|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Sob 7:46, 31 Paź 2009 |
|
- No dobra chłopaki, trochę się rozerwiemy... - Kehrsyn wróciła do stolika po swoją lutnię, po czym zaczęła grać skupiając się na dziarskim drwalu.
Muzyka Barda - Sugestia |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kwiatek dnia Sob 7:52, 31 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Sob 8:04, 31 Paź 2009 |
|
Wszyscy słuchali z zapartym tchem jak Kehrsyn gra na swej lutni. Najbardziej jednak wsłuchany w nią był mężczyzna z więziennym tatuażem. Dosłownie <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=35234" title="Internetowa Kostnica"><b>odpływał</b></a> wpatrzony w piękną twarz bardki... Kehrsyn już wiedziała - był jej! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Sob 8:09, 31 Paź 2009 |
|
Dziewczyna uśmiechnęła się do drwala.
- Może porozmawiamy sobie przy moim stoliku? - Zasiedli razem. Kehrsyn nalała mężczyźnie wina, które zostało z jej obiadu. - Może opowiesz mi dokładnie jak to było z tą napaścią na was... przyjacielu. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Sob 8:16, 31 Paź 2009 |
|
Kehrsyn
- Aaaa - rzekł z lekko zamglonymi oczami - Chcesz posłuchać jak to walczyliśmy dzielnie z bandytami co? No to muszę cię rozczarować moja piękna. - nachylił się lekko w jej stronę - Nie było żadnych bandytów - puścił do niej oko i cmoknął obleśnie - Gdybyśmy nie wymyślili tej bajeczki to wzięli by nas za pijaków i wariatów. Bandyci jeśli byli w pobliżu to pewnie czmychnęli aż do Iuz. Nas drwali zaatakował las... Zwierzaki, wiewiórki, małe ptaki, wilk a nawet drzewa. Tak, tak przepiękny aniele. Drzewa. Uwierzyć mi musisz gdyż nie oszukałbym tak przepięknej istoty. O nie. Jakem Harod. Może kiedyś w dawnych czasach Harod miał gdzieś cały świat, ale się zmieniłem. Kiedyś kroczyłem krętymi ścieżkami ale naprostowali mnie i wiedz, że mogę być dobrym mężem i ojcem. Ale nie uprzedzajmy faktów. Napijmy się jeszcze.
Podniósł kubek do ust i nie spuszczając wzroku z dziewczyny upił porządny łyk...
Lori i Amman
Yorgl z wyrzutem spojrzał na krasnoluda
- Ufam im. Z prostego powodu. Uchroniłem ich marne tyłki przed wysłaniem na północ do walki z wojskami półboga Iuza. Z pewnością wolą oni odsłużyć rok tutaj w małej mieścinie niż zginąć po miesiącu na zapomnianej ziemi. Co do karawan. Pierwsza karawana należała do jakiegoś kupca z południa. Wiózł on trochę kosztowności i materiałów. Nic co by było wielce kosztowne. Jednak bandyci obeszli się z nimi jakby wieźli co najmniej królewskie złoto. Do Lady Amandy wieziono niezbędne rzeczy. Wiadomo. Zameczek na wzgórzu Veckell stał opuszczony od dziesięcioleci. Sprzęty, materiały do remontu oraz trochę ozdób. Lady jednak mało się tym przejęła. Ponoć już nowa karawana zmierza w naszym kierunku. Dlatego posłałem na szlak ludzi.
Yorgl splunął przez ramię.
- Diabli nadali magów i całą tą resztę. Jeno druidzi są w miarę przydatni. Ale tak. Mamy tu maga. Prowadzi niewielki sklepik. Sprzedaje uroki i mikstury. Znajdziecie go w południowej części miasta. Zwie się Malik al'Mahik czy coś tak. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Sob 8:51, 31 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Sob 8:33, 31 Paź 2009 |
|
- Tak, tak, napij się jeszcze... jak chcesz... - Napełniła kupek drwala na nowo. - Czy Clint wie, że ci bandyci byli tylko waszym wymysłem? - Spojrzała na niego przenikliwie. - A co ważniejsze... To się stało tylko raz? Czy wcześniej miewaliście podobne incydenty? Nie rozumiem jak las mógł was zaatakować. Może jakiś szalony druid broni swoich dziczy? Nie słyszałeś nic na ten temat? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Sob 8:58, 31 Paź 2009 |
|
Kehrsyn
- Nie Clint nic nie wie. Pogoniłby nas na cztery strony świata gdyby się dowiedział, że takie głupoty gadamy. On wierzy w pieniądz a nie w Starą Wiarę. - napił się znów. Jego wzrok nie opuszczał oczu i krągłości Kehrsyn. Te drugie były bardziej interesujące dla Haroda. Właśnie, Harod. To imię echem odbiło sie w pamięci dziewczyny. To był chyba ten sam Harod co przewodził grupie zbójeckiej na wschodzie kraju. Został pojmany może z pięć lat temu. Powinien gnić w lochach w stolicy. Cóż może się myliła?
