|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Czw 15:01, 12 Lut 2009 |
|
Tusind
- Nie sądzę byś i Ty był bezpieczny skoro szukają Cię łowcy niewolników Xanathar'a to równie dobrze mogę iść ja, jak i możesz iść Ty... - rzucił niedbale do nowego - Nie chcę Ci uwłaczać ani czegoś wyrzucać bo Cię nie znam, ale skoro uważasz, że Twoje umiejętności pozwolą Ci swobodnie się zająć ważnymi sprawami, i jeśli wiesz jak trafić do Arona bez utraty głowy, nie zatrzymuję Cię - rzekł oschle - Z początku myślałem o tym byś jechał, ale uznałem to za zły pomysł. - westchnął ciężko i spojrzał na Arthar'a - Masz okazje się wykazać. A ja mam nadzieje, że wrócisz szybko... Aha! Pozdrów Pony'ego i jego "Chłopców" jak ich spotkasz po drodze...
Po tych słowach odwrócił się na pięcie, podszedł do rysunku i zaczął coś przy nim dorysowywać. Niziołek nie lubił jak ktoś nie doceniał jego umiejętności, ale jeśli znalazł się głupszy od niego by pchać się w paszczę lwa bez powodu to niech idzie, on ma już doświadczenie na tym polu i dla niego stanowiło to tylko zabawę, czasem balans na krawędzi, ale taki już był... ponad wszystko kochał ryzyko...
Rysował. Wyglądało to na jakieś barykady, jakiś plan... które wyjścia zastawić i które obstawić... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pon 13:09, 16 Lut 2009 |
|
Blade
Człowiek nie zwrócił uwagi na wywody swojego małego przyjaciela - był do nich po prostu przyzwyczajony.
- Przywieź co znajdziesz. Nie sądzę, żebyś miał duży wybór broni więc nie zadawaj zbędnych pytań. - podszedł do konia i poklepał go po boku - a tera ruszaj, pamiętaj, wszyscy na ciebie liczymy. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Illiander
Gracz
Dołączył: 15 Gru 2008
Posty: 9 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stalowa Wola Płeć:
|
Wysłany:
Czw 17:54, 19 Lut 2009 |
|
Arthar
Arthar uśmiechnął się i skinął głową. Następnie zapytał zwracając się do zebranych. - Gdzie mam szukać tego waszego przyjaciela? Jak on miał... - próbował sobie bezskutecznie przypomnieć. Myślenie nie było mocną stroną barbarzyńcy, można śmiało powiedzieć że inteligencją nie grzeszył, ale kiedy przyszło co do czego potrafił sobie poradzić. W końcu z uśmiechem na twarzy sugerującym powodzenie dokończył zdanie. - Aron. Właśnie o Arona mi chodziło. Gdzie mogę go znaleźć i jak go przekonać że jestem od was? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
asiolcza
Znawca zasad
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 11:06, 20 Lut 2009 |
|
Sulin zwrócił się do Arthara. -Słuchaj. Ja nie mam nic przeciwko tobie. Ale widzę cię pierwszy raz na oczy i nie jestem na tyle ciebie pewien, abym mógł powierzać ci swe pieniądze. Może nie jest ich dużo, ale są nam one teraz bardzo potrzebne. Nie zrozum mnie źle, ale jaką mamy gwarancję, że nie znikniesz z nimi? Poza tym Tusind wie lepiej gdzie ewentualnie szukać Arona, więc zrobi to szybciej. A jeśli nadal chcesz nam pomóc, to przydasz się bardziej tu. W każdej chwili ten cały stwór może tu wyleźć wraz ze swoimi kumplami. Więc będziesz się miał okazję wykazać.- Sulin podszedł do maga -Blade masz może przybory do pisania? Chciałbym napisać wiadomość do Arona, a nic przy sobie nie mam. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Illiander
Gracz
Dołączył: 15 Gru 2008
Posty: 9 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stalowa Wola Płeć:
|
Wysłany:
Wto 11:10, 24 Lut 2009 |
|
Arthar
Arthar zsiadł z konia nie odzywając się ani słowem . Był trochę zdenerwowany, ale w pewnym stopniu ich rozumiał."Dlaczego niby mieliby mu ufać? Pojawił się ni stąd ni zowąd, i wyskoczył z chęcią pomocy. Ale dał słowo! A barbarzyńcy mają swój honor." Następnie podszedł pod najbliższe drzewo i usiadł przy nim ciężko opierając się o nie plecami. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Czw 14:27, 05 Mar 2009 |
|
Jako, że nikt nie za bardzo się kwapi do odpisywania JA to uczynię... straciłem cierpliwość.
Gdy tak gdybali i planowali nagle doszedł ich uszu przeraźliwy krzyk z karczmy. Poznali głos Dreka. Darł się on niesamowicie. Nagle krzyk się urwał. Po chwili z karczmy wyszedł ilithid wraz z krasnoludem i minotaurem. Grot podszedł do karczmarza i skręcił mu kark. Ciało zaś rzucił do środka. Cała trójka kierowała się w stronę miasta. Ilithid na oczach zmienił się ponownie w Mortena, krasnolud w zwykłego kupca a Grot znów zniknął. Szli spokojnie traktem. Morten uśmiechał się w stronę grupy, która ciągle stała w jednym miejscu... Gdy się bardziej mu przyjrzeli dostrzegli, że niesie on jakiś worek... zakrwawiony worek... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Nie 8:33, 19 Kwi 2009 |
|
Turdo "Tusind" Silverhand
Niziołek poderwał się na równe nogi. Nie był w temacie co też kombinowali jego towarzysze, ale uniósł się dumą i oni dobrze o tym wiedzieli.
- I co? Nie pojechałeś? - zapytał ze zdziwieniem Aratha, gdy ten zrezygnowany padł pod drzewem - Nie ma czasu na niuanse. Wybacz, że uniosłem się honorem, ale nie lubię gdy ktoś podważa mój zawodowy autorytet - uśmiechnął się tajemniczo do jegomościa i wyciągnął dłoń jakby chciał mu pomóc wstać, a wyglądało to dość komicznie, gdyż łotr był niski i dość wątłej postury. - Czas działać! - puścił perskie oko mężczyźnie przed sobą i odwróciwszy się na pięcie krzyknął - No bracia! Czas ruszyć parszywe zadki i pokazać temu łupieżcy do kogo należy miasto. Najpierw nawiedźmy karczmę i sprawdźmy co tam dokładnie zaszło. Możemy się też podzielić i śledzić równocześnie Mortena oraz jego przydupasów. Od szynkarza raczej się nie dowiemy, no chyba że ktoś przywróci go do życia. Warto sprawdzić czy Drek tam jeszcze jest, i czy w ogóle jeszcze żyje... w co coraz bardziej wątpię. Zaklinaczu, jeśli dobrze pamiętam, to ludzie tacy jak ty posiadają więź empatyczną ze swoim pupilkiem. Może jedno z was będzie śledzić Mackowatego, a drugie pójdzie z drugą grupą... Co ty na to? - ponownie uraczył towarzyszy uśmiechem chytrym i tajemniczym. Wyczekał odpowiedzi.
Z nowym entuzjazmem i pełen energii ruszył pędem w stronę karczmy. Gdy tam dotarł, zajrzał przez okno by wybadać teren. Po stwierdzeniu, iż droga jest czysta i bezpieczna, ostrożnie przekroczył karczemny próg. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie GMT
|
|
|
|
|
|
|