FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Śmierć w Raju - WĄTEK GŁÓWNY Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 17:38, 02 Lut 2010 Powrót do góry

18 kwiecień 2009 roku, Los Angeles, California

Dzień na zachodnim wybrzeżu zastał Michael'a w służbowym chevrolecie. Prowadził całonocną obserwacje domu James'a Benett'a. Domu to było mało powiedziane. Była to forteca. Michael'owi kojarzyła się z betonowym tortem. Miał trzy kondygnacje zwężające się ku górze. Na samym szczycie zaś wyrastała wieża, która przypominała wieżyczkę łodzi podwodnej.
Cięcia budżetowe sprawiły, że kapitan Di Angelo musiał posiłkować się oficerami nawet w takich zadaniach.
Mike spojrzał na zegarek. Jevons - jego zmiennik - powinien już tu być. Dochodziła szósta rano. Morgan dopił resztki kawy i marząc o ciepłym łóżku zapalił ostatniego papierosa. Wtedy zjawił się wyczekiwany Jevons. Najpierw pojawił się jego brzuch a potem dopiero on. Spocona, tłusta twarz zajrzała przez boczne okno.
- Hej Morgan! Jak tam nasz ptaszek? Wyleciał ze swojego gniazdka czy zaszył się z miss marca? - posłał mu uśmiech i wsiadł od strony pasażera.
- Stary chce cię widzieć. Dzwonił ale chyba padłą ci bateria - jęknął gdy posadził swój tyłek na siedzeniu - Leć do niego. Zaparkowałem tam za drzewami.
Mike wyciągnął telefon z kieszeni. Zaklął gdy nie mógł go włączyć. Bateria padłą na amen. Chcąc czy nie ruszył na 27 posterunek. Był padnięty, ale kubek gorącej i mocnej kawy postawił go na nogi.
Di Angelo czekał już na niego w drzwiach swojego biura. Po krótkim powitaniu rzekł:
- Wyglądasz jak z jakiegoś popapranego horroru - przełożył kilka kartek - Zamknij drzwi. Mam dla ciebie delikatną sprawę. Pojedziesz do hotelu Paradise. Przed dwoma godzinami znaleźli tam ciało Harry'ego Grant'a członka rady miejskiej z San Diego. Przybył tu z rodziną, żoną, córką i synem. Sprawa jest o tyle delikatna, że Grant otrzymał podobno pogróżki. chcę abyś ty się zajął całą sprawą bo wiem, że nie puścisz pary mediom, które już rozdmuchali sprawę. Na razie niewiedzą za wiele i lepiej nich tak zostanie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Nie 8:20, 07 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 8:57, 07 Lut 2010 Powrót do góry

Nareszcie przyszedł tryskający swoim specyficznym humorem Jevons. Michael rzekł: -Hej, Jevons. Dobrze Cię widzieć. Hehe.. Dokładnie, zaszył się z miss marca... OK, tak więc ruszam do kapitana. Bywaj. - Wtedy Michael wyszedł z auta, wyciągnął swój telefon i dostrzegł zużytą baterię. Choć był zmęczony i jego aktualnym marzeniem był sen, ruszył na posterunek. Tam wypił kubek gorącej kawy, która swą mocą postawiła go na nogi. Wszedł do biura Di Angelo, rozsiadł się w fotelu i zaczął słuchać swojego przełożonego. Sprawa wyglądała dość poważnie. Wysłuchał di Angela i rzekł: To moja praca. Już tam jadę. Co do mojego języka - proszę się nie martwić. Dziennikarze to głupcy. - po czym wyszedł z posterunku i ruszył do hotelu Paradise. Miejsce zbrodni ogrodzone. Pokazał odznakę, pochylił się, aby móc przejść pod taśmą z napisem zakaz wstępu. Po kilku krokach już był nad ciałem Harry'ego Granta...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Domin dnia Nie 13:58, 07 Lut 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 19:44, 08 Lut 2010 Powrót do góry

