FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Rzeźnik ze Skullport'u - prolog Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 13:11, 07 Lis 2007 Powrót do góry

8 Marpenoth (październik) 1372 R.D.
Gdzieś w Waterdeep (ranek)


Papa powiedział wyraźnie: Nie wychylajcie się zanadto. Dzisiejsze dni są niespokojne. Lordowie z Waterdeep wysłali kilku szpiegów, którzy mają ukrócić wpływy półświatka w Porcie Czaszek. Gildia Xanathara również nie śpi. Chwilowy spokój może w każdej chwili sie skończyć. Ale możecie nadal działać tak jak dotychczas. Derlin mały niziołek z ulicy, który stara się od roku wstąpić do waszej organizacji Gildii Trzech Sztyletów ponoć ma jakiś cynk. Ma pojawić się w knajpie „Sztylet w plecach” w porcie.
W szynku śmierdziało dwiema rzeczami: rybami i stęchłym piwem. Browar był paskudny ale dla was jako stałych klientów właściciel miał coś lepszego niż te szczyny. Popijaliście więc darmową kolejkę i czekaliście na tego przydupasa Derlina. Wreszcie pojawił się. Obdarty z podbitym lewym okiem. Jak tylko was zauważył podbiegł żywo i wskoczył na wolny stołek. Gwizdnięciem dał znać szynkarzowi czego chce.
- Witajcie mordy. Długo czekacie? Śpieszy mi się lekko więc do rzeczy. – nachylił się konspiracyjnie nad stołem. – Ptaszki ćwierkają, że Ulben ma problem. Tak, tak ten Ulben. Sutener z klasą – niziołek przerwał na chwilę gdy barmanka podawała mu piwo – Ponoć sprawa delikatna jest. Potrzeba kogoś dobrego w te klocki. Wiecie nie przychodziłbym tu do was jakbym nie miał pewności,że to robota dla was. – uśmiechnął się porozumiewawczo. – Jak nie wiecie gdzie szukać Ulbena to kopnijcie swoje zadki do jego chałupy. Mieszka sobie niedaleko stąd. Poznacie jego dom. Pilnuje go dwóch krasnoludków. Straszne chamy, ale nie zadzierał bym z nimi. Dobra! Ja się zaraz zmykam –jednym haustem wypił piwo, którego połowa się rozlała – Jakieś pytania?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
asiolcza
Znawca zasad



Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 18:00, 18 Paź 2008 Powrót do góry

-Możemy się tam udać. Jedzie ktoś ze mną? -mówię i dopijam wino. Powoli zaczynam się zbierać do wyjścia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Klebern
Znawca zasad



Dołączył: 15 Paź 2008
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 18:04, 18 Paź 2008 Powrót do góry

[link widoczny dla zalogowanych]

Alishia się uśmiechnęła i nie przestała się bawić kielichem wina. Karczmarz wie co lubiła i specjalnie dla niej trzymał chyba jedyną butelkę porządnego wina w tej ruderze. Wogóle nie rozumieła, dlaczego jej towarzysze z taką lubością odwiedzają ten lokal zamiast przenieść się do o wiele lepszej gospody "Pod jesiotrem" i to całkiem niedaleko. Ledwo dwie uliczki dalej. Przyszedł ich informator za to. Pokręcony i zapominalski niziołek, który starał się wkręcić do ich "gangu". Nie lubiła tej nazwy. Wolała to co sama prekursowała czyli "Zakkar'um". Ale jej kumple znów wykazywali nadzwyczajny, niemal ośli upór przy używaniu słowa gang. Jakby byli zwykłymi rzezimieszkami. Ona mialaambicje o wiele większe niż 100 sztuk złota w sakiewce i gospoda i do tego byle jaka. Wogóle niemal ignorowała całego tego informatora. Niemal parsknęła kiedy usłyszała, kiedy niziołek zamiastwyjść to sie pyta na odchodne, czy mają pytania. Postanowiłą sie troszkę zabawić jego kosztem.
- Derlin o ile pamiętam byliśmy umówieni na przekazanie informacji. Nie spisujesz się zbyt dobrze w tej kwestii. Twoje kandydatura może mocno ucierpieć na tym. A te twoje ptaszki nie wyćwierkały ci o jakie problemy chodzi ?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Klebern dnia Sob 18:07, 18 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 18:14, 18 Paź 2008 Powrót do góry

