaciekawieniem zerwał się chwytając swą broń i patrząc jeszcze raz w stronę towarzyszy, ale oni byli zajęci czym inny, przetarł ręką nos podchodząc pewnym krokiem w stronę mechanizmu lecz cały czas bacznie trzymając oręż w pogotowiu. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Nie 8:32, 26 Lip 2009 |
|
IMSH
Gnom zerwał się słysząc zgrzyt mechanizmów i odruchowo schwycił swą broń. Spojrzał badawczo przez dziurę w ścianie na towarzyszy w innym pomieszczeniu. Byli bezpieczni i pochłonięci jakimś zajęciem, które mało ciekawiło gnoma, bo nie wiele rozumiał z ich zawiłych rozumowań. Może i Baku był półorkiem, ale jego bystry umysł by na to nie wskazywał. Imsh przywykł już do tego i nie patrzy na towarzysza jako tępą górę mięśni tylko jak na wilka: Wygląda groźnie, ale jest inteligentny i atakuje tylko w ostateczności.
Powoli zbliżał się do głównego ołtarza i wspiął się na stopnie. Im bardziej zbliżał się do owego miejsca z mechanizmem tym wyraźniej dostrzegał, że jest to ukryte za ołtarzem przejście. Jakiś tunel prowadzący w nieznane.... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Samael dnia Nie 8:33, 26 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Nie 8:40, 26 Lip 2009 |
|
Zaklął pod nosem ni to z radości ni ze złości, udając sie cały czas w ową stronę, lecz zaciskając łapska mocniej na rękojosci broni, nie zawołał towarzyszy bo odrazu by się zbiegli zasłaniając mu wszystko i zabierając całą najlepszą rozpierduchę której on tak długo tu oczekiwał. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Scarned dnia Nie 8:41, 26 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Nie 7:36, 02 Sie 2009 |
|
- Co to może być? I gdzie to się znajduje? - mnich obejrzał dokładnie pergamin w poszukiwaniu wskazówki, która pomogłaby mu zgadnąć gdzie jest miejsce przeznaczone na kartce. Poszukał wzrokiem Imsha, lecz gdy go nie znalazł w serce mnicha wlała się rozpacz. Kolejny towarzysz znika? Tak jak poprzedni! Półork zawołał
- Imsh!? Chodź tu mały przyjacielu! Znaleźliśmy... mam nadzieję coś istotnego... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Sob 15:17, 15 Sie 2009 |
|
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Wybaczcie, że piszę to w temacie sesji - ale nie mam juz na to siły, a moze to zwróci waszą uwagę.
WEŹCIE SIĘ W GARŚĆ LUDZIE! Nie chce pisać tylko z jedną osobą (Danym) no góra dwoma (jak czasem Scarniemu przypomnę to sie odezwie), ale bez przesady. Jeśli sesja wam nie podchodzi to powiedzcie wprost i zamkniemy temat. Bo nieaktywni userzy tylko spowolniają całą akcje co prowadzi to śmierci sesji Zastanówcie się nad tym i przedstawcie swoje opinie w Organizacji - Sorry za Offtopa, ale na prawdę nie chce mi sie juz tego ciagnąć w taki sposób: Albo gramy, albo się żegnamy.... Wybór należy tylko do was, a ja się do niego dostosuje |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Samael dnia Sob 15:19, 15 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
bambi
Gracz
Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 96 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Śro 19:25, 19 Sie 2009 |
|
Czarodziej wiedział ze niema się po co ukrywać skoro i tak wyczuto jego obecność. Wyszedł z ukrycia aby przyjrzeć się osobie która mówiła o nim tak dokładnie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Pią 18:26, 21 Sie 2009 |
|
[link widoczny dla zalogowanych] <--- MUZYKA
IMSH
Ciekawość ciągnęła w stronę ołtarza... Ciemna jama zapewne rozpoczynająca widoczny w półmroku murowany korytarz kusiła swym wdziękiem mężnego poszukiwacza przygód. Zahipnotyzowany delikatnie stąpał między szczątkami i śmieciami... głuchym echem w jego głowie odbijały się nawoływania mnicha...
BAKU
Imsh nie reagował. Coś musiało być nie tak. Instynkt mnicha podpowiadał mu, że lepiej coś zrobić, a nie czekać bezczynnie na przybycie barbarzyńcy. A co jeśli nie przybędzie? A co jeśli zniknął tak jak pozostali? Półork był wyćwiczony w samokontroli, ale wydarzenia jakie coraz częściej miały miejsce wokół niego stanowiły ciężki test, który próbował usilnie nadwyrężyć jego cierpliwość, opanowanie i nerwy... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Samael dnia Wto 18:26, 01 Wrz 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Sob 8:32, 22 Sie 2009 |
|
Odwrócił się z trudem słysząc nawoływania mnicha, wpierw postąpił kilka kroków w tył , choć ciekawość pchała go w głąb, w końcu i ona przezwyciężyła, ze wzruszeniem ramion odpowiedział donośnie mnichowi wciąż zwrócony z bronią w stronę ołtarzu.
- Nic mi nie jest przyjacielu, nie jestem byle gnomem i w końcu nie taki mały- Zadowolony ze swoich słów uśmiechnął się do siebie gratulując sobie i swoim mięśniom, gdy skończył teraz już żwawiej ruszył w obraną przezeń stronę. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Czw 11:51, 27 Sie 2009 |
|
Baku
Mnich miał już ruszyć biegiem do komnaty gdzie powinien znajdować się gnom. Jednak odetchnął głęboko i z ulgą gdy usłyszał znajomy głos małego przyjaciela. Nigdy nie wątpił w wielkość ducha swego kamrata i skarcił się w myślach za to jak nazwał Imsh'a.