"Crime Scene - Do Not Cross" - żółta taśma zaklejała wyjście z windy i wejście na klatkę schodową hotelu. Kręciło się tam sporo funkcjonariuszy i Mike z trudnością dostrzegł koronera Gregor'a Doyl'a. Jego chłopcy strzelali swoimi fleszami po każdym zakątku korytarza hotelowego a takze w pokoju 410. Dwóch gliniarzy w cywilu popatrzyło na Morgana i uśmiechnęli sie do siebie. Mike był pewny, że uśmiechy te były kąśliwe. Znał ich. Byli z jego posterunku. Przeniesiono ich z 12 dystryktu jakiś rok temu. Dwa ponure typy, których Morgan nie lubił. Jeśli dobrze pamiętał ten wyższy blondyn to Timothy Duke a ciemnoskóry, łysy nazywał się Abel Green.
Gdy zbliżyli się do Morgana Green rzekł
- Przybyła kawaleria. Di Angelo spławia dwóch dobrych gliniarzy żeby śledztwo poprowadził jego pupil.
Duke zaśmiał się krótko
- Który przybywa już na gotowe. Uprzedzę twoje pytania. Oczyściliśmy piętro z gapiów. Kasety ochrony są już u ekspertów. Wdowa i dzieci są w pokoju 403. Denat nadal jest pstrykany w 410. Zajrzyj.
- Po co? - uciął mu zgryźliwie Afroamerykanin - Przecież to Super Morgan ma rentgen w oczach i szósty zmysł. Już wie jak zginął Grant a nawet zna sprawcę.
Morgan miał już odpowiedzieć gdy podeszła do nich młoda kobieta w "mundurku" hotelowym. Miała kasztanowe, kręcone, długie włosy i ładną młodą twarz.

[link widoczny dla zalogowanych]

- Pan Morgan? - spytała delikatnym głosem - Tiffani Grace - wyciągnęła smukłą dłoń w jego stronę - Jestem kierownikiem hotelu. Zapewniam pana o całkowitej współpracy z mojej jak i ze strony personelu.
Green chciał powiedzieć coś złośliwego - miał to wypisane na twarzy! Powstrzymał się jednak a Duke odciągnął go za łokieć. Czarnoskóry pożegnał Morgana uniesionym środkowym palcem prawej dłoni.
Tiffani patrzyła zmieszana na całą tą scenę. Morgan nie dziwił się detektywom. To była gruba sprawa i z pewnością jej rozwiązanie prowadziło prostą drogą do awansu. Kapitan dosłownie zabrał go im sprzed nosa jak lizaka dziecku. Byli to dobrzy detektywi lecz teraz pora skupić się na sprawie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Pon 19:46, 08 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 20:08, 08 Lut 2010 Powrót do góry

Mike rozpoznał tych typków. Oczekiwał, że któryś z nich zadrwi z niego za jakąś chwilę. Tak też się stało. Przez jakiś moment z pomyślnością ignorował tych facetów. Gdy już miał ripostować, podeszła do niego urocza dziewczyna, która swą urodą odebrała mu mowę. Przedstawiła się, po czym Morgan rzekł trochę oczarowany: erghmm... Michael Morgan, detektyw z wydziału zabójstw Los Angeles. Miło mi Panią poznać. - rzekł Mike legitymując się swą policyjną odznaką. -To bardzo miłe z Pani strony. Czy mogę się dowiedzieć, kto z pracowników widział ostatnio pana Granta? Jeżeli tak, musimy ich przesłuchać. - powiedział do rzeczy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Domin dnia Pon 20:10, 08 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 11:07, 13 Lut 2010 Powrót do góry

Tiffani zaczesała włosy za ucho i spojrzała za plecy.
- Tak, pańscy koledzy kazali zebrać wszystkich, którzy byli tu między trzecią rano a szóstą. Są w pokoju 408 pilnowani przez dwóch mundurowych - zrobiła niepewną minę - Wielu z nich jest równie przestraszonych co ja - uśmiechnęła się nerwowo - Wie pan nie co dzień zdarza się coś takiego.
Do rozmawiających podszedł Gregor Doyle - koroner. Ten czarnowłosy mężczyzna z zadbanym zarostem uśmiechnął się lekko do Tiffani
- Mike - rzekł spokojnie - Dowiedziałem się, że ty teraz przejmujesz śledztwo. Mogę cię prosić sam na sam?
Tiffani dyskretnie opuściła rozmówców i weszła do 408 aby być wraz ze swoim personelem. Mike zarejestrował to zachowanie pani dyrektor i zapamiętał aby zapytać ją o to w przyszłości. Gdy byli już "sami" (bo nie można było tego powiedzieć przy 20 policjantach) Gregor rzekł:
- Zgon nastąpił między 3 a 5 rano. Dokładniej będę wiedział po sekcji. Zgon nastąpił w wyniku strzału w głowę i dwóch strzałów w serce. Podejrzewam, że każdy byłby śmiertelny ale zabójca chciał mieć pewność. Strzały oddano z bliskiej odległości z broni kaliber 9mm parabellum. Pełno tego na ulicach. Idź sobie poprzesłuchuj świadków. Oszczędź tylko załamaną wdowę i jej dzieci. Są teraz z psychologiem Timothy'm McFaul'em da ci znać kiedy będziesz mógł do nich zajrzeć.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 12:53, 13 Lut 2010 Powrót do góry