Niziołek zaczerwienił się... nie, spurpurowiał, zacisnął zęby tak mocno, iż zdawało się, że za chwilę eksploduje rozbryzgując na około swoja niewielką osobę. Z pewnością miał zamiar odgryźć się Alishii jednak stać go było tylko na opuszczenie głowy i wyszeptanie cichego "nie". Po czym pokrętnie zaczął się tłumaczyć. Gadał coś o drobnych kłopotach finansowych, że nie ma za co opłacać informatorów i inne głupoty. Na koniec zaś jęknął błagalnie o małe wsparcie finansowe na niewielki procent a wtedy dowie się więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Klebern
Znawca zasad



Dołączył: 15 Paź 2008
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 18:31, 18 Paź 2008 Powrót do góry

[link widoczny dla zalogowanych]

Alishia praktycznie nie słuchała pokrętnych wyjaśnień niziołka. Dręczenie jego dawało całkiem niezłą satysfakcję. Uśmiechała się cały czas praktycznie, ale jej towarzysze znali ten jej uśmeich. Wcale nie był oznaką lubienia kogoś. Nie, wręcz przeciwnie. Obdarzała nim każdego kto jej podpadł nawet najdrobniejszą błahostką. Ale Alishia potrafiła się wyżywać za najmnięjszą nawet drobnostkę.
- Pożyczka na drobny procent ? Pomyślimy, pomyślimy, prawda chłopcy ?
Wzięła mały łyk wina. Żadko kiedy piła, ale dzisiaj po prostu jej to wino smakowało. Może miała jakiś zły dzień. Nie byłby to jej pierwszy.
- Wygląda na to, że i drobne kłopoty Ulbena dopadły i ciebie. Czyżbyś nie dostał od niego pieniędzy za informacje ? Jakiej pożyczki oczekujesz za te nędzne ochłapy informacji, jakich nam udzieliłeś ?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 20:19, 18 Paź 2008 Powrót do góry

Derlinowi zaświeciły się oczy gdy usłyszał o złocie. Nie zastanawiał się ani chwili dłużej palnął wprost:
- Usługi kosztują moja pani. Zresztą co wam będę mówił sami wiecie. - Ściszył głos konspiracyjnie rozglądając się wkoło - Ściany mają uszy a żeby zasłyszeć od owych uszu to i owo trzeba złotem świecić. Sto może dwieście złotych krążków załatwiłoby sprawę. Procent? Powiedzmy pięć... niech będzie dziesięć od sta i za przed zmrokiem będziecie wiedzieć więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Sob 22:22, 18 Paź 2008 Powrót do góry

Cyprian "Blade" Kazimo

Blade siedział w towarzystwie tych samych osób co tydzień temu, 2 tygodnie temu i miesiąc temu. Lubił ich, chociażby ze względu na to, że pracowali w tym samym zawodzie i kochali to co robią. W drzwiach pojawił się znów ten sam niziołek, który zawsze jest początkiem nowego zdania. Tym razem chodziło o Ulbena. Ulbena? Człowiek nie bardzo wiedział o kogo chodzi:
- Nie tym tonem do damy... - mrugnął porozumiewawczo do Alishy uśmiechając się lekko, nie ma to jak znaleźć sobie kozła ofiarnego - W kwestii tych twoich ptaszków to niech zaczną ćwierkać głośniej albo ty zacznij lepiej słuchać, a teraz zejdź mi z oczu. Chcę cię widzieć po południu z wiedzą tych twoich ptaszków - parsknął obojętnie, odprowadzając wzrokiem wychodzącego z szynku niziołka.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mali. dnia Sob 22:23, 18 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 22:31, 18 Paź 2008 Powrót do góry

Derlin skulił sie tylko jak pies, który za chwilę ma przyjąć cios, zsunął się ze stołka i czmychnął prędko. W drodze do wyjścia zatrzymał się na chwilę jakby chciał coś jeszcze powiedzieć lecz po namyśle wybiegł z szynku potrącając przy okazji młodego człowieka. Tuż przed samymi drzwiami pomachał wam na pożegnanie mała sakiewką (która jeszcze przed momentem chowała się w cholewie wysokiego buta młodzieńca). Po czym puścił porozumiewawczo oko i wybiegł na ulicę.

