Autor |
Wiadomość |
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pią 11:42, 30 Sty 2009 |
|
Blade i Tusind
Łupieżca spojrzał po nich swoimi żółtymi ślepiami.
- Głupcy - zdaliście sobie nagle sprawę, że w głosie ilithida czuć było wyraźną pogardę - Czytam w waszych umysłach jak w otwartej księdze. Wasza arogancja, odwaga czy głupota nazywajcie to jak chcecie, nie uratuje was przed tym co ma się wydarzyć. Mieliście odnaleźć Dreka i wiem, że to uczyniliście. Chwalcie swoich bogów gdyż nie miałem już cierpliwości do waszej bandy. Gdybyście byli tylko trochę bardziej rozgarnięci oddalibyście mi go wcześniej a ja dokończyłbym całą sprawę ratując wasze marne żywoty.
Ilithid wydał z siebie odgłos przypominający westchnięcie, jednak towarzyszyło mu jakieś bulgotanie i syk.
- Nie przedstawiacie dla mnie swoimi osobami już żadnej wartości, ale dam wam wybór. Oddacie mi Dreka tu i teraz, albo zgotuję wam coś straszniejszego od śmierci jakiej się spodziewacie. Mógłbym zakończyć całe nasze spotkanie bez rozlewu jednej kropli waszej powierzchniowej krwi, jednak wątpię czy wydusicie z tego naziemca gdzie jest ta czarna suka Tiah. Mogę to zrobić tylko ja i moje umiejętności. Słowa mogą mnie okłamać lecz myśli - nigdy.
Ivar i Sulin
Gdy Kraal usłyszał o bitce od razu chwycił za topór.
- Mów tylko gdzie i co mam bić a utłukę szybko. Nie narodził się jeszcze taki co by mojemu toporkowi sie oparł. Może i nosić zbroję. Znajdę lukę i zetnę łeb każdemu kto tylko przekroczy próg tej gospody
Półork wrzał od zapału. Jego mięśnie napięły się, żyły pulsowały a w oczach zabłysł bitewny żar...
Drek podszedł do drzwi i też wyjrzał prze szparę. Najwidoczniej usłyszał co ilithid mówi o Tiah. Pobladł i zacisnął zęby. Dłoń skierował ku rękojeści sztyletu.
- Podły psi syn. Widać, że wredna z niego kreatura. Zatłuczmy go choćby za to co mówi o Tiah.
Widać było, że Drek denerwuje się nie tylko spotkaniem tak odrażającego stwora. W jego zachowaniu było coś jeszcze. Coś co do tej pory umykało druidowi. Teraz elf był przekonany, że Drek w chwili stresu ukazuje swoją prawdziwą naturę. Do Sulina dotarło, że aktor wreszcie zdjął maskę fałszu i obłudy. Dotarło też do niego uczucie, że już niedługo - w jakikolwiek sposób - poznają wszystkie karty jakimi strony rozgrywają w tej rozgrywce. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
asiolcza
Znawca zasad
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 10:51, 31 Sty 2009 |
|
-Teraaaz! -Sulin krzyknął w stronę półorka i wybiegł z karczmy z sejmitarem w dłoni. Na jego twarzy malowała sie odraza. Biegł w stronę Łupieżcy z nadzieją, że zakończą to szybko i możliwie bez zbędnych ofiar. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Sob 12:41, 31 Sty 2009 |
|
Przenosimy się do tematu "Walka z Ilithidem" |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Sob 21:11, 31 Sty 2009 |
|
Łupieżca rzekł tylko
- Głupcy, nadal nie wiecie co ta świnia przed wami skrywa. Może będziecie słuchać gdy poznacie moją potęgę.
Nagle każdy poczuł falę ciepła jaka go ogarnęła. Fala przechodziła przez całe ciało wędrowała do góry i eksplodowała bólem w głowie...
[link widoczny dla zalogowanych]
Blade 12 - otumanienie na 5 rund
Tudro 12 - otumanienie na 10 rund
Sulin 10 - otumanienie na 8 rund
Ivar 13 - otumanienie na 9 rund
Kraal 1 [tak tak pech jest nieprzytomny]
Drek - 23 - rzut udany
Fala powaliła ich. Czuli tak jakby ktoś próbował im zmiażdżyć głowy. Chwycili się za nie. Druid wypuścił z ręki broń, podobnie Kraal który sie przewrócił bez znaku życia. Drek zatrzymał sie w pół kroku.