Do Michaela podszedł Doyle. Mike trzymał ręce na biodrach i rozglądał się wokół. -Jasne, chodźmy. Za dużo tu glin. - rzekł i obaj poszli w odosobniony kąt. Rozpoczęli rozmowę. Mike cały czas spoglądał co dzieje się wokół, tylko czasami spoglądał na koronera, lecz słuchał go bardzo dokładnie. Dostrzegł, że Tiffani weszła do pokoju 408. Nic mu to dokładnie nie mówiło. Wysłuchał Doyle'a i powiedział: - Dzięki stary. Złapiemy tego gnoja, który to zrobił. Powiedz tym z laboratorium, żeby zbadali każdy odcisk palca i każdy, nawet najmniejszy ślad krwi. - po tych słowach ruszył do pokoju 408 i poprosił kilku ludzi z personelu. Czy ktoś z was w ostatnim czasie widział zamordowanego? Jaki był jego humor? Denerwował się? Był zmieszany? Rozmawiał przez telefon? Cokolwiek... Potrzebowałbym billingi Waszych telefonów. Może Wasi koledzy coś wiedzą?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Domin dnia Sob 12:55, 13 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 18:10, 13 Lut 2010 Powrót do góry

W środku były trzy osoby. Teraz Mike zrozumiał troskę pani Grace o swoich pracowników. Dwoje z nich (pokojówki) wyglądały na Meksykanki a człowiek w uniformie boya hotelowego był Azjatą.
- Zapewniam pana, że całą trójka ma pozwolenie na pracę w Kalifornii i są tu legalnie. Mam wszystkie dokumenty.
Wszyscy milczeli chwilę. Wreszcie Tiffani przetłumaczyła na hiszpański słowa detektywa. Kobiety odpowiedziały coś chaotycznie i szybko.
- Mówią, że wtedy kiedy to się stało sprzątały nieużywane pokoje, zmieniały pościel i szykowały pokoje dla gości, którzy na dziś złożyli rezerwacje.
Azjata odezwał się lekko łamanym angielskim
- Ja w tym czasie wymieniałem przepalone żarówki w składziku i na korytarz, przy winda. Nie widział nikogo na pewno.
Morgan po krótkiej obserwacji twarzy, tonu głosu i mowy ciała personelu już <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=43370" title="Internetowa Kostnica"><b>miał</b></a> [psychologia i spostrzegawczość - rzut łączony] trop. Azjata jakkolwiek się nazywał coś ukrywał a dodany zwrot "na pewno" utwierdził Morgana w tym przeświadczeniu. Musiał wiec wyciągnąć informacje od niego. Najlepiej byłoby aby dla niepoznaki trzech funkcjonariuszy przepytało Tiffani i pokojówki a on zajmie się Azjatą.

Gdy został sam na sam z boyem hotelowym spytał go o imię i nazwisko. Hyuon Gu Seon Lee. Nie wiedział, które to imię wiec postanowił nazywać go Lee. Czas było zacząć przesłuchanie...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Sob 18:12, 13 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 20:08, 13 Lut 2010 Powrót do góry

Michael przestawił krzesło, który stało przy stoliku na wprost łóżka. -Proszę usiąść. - rzekł Morgan i usiadł na łóżku tak, że odległość pomiędzy nim, a Azjatą wynosiła metr. Byli na wprost siebie. Michael spoglądał prosto w oczy Chińczyka. Był niezwykle skoncentrowany. Zaczął przesłuchiwanie: -Jak Pan się nazywa? Uzyskał odpowiedź, że ów emigrant zwie się Hyuon Gu Seon Lee. Nie wiedząc dokładnie jak mu na imię rzekł: Panie Lee. Mam do Pana kilka pytań. Skąd Pan pochodzi? Co Pan robi w Stanach? Ile czasu spędził już Pan w USA?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 18:59, 15 Lut 2010 Powrót do góry