W oddali grzmot zapowiedział nadejście burzy. Rzeczywiście po chwili szynk zaczął zapełniać się marynarzami, kupcami i resztą motłochu, która chciała się schronić przed jesiennym deszczem. Szynkarz i obsługa knajpy poczęła uwijać się przy zamówieniach. Tłok, ścisk. Wymarzona atmosfera dla pracy złodziei. Zauważyliście kilka znajomych twarzy. To również dobra okazja do pociągnięcia za języki...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Klebern
Znawca zasad



Dołączył: 15 Paź 2008
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 23:46, 18 Paź 2008 Powrót do góry

[link widoczny dla zalogowanych]

Kapłanka wzrokiem podziękowała magowi. Lubiła go nawet i całkiem przystony był. Ale do rzeczy. Z facetami lubiła rozmawiać tylko i wyłącznie o interesach. Leniwie rozejrzała się po karczmie. Tu i ówdzie wychwyciła wzrokiem, jak jeden ze złodziei okradał kolejnego karczemnego gościa. Uśmiechała się tylko. Oparła się o krzesło i lekko kiwałasięw przód i w tył.
- Spójrzcie. Powinniśmy rządzić tutaj. A nie pozostawać zwykłymi rzezimieszkami. Powinniśmy pomyśleć o czymś bardziej górnolotnym niż pełna sakiewka, brzuch i karczemna chętna dziewka.
Powiedziała to leniwie, nie przerywając obserwacji pijących gości. Nagle mignęła jej znajoma twarz. Zaczęła poszukiwać jej i wkrótce znów ją zobaczyła. To była jedna z prostytutek pracujących dla Ulbena
- Ciekwe na czym polegają problemy Ulbena bo napewno nie są to problemy finansowe, skoro nadal pracują jego dziewcyny. Idę się czegoś dowiedzieć.
Podeszła do wysokiej brunetki, ubranej dość skąpo, ale nie jak tania dziwka. Ropoznała jej wielkie miedziane kolczyki. Uchwyciła też jej kiepsko zakamuflowany siniak na twarzy. Złapała ją za twarz i popatrzyła się krytycznym wzrokiem na nią, a dokładniej na jej siniak.
- Chodż ze mną. Z takim siniakiem niewiele dzisiaj zarobisz i dostaniesz kolejny siniak

