FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Dom na wzgórzu - WĄTEK GŁÓWNY Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 10:22, 20 Gru 2009 Powrót do góry

Lori

Clint spojrzał z przerażeniem na krasnoluda. Uczucie strachu ustąpiło jednak wyrazowi zaskoczenia i niezrozumienia.
- Drwali? Moich drwali? Napadli ich zbóje. Cudem, że wyszli z tego bez większego szwanku.
Zastanowił się chwilę jakby ważąc słowa
- Znikające dziewki? - pokręcił głową - Nie, nie wiem nic na ten temat poza tym, że ponoć po trzech białogłowych ślad zaginął. Jest wojna na północy i zbliża się do nas. Czy to dziwne, że ludzie migrują na południe?
Lori przysłuchiwał się spowiedzi Clint'a. Poczuł jednak, że wierzy temu staruszkowi. Po co miałby kłamać?

Ammal i Kehrsyn

Dotarli na cmentarz. Ze środka zabezpieczonego przez elfa grobowca nie dochodził ich już żaden hałas. Czyżby zamknięci w środku znaleźli inne wyjście? A może poddali się w oczekiwaniu na pomoc? Ammal nastawiał uszu aby cokolwiek usłyszeć. Skrzywił się jednak gdy do jego nozdrzy dotarł inny zapach niż tylko wilgotna zgnilizna i grzyb. Był to metaliczny zapach krwi. Dochodził on bezpośrednio spod płyty, którą elf zemknął...

Dziewczyna tymczasem rozglądała się po okolicy. Choć gwiazdy i księżyc świeciły mocno niewiele mogła dostrzec pomiędzy nagrobkami. Na cmentarzu nie było nic niezwykłego. A powinno być? No tak powinno przecież trop elfa zaprowadził go tu. Gdzie do cholery był Lori? Miała nadzieję, że nie wplątał się w nic i nie zrobił jakiegoś głupstwa. Westchnęła cicho. Chwilę później usłyszała kroki za cmentarnym murem. Ktoś najwyraźniej para kochanków szła sobie i słodziła w najlepsze. Ochom i achom nie było końca. Oddalili się jednak pospiesznie. Elf długo nie wychodził ze środka. Uznała więc, że może wypadałoby do niego zajrzeć?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fistandantilus
Gracz



Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 16:33, 20 Gru 2009 Powrót do góry

- No dobrze, niech będzie, że Ci wierzę - rozwiązał starca i pomógł mu wstać - Ciężkie czasy nastały. Trzeba się czepiać wszelkich poszlak. W takim razie do widzenia i przepraszam za okno
Krasnalud ruszył do gospody.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Fistandantilus dnia Nie 16:36, 20 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 18:41, 20 Gru 2009 Powrót do góry

Elfowi nie spodobał się obrót sytuacji. Jego zabezpieczenia były nietknięte, ale w powietrzu unosiła się dziwna woń... Rozważy wiele możliwości, między innymi inna droga ucieczki, albo też kłótnia między tymi, którzy znajdowali się wewnątrz, co nawet wyjaśniało by ten zapach krwi... Coś tu się święciło niedobrego. Najczarniejszy scenariusz jaki przybrał to nagłe ożywienie jednego z lokatorów owej krypty, ale na co? Chyba na nocną przekąskę o północy... Poddenerwowany zbliżył się do krawędzi kapliczki, przytknął złożone dłonie do ust i dmuchnął kilkukrotnie między kciuki intonując huk śnieżnej sowy. Był to znak rozpoznawczy, po którym jego kompani mogli się zorientować, że ich potrzebuje...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 14:52, 21 Gru 2009 Powrót do góry

Dziwne... Miało się tu coś dziać... - pomyślała Kehrsyn. Spokojnym krokiem zaczęła wracać w stronę krypty którą wskazał Ammal.
- Pst... Tutaj... - Wyłoniła się z cienia. - I co, znalazłeś jakieś poszlaki?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 17:01, 21 Gru 2009 Powrót do góry