Azjata, który sądząc po nazwisku był Chińczykiem spojrzał na policjanta z lekkim marsem na czole. W jego oczach widać było, że nie jest zaskoczony pytaniami. Znajomość psychiki ludzkiej utwierdziła Mike'a w tym, że Lee nie jest przesłuchiwany po raz pierwszy, choć jego zdenerwowanie było autentyczne i nie miało nic wspólnego z tremą.
- Pochodzę z Chińska Republika Ludowa a dokładnie z Qinhuangdao z prowincja Hebei. W Stany jestem od rok i trzy miesiące. - popatrzył trochę tak jakby nie do końca rozumiał pytanie detektywa - Jestem hotelowy boy. Człowiek od walizek i otwieranie drzwi.
"Albo od mordowania wysokich urzędników miejskich. " - pomyślał Morgan. Wiedział jednak, że nie będzie miał problemów z tym człowiekiem. Wyciśnie z niego zeznania prawie się nie pocąc.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 19:25, 15 Lut 2010 Powrót do góry

Morgan nie poddawał się. -Czym zajmował się pan wcześniej? Jest pan w Stanach sam, czy z rodziną? Co studiowałeś i jakie masz wykształcenie? Słuchaj. Jesteś u mnie głównym podejrzanym w tej sprawie. Jak nie będziesz współpracował, źle to się dla Ciebie skończy. Zrozum, dochodziłem zawsze do sedna sprawy, zawsze schwytałem mordercę. Masz coś wspólnego z zamordowanym? - rzekł bardzo klarownie i zapalił papierosa.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 10:33, 19 Lut 2010 Powrót do góry

Chińczyk spojrzał w oczy policjanta. Mike nigdy nie zapomniał ich wyrazu. Krył się tam strach. Nie był to strach z powodu złego uczynku i kary, lecz strach o kogoś bliskiego.
- Ja nic nie zrobił - rzekł wreszcie ignorując resztę pytań - Nic też nie widział. Na prawdę.
Znów ten zwrot. Morgan zaczął wiec podejrzewać, że Lee coś wie lecz nie dowie się nic od niego - był zastraszony. Pytanie brzmiało - przez kogo?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 9:03, 20 Lut 2010 Powrót do góry

-Nie takiej oczekiwałem odpowiedzi. Powtórzę: co z twoją rodziną? Co robiłeś wcześniej? Co studiowałeś? - intuicja Micheal'a podpowiadała mu, że Lee jest zastraszony. Zapewne przez człowieka, który stoi za śmiercią Grant'a. Po chwili namysłu rzekł do Azjaty: -Jeżeli boisz się udzielać mi odpowiedzi, mogę zapewnić Ci ochronę, która będzie przy tobie nawet wtedy, gdzie będziesz siedział na kiblu. Jak złapiemy tego drania, to będziesz bezpieczny. I tak już jesteś na liście podejrzanych. Radzę Ci współpracować, bo źle się to dla Ciebie skończy. To jak?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Domin dnia Sob 9:04, 20 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 10:58, 21 Lut 2010 Powrót do góry

Lee pokręcił głową.
- Nie, nie - rzekł szybko i dodał coś w swoim języku - Nie dam się wrobić. Nie być głupi. Ty tylko tak mówić a ochrony nie będzie... - zawahał się chwilę - Ja nic nie wiem. Czy jestem aresztowany? - spytał na koniec.
Morgan widział w jego oczach obawę. Stykał się z Azjatami i choć nie rozumiał ich kultury wiedział, że są to w większości dumni ludzie, dla których rodzina to świętość. Byli często zdolni oddać życie za nich z bardziej błahych powodów niż ludzie z Zachodu.
Detektyw wiedział również, że jeśli zaaresztuje Lee wmiesza w to chiński konsulat i amerykańskie władze. Oznaczało to rozgłos. Jeśli Lee jest sprytniejszy niż uparty może to rozegrać na własną korzyść. Mike wiedział, że Chińczyk nie zabił radnego, jednak widział, bądź wiedział coś co mu pomoże.
W czasie tych kilku chwil rozmyślania rozległo się pukanie do drzwi. Uchyliły się one i ukazała się głowa Tony'ego Pearlman'a
- Mike - szepnął - Pewno przeszkadzam ale myślę, że zainteresują cię pewne fakty. Mamy kasetę ochrony i nie tylko.
Perlman spojrzał swoimi zielonymi oczami na Chińczyka a potem raz jeszcze na Morgana.
- Ja zostanę ze świadkiem. Musisz to zobaczyć.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 11:31, 21 Lut 2010 Powrót do góry