Klair poszła za nią na górę do prywatnego pokoju Alishi. Kapłanka posadziła ją na krześlę przed lustrem i otworzyła swój zestaw kosmetyków. Bardzo dobrych kosmetyków. Wyjęła też swój zestaw do charakteryzacji. Lecz najpierw obmyła jej twarz z tego pseudo makijażu. Syknęła gdy zobaczyła siniak w całej okazałości. Klair chciała odwrócić twrz, ale Alishia nie pozwoliła na to
- Siedź spokojnie. Zaraz coś na to poradzimy
zajęła się makijażem. Nie spieszyła się. Nakładała pudry, kolejne warstwy powoli i bardzo starannie. Klair zaczęła narzekać, że musi wrócić na dół do gości. Alishia westchnęła lekko i wyciągnęła z sakiewki 10 sztuk złota i dała prostytutce
- To za Twój "stracony" czas. A teraz powiesz mi kto cię tak urządził ?
Klair uśmiecha się smutno, zabrała monety i schowała w rękaw. Wzruszyła ramionami i wyszeptała jakieś imie, które nie końca kapłanka usłyszała
- Wyraźniej dziewczyno. Ja przecież Cię nie skrzywdzę
- Gerard... - prawie szeptem - Gerard - po chwili powiedziała donioślejszym głosem
- Ten z gangu Psów ? - Alishia popatrzyła się na odbicie Klair w lustrze, przerywając na chwilę swoją pracę
- Spił się przedwczoraj a ja byłam akurat pod ręką. Gdybym nie uciekła to zarżnałby mnie jak świnię, tak ja... - głos dziewczynysię załamał
- Tak jak ?
Kayla szybko zamilkła i odwróciła wzrok wyraźnie zdenerwowana. Pokreciła energicznie głową
- Nie ! -zaczęła się zbierać do wyjścia - Nie mogę o tym mówić. Ulben zrobiłby mi coś o wiele gorszego.
Alishia chwyciła mocno za rękę prostytutki i pociagnęła ją w stronę krzesła
- Siadaj !
Dziewka była cała roztrzęsiona, bliska łez ale twardo zaciskała zęby i siedziała potulnie na krześle
Kapłanka powróciła do robienia makijażu
- Od dzisiaj kończysz pracę na ulicy. Dostajesz pracę ode mnie, o wiele bardziej dochodową. Koniec z prostytucją. Zrozumiałaś ?
Klair popatrzyła pytającym wzrokiem kompletnie zbita z tropu
- Że niby co ?
- Będziesz moimi oczyma i uszami. Będziesz dostarczać mi każdą wartościową informację, a ja będę za to szczodrze płacić. Ale koniec z prostytucją. Zrozumiałaś ?
- Ale... Ulben mi nie da. Ja należę do niego.
- Od tej pory jesteś pod moja opieką, a z Zakkar'um nie zadrze. Koniec mazania. Z resztą chcę mu złożyć przyjacielską wizytę temu całemu Ulbenowi
Spojrzała się na Alishię z szekoko otwartymi oczami i ustam. Po czym uśmiechnęła się półgębkiem i parsknęła
- A to dobre.
- Co ? - kapłanka po raz kolejnyprzerwała pracę nad makijażem
- W takim razie powiem ci co Gereard zrobił Kalii. Zaszlachtował ją w ciemnym zaułku w Skullporcie. Nie tylko ją. Od tygodnia nie widziałąm Delii i Tiah - najładniejszej dziewczyny Ulbena. Ulben się wściekł i wyznaczył nagrodę za głowę tego kto maczał w tym palce.
Patrzyła na Alishię z autentycznym strachem - Nic mu nie mówiłam bo jest strasznie drażliwy na tym punkcie. Mogłabym skończyć gorzej. Ulben to śmieć jakich mało - mówię ci Alishia
- A więc na tym polegają jego problemy finansowe. Ktoś mu wybił dziewczyny lub przejął.. hmmm - kapłanka lekko się zamyśliła jakby układając plan pod tą informację - Dziewczyno masz wybór. Albo pójdziesz na ulice i prędzej czy póżniej podzielisz los swoich koleżanek od Ulbena albo zdasz się na mnie. Decyduj
- Myślisz, że Tiah.... też ? - szybko odsuwa od siebie tę myśl - Ona jest jak anioł. Nie widziałąś jej. Nikt o zdrowych zmysłach nawet ten półgłupi Gerard nie tknął by jej.. - Zamknęła oczy. Alishia widziała jak bije się z myślami.
- Zgoda. Ale pod jednym warunkiem. Jeśli Tiah żyje wyrwiecie ją z łap Ulbena... A jeśli nie zabijecie tego drania który ją skrzywdził
- Masz na to moje słowo - A teraz dziękuje za informacje - masz tu kolejne 10 sztuk złota. Jak widzisz opłaca się pracować dla mnie.W godzine zarobiłaś tyle ile w całą noc - Podniosła głowę Klair by mogła spojrzeć w lustro - I jak się podoba makijaż ? Śpisz tutaj. Idź się zabaw na dole. To dzisiaj Twój wielki dzień.
Cień uśmiechu przebiegł po twarzy dziewczyny. Pogładziła policzek oglądając go w lustrze. Wzięła pieniądze i wyszła. W progu wysłała Alishi całusa i znikła w korytarzu. Gdy odprowadziła ją wzrokiem kątem oka spostrzegła jakiś ruch w ciemniejszej części korytarza. Z mroku wyszedł elf, przeciętnie ubrany. Rozpoznała w nim Ducha. Dziwnego jegomościa, który wie o wiele więcej niż mówi. Duch rzucił tylko jedno zdanie
- Nie wierz w to co oczywiste, prawdy szukaj za zasłoną...
Kapłnka spojrzała się to na Klair to na Ducha. W końcu odezwała się do tajemniczego jegomościa
- Hmm porozmawiajmy za godzinę u mnie. Bądź tylko
Zeszła razem z nią na dół i spowrotem przysiadła się do stolika okupowanego prez jej kompanów.
- Mam informację odnośnie kłopotów finansowych Ulbena. Zniknęły mu dwie dziewczyny w tym jego najlepsza, najładniejsza, Tiah. Rozumiecie co teraz przeżywa.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 6:37, 19 Paź 2008 Powrót do góry

Tudro "Tusind" Silverhand

Do tej pory spokojny i zamyślony przysłuchiwał się i przyglądał temu co działo się w szynku. Na widok tworzącego się zatłoczenia, podniósł się z krzesła i stanął na nim:
Panowie - rzekł do kompanów - zajmijcie się mym miejscem w mą nieobecność, a ja idę się "przejść"
Puścił porozumiewawczo oko w stronę siedzącego na przeciw niego Cypriana, po czym zeskoczył z krzesła i zniknął między nogami tłoczących się gości karczmy kierując swoje kroki ku drzwiom...