- Wcześniej moja droga nic się wielkiego nie działo. A na pewno nic takiego do czego przywiązywaliśmy wagę. Z perspektywy czasu widzę to jako ostrzeżenia. Czasami jakiś chłop podarł koszulę o gałąź, inny potknął się o wystający korzeń więcej niż raz. Dwóch kiedyś wlazło w ostre krzaki, których dzień wcześniej tam nie było. Ale pomówmy trochę o tobie. Co tam ja... - jego usta zajęte znów były winem. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Sob 9:17, 31 Paź 2009 |
|
- Powinieneś zaprowadzić mnie do Clinta... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Fistandantilus
Gracz
Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 66 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 10:43, 31 Paź 2009 |
|
- Więc napady nie były dla zdobyczy tylko dla samego łupienia, lub dla zabawy. Tego nie wiemy, ale po głębszym zastanowieniu może do czegoś dojdziemy, ale o tym później. - zastanowił się chwilę - Teraz mi powiedz jakie macie stosunki z druidami, jak żyją z napadniętymi przez bandytów drwalami. Wycinanie drzew w lesie druidów nie jest zbyt rozsądne, nawet krasnaludy o tym wiedzą. - zaśmiał się cicho pod nosem - Pojawiają się w mieście, angażują choć trochę w życie miasta? Może to oni, je porywają dla jakichś rytuałów, ale wątpię, to do nich nie podobne. Czego nie można powiedzieć o magach, masz może więcej informacji na temat tego świra z miasta? |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Fistandantilus dnia Sob 10:50, 31 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Sob 10:43, 31 Paź 2009 |
|
- Mniemam, iż opowie nam więcej - wtrącił elf - Z tego co mówisz nie wiele nam to pomaga, ale zawsze coś. Widzę, że nie obejdziemy się bez odwiedzin Lady Amandy. Coś mi mówi, że ma ona jedną z kluczowych ról tej sprawie... - ostatnie zdanie wypowiedział prawie szeptem w kierunku kompana, ale wzrok wciąż był wbity w kapitana. Słowa zabrzmiały jakby od niechcenia mówione do siebie, jakby głośno myślał... - Na nas chyba pora. Trzeba odwiedzić tego czary-mary gościa... - Po tych słowach wychylił trunek i wstał z miejsca. Naciągnął kaptur na głowę i ponaglająco spojrzał na kompana. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Nie 18:42, 01 Lis 2009 |
|
Kehrsyn
Drwal poderwał się z miejsca i gestem nakazał dziewczynie aby ruszyła przodem. Jego koledzy zagwizdali sprośnie i uśmiechnęli się lubieżnie. Gdy wyszli zrównał się on z bardką. Na zewnątrz słońce było już prawie za horyzontem.
- Clint mieszka tam. Mam tylko prośbę. Nie mów mu, że wiesz wszystko ode mnie. Wyrzuci mnie na zbity pysk a te srebrne krążki są mi potrzebne. Naprawdę.
Mina Haroda była skruszona i pełna szczerych intencji. Kehrsyn wiedziała, że nie kłamał.
Dotarli do niedużego budynku. Przy drzwiach wisiała tabliczka "Drewniany Przemysł Clinta - filia w Veckell". Harod zatrzymał się dobre dziesięć metrów od wejścia. Najwyraźniej czekał na dziewczynę aż zapewni, że nie puści pary z ust.
Lori i Amman
- Uważałbym na słowa krasnoludzie. To dobry mag nie jakiś cyrulik czy jak go nazwałeś w swojej gwarze "świr". Nic ci na jego temat nie powiem bo nie znam go dobrze. Wiem jednak to co mówią o nim ludzie. Nie obrażaj kogoś skoro go nie znasz.