- Nic się ode mnie nie dowiesz - syknął
Hlami tymczasem ruszył do niego. Drek chciał zawrócić i uciec lecz na jego drodze pojawił się jakby znikąd wielki minotaur. Grot chwycił cherlawego człowieka za ramiona i zakleszczył w żelaznym uścisku.
- Teraz wysłuchamy twojej spowiedzi naziemcu. Jak chcecie jej towarzyszyć nie zabraniam. Później zdecyduję co z wami zrobić. Hlami zabierz im tylko broń aby mi nie przeszkodzili. Kto wie, może zechcą zabić tą mendę aby mi nic nie wyśpiewała.
Ilithid, minotaur z Drekiem i Hlami z ich bronią [wziął to co widział nie przeszukiwał ich zbytnio] zniknęli w karczmie. Po chwili było można słychać krzyk karczmarza, który urwał się nagle. Następnie zauważyli jak sylwetka karczmarza podchodzi do okna i zamyka je. Potem karczmarz wyszedł przed karczmę i zaczął wypatrywać. Jego oczy były nieobecne a mięśnie twarzy całkowicie bezwładne. Wyglądało tak jakby ktoś zamiast twarzy założył mu maskę.
Prosze o pisanie postów w takiej kolejności w jakiej się ocknęliście. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 15:51, 01 Lut 2009 |
|
Blade
Dziwne uczucie. Straszliwe ciepło spowiło go od stóp do głowy, a później jakby w niej eksplodowało. Poczuł się jak młodzieniec, który przeholował z ilością alkoholu - urwał mu się film.
Gdy się ocknął wszyscy jeszcze byli otumanieni. Blade'owi coś zaświtało. Przypomniał sobie, że zanim stracił przytomność przygotowywali się do potyczki z Mortenem. Nagle do jego uszu doszły odgłosy rozmów dochodzące najprawdopodobniej z karczmy. Człowiek ocuciwszy wszystkich podszedł do jednego z okien karczmy aby przysłuchać się prowadzonej tam rozmowy. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pon 10:44, 02 Lut 2009 |
|
Blade
Gdy zaklinacz zbliżył się tylko do okna głowa karczmarza odwróciła się w jego stronę. Matowe oczy patrzące się w pustkę na chwilę odzyskały swój blask i spojrzały na twarz Blade'a. Usta poruszyły się bezgłośnie a z gardła wydobył sie głos... Nie, nie można było tego nazwać głosem. Karczmarz raczej wyszczekiwał sylaby, które układały się w słowa.
[link widoczny dla zalogowanych]
- Zap-ra-szam-do-środ-ka-jeśli-ta-cy-cie-kaw-scy-jes-teś-cie...
Po tych słowach twarz karczmarza znów przybrała formę martwej maski a jego głowa odwróciła się w stronę traktu. Najwyraźniej miał on być oczami i uszami ilithida... . |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
asiolcza
Znawca zasad
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 9:21, 03 Lut 2009 |
|
Sulin wysłuchał tego, co ma do powiedzenia karczmarz, po czym zwrócił sie do towarzyszy. -Szybko, chodźcie! -Zawołał i ruszył biegiem w stronę lasu. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez asiolcza dnia Wto 9:22, 03 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Wto 15:23, 03 Lut 2009 |
|
Tusind
Niziołek opamiętał się wreszcie z całego zamieszania. Mocno go zamroczyło i poczuł nagłą słabość, ale w tej chwili wszystko się unormowało. Zobaczył poczynania pozostałych towarzyszy. Zdążył usłyszeć tylko głos Sulina, a zdrowy rozsądek podpowiadał mu by iść w ślady towarzysza, lecz zawodowa ciekawość ciągnęła go w paszczę ilthida.... Zdezorientowany zdążył przyskoczyć tylko do elfa z pytaniem:
- W jakim celu? A Drek? - schwycił szlachcica za rękaw płaszcza w oczekiwaniu na odpowiedź. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 15:52, 03 Lut 2009 |
|
Blade
Człowiek bez słowa ruszył śladami Sulina. Wiedział, że gdy rozchodzi się o cokolwiek związane z lasem to druidowi można bezgranicznie ufać. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