...Po chwili powrócił inną drogą niosąc 6 piw. Wdrapał się na krzesło i stawiając piwo na stole wesoło rzucił:
Towarzysze - oto piwo ufundowane przez kilku hojnych klientów tegoż szynku. ICH ZDROWIE! - krzyknął i pociągnął tęgi łyk z kufla, zajmując swoje miejsce...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Samael dnia Nie 7:10, 19 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 7:20, 19 Paź 2008 Powrót do góry

W całym gwarze, wśród toastów i śpiewów prawie nikt nie zauważył grupy zbrojnych w zielono-czarno-złotych uniformach, spod których widać dobrze wykonane skórzane zbroje. Maczugi na plecach i krótkie miecze wyglądają na dobrze utrzymane. Jest ich siedmiu. Każdy przy pasie nosi również róg. Dowódca wyróżnia się srebrnym wisiorem na piersi z emblematem Straży Miejskiej. Nie znacie ani jego ani tych strażników. Z pewnością jakiś nowy pobór. Wszyscy rozglądają się czujnie. Wyraźnie kogoś szukają. Po chwili rozłażą się po lokalu i poczynają wypytywać. Strzępki ich rozmów docierają do waszych uszu a powtarza się jedno imię - Derlin.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 7:35, 19 Paź 2008 Powrót do góry

Cyprian "Blade" Kazimo

Człowiek uśmiechnął się do siebie widząc wychodzącego z podkulonym ogonem niziołka. Alisha odeszła aby chwilę potem wrócić i obwieścić czego się dowiedziała. Było to bardzo interesujące:
- Chcesz powiedzieć, że ktoś zabija dziwki Ulbena? Hmmm... ciekawe. - bardzo lubił być ordynarny gdy wymagała tego sytuacja. Zastanowił się chwilę.
- Dobra, chyba musimy kopsnął nasze zady do chaty tego Ulbena i dowiedzieć się czego od nas chce. - wstał, spoglądając na kompanów. - Rozumiem, że znalazłaś już wtyczkę?- rzucił do Alishi w istocie nie czekając na odpowiedz. Znał ją na tyle dobrze, - wiedział - że ta kobieta równie efektywnie obraca się w towarzystwie kobiet co mężczyzn. Kiwnąwszy karczmarzowi na odchodne wyszedł z karczmy kierując się w stronę domostwa niejakiego Ulbena.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 7:41, 19 Paź 2008 Powrót do góry

Tudro "Tusind" Silverhand

Widząc co się święci, stwierdził iż postąpi słusznie udając się za mężczyzną. Obecność straży pod jednym dachem razem z nim, bardzo go denerwowała i czuł już na sobie ich ten oskarżycielski wzrok. Nie lubił bardzo tego uczucia, a nie chciał, by wybuchły tu jeszcze jakieś zamieszki.
- Idę z Tobą - Wstał ,zarzucił na siebie płaszcz i ruszył za Cyprianem, który torował mu wśród gości drogę do wyjścia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
asiolcza
Znawca zasad



Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 7:52, 19 Paź 2008 Powrót do góry

Sulin Malaar

Elf wstał i ruszył za Cyprianem. -A reszta idzie, czy ma zamiar moczyć gęby do nocy? Cypek,poczekaj! Pojedziemy razem.
Sulin wyszedł z szynku i kiwnął na Arona.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez asiolcza dnia Nie 8:02, 19 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 9:39, 19 Paź 2008 Powrót do góry

Do wszystkich [Aron to woźnica Sulina]