Yorgl nie powiedział już nic więcej. Nie rzekł też nic słysząc jak elf oskarża o coś Lady rządzącą tymi ziemiami. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Fistandantilus
Gracz
Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 66 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 21:53, 01 Lis 2009 |
|
- Magia... - podciągnął nosem i wygładził brodę - Nie lubię...nie przepadam... - spojrzał na kompana - Dobra czas się zbierać. Dzięki za informacje, w razie czego jeszcze tu zajdziemy. - wychodząc przez drzwi szepnął do elfa znaczącym tonem - Nie wiem, co teraz zrobimy, nie nadaje się na wizyty na dworach, świadom jestem tego, sam rozumiesz, zbyt duża pokusa. A do maga to mi się nie uśmiecha iść, a tym bardziej samemu. Może się pokręcę po mieście, popytam ludzi o różne rzeczy. - rozejrzał się po wyjściu na zewnątrz. Zastanawiając się gdzie by tu pójść. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Śro 12:48, 04 Lis 2009 |
|
- No dobrze, już dobrze, nic mu nie powiem... Spotkamy się w karczmie. - Kehrsyn ruszyła do drzwi. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Śro 13:12, 04 Lis 2009 |
|
Kehrsyn
Zapukała ostrożnie sprawdzając czy jej amant sobie poszedł. Widać nie trzeba było go długo przekonywać. Po chwili tworzył jej wysoki i chudy mężczyzna. Miał może z pięćdziesiąt lat, siwą brodę i szpakowate włosy. Na palcu nosił sygnet kupiecki. Długi błękitny żupan [nie znalazłem lepszej nazwy ] miał spięty pasem ze złotą klamrą. Spojrzał na dziewczynę i wzdychając wydusił ciche i zrezygnowane:
- Słucham? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Śro 13:35, 04 Lis 2009 |
|
- Witam pana! Nazywam się Kehrsyn i jestem najemnikiem, który ma pomóc wam rozwiązać problem ze zbirami kręcącymi się w okolicy, czy mogę zadać panu kilka pytań? - Kobieta uśmiechnęła się do niego próbując przekonać go do współpracy. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Śro 15:05, 04 Lis 2009 |
|
- Więc rozdzielmy się. Działaj incognito. Zajrzyj do karczmy i powiadom Kehrsyn, że poszedłem na spotkanie z magikiem i w odwiedziny do Wielmożnej Pani tych ziem... - Tropiciel wypowiedział tytuł kobiety z lekką wzgardą. Wciąż mówił szeptem - Glejt zachowam, w razie jakby był mi potrzebny. Tobie raczej na wiele się nie zda a u Lady Amandy mogą mnie o niego poprosić. Nie wiem ile zajmie mi to czasu, więc powiedzmy, że postaram się wrócić pod wieczór, a ty postaraj się zbytnio nie narozrabiać... - uśmiechnął się chytrze do kompana, klepnął go porozumiewawczo w ramię i ruszył w kierunku siedziby Malika. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Śro 19:28, 04 Lis 2009 |
|
Kerhsyn
- Tak o co chodzi? - spytał najwyraźniej zamyślony człek. Nie wpuścił dziewczyny do środka, najwyraźniej jego maniery zostały gdzieś daleko stąd, albo był ostrożny w tych niemiłych czasach. - Pokaż dziewcze coś co mnie przekona, że działasz z ramienia prawa. Ja jestem człowiek, który jak nie ujrzy nie uwierzy. Mierzył od Kerhsyn wzrokiem. Pomimo powierzchownego roztargnienia był to człowiek uważny i pewny siebie.
Lori
Krasnal ruszył w stronę karczmy, lecz nie zastał tam towarzyszki. Will powiedział mu, że wyszła ona niedawno z jednym z drwali.
- O! Właśnie z nim - rzekł wskazując na rosłego człowieka. Twarz Willa spoważniała. Najwyraźniej i jemu złe myśli zamieszkały w głowie. Skoro wyszła z nim a teraz jej nie ma, w okolicy zaś znikają młode dziewki... było to podejrzane!
Amman
Elf z łatwością znalazł sklep maga. Szyld głosił "Alchemia u Malika". Nie bł oryginalny ale czegóż chcieć więcej. Barczysty człowiek o brązowawej skórze zamykał właśnie drzwi złotym kluczem. Ubrany był w długą żółtą szatę. Przez ramie zaś przewieszoną miał czerwoną,ozdobną szarfę. Na głowie zaś turban tego samego koloru co szata.