asiolcza
Znawca zasad
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 8:59, 05 Lut 2009 |
|
Sulin dobiegł do lasu. Do jedynego miejsca, gdzie czuł sie dobrze. Zaczekał na resztę towarzyszy. Kiedy się zjawili, zapytał -No to jaki mamy plan? Bo ja nie widzę nas walczących gołymi rękami, a i czary mogą okazać się niewystarczające. -Sulin czekał na odpowiedź. Miał nadzieję, że razem dadzą radę coś wymyślić, bo puścić go wolno nie miał zamiaru. A już na pewno dołączenie do niego nie wchodziło w grę. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez asiolcza dnia Czw 9:00, 05 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Czw 11:52, 05 Lut 2009 |
|
Chcąc czy nie Kraal i Ivar po krótkiej rozmowie pobiegli za Sulinem i resztą. Półork jeszcze skołowany ale bardziej przytomny od towarzysza rzekł
- Niebezpiecznych mata wrogów. Ja teraz jednak muszę odzyskać ojcowy topór. Nie zamierzam czekać tu z opuszczonymi łapami. Dalej jaki macie plan? Zadusimy tego gnoja ogniem i wypędzimy dymem? Mówcie! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Czw 14:39, 05 Lut 2009 |
|
Blade
- Słuchajcie, to nie jest głupi pomysł - wskazał ręką Kraala - Obstawimy wszystkie możliwe wyjścia z karczmy i puścimy ją z dymem. Zastanawiam się tylko czy mamy jak ją podpalić... - spojrzał pytająco na towarzyszy. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Czw 15:25, 05 Lut 2009 |
|
Tusind
- To ty znasz się na czarach - spojrzał krytycznie na człowieka - Siłą rzeczy, podpalić karczmę to nie problem, a poza tym. Lepiej zablokować wszystkie możliwe drogi ucieczki, a następnie, całą grupą stanąć przy tylnych drzwiach - które pozostawimy niezabarykadowane - i poczekamy na przebieg zdarzeń. Możemy też podzielić się na dwój- trój- osobowe zespoły i obstawić większą część budynku... Co wy na to? - Zapytał towarzyszy... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pią 10:54, 06 Lut 2009 |
|
Pojawia się nowy gracz z racji tego, że team troszkę się nam uszczuplił...
Arthar
Wyruszył na poszukiwania tych co mogą mu być pomocni. Półork w "Pod Rozdeptanym Szczurem" powiedział, że można ich znaleźć w Skullporcie. Arthar uruchomił więc swoje zapasy złota i szybko dowiedział się, że grupa składająca się z elfa, niziołka, człowieka, półczarta i kobiety wyruszyła jakiś czas temu na południe traktem w stronę Athkatli.
Nie czekając długo wsiadł na konia i ruszył. Wiedział, że ci ludzie mogą mu pomóc odnaleźć brata i pomścić śmierć drugiego. Wiedział, że tak jak i on mają na pieńku z gildią Xanathara - ich cele więc były zbieżne. Nie miał złota ani kosztowności lecz silne ramie i bystry umysł. Z pewnością nie pogardzą tymi walorami.
Gdy jego oczom ukazała sie karczma przy trakcie zauważył też na skraju lasu grupę ludzi. Dobry wzrok barbarzyńcy spostrzegł elfa, dwóch ludzi, niziołka i półorka. Pierwsi trzej odpowiadali opisowi, który przedstawił karczmarz z "Rozdeptanego".
Arthar skierował konia w ich stronę starając się nie dawać powodów do ataku tej piątce. Widział od razu, iż byli zdenerwowani...
Nagle rozpoznał półorka, który był wśród nich. To Kraal syn jego plemienia a więc i brat krwi. Teraz nie miał już wątpliwości, że znalazł sprzymierzeńców...
- Ha! Arthar! - krzyknął Kraal. - Co ty tu na Tempusa robisz?
Reszta
Słowa niziołka przerwał odgłos kopyt na trakcie. Spojrzeli w tamtą stronę. Konno w ich kierunku jechał dobrze zbudowany mężczyzna o blond włosach w ćwiekowanej zbroi i dwuręcznym mieczem na plecach. Widać