Podczas oczekiwania na towarzyszkę tropiciel, odsunął wszelkie graty, pozostawiając samą płytę.
- Poszlaki? - zamyślił się elf - Owszem. Ich nawoływania i próby wydostania się jak widać minęły, powodem tego mogłoby być inne wyjście z krypty, albo... - zawiesił niepewnie głos, spoglądając na towarzyszkę -... jakiś lokator krypty, zrobił sobie przekąskę o północy z naszych więźniów. Wyjaśniało by to zapach krwi, czujesz? - pociągnął krótko nosem. - Lepiej zajrzyjmy do środka. - Spojrzał na nią porozumiewawczo, by przygotowała się w razie czego, do walki, a sam podszedł do płyty by ją ponownie przesunąć.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 19:36, 29 Gru 2009 Powrót do góry

Ammal i Kehrsyn

Płyta ustąpiła z lekkim oporem. Metaliczna woń stała się intensywniejsza. Światło pochodni oświetliło zejście w dół. Na dole przy schodach leżał człowiek w kałuży krwi. Miał rozłupaną czaszkę. Stąd można było dostrzec, że cios zmiażdżył mu lewy bok głowy. Ktoś huknął go zdrowo maczugą albo buzdyganem. Nieszczęśnik z pewnością nie żył. Gdy zeszli ostrożnie głębiej natknęli się na drugie zwłoki. Były potraktowane w podobny sposób. Na środku małej komory stał kamienny sarkofag z lekko odsuniętą płytą. Na ścianach po lewo i po prawo widać było poniszczone kamienne płyty z imionami pochowanych tam osób. W rogu pomieszczenia stał mały worek wypełniony kosztownościami. Najwyraźniej ci dwaj byli rabusiami grobów, cmentarnymi hienami, którym ktoś lub coś przeszkodziło w zdobyciu łupów. Nagle płyta sarkofagu odsunęła się... Nie! Ona wręcz wyleciała w powietrze i rozbiła się na ścianie znajdującej się naprzeciwko wejścia. Elf miał poniekąd rację. Ktoś ukarał tych złodziei. Ozdobiony klejnotami szkielet jakiegoś wielmoży wstał w błyskawicznym tempie.
-Precz! - krzyknął - Precz od mojej rodziny!
W jego oczodołach płonęły czerwone ognie a kościane palce zaciskały się na złotym berle, które zdobiły brunatne krople zaschłej krwi.
- Wynoście się lub dołączcie do grona umarłych!
Zarówno elf jak i dziewczyna dostrzegli, że głos, który do nich przemawia nie wydobywa się z ust nieumarłego lecz dochodzi jakby z całego tego miejsca. Kehrsyn podejrzewała, że ktoś, kapłan lub mag zabezpieczył ten grobowiec jakąś magią aby strzec pochowanych tu przed podobnymi wtargnięciami. Słyszała, że magia ta uaktywnia się gdy ktoś wejdzie w zabezpieczony tak obszar lecz nie uczyni nikomu krzywdy do póki intruzi nie podejmą fizycznych działań przeciwko chronionym przedmiotom. Głos był więc iluzją lecz ów szkielet i krew na jego berle z pewnością do iluzji nie należał.

Lori

Wrócił do gospody prze nikogo nie niepokojony. Od gospodarza dowiedział się, że jego towarzysze wyszli jakiś czas temu. Miał nadzieję, że niedługo wrócą i wspólnie podzielą się zdobytymi informacjami.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 21:33, 29 Gru 2009 Powrót do góry

- Wynośmy się stąd! - krzyknął krótko do towarzyszki i dosłownie wyciągnął ją z krypty. W pośpiechu zasunął kamienną płytę.
- Teraz wiemy, że ten trop był fałszywy. - Rozejrzał się używając pochodni do oświetlenia podłoża - Tamta kobieta nie mogła uciec daleko.
Podobnie jak wcześniej tropiciel, próbował odnaleźć ślady jakie pozostawiła po sobie kobieta...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fistandantilus
Gracz



Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 17:33, 30 Gru 2009 Powrót do góry

Krasnalud kupił sobie piwo i czekał na towarzyszy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 12:52, 04 Sty 2010 Powrót do góry

