Serce Ciemności - WĄTEK GŁÓWNY

Ivor rozglądał się bacznie gdy wraz z towarzyszami przeszukiwali komnaty kapłanów. Najwyraźniej albo Hilton ich okłamał, w co szczerze Ivor nie wierzył, albo ktoś wyraźnie ich zapraszał do środka. To wzmogło czujność tropiciela. Na szczęście nic nie znaleźli.
Tymczasem Brottor wyciągnąwszy swój morgenstern i tarczę przyjął bojową postawę podobną każdemu krasnoludowi. Uradował się gdy Mydło zrobił ponownie. Pokonać jednego opancerzonego krasnoluda to sztuka ale dwóch to już niemożliwość!
- Racja - rzekł Brottor w odpowiedzi na deklarację Hiltona, wziął zwoje i dodał - Dziękuję. Z pewnością wykorzystamy je mądrze. Tymczasem wyczekuj naszego powrotu.
Ivor zastanowił się chwilę. Nie chciał aby to wyglądało, że się boi, ale rzekł tylko do kapłana
- Nie obawiaj się. Jeśli jednak zamarudzimy tam zbyt długo leć po pomoc.
Gdy zeszli na dół chłód piwnicznego korytarza omiótł ich twarze i dłonie. Ivor przyglądał się wszystkiemu w świetle latarni, krasnolud miał ten komfort, że widział doskonale nawet w najgłębszych ciemnościach.
- Jak to co kuzynie - rzekł zgrzytając zębami kapłan - Bierzmy się za pierwsze drzwi - to mówiąc podszedł do nich z zamiarem otwarcia.
Ivor nic nie mówiąc stanął gotowy do ewentualnej pomocy.

Brottor ruszył przodem, za nim Wulgar, potem Ivor z latarnią. Krasnolud otworzył pierwsze drzwi a jego oczom ukazała się dość duża komnata o niskim stropie. W ścianach znajdowały się luki, w których spoczywały zwłoki owinięte w płótna. Niektóre z nich leżały tu tak długo, że pozostały z nich same kości. Smród rozkładu świadczył o tym, że niedawno musiano tu kogoś pochować. Nim jednak towarzysze zdążyli przyjrzeć się całemu pomieszczeniu dostrzegli ruch w zaciemnionej części sali. Ivor z lekkim drżeniem rąk przesunął snop światła w tamtym kierunku a ich oczom ukazało się czterech z rezydentów tego mauzoleum zmierzającym ku nim powoli.

MAPA:

INICJATYWA:
Ivor - [link widoczny dla zalogowanych]
Wulgar - [link widoczny dla zalogowanych]
Brottor - [link widoczny dla zalogowanych]
WTF?! It's motherfucking ZOMBIE! -[link widoczny dla zalogowanych]

Tropiciel opanowawszy drżenie rąk ruszył ku kreaturom rodem z horroru (szarża). Jego miecz [link widoczny dla zalogowanych] pierwszego (Z1). Bruzda jaką pozostawił na ciele martwiaka nie była [link widoczny dla zalogowanych].

Wulgar wystartował zaraz po Ivorze. Na cel wybrał trupa obok tego, którego atakował tropiciel. Topór krasnoluda [link widoczny dla zalogowanych] się z głośnym nieprzyjemnym chluśnięciem w nagie ciało potwora pozostawiając na nim sporą otwartą [link widoczny dla zalogowanych].

Brottor był zły na siebie, że nie przewidział nieumarłych w katakumbach! Był tylko kapłanem a nie jakimś mędrcem! Złapał mocniej swój oręż i rzucił się do walki aby wspomóc słabego człowieka. Widział już w walce tropiciela ale wolał go ase... cholera, słowo wyleciało z głowy kapłana. (szarża na Z1)
[link widoczny dla zalogowanych] się morgensternem i dosłownie [link widoczny dla zalogowanych] trupa na bok a martwe ciało padło jakby ktoś odciął sznurki kukle... co było prawdą gdyż kapłan wiedział, że umarlaka utrzymywała mroczna energia.

Ciało zombie przewróciło się na swojego sąsiada. Ten natomiast bez reakcji z wolna zamachnął się na Mydło. Atak był strasznie wolny i pewnie nawet i śpiący Ivor zdołałby go uniknąć, jednak Wulgar cieszył się jak dziecko, kiedy w porę [link widoczny dla zalogowanych] cios przeciwnika tarczą.
Pozostałe dwa zombie ruszyły się powoli w kierunku przeciwników.

Ivor uradowany, że Brottor jest u jego boku [link widoczny dla zalogowanych] po szyi kolejnego trupa. Cios był tak perfekcyjny, że normalnemu człowiekowi [link widoczny dla zalogowanych] głowę. Jednak tu ostrze tylko przecięło szyję oraz ścięgna i ze zgrzytem tnąc kręgi szyjne wyszło z martwego ciała.