Aron opatulił się szczelnie kurtą aby ochronić sie przed coraz to bardziej zacinającym deszczem. Niebo było ciemne od chmur a rozjaśniały je tylko błyskawice. Choć pora była jeszcze wczesna to zdawałoby się, że za chwilę zmierzchać będzie.
Woźnica smagnął konie batem. Te ruszyły i kareta Sulina podjechała pod wyjście z szynku.
Aron zeskoczył na ziemię i okrył Sulina płaszczem gdy ten wsiadał do karety. Elf odwrócił się do towarzyszy i zawołał ich gestem po czym rzucił Aronowi
- Do Ulbena, gdziekolwiek on mieszka.
Woźnica czekał na resztę kompanii aby za ostatnim zamknąć drzwi...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Nie 9:47, 19 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Nie 9:46, 19 Paź 2008 Powrót do góry

Cyprian "Blade" Kazimo

Człowiek już miał samemu kierować się w stronę domostwa Ulbena gdy dwóch towarzyszy zakrzyknęło za nim. Zatrzymał się i czekając na Sulina i Tudra rozglądał się po coraz mniej zatłoczonych ulicach miasta. Gdy Sulin kiwnął nań ręką, ruszył zdecydowanie do karety uśmiechając się do elfa:
- Ależ Ty masz wygodny zadek... - rzekł wchodząc do karety.



Mam do Was uprzejmą prośbę. Proszę abyście Cyprian nazywali mnie tylko w naszym towarzystwie, gdy nikt więcej tego nie słyszy. W innych przypadkach nazywajcie mnie po prostu Blade.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Mali. dnia Nie 9:48, 19 Paź 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Klebern
Znawca zasad



Dołączył: 15 Paź 2008
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 10:08, 19 Paź 2008 Powrót do góry

[link widoczny dla zalogowanych]

Alishia stanęła w drzwiach widząc burzę i padający deszcz. Stanęła i nie wiedziała co robić za bardzo. Deszcz w końcu zniszczy jej fryzurę i makijaż, a ona lubiła wyglądać pięknie. Do tego ten zimny wiatr. Brrr. Co za pogoda. Wyprawy do Ulbena nigdy nie były zbyt miłe, no ale to już lekka przesada. Do tego kałuże wielkie jak Morze Spadajacych Gwiazd, a ona ma zwykłe trzewiki. W końcu skąd miała wiedzieć, że będzie padać. Następnym razem zaopatrzy się w jakieś kajaki. Zdenerwowało ją to strasznie, bo ona nie lubi ciężkich filcowych butów. Właściwie co to za buty ? To jakaś karakatura butów i ona ich nosić nie będzie. I ona nie ma zamiaru łazić nigdzie w jakiś deszcz. Właśnie potrącił ją lekko mężczyzna i wymamrotał jakieś przeprosiny. Zdenerwowało ją to, że miast patrzeć w jej twarz przepraszał jej biust
Alishia strzeliła go w pysk
- Jak przepraszasz kobietę, to się patrz w oczy na nie swymi świńskimi kaprawymi oczyma obmacujesz nią i do tego pewnie po główce chodzą ci najbardziej włochate myśli. Jeszcze bardziej włochate niż twój pryszczaty zadek.
Wybełkotał coś co miało być przeprosinami i zatoczył się na służkę obsługującą klientów. Rozlał przy tym całą tacę z trunkami i runął na ziemię. Szybko zaopiekowali się nim jakieś osiłki a barman kazał "wyrzucić tego psa na bruk"

Alishia westchnęła poirytyowana i smutnym wzrokiem popatrzyła się na kałuże. Lekkimi, małymi kroczkami zaczęła je omijać, jednocześnie martwiąc się o fryzurę i makijaż. Jakoś udało się jej dotrzeć do karety bez totalnego zmoczenia stóp w kałuży. Jak tylko usiadła na miejscu i nic już na nią nie padało, wyjęła małe lusterko i zaczęła poprawiać swój makijaż i fryzurę. Siedziała sobie spokojnie, lecz jej towarzysze całkiem dobrze ją poznali. A w właściwie jej humorki. Wiedzieli, że lepiej teraz nie odzywać się do niej bezpośrednio, bo gotowa wyżyć się za byle co, nawet o głupi deszcz, że pada.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 12:15, 19 Paź 2008 Powrót do góry