Elf znalazł trop lecz ginął on za bramami cmentarza. Zrezygnowany porzucił szukanie na zakurzonej drodze. Zbyt wiele śladów się tu spotykało aby móc rozróżnić ten jeden jedyny. Wrócili wraz z bardką do gospody gdzie zastali Lori'ego sączącego piwo. Tuż po tym jak usiedli do stołu krasnoluda do karczmy wpadli zbrojni. Towarzyszył im znany już dziewczynie i Lori'emu Clint. Starszy człowiek wskazywał palcem na krasnoluda.
- To ten! To on się do mnie włamał i napadł. Związał i przewrócił do góry nogami całe mieszkanie! - Clint darł się co najmniej tak jakby obdarto go przed chwilą ze skóry i włożono do beczki soli.
Zbrojni strażnicy położyli dłonie na mieczach. Był z nimi ten sam blondyn, który dowodził patrolem wyjeżdżającym na trakt.
- Czy to prawda? - spytał Lori'ego - Jeśli tak musisz iść z nami.
- Ta dziewka mu pomagała! - wydarł się Clint wskazując Kerhsyn i zakasłał - Była u mnie i wypytywała. Na pewno badała grunt pod tą napaść!
Blondyn, który przewodził strażnikami podszedł bliżej. Reszta, czterech zbrojnych nadal czekała na jego rozkaz.
- Wyjaśnijcie to. - rzekł wreszcie twardo - Albo będę musiał was zabrać do celi.
O tej porze nie było już tak wielu klientów. Drwale poszli najpewniej spać do swych domostw i w karczmie siedziało dwóch, może trzech gapiów, którzy przyglądali sie z zaciekawieniem całej tej scenie.
Clint dyszał ciężko i wytarł rękawem spocone czoło.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 15:41, 04 Sty 2010 Powrót do góry

Elf zagwizdał cicho pod nosem i spojrzał pytająco na towarzyszy, czekając na wyjaśnienia podobnie jak ludzie stojący nieopodal. Widać kompani poczynali sobie niebezpiecznie podczas jego nieobecności, co go bardzo zmartwiło. Miał cichą nadzieję w sercu, że jakoś wybrną z tej sytuacji. W tym momencie pozostawał neutralny, póki nie usłyszy wyjaśnień.... Jeśli będzie w stanie, to pomoże im za wszelką cenę...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 20:08, 04 Sty 2010 Powrót do góry

- Panie, czy jesteśmy zbirami? - Kehrsyn kierowała swoje słowa do blondyna, któremu wcześniej na trakcie okazywała glejt. - Dobrze wiesz, że zostaliśmy wynajęci by pomóc waszemu miastu. - Odwróciła się bardziej w stronę Clinta. - Tak, prawda to, że byłam u ciebie przed domem, jednak nawet mnie nie wpuściłeś. Chciałam ci zadać parę pytań, które miały ułatwić nam wykonanie naszego szczytnego zadania. Nie pamiętam jednak żebym wdzierała się do twojego domu niczym zbir i okradała cię z czegokolwiek. - I znów zwróciła się do blondyna. - Panie, chyba wszyscy znamy historie Clinta i jego drwali. Chyba wszyscy wiemy o ataku na jego ludzi. Podejrzewam, że po mojej rozmowie do Clinta zawitali ci sami zbóje, którzy napadli na jego ludzi. Podejrzewam też, że tamtym razem przy jego ludziach nie znaleźli zbyt wielkich bogactw toteż mogli zechcieć odwiedzić ich pracodawce. Być może to przez rozmowę ze mną Clint skojarzył mojego kompana z rabusiem. Zaklinam się na Farlanhna, że nie pomagałam nikomu w żadnym spisku mającym na celu ograbienie tego biednego człowieka. - Wskazała na przywódcę drwali. - To moje wyjaśnienie...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kwiatek dnia Pon 20:10, 04 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Fistandantilus
Gracz



Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 16:50, 07 Sty 2010 Powrót do góry