Wulgara nie martwiło to, że z konta wylazł ku niemu kolejny przeciwnik. Widać było jednak po jego grymasie, że walka z nieumarłymi nie należała do jego codzienności. Dalej jednak niezłomnie atakował i tym razem również [link widoczny dla zalogowanych]. Topór krasnoluda wylądował w tym samym miejscu co poprzednio. Ścięgna nieumarłego nie wytrzymały kolejnego ataku i rozleciały się. Cios [link widoczny dla zalogowanych] potwora.

Kapłan odkrył w sobie siłę aby łamać kości takich plugawych przeciwników. Jego kolejny [link widoczny dla zalogowanych] grzmotnął z niewiarygodną [link widoczny dla zalogowanych] kolejnego przeciwnika. Ivor nie musiał się martwić tym, że nie odciął głowy zombiemu. Zła energia opuściła kolejnego nieumarłego a ten padł na ziemie. Martwy ponownie. (Z3 oczywiście)

Ostatni zombie wcale nie przejął się tym, że został sam na placu boju. Zaatakował Wulgara, choć dość [link widoczny dla zalogowanych].

Fallcorn nie widział wielu zombie w swoim życiu. Tak naprawdę nie widział żadnego aż do dziś. Wiedział jednak, że są to nienaturalne istoty i trzeba je wyplenić. Do tego dochodził fakt, że te ciała były żywymi kiedyś istotami i należał im się szacunek po śmierci. Cóż mogli uczynić? Ivor natarł na ostatniego martwiaka mając nadzieję, że kapłan jakoś odwróci tę profanację ich ciał i będą mogli spoczywać już w spokoju. Jednakże rozmyślania człowieka sprawiły, że [link widoczny dla zalogowanych] tylko w powietrze.

Wulgar świetnie sobie radził. Kolejny [link widoczny dla zalogowanych] cios [link widoczny dla zalogowanych] przeciwnika.

Brottor zaszedł umarlaka z tyłu
- Ha! Musisz potrenować chłopcze. - rzekł do Ivora a nabijana kolcami pałka [link widoczny dla zalogowanych] na plecy martwiaka. Dziś po prostu był dzień k8 gdyż po raz kolejny to Brottor [link widoczny dla zalogowanych] zombiego!
- Tak to się robi!

Walka była skończona. Ostatni trup padł martwy definitywnie, o wiele bardziej martwy niż był przed chwilą. Teraz mieli chwilę żeby rozejrzeć się po pomieszczeniu.
Na pierwszy rzut oka wyglądało na to, że nie wszystkie groby były zapełnione. Ivor jednak postanowił [link widoczny dla zalogowanych] się temu bliżej. Pięć z pośród grobów były puste. Wprawnym okiem dostrzegł, że jeszcze niedawno spoczywały tam zwłoki. Ślady na brudnej, pokrytej grubą warstwą organicznych odpadów podłodze były ciężkie do wytropienia, jednak tropiciel dopatrzył się jeszcze jednej pary ludzkich śladów nie należących do zombie ani ich samych. To zapewne był Dutmot. Na podłodze z kości ułożony był także jakiś tajemniczy znak, jednak nawet Brottor nie potrafił powiedzieć o nim czegokolwiek.
Zwłoki zombie wyglądały dość paskudnie. Ivor nie miał doświadczenia w przeprowadzaniu sekcji, czy choćby autopsji. Wiedział tylko, że były to dość stare zmurszałe zwłoki, które ktoś w jakimś tajemniczym celu ożywił na powrót.
- Paskudne... - Zamyślił się krasnolud. - No to chyba wersja z kryzysem odpada, co?

Twoje postacie otrzymują po magiczne mega turbo 200 XP!

Brottor wykonał krótką ceremonię do Moradina w prośbie aby dusze tych nieszczęśników oraz ich ciała nie zaznały już więcej takich okropieństw jak przed chwilą. A Ivor tymczasem rozglądał się po pomieszczeniu.
- Pięć pustych grobów a tylko cztery szczątki, nawet mój prosty umysł potrafi stwierdzić, że rachunek się nie zgadza. Do tego ktoś tu przed nami był. Najpewniej ten kapłan. Po jakie jednak licho wskrzesił te zmory?
- Nie wiem przyjacielu, ale nie czuję się tu dobrze. Za dużo tu złej energii. - słowa krasnoluda odbiły się echem po komnacie. - Sprawdźmy zatem jakie zło się tu czai i pozbądźmy się go!
Chwyciwszy swój oręż i tarczę ruszył w stronę południowego wyjścia.

Pomieszczenie na południu bardziej przypominało koszary niż katakumby. Ilość ożywionego zła stąpającego po tej komnacie zatkała im dech w piersiach.
Sama komnata było większa od tej w której się poprzednio znajdowali. Łukowaty strop znajdował się na wysokości blisko pięciu metrów. W ścianach było więcej wnęk ze zwłokami. Na podłodze również znajdowały się cmentarne wieka, kilka z nich stało teraz otwartych. Grupa przedwiecznych wojowników wpatrywała się w przybyłych.