Tudro "Tusind" Silverhand

Niziołek szybkim susem wskoczył do karety i rozsiadł się wygodnie przy jej okienku obserwując drugą stronę ulicy, jakby bał się, że ujrzy tam znowu jakiegoś strażnika. Raz po raz błyskawice oświetlały teren, ale przez zacinający deszcz i tak można było nie wiele dostrzec.
- Jedźmy więc - rzucił gromko widząc zamykające się drzwi od wypełnionej karety.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 8:32, 20 Paź 2008 Powrót do góry

Pojazd ruszył leniwie po brukowanej uliczce Waterdeep. Sulin podał Aronowi dokładny cel waszej podróży. Za oknami nadal lało jakby sami bogowie chcieli zatopić ten świat. Burza odchodziła już na północ. Ulice były jednak opustoszałe, jedynie kilku maruderów, którzy nie zdążyli lub nie mogli się skryć.

Po kilkunastu minutach Aron zatrzymał powóz. Ulewa przeradzała się w coraz to słabnący deszcz. Nikt z was nie chciał opuszczać ciepłego wnętrza karety jednak cel waszej podróży był tuż obok. Sporej wielkości rezydencja, na którą mógł sobie pozwolić mało który kupiec. Mosiężne wrota i ogrodzenie zagradzały jednak do niej wejście. Dwie niskie postaci opatulone skórzanymi pelerynami podbiegły do bramy.
Jeden ściągnął kaptur. Ukazała się wam twarz kaprawego krasnoluda, który z grymasem poirytowania na twarzy krzyknął
- Ktoście? Nie spodziewaliśmy się gości prawda braciszku? - zwrócił się w stronę drugiej postaci.
Jego kompan również zdjął kaptur... był lustrzanym odbiciem pierwszego strażnika.
- Pan Sulin Malaar i jego towarzysze pragną się widzieć z waszym mocodawcą - rzekł Aron spokojnie.
- Sulin? - pierwszy wysmarkał nos w rękaw - Nie znam. Niech pokarze mordę to się obaczy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Pon 9:28, 20 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
asiolcza
Znawca zasad



Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 8:50, 20 Paź 2008 Powrót do góry

-A cóż to za słownictwo? -Elf wyszedł z powozu i rozejrzał sie po okolicy.
-Nie wiedziałem,że doczekamy czasów w których tak witano będzie gości.
Chcielibyśmy się widzieć z panem Ulbanem.Oczekuje nas
.
-Sulin założył kaptur i oparł się o bramę. -No! Szybko,bo nie zamierzam dłużej moknąć czekając na wasze wolne dupska.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Klebern
Znawca zasad



Dołączył: 15 Paź 2008
Posty: 73
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 9:34, 20 Paź 2008 Powrót do góry

[link widoczny dla zalogowanych]

Alishia wcale nie zamierzała wychodzić z powozu wprost na deszcz. Wiedziała, ze krasnoludy są uparte i będą robić kłopoty. Bo chcą pokazać, ż niby mają tu jakąkolwiek władzę. Jak to krasnoludy. Usiadła bliżej wyjścia z karety i słuchała przekomarzania elfa z tymi dwoma typkami. Praktycznie wogóle nie okazywała zainteresowania i wydawało się, że oglądanie własnych zadbanych paznokci jest jej jedynym obecnym zajęciem.
- Jak masz na imię ? Bo zapomniałam - odezwała się do jednego z brodaczy - Gimli Głąbowładny ? Jeśli nie podoba Ci się otwieranie drzwi, jak się tylko pojawiają umówieni goście pana Ulbena to może tak sobie pójdziesz w cholerę, co ? A jak nadal chcesz pracować jako odźwierny to otwieraj te drzwi do jasnej cholery, bo nie mam zamiaru dalej czekać, aż w Twojej łepetynie zapali się kaganek zrozumienia.
Przestała oglądać swoje paznokcie i spojrzała się na dwójkę krasnoludów. W jej oczach zapaliły się dwa ogniki. Płomienie gniewu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Klebern dnia Pon 9:35, 20 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 10:19, 20 Paź 2008 Powrót do góry

Krasnoludy popatrzyły po sobie i uśmiechnęły się pokazując krzywe zęby.
Jeden bliźniak wyjął spod płaszcza niedużą kuszę skierowaną "na razie" w ziemię a drugi rzekł:
- Paniusiu i ty elfi paniczu. Posłuchajcie. My dobrze wiemy kto jest umówiony z naszym dobrodziejem a kto nie. Więc jeżeli nie podacie natychmiast jakiegoś sensownego powodu dlaczego chcecie się spotkać z panem Ulbenem mój braciszek poszczuje was swoją zabawką.
Drugi odkrząknął porozumiewawczo do brata.
- No chyba się rozumiemy - uśmiech zniknął z jego twarzy.