Krasnalud patrzył z rozdrażnieniem na całą sytuację.
- Panie władzo, skąd ta porywczość. Bieganie na skinienie osoby nie do końca mogącej potwierdzić swoją wiarygodność nie jest najrozsądniejszą rzeczą. - uśmiechnął się łagodnie - Możliwe, że rozmawiałem już z owym panem i może nie byłem przy tym uprzejmy, ale oszczerstwa ze strony takiej osoby są nie na miejscu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 18:23, 07 Sty 2010 Powrót do góry

Blondyn patrzył na nich spokojnie. Uśmiechnął się pojednawczo
- Ja nikogo nie oskarżam. Wiem po co tu jesteście ale glejt nie upoważnia was do łamania prawa. Macie je chronić a nie łamać. Ja jestem wyznaczony do sprawdzenia każdego donosu. Tak więc nie będziecie mieć nic przeciwko opowiedzenia wszystkiego przed kapłanem, którego sprowadzimy z południa prawda?
- A teraz ich wszystkich do lochów! - zagrzmiał Clint
- Nie starcze - uciął mu blondyn - To są ludzie sir Graalfindera. Potwarzą by było ich więzić gdy źle się dzieje na ziemiach króla. Są twoje słowa przeciwko ich słowom. Spiszemy zeznania a gdy przybędzie kapłan zawezwiemy ich i ciebie abyście złożyli te same oświadczenia co tu i teraz spiszemy. Jeśli nie będą się zgadzać zastosujemy wtedy machinę prawa.
Blondyn na pierwszy rzut oka był tylko tępym osiłkiem. Jednak teraz nie mówił wcale głupio. Szybko znalazł wyjście z trudnej sytuacji. Nakazał Will'owi przynieść pergamin i inkaust. Położył po jednym egzemplarzu przed Lorim, Kehrsyn i Clintem. Rozsadził ich po sali i kazał jak nauczyciel w klasie spisać co się wydarzyło. Po tym wyjął lak i pieczęć. Wziął od Willa świecę i zalakował pergaminy.
- To by było na tyle - rzekł - Wybaczcie za całe to zajście. Głęboko wierzę w waszą niewinność. Rycerz Jelenia z pewnością nie zadawałby się z przestępcami.
- Wynajął bandytów aby złapali bandytów - syknął pod nosem Clint i wyszedł z karczmy.
Blondyn raz jeszcze przeprosił i życząc dobrej nocy opuścił gospodę wraz z ludźmi. Wrócił po chwili i rzekł
- Jeszcze jedno. Kapłan przybędzie najszybciej jak może. Myślę, że zajmie mu to około tygodnia więc do tego czasu jakkolwiek wolałbym abyście pozostali w Veckell.

[Prosze teraz aby Kwiatek i Fistandantilus spisali

Kod:
W ten oto sposób


swoje zeznania


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 18:38, 07 Sty 2010 Powrót do góry

- No.... - Spojrzał nieco poirytowany elf na kompanów, gdy skończyli pisać i powrócili na swoje miejsca. - Nie podoba mi się to... Ale jedno co mogę powiedzieć. Clint jest zamieszany w tę całą sprawę i to widać już na pierwszy rzut oka, że jesteśmy mu gwoździem w bucie. A teraz chcę znać prawdę. Nie obchodzi mnie czy wciskaliście im kit... Jako drużyna powinniśmy sobie ufać i się wspierać, a przede wszystkim nie okłamywać. Więc? - Zawiesił w powietrzu pytanie spoglądając po krasnoludzie i dziewczynie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fistandantilus
Gracz



Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Czw 19:14, 07 Sty 2010 Powrót do góry

Kod:
No więc na początek należy zaznaczyć, że tak, owszem byłem u Clinta. W trakcie dochodzenia uznaliśmy z towrzyszami, że owy człowiek wnoszący oskarżenie przeciwko mnie jest w posiadaniu dość ważnych informacji. Wybrawszy się do niego i oględzinach domu stwierdziłem, że możliwym jest, że ktoś może się tam ukrywać z racji hermetyczności domu i braku wstępu mojej towarzyszki do środka. Nie mogą ryzykować utraty ważnych informacji postanowiłem wkroczyć do środka. Z wcześniejszego rozeznania bardki wywnioskowałem, że otwarte wejście jest niemożliwe z racji nie przychylności, nawet wrogości właściciela, który to już wcześniej odmówił współpracy z nami. Tak więc wszedłem oknem w celu odnalezienia ludzi w nim przebywającym jak i ważnych dokumentów, tudzież przedmiotów. Napotkałem jedynie starca, którego jedynie przesłuchałem nie czyniąc mu żadnej krzywdy. Jak się okazało był to Clint. Po czym przeprosiłem i opuściłem jego dom. Co do informacji, nie znalazłem niczego szczególnego, z racji braku czasu i instrumentów ułatwiających przeszukiwania.