MAPA:

INICJATYWA:
Szkielety -[link widoczny dla zalogowanych]
Brottor -[link widoczny dla zalogowanych]
Zombie -[link widoczny dla zalogowanych]
Ivor -[link widoczny dla zalogowanych]
Wulgar - [link widoczny dla zalogowanych]

Nim ktokolwiek zdążył zareagować szkielety rzuciły się na przybyłych.
Pierwszy z nich szarżował na Brottora, choć [link widoczny dla zalogowanych]. Drugi idąc w jego ślady również próbował drapać kapłana. Jego pazur [link widoczny dla zalogowanych] się szczęśliwie na tarczy krasnoluda.
Kolejny szkielet wraz ze swoim kompanem atakowali Wulgara. Obaj szarżowali. Pierwszy z nich [link widoczny dla zalogowanych] w krasnoluda lekko go [link widoczny dla zalogowanych], drugi nie miał tyle szczęścia co poprzednik. Jego cios [link widoczny dla zalogowanych].
Pozostałe szkielety ruszyły powoli w kierunku żywych.

Brottor wściekł się nie na żarty.
- Ładny mi jeden zaginiony trup! - warknął do Ivora zasłaniając się przed ciosem. Liczba nieumarłych sprawiła, że krasnolud chwycił swój metalowy świety symbol zawieszony na szyi i krzyknął
- Na ogień i moc kuźni Moradina, odstąpcie od nas plugawe stwory! - symbol zalśnił a [link widoczny dla zalogowanych], która popłynęła z niego sprawiła truposzom [link widoczny dla zalogowanych]

Święty symbol Brottora zaczął mienić się boską mocą Moradina. Szkielety, które przed chwilą jeszcze atakowały żywych rozsypały się na podłodze wydając przy tym syczący odgłos.
Niebiańska moc Moradina działała także na zombie. Dwa z pośród nich zaczęły oddalać się powoli od kapłana wyjąc z bólu. Jeden (4) skulił się w kącie. Na ostatniego z nich moc Brottora nie zadziałała. Powoli sunął dalej w kierunku przybyłych.

Ivor był pod wrażeniem czynu kapłana. Uznał, że Moradin to naprawdę potężne bóstwo. Ruszył pewnie w stronę ostatniego zagrożenia. Podbiegł z gotowym do ciosu mieczem i [link widoczny dla zalogowanych] nieumarłego po brzuchu. Mlaśnięcie, które dało się słyszeć było obrzydliwe, ale tropiciel skutecznie [link widoczny dla zalogowanych] zombiego.

Ivor przepchał się między krasnoludami, atakując nieumarłego dość skutecznie. Zaraz za nim ruszył Wulagr, który również [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] potwora.

Drzwi na południowej ścianie sali otworzyły się na chwilę a ze szczeliny między nimi i framugą wystawiła się łysa blada głowa z długą siwą postrzępioną brodą. Głowa zlustrowała tylko akcję, po czym schowała się z powrotem a drzwi zamknęły się.

Brottor wskazał kościstym palcem na drzwi biegnąc już w stronę zombiego
- Tam! To chyba nasz kapłan!
Jego morgensztern zatoczył łuk i [link widoczny dla zalogowanych] zombiego w brzuch [link widoczny dla zalogowanych] zwłoki na ziemię.

[Nie wiem co się dzieje z kostnicą ale każdy mój rzut k8 kończy się wyrzuceniem "8" przez co krasnal jest maszynką do zabijania Very Happy

Czitujesz pewnie. Zaraz się okaże, że w kostnicy też jesteś administratorem. Very Happy

Magia kapłana dalej działała. Zombie uciekały w kąt przed Brottorem od którego dalej biła boska poświata. Skulone w kontach broniły się przed dobrą mocą.

Masz +2 do trafienia skulonych zombiaków.

Ivor widząc skulone potwory podbiegł do jednego z nich (Z4)aby zakończyć to potworne przedstawienie. Miecz [link widoczny dla zalogowanych] ciało trupa [link widoczny dla zalogowanych] ranę.

- To chyba był jakiś krasnolud, powiadam ci! - Wysapał głośno szukając zombie po zaciemnionych kątach sali.
W końcu [link widoczny dla zalogowanych] na kolejnego nieumarlaka. Tym razem również trafił (Z3) i [link widoczny dla zalogowanych] potwora.

INICJATYWA:
Brottor -18
Zombie -11
Ivor -10
Wulgar - 8

Pozwoliłem sobie wkleić inicjatywę bo nie chce mi się ciągle przewijać i sprawdzać czyja teraz kolej

Kapłan nie tracił czasu. Chciał jak najprędzej ulżyć cierpieniu tych zniewolonych dusz i ciał. Podbiegł (Z1) do zombiego i [link widoczny dla zalogowanych] go dość [link widoczny dla zalogowanych] choć nie tak jak ostatnio.

Ivor tymczasem szlachtował dalej swojego przeciwnika. [link widoczny dla zalogowanych] cięcie [link widoczny dla zalogowanych] martwe ciało.

Zakładam, że zombiki nadal są skulone, dlatego pominąłem ich inicjatywę.