Krople deszczu obmywały waszą czwórkę i cicho stukały o dach karety. Aron poruszył się niespokojnie Sulin zauważył, że wyjmuje powoli mały sztylet lotny na razie nie widziany z pozycji krasnoludów. Spojrzał porozumiewawczo na swojego pracodawcę czekając na jego reakcję jak i na reakcję wszystkich pozostałych.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 13:43, 20 Paź 2008 Powrót do góry

Tudro "Tusind" Silverhand

Niziołek zmienił swoje miejsce i usiadł naprzeciw Alishi. Słysząc całe zajście jakie miało miejsce na zewnątrz, dyskretnie wyjął z kołczana strzałę grzmotów mrugając porozumiewawczo do towarzyszki oraz bacząc by znajdujący się na zewnątrz przypadkiem nie dostrzegli tego co robi. Następnie zdjął łuk i powrócił na swoje stare miejsce, a naciągnąwszy strzałę na cienciwę wymierzył w bramę przez otwarte drzwi powozu... Wa takiej pozycji oczekiwał na dalszy rozwój akcji...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Mali.
Gracz



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

PostWysłany: Pon 14:35, 20 Paź 2008 Powrót do góry

Cyprian "Blade" Kazimo

Człowiek opuścił karetę zaraz za Sulinem i Alishą. Nadal padało, z tymże lżej. Przed bramą posiadłości Ulbena spotkali, dwóch chyba niezbyt rozgarniętych krasnali. Zaklinacz i tak już za długo stał na dworze - moknął - słuchając swoich towarzyszy próbujących przekonać dwóch wojowników, aby ci ich przepuścili:
- Mości panowie. - zwrócił się do odźwiernych - Wasz Pan i władca wezwał nas w pewnej bardzo ważnej sprawie, i jak mniemam nie chciałby, aby sprawę tę znali dwaj krasnale, których jedynym zadaniem jest otwieranie i zamykanie drzwi - powiedział z nonszalancją i zniewagą - Jestem też w pełni przekonany, że nie chcielibyście wy, abym doniósł waszemu Panu, że jego słudzy nie są w pełni rozgarnięci umysłowo przetrzymując gości przed bramą jego własnej posesji. Co więcej, pewnie nie byłby też zadowolony gdybyśmy sobie stąd poszli, a wiedzcie, że moja cierpliwość się kończy, więc może ... kurwa otworzycie tę chędożoną w dupę bramę!!! - zmienił ton. Ostatnie słowa wykrzyknął uśmiechając się przy tym szyderczo.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 14:58, 20 Paź 2008 Powrót do góry

Obydwaj krasnoludowie uśmiechnęli się ponownie ukazując swoje niezbyt przyjazne oczom zęby. Jednak uśmiechy te szybko zniknęły
- Ha to dobre - rzekł pierwszy - Słyszałeś Hoti? Słuchaj no paniczu - zwraca się do "Blade'a" - Nie takie wyzwiska usłyszysz u krasnoludów, więc daj se spokój.
- Czekaj Goti ja to załatwię - rzekł ten z kuszą - Pan Ulben na dziś dzień nie spodziewał się nikogo. Na pewno nie bandy rozkapryszonych fircyków. Po drugie bardziej oberwie się nam od niego i jego ludzi jak was wpuścimy niż od was jak mniemam. To wy jesteście po drugiej stronie tej magicznej bramy, nie my. To wy chceta wejść, nie my. I co wy na to pączusie? - tymi słowy oblizał z kropli deszczu swoje wąsy i pewniej chwycił kuszę.
- Wynocha stąd i to już.! Nie będą nami pomiatać jakieś dupy, które karocami sie wożą! - wtrącił Goti - Powtarzam więc, albo podacie powód swej wizyty albo Hoti za chwilę odda strzał ostrzegawczy w jedną z tych waszych ślicznych główek. Co powiecie na uszczuplenie grona znajomych?
W tym momencie Hoti uniósł lekko kuszę i począł nią wodzić po zgromadzonych.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie GMT
 
 
Regulamin