|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Wto 7:33, 14 Lip 2009 |
|
Zatrzymali się przy oświetlonym płonącymi beczkami skupisku samochodów. W większości były to wany stojące na cegłach czy odrapane osobówki ze sflaczałymi oponami. Miast drzwi służyły zapyziałe koce, bambusowe rolety czy inne rzeczy nadające się do tej roli.
Pośród tego "złomowiska" trwało poruszenie. Cyganie, kobiety i mężczyźni rozmawiali i bawili się przy muzyce. Czyżby mieli jakieś święto?
Na twarzy Suzy pojawił się grymas niezadowolenia. Kyle dobrze znał tą minę. Pojawiała się wówczas gdy ktoś chciał wejść w drogę jego mamie. Bob również musiał to dostrzec bo skrzywił się jeszcze bardziej niż Suzy.
Po chwili wampirzyca wyłapała wzrokiem kilka postaci. Wyglądali dość pospolicie gdyby ich nienaturalna bladość świadcząca albo o anemii, albo...
Usta Suzy ułożyły się w bezgłośne przekleństwo gdy jeden z nich wskazał na samochód, którym przyjechali. Reszta od razu zainteresowała się tym faktem... Dwóch ruszyło w ich stronę.
Podeszli. Jeden od strony kierowcy, drugi stanął przy drzwiach Kyle'a.
- Czego chcecie świry? - spytał jeden przez okno Suzy
- To nasza ziemia. Spieprzajcie. - rzekł drugi nachylając się do Kyle'a
Suzy milczała przez chwilę. Nie dawała po sobie nic poznać ale Kyle wiedział, że w środku dosłownie wrze jak rozpalona lawa. Nic nie powiedziawszy włączyła wsteczny i ruszył spokojnie w tył. gdy wyjechali za zakręt zgasiła silnik i odczekała chwilę.
- Dziś już nic nie zdziałamy. Wrócimy tu jutro, tuż po balu u Anny.
Skwitowawszy swoją decyzję stanowczym kiwnięciem głowy uruchomiła silnik i pomknęli do domu... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Gavron
Gracz
Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 159 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa Płeć:
|
Wysłany:
Wto 11:52, 14 Lip 2009 |
|
Ciekawie tu. Mogliby sprzedawać samochody.
O, imprezka! Kyle nie lubił imprezek... za głośno. Ale cyganie najwyraźniej lubią imprezki.
Kyle spojrzał na dwóch bladych cyganów gdy podeszli do samochodu.
- Grzeczniej brudasie... - szepnął na ich niemiłe uwagi.
Gdy odjechali spytał:
- Mamo, czy to byli Ramonsi? Ci wampirzy cyganie? Złodzieje i oszuści? Iluzjoniści? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pon 15:11, 20 Lip 2009 |
|
Suzy nie odpowiedziała od razu. Widać walczyła ze złością, która pojawiała się zawsze po niepowodzeniach. Kyle tylko raz widział jak Matkę ogarnął szał. Było to kilka lat temu gdy obiekt jej żartów za wcześnie popełnił samobójstwo. Suzy rozszarpała jego ciało wyrywając wielkie płyty chodnikowe, którymi okładała wszystko w zasięgu wzroku...
- Ravnos, to byli Ravnos. Chyba nie odróżniam ich od Gangreli. Zresztą nie ważne. Nie zamierzam się tego dowiadywać. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gavron
Gracz
Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 159 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa Płeć:
|
Wysłany:
Pią 19:45, 24 Lip 2009 |
|
- Gdzie jedziemy? Do domu? Jutro spotkanie u Królowej, tak?
Ten chłopak potrafił zadawać miliony pytań, jedno za drugim.
Rozglądał się za szybę próbując ustalić, gdzie jadą. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Sob 7:03, 01 Sie 2009 |
|
Suzy zatrzymała się przed szpitalem. Widać nie miała ochoty odpowiadać Kyle'owi na jego pytania. Wysiadła z wozu i bębniąc palcami po dachu samochodu czekała aż Kyle wygramoli się z auta. Gdy to uczynił powiedziała.
- Jutro Anna urządza bal. Od jutrzejszej nocy zależy twój byt mój synku - zrobiła przy tym minę małej dziewczynki, która mówi swoim lakom co i jak mają zrobić.
- Dobra, a teraz na górę spać.
Bob zrobił najdziwniejszą minę na świecie i pytająco patrzył na Kyle'a. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gavron
Gracz
Dołączył: 18 Lut 2009
Posty: 159 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Częstochowa Płeć:
|
Wysłany:
Sob 9:37, 01 Sie 2009 |
|
Kochana mama! Dba o Kyle'a.
Ale na pewno miała na myśli "na dół". Drobne przejęzyczenie.
Tak więc Kyle nie myśląc zbyt wiele zszedł do siebie.
- Jak myślisz Bob, jak wygląda Królowa? Domyślam się, że Ventrue to bardzo dumne istoty.
Gdy z zamyślenia wyrwał go Uriel (kot), Kyle nie wiele myśląc nakarmił go odrobiną własnej krwi.
- Przed balem będziemy musieli coś zjeść... Nie chcę siedzieć na imprezie głodny. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie GMT
|
|
|
|
|
|
|