- Wybacz Imsh - rzucił w jego stronę i spokojnie poszedł w kierunku gnoma. - Ale zaniepokoiłem się o ciebie.
Wszedł do komnaty gdzie był gnom... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Czw 12:25, 27 Sie 2009 |
|
- Nieee ma potrzeby - Uśmiechnął się doń.
- Mnie ?, niczego się nie zlękam, a już na pewno żadne nieżywki które mogą tu być mnie nie położą - Odpowiedział do Baku ze śmiechem, klepiąc go po udzie gdyż ciężko było barczystemu orkowi dosięgnąć do barków. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Scarned dnia Czw 12:26, 27 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Sob 10:05, 29 Sie 2009 |
|
BAKU I IMSH
Mnich stał w przejściu do sekretnej komnaty, z której właśnie wyszedł. Za nim stali zdziwieni Tiris i tropiciel. W ręku półorka spoczywał zwój który wydobył z kamiennej skrytki znalezionej przez przypadek. W drugiej dłoni ściskał łańcuch na którym zwisała jakaś błyskotka. Uspokojone teraz myśli mnicha, znów poruszyły się pod wpływem pewnego impulsu. Coś znowu było nie tak... Gnom rozradowany i beztroski uśmiechał się w jego stronę, ale jego nogi nie zatrzymały się ani na chwilę, jakby ciągnięty jakąś mocą szedł w kierunku jamy pod ołtarzem. Nagłe uderzenie w ramie wyrwało mnicha z zamyślenia. To tropiciel ruszył pędem w kierunku gnoma. Rzucił się na niego w chwili gdy ten miał już wejść do przejścia pod ołtarzem. Padli ciężko na gruz. Barbarzyńca mimo wielkiej siły z trudem wykaraskał się spod ciężaru i leżącego w niewygodnej pozycji tropiciela. Dyszał ciężko. Jakby wyrwany z jakiegoś transu siedział i patrzył ze zdziwieniem na towarzyszy, którzy z prawie rozdziawionymi na oścież ustami wpatrywali się w nic nieświadomego Imsha... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Samael dnia Wto 18:29, 01 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Sob 17:02, 29 Sie 2009 |
|
Dysząc jeszcze trochę spojrzał na nich zdziwiony, zwłaszcza na tropiciela, co on zakochał się ?, przecież gnomowi nic nie groziło... a przynajmniej in tak myślał.
Nadal dysząc wypowiedział ciężko - CHOLERKA co to miało być - Spytał formujac twarz w dziwny grymas zapytania. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Nie 9:50, 30 Sie 2009 |
|
Baku i Imsh
Gnom padł ciężko na ziemię, pod ciężarem tropiciela. Mężczyzna dźwignął się ciężko i pomógł małemu barbarzyńcy wstać. W międzyczasie Imsh zdołał tylko usłyszeć jak mruknął pod nosem z ciężkim westchnieniem: Zdążyłem...
Baku dalej stał oniemiały w przejściu i teraz zza jego ramienia ukazał się Tiris. Nie powiedział nic, ale jego zdziwiona mina i wzrok skierowany na mężczyznę sugerowały iż oczekuje wyjaśnień.
Brodacz spojrzał na pytające miny pozostałych i znów ciężko westchnął. Nie odezwał się słowem, ale podszedł do sterty gruzu i wziął większy łupek kamienny. Pokazał wszystkim dokładnie co ma w ręce unosząc ją lekko w ich stronę. Ręką delikatnie odsunął gnoma dalej od pieczary i w potakującym geście głowy, któremu towarzyszyło mrugnięcie oczu dał do zrozumienia, by zaufał mu i się odsunął. Raz jeszcze wskazał kamień i rzucił go w ciemną otchłań korytarza. Głuchy trzask o posadzkę nikogo nie zdziwił... kamień potoczył się dalej i jego brzęki ustały.
W pierwszej chwili nic się nie stało, ale mężczyzna od momentu upadku kamienia na posadzkę zaczął kolejno podnosić palce... pierwszy... drugi... trzeci... Nagły świst. Dobre dwa tuziny strzał wyleciały z groty, a mimo mroku, tuż za wejściem dało się dostrzec liczne ostrza sterczące z przeciwległych ścian korytarza, które zazębiały się jak szczęki wielkiego jaszczura...
Spojrzał po wszystkich dając do zrozumienia, że to stałoby się z gnomem gdyby nie zareagował... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Pon 9:08, 31 Sie 2009 |
|
Wzruszył pewnie ramionami - Wiedziałem o tym - Rzekł nadal sztucznie pewny siebie choć w duchu przerażała go myśl znaleźć się pomiędzy tymi wszystkimi pułapkami który nawet go rozszarpały by na strzępy. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Wto 16:14, 01 Wrz 2009 |
|
Baku
- Wiedziałeś czy nie, musiałbym kopać dla ciebie grób. A nie chcę tego przyjacielu - rzekł mnich dziękując skinieniem głowy wybawcy gnoma.
- Skoro ten korytarz jest dosłownie najeżony pułapkami to czy rozsądnie jest nim podążać? Z drugiej strony tam gdzie są pułapki jest coś co ktoś chce ukryć i to coś ważnego. Może więc znajdziemy na końcu tego przejścia odpowiedzi na nasze pytania?
Półork nie był do końca pewny czy warto iść tym korytarzem. Jednak myśl o uratowaniu przyjaciół i mieszkańców wsi wlała w jego serce odwagę.
- Chodźmy. Jednak musimy podążać ostrożnie. Tris? Loyt? Kto otworzy pochód? Ja bym poszedł przodem ale z pewnością tak jak mój kompan mogę skończyć niczym jeż... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Wto 16:14, 01 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie GMT
|
|
|
|
|
|
|