-Ładnie nas wpakowałem przyjaciele, ale nie martwcie się wszystko będzie dobrze. Ciekaw jestem tak poza tym czy dowiedzieliście się czegoś ciekawego. Ja od siebie dodam, że Clint to twarda szkapa, pary z gęby nie puści samymi groźbami, trzeba by tu troche tej paskudnej magii, albo informacji zbieranych z ukrycia, na co nie ma czasu. W mieszkaniu nie znalazłem nic godnego uwagi, w przeszukiwaniu tego co widzę jestem dobry, ale nie wszystko widać, a ta szkapa raczej dobrze umie ukryć to co chce. Co do jego drwali twierdzi, że napadli ich bandyci, co dla mnie też nie do końca jest prawdą.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Fistandantilus dnia Czw 19:20, 07 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 13:56, 09 Sty 2010 Powrót do góry

Kod:
Po pierwsze. Sądzę, że składanie przeze mnie jakichkolwiek wyjaśnień dotyczących włamania do pana Clinta, jest zbędne. Nie mam wiele do powiedzenia. Dnia dzisiejszego odwiedziłam Clinta, gdyż dowiedziałam się o napaści na jego ludzi. Niestety Clint nie chciał pomocy, tak swoją drogą, to czyż to nie podejrzane? W każdym razie Clint nie chciał żadnej pomocy, ani takowej mi nie udzielił. Uznałam go zatem za płotkę. Już na pierwszy rzut oka jego dom wyglądał jak forteca, więc nie dziwię się, że ktoś mógł chcieć go ograbić. Co do samego włamania? Nie mam o niczym pojęcia.


Kehrsyn poczekała aż blondyn zbierze swoje dokumenty i opuści karczmę.
- Ammal, uspokój się, nie po to tu jesteśmy żeby zamartwiać się jakimiś wieśniakami oskarżającymi nas o Oghma wie co! - Kobieta skinęła po Willa. Zamówiła kolacje. - Co do samej sprawy. W "Piekiełku" spotkałam pewnego mężczyznę. Był... był jakiś dziwny, jakby zahipnotyzowany. Zaproponował mi żebym wyruszyła z nim jako obstawa dla jego karawany. Czuje, że to mogło by nas zbliżyć co nieco do bandytów. Aha, i dla was miejsca też się znajdą. Tylko musimy zadecydować teraz. Więc co wy na to? Piszecie się, czy dajemy sobie spokój?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 14:04, 09 Sty 2010 Powrót do góry

- Przychodzimy tu, by położyć kres bandytom, więc każda forma ich pokonania jest dla mnie do zaakceptowania. - rzekł spokojnie elf - Obstawa karawany to sposób aby zbliżyć się do nich i zdobyć więcej informacji. W mieście za wiele nie zdziałamy. Albo ludzie żyją tutaj w ciągłym strachu, albo są dobrze opłaceni, bo na pewno ktoś w tym mieście pociąga za sznurki. Hmm... - Zamyślił się na dłuższą chwilę - Wydaje mi sie, że odpowiedź znajdziemy u Lady Amandy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 14:26, 09 Sty 2010 Powrót do góry

- Zatem przegłosowane. Pójdę do tego kupca i dam mu znać, że wyruszamy z nim a wy w tym czasie nie pakujcie się w kolejne kłopoty. - Kehrsyn zjadła szybko. Była podekscytowana. W końcu zazna "przygody". Wstała od stołu, gestem pożegnała kompanów i wręcz wybiegła z gospody. Szybkim krokiem dostała się do "Piekiełka". Przy wejściu oddała bronie wykidajle, po czym zagłębiła się poszukując kupca z którym wcześniej rozmawiała.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 14:32, 09 Sty 2010 Powrót do góry