Nie będzie żadnego rozgłosu. - powiedział sobie w duchu Michael. Przecież di Angelo oznajmiał mu, że sprawa jest bardzo delikatna. Zwrócił się do Azjaty: -Nie, nie jesteś aresztowany, jednak będziemy utrzymywali z tobą kontakt. Liczę na współpracę. - oznajmił. Po chwili rozmyślania ktoś zapukał do drzwi. Mike jakby obudzony ujrzał twarz Tony'ego Pearlman'a. Na pewno mają coś nowego. - myślał w duchu. -Jasne, już tam biegnę... - jego ciekawość rosła potężnie...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 12:14, 21 Lut 2010 Powrót do góry

Mike wszedł do pokoju, któy niczym nie różnił się od tego, w którym zostawił Chińczyka. Jednak tu rozstawiono sprzęt. Na stole leżało wiele dowodów i poszlak w foliowych torebkach. Młody mundurowy wskazał detektywowi na magnetowid. Przy telewizorze siedział Jo O'Brian.
- Hej Mike. Mam dla ciebie niezły orzech do zgryzienia. Popatrz. - Jo włączył PLAY.
Na telewizorze pojawił się czarno-biały obraz przedstawiający korytarz na tym piętrze. Gdy osoba w ciemnym uniformie pojawiła się w kadrze od razu odwróciła głowę w przeciwną stronę niż kamera. Miała ona czarną bejsbolową czapkę, spod której wystawały gdzieniegdzie pukle blond włosów. Po sylwetce można było stwierdzić, że to kobieta. A po zachowaniu, że doskonale wiedziała gdzie była umieszczona kamera.
- Tak jest na każdej kasecie. Ta osoba dokładnie wiedziała gdzie i kiedy odwrócić głowę - Jo uśmiechnął się tajemniczo - Ale mamy tu coś czego nie przewidziała - Wyjął kasetę i włożył kolejną. Znów pojawił się ekran. Tym razem z hotelowego hallu. Mike patrzył na ekran i próbował się dopatrzyć czegoś co Jo już dawno zauważył. Nagle go olśniło. Kobieta przechodziła obok lustra! Wystarczyło teraz oddać kasetę do działu technicznego i będą mieli twarz mordercy!
- To nie koniec. Spójrz na stół. Znajdziesz tam portfel denata. Nie zginęło nic. Żadna gotówka czy karty kredytowe. Ale przyjrzyj się dokładnie.
Mike wziął do ręki torebkę z otwartym portfelem. Szukał czegoś niezwykłego. Znalazł! W jednej ze skórzanych przegródek na karty kredytowe odciśnięty był ślad klucza. Lecz klucza tam nie było. Najwyraźniej denat nosił go na tyle długo, że odbiły się też cyfry wyryte na nim. Był to klucz od skrytki lotniskowej numer 391 albo 891 ciężko było dostrzec. Ale to już był jakiś trop.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 11:05, 22 Lut 2010 Powrót do góry

Mike cieszył się jak dziecko. Coś nowego. On to uwielbiał... -Świetna robota. Ja jadę na lotnisko. Trzymajcie się. - założył okulary przeciwsłoneczne, wsiadł do auta i pojechał na lotnisko. Wypisał sobie numery na małej karteczce, którą trzymał w prawej dłoni. Dojechał. Wszedł do środka wielkiego budynku i podszedł do jednej pani, która siedziała za ladą i powiedział: -Nazywam się Michael Morgan. Wydział zabójstw. - wylegitymował się. -Muszę uzyskać dostęp do skrytki lotniskowej numer 391, albo 891. Sprawa dotyczy zabójstwa, to bardzo ważne. Nalegam na pomoc. - rzekł. Już widział otwartą skrytkę, w której znajduje się kolejny trop.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Domin dnia Pon 11:06, 22 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 17:25, 22 Lut 2010 Powrót do góry