- Zamknięte. Przyjdź jutro dziś idę na spoczynek - rzekł przez ramię do elfa. - Otwieram przed południem więc zdążysz się wyspać. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Śro 19:37, 04 Lis 2009 |
|
Elf wsparł się mocno ręką o drzwi próbują je jeszcze powstrzymać przed zamknięciem. W drugiej zaś pojawił się glejt, a on pytającym spojrzeniem zmierzył starca
- Mniemam, iż chciałbyś dożyć jutra by otworzyć ponownie ten dobytek, a ja nie zajmę Ci wiele czasu. Sam mam go mało, ale działam w słusznej sprawie i nie z własnej woli. Sądzę, że jako ktoś niebywale inteligentny i obyty ze światem uszanujesz nasz czas, oraz pozwolisz sobie pomóc, tak jak innym, którzy żyją w większym strachu niż ty. Zajmę Ci dosłownie pół pacierza. - Elf był nieustępliwy i stanowczy. Musiał zdobyć te informacje, a latanie od chaty do chaty, przez cały jego pobyt tutaj zbyt mu się nie uśmiechało, toteż chciał mieć wszystko jak najszybciej za sobą. Wciąż stał i oczekiwał odpowiedzi starca. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Samael dnia Śro 19:39, 04 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Śro 20:25, 04 Lis 2009 |
|
Kehrsyn uśmiechnęła się i wyciągnęła swój glejt pokazując go Clintowi.
- Oto mój glejt proszę pana. - Jeszcze raz uśmiechnęła się do niego. - Czy... Mogę wejść do środka? Trochę głupio rozmawiać o takich sprawach na zewnątrz. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Czw 9:34, 05 Lis 2009 |
|
Amman
Mag spojrzał na pergamin.
- Nie wiem kto kogo powinien zwać starcem przyjacielu lasu. Ja mam zaledwie czterdzieści wiosen, ty z pewnością coś ponad sto jeśli nie więcej - rzekł mag - [clor=yellow]Wychowanie zostawiłeś z pewnością tam gdzie rozum ale w dzisiejszych czasach mogę to zrozumieć.[/color] - Mag jak gdyby nigdy nic przekręcił klucz w zamku - Twój glejt może otworzy ci drzwi w wielu miejscach w tej mieścinie ale mój sklep jest tylko mój. Płacę podatki królowi, nie łamię prawa ani złamać go nie zamierzam.
Malik oparł się o drzwi plecami i rzekł
- Ale mów zatem w czym mogę ci pomóc. Zrobię to za darmo i uczciwie.
Kehrsyn
Człowiek spojrzał na papier i rzekł
- Więc pytaj. Nie zamiaruję cię wpuścić do środka. Złodziei jest pełno a glejty łatwo spreparować. Mów co masz do powiedzenia i odejdź.
Człek okazał się nie tylko ostrożny ale wręcz paranoicznie ostrożny. Może miął córkę? Tego Kehrsyn nie wiedziała. A może był po prostu lekko stuknięty, lub trzymał w domu bogactwa? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Czw 12:16, 05 Lis 2009 |
|
- Tak więc moje pytania będą odnośnie ataku bandytów na pańskich drwali. Jeden z nich powiedział mi, że to nie rabusie napadły na nich, tam w lesie. Ponoć zrobiły to zwierzęta i drzewa. Nie chcieli o tym nikomu mówić, gdyż obawiali się, że nikt nie będzie traktował ich poważnie, po takiej bajeczce. - Kehrsyn spojrzała na Clinta pytająco. Nie wiedziała jak zachowa się słysząc takie wiadomości. - Nie orientujesz się może, czy w lesie nie mieszkają jacyś szamani, którzy mogli by mieć coś przeciwko waszej działalności? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Czw 15:42, 05 Lis 2009 |
|
- Wybacz, ale nie przypominam sobie, abym uraczył Cię takowym określeniem. Nawet tak nie pomyślałem...- elf rzekł nieco zaskoczony - Moja rasa inaczej liczy czas niż ludzie. Do rzeczy. Kapitan tutejszej straży wspominał nam o nieciekawych dość zjawiskach. Mówił o tajemniczych zniknięciach i wielce niespotykanej nieuchwytności bandytów. Czy zatem nie wiesz czegoś na ten temat? Nie wiesz, czy ktoś mógłby wspomagać się magią podczas ucieczki, albo czymś w rodzaju translokacji by uprowadzić owe dziewki z ich własnych łóżek? A może jakieś eliksiry nam nieznane, uroki i inne takie? - Spojrzał pytająco choć niepewnie na mężczyznę. - Myślę, że jako tutejszy uczony alchemik i czarodziej mógłbyś nam pomóc od tej strony. Nie paramy się magią, a i ludzie, którzy tu mieszkają nie wykazują zbytnich inicjatyw jeśli o to idzie, więc wydajesz się najodpowiedniejszą osobą, której można by zadać te pytania. - Stał patrząc na mężczyznę w oczekiwaniu na odpowiedź. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Fistandantilus
Gracz
Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 66 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 11:22, 06 Lis 2009 |
|
Łotrzyk podszedł do drwala, obserwując bacznie jego zachowanie i jego towarzyszy. Zbliżył się do nich.