Zanim Khersyn opuściła lokal Ammal zabrał głos:
- Nie spieszmy się z tym... Nie wiadomo ile potrwa ta jego wyprawa i jak daleko stąd nas zaprowadzi. Wolałbym najpierw udać się do tej całej Pani mieszkającej w pałacu na wzgórzu... Co wy na to?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Fistandantilus
Gracz



Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 23:03, 10 Sty 2010 Powrót do góry

- No zapowiada się ciekawa zabawa. Pozostaje nam już tylko na nią poczekać i ruszay - usiadł wygodniej kończąc swoje piwo.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 8:11, 11 Sty 2010 Powrót do góry

Kehrsyn

Tym razem również nie musiała płacić. Dostrzegła owego kupca przy tym samym stoliku. Ulwe, niziołek o gębie zakapiora i dziwnych oczach zastąpił jej drogę. Była to scena lekko komiczna gdyż Ulwe był o dobrą połowę mniejszy od dziewczyny. Jednak wyraz jego twarzy i aura jaką wkoło siebie roztaczał sprawiła, że Kehrsyn zatrzymała się odruchowo. Gladius spojrzał na Kehrsyn i rzekł
- Podejdź Kehrsyn. Ulwe nie bądź nie miły dla damy.
Niziołek zrobił niezbyt przyjazną minę w stronę dziewczyny, czyli prawie nie zmienił mu się wyraz jego twarzy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 22:27, 11 Sty 2010 Powrót do góry

- Witam ponownie Gladiusie. - Kehrsyn była lekko zasapana, postanowiła zatem usiąść na przeciw przedsiębiorcy. Chwile jeszcze głośno oddychała. Widać było, że nie była w najlepszej kondycji, no, ale czego poza talentem i perswazją trzeba by być dobrym bardem... - Postanowiliśmy, że wybierzemy się z tobą jako straż. Ja i moich dwóch kompanów, jeśli dalej masz jeszcze dwa miejsca wolne. Jeśli tak to opowiedz coś więcej o celu podróży, i innych organizacyjnych rzeczach. Jeśli chcesz poznać resztę mojej kompani to zajrzyj do gospody Willa nieopodal stąd.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kwiatek dnia Pon 22:27, 11 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 15:53, 13 Sty 2010 Powrót do góry

Kehrsyn

Gladius pokiwał głowa w zamyśleniu.
- Owszem. Dwa miejsca są nadal wolne. Przybądź rano, tuż po świcie ze swoimi kompanami. Ja zamknę wszelkie sprawy i będziemy mogli ruszyć. Gdzie się wybieram? Do stolicy. Do Chendl. Tam wojna nie dotrze a nawet jeśli to odbiorę stamtąd gros złota od moich dłużników co pozwoli mi wynieść się w dowolne miejsce - uśmiechnął się ponuro - Mam nadzieję, że stawka pasuje twoim kamratom?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 16:40, 13 Sty 2010 Powrót do góry

- Dobrze Gladiusie. Zjawimy się tu z samego rana. Tymczasem bywaj. - Kehrsyn spokojnie wyszła z karczmy. Oczywiście kierowała się z powrotem do swoich kompanów. Mieli jeszcze trochę czasu. Był wieczór a rano mieli wyruszać. Jeśli coś miało zostać tu dokończone to musieli zrobić to teraz.
Gospoda była już lekko opustoszona, toteż Kehrsyn nie miała problemu z odnalezieniem swoich. Dosiadła się do stolika.
- Zatem możemy wyruszać jutro z samego rana... Czy macie może jeszcze jakieś poszlaki, które można sprawdzić zanim ruszymy?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 16:42, 13 Sty 2010 Powrót do góry

- Mówiłem to, ale podwinęłaś kitę i pokicałaś do tego kolesia. - rzekł z niesmakiem elf - Musimy dotrzeć do Lady Amandy i dowiedzieć się paru rzeczy od niej... Nie wiadomo kiedy wrócimy z wyprawy...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie GMT
 
 
Regulamin