Kobieta zmarszczyła brwi oglądając odznakę detektywa. Gdy uznała, że jest ona prawdziwa skinęła głową i podniosła słuchawkę. Po krótkiej chwili połączyła się z szefostwem. Nie minęło pięć długich minut gdy pojawił się wysoki, łysy mężczyzna. Przywitał się i przedstawił jako Graham Stone. Wysłuchał jeszcze raz tego samego co Morgan mówił jego podwładnej. Zrobił kwaśną minę i rzekł wskazując dłonią na skrytki:
- Widzi pan, rozumiem to wszystko a panu naprawdę dobrze z oczu patrzy. Nie chcę utrudniać bo znając wydział zabójstw - uśmiechnął się nawet miło - to i tak wróci pan tu z nakazem. Klaudia - skinął głową na swoją pracownicę - Przynieś zapasowe klucze do skrytek 391 i 891. Zawołaj też Michaela z ochrony - widzi pan komisyjne otworzenie skrytki wymaga obecności ochroniarza, taka procedura.
Gdy Klaudia i Michael, barczysty, krępy człowiek pojawili sie poszli do skrytek. Numer 391 okazał się nietrafiony. Znajdowała się tam tylko brylantowa kolia z ceną i nawet z rachunkiem. Mike i jego policyjny zmysł od razu powiedziały mu, że to fałszywy trop. Skrytka 891 zaś przyniosła również rozczarowanie. Była pusta. Mike jednak nie czuł owego rozczarowania. Z uśmiechem przyjął widok kamery ochrony, która była skierowana prawie idealnie na skrytkę numer 891.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 17:52, 22 Lut 2010 Powrót do góry

-Hmmm... To na pewno ta skrytka. Kamera jest skierowana niemalże wprost naszej skrytki. Więc tak. - chrząknął, przełknął ślinę i kontynuował: -Ktoś ją opróżnił. Potrzebuję zapis tejże kamery. Czy istnieje taka możliwość? - zapytał zupełnie retorycznie...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 9:32, 28 Lut 2010 Powrót do góry

Graham kiwnął lekko głową
- Podejrzewam, że i tak wróciłby pan tu za godzinę z nakazem oraz oskarżeniem mnie i moim pracowników o utrudnianie śledztwa - uśmiechnął się lekko po czym wysłał Michaela aby poszedł zrobić kopię kasety i oryginał wręczył detektywowi. Po kilku minutach Mike ściskał w dłoni nagranie z kamery ochrony.
Mike nie czekał długo. Udał się z powrotem do hotelu celem obejrzenia nagrania.
Nie wiedział od czego zacząć więc zaczął od początku. Włączył przyspieszone obroty i obserwował skrytkę. Gdzieś około godziny szóstej rano pojawiła się jego podejrzana. Ta sama kobieta, którą zarejestrowały kamery w hotelu! Tak samo jak wcześniej nie zwracała twarzy w stronę obiektywu - była świadoma obecności kamer. Wyjęła ze skrytki jakiś owalny przedmiot i odeszła.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 17:51, 28 Lut 2010 Powrót do góry

Mike był niezwykle podniecony. Po oglądnięciu kasety wyszedł ze swojego gabinetu i poszedł do techników. -Chłopaki, czy macie już twarz mordercy z nagrania hotelowego? Chodzi mi o tę kobietę, której twarz odbijała się w lustrze. Jak doszliście do tego, mamy zabójcę. Jestem tego pewien.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 10:58, 06 Mar 2010 Powrót do góry

Jo O'Brian obrócił się na obrotowym krześle w stronę Mike'a. Westchnął i rzekł
- Mamy tę twarz - pokazał mu wydruk komputerowy - Nie jest idealna i poddaliśmy ją najlepszej możliwej obróbce.
Mike rzucił okiem. Rzeczywiście nie była doskonała lecz wyraźnie można było odróżnić rysy twarzy.
- Teraz najlepsze - rzekł Jo - W pokoju obok - wskazał głową na pokój przesłuchań - Siedzi nasza wdowa. Jest łudząco podobna do naszej pani z obu nagrań. Idź sprawdź. Tylko nie wyciągaj pochopnych wniosków.
Mike'a zastanowiły słowa O'Brina. Poszedł do pokoju przesłuchań. Chłopcy zajęli się już więc podejrzaną. Wszedł do pomieszczenia i dostrzegł szczupła blondynkę w ciemnych okularach. Była łudząco podobna do osoby za wydruku Jo... Jednak jeden szczegół zaskoczył Morgana - biała laska oparta o mały stół przy którym siedziała. Żona zabitego była niewidoma!
- Długo będzie tak pan stał? - odezwała się nagle pani Grant ze złością w głosie - Niech pan się nie krępuje. Proszę siadać.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 16:39, 18 Mar 2010 Powrót do góry