-Gdzie bardka rębaczu - spytał tego którego wskazał mu Will. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pią 12:38, 06 Lis 2009 |
|
Kehrsyn
Clint mierzył dziewczynę wzrokiem. Na jego twarzy pojawił się uśmiech politowania. Pokiwał drwiąco głową i popukał się w czoło.
- Zwierzęta i drzewa - przedrzeźnił ją - Druidów nie widziano tu od lat. Dlatego też postanowiłem zająć się wyrębem tu aby nie słuchać ich gderania. Te ochlejusy za dużo piją a potem za wiele widzą. Ale pomówię z nimi z samego rana. Kilku z pewnością wróci do domów bez dniówki. I niech się więcej u mnie nie pokazują. Ty też już lepiej idź bo czasu nie mam
To powiedziawszy począł zamykać drzwi.
Amman
Spojrzał na zaskoczonego elfa
- Wybacz, czasami słyszę rzeczy niewypowiedziane. Mam już taki dar, który częściej jednak bywa przekleństwem. - Czarodziej wzruszył ramionami. - Rzadko sprzedaję eliksiry niewidzialności albo o podobnym działaniu. Szczerze powiedziawszy to takie rzeczy trzymam pod kluczem. Ostatnio zaś nikt nie kupował takich specyfików. Jeśli nie kupił ich u mnie to musiał przywieźć je aż z Crockport. Czy to by się opłacało? - znów wzruszył ramionami - Nie sądzę.
Lori
Rosły człek spojrzał na krasnoluda i rzekł
- A coś taki ciekawski pokurczu? Nie sądzę aby ta dziewczyna miała chęć zadawania się z kimś takim jak ty. Ona woli PRAWDZIWYCH mężczyzn a nie pół dupy zza krzaka - zaśmiał się gromkim śmiechem a koledzy mu zawtórowali. - Wymiataj kmiotku zanim ci tą mordę obiję tak że cię rodzona matka nie pozna.
Will patrzył na scenę milcząc. Dopiero po chwili wszedł w słowo pyskaczowi
- Hogden. Dość! Możesz tak do swojej siostry mówić ale nie w mojej gospodzie. Won mi stąd psie!
- Bo co? - odgryzł się Hogden wstając od stołu - Kolejny pokurcz co ma mniej rozumu niż wzrostu chce mnie wyrzucić! - dwóch drwali posadziło Hogdena z powrotem na ławkę i uspokoiło go. Po chwili Hogden zajął się jedzeniem i piciem zapominając o krasnoludzie i całej sprawie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Sob 9:13, 07 Lis 2009 |
|
- Nie mówiłem tu o kupowaniu czegoś u Ciebie, albo sprowadzaniu takich specyfików z daleka. - rzekł posępnie elf - Chodziło mi raczej o to, że mogli sprowadzić ze sobą kogoś takiego jak ty... nie wiem... Druida, jakiegoś Maga, albo jeszcze kogoś pokroju rzadko spotykanych w tych stronach Zaklinaczy. Może macie jakieś takie swoje specyficzne umiejętności pozwalające wykryć obecność drugiej takiej jednostki, albo jakichkolwiek działań magicznych. Z doświadczenia wiem, że magia również, jak płoche zwierze, pozostawia po sobie ślad. Jednak nie posiadam adekwatnych kwalifikacji aby to sprawdzić, toteż chciałem zapytać, czy nie badałeś już tego, albo zaproponować byś nam w tym pomógł. Społeczeństwo byłoby Ci bardzo wdzięczne, a Twój cenny czas wynagrodzony przez Sir Graalfinder'a. Czy moglibyśmy liczyć na Twą pomoc w razie potrzeby? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Sob 12:05, 07 Lis 2009 |
|
- Skoro sądzisz, że nie ma tu druidów to zapewne masz racje. Coś mi się wydaje, że jak na przedsiębiorcę ewidentnie bardzo słabo kalkulujesz trepie. Ja i moi kompani chcemy wam pomóc, a ty wyśmiewasz mnie i chcesz się żegnać. Nie ty mi płacisz, więc też nic nie tracisz. Możesz tylko zyskać spokój i bezpieczeństwo dla swoich pracowników, tymczasem ty wolisz bać się o Oghma wie co, które trzymasz w swoim zapyziałym domku. - Kehrsyn była podirytowana zachowaniem człowieka, jednak po chwili uspokoiła się. - Zapytam jeszcze raz, ostatni raz. Chcesz mi pomóc, czy nie? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie GMT
|
|
|
|
|
|
|