Mike ochłonął i usiadł. Zwrócił się do podejrzanej: -Pani Grant, proszę mi powiedzieć.... Jak wyglądały pańskie relacje z mężem? - spytał grzecznie. Po chwili namysłu rzekł ciut ciekawiej i dosadnie: Proszę pani, jest pani łudząco podobna do naszej głównej podejrzanej. Rysy pani twarzy zgadzają się niemalże identycznie z naszym wydrukiem komputerowym....... - zamilczał i czekał na reakcję podejrzanej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 12:51, 20 Mar 2010 Powrót do góry

Kobieta uśmiechnęła się. Była zaskakująco spokojna i pewna siebie. Choć przed niespełna sześcioma godzinami straciła męża była w świetnej formie psychicznej.
- Czy wyglądam abym mogła zabić kogokolwiek? Wie pan w zeszłym roku wygrałam zawody strzeleckie. Trafiłam z łuku trzy razy w sam środek tarczy - jej słowa ociekały jadem - A wczoraj pojechałam do sklepu, kupiłam broń i dziś rano zastrzeliłam z niej męża. Nie chybiłabym nawet z zamkniętymi oczami - zaśmiała się histerycznie i zdjęła okulary. Jej oczy pozbawione były pigmentu, były blade jak u trupa... ta kobieta nie mogła udawać ślepoty - Jestem ślepa! Zgasłam trzy lata temu po wypadku na autostradzie. Mój samochód przekoziołkował kilkanaście razy a ja spędziłam pół roku w szpitalu. A to, że ktoś podobny do mnie zabił mojego Harry'ego to już pański problem detektywie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Domin
Gracz



Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 270
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 15:50, 20 Mar 2010 Powrót do góry

-Pani Grant, to moja praca. Wykonuję to, co do mnie należy. Należy do mnie rozwikłanie tej zagadki i zrobię wszystko co w mojej mocy, aby dorwać zabójcę pańskiego męża. Jako, że jest pani podobna do naszego portretu, musiał z panią o tym porozmawiać. To wszystko. To moja praca. - uświadomił kobietę. Rzekł po chwili: -Jak wyglądały Wasze stosunki przed zabójstwem? Co Pani robiła w chwili, gdy zamordowano pańskiego męża? - pytał Mike. Czuł się zmęczony - nie spał od kilkunastu godzin, jednak czuł się niezwykle zaangażowany w swą pracę, aby myśleć o wygodnym łóżku.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Domin dnia Sob 15:51, 20 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 13:07, 16 Kwi 2010 Powrót do góry

Kobieta uśmiechnęła się lekko. Uśmiech pasował do jej twarzy. Nie wyglądała na osobę, która niedawno straciła męża. Nie dawało to spokoju detektywowi.
- Kochałam mojego męża. Układało nam się świetnie. Jeśli można mówić tak o polityku, którego nie ma przez szesnaście godzin w domu i o ślepej kobiecie. - westchnęła i założyła okulary - Co robiłam? Spałam. Ktoś zapukał do pokoju i mąż poszedł otworzyć. Potem usłyszałam jak się przewraca. To wszystko.
Mike czuł, że nie mówi ona całej prawdy. Siedział w tym zawodzie zbyt długo aby nie wyczuć niedopowiedzeń i niedomówień. Najdziwniejsze jest to, że pani Grant chciała coś jeszcze dodać ale tego nie uczyniła. Mike łamał sobie głowę jak to z niej wyciągnąć.
Ktoś zapukał do drzwi. Wszedł przez nie siwy człowiek w szarym dobrze skrojonym garniturze.
- Witam detektywie. Jestem Jack Trumann, przez dwa "n". Jestem adwokatem rodziny Grantów. - zmarszczył brwi i wyciągnął dłoń do Mike'a - Poinformowano mnie o tragicznym zdarzeniu i jeśli pan pozwoli chciałem zamienić kilka słów z panią Grant.
Zdziwiło to Morgana gdyż kobieta nie była o nic oskarżona. Jednak w obecnej sytuacji chciał zrobić sobie przerwę i przemyśleć kilka rzeczy. Ustapił Trumann'owi miejsce i wyszedł z pokoju.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie GMT
 
 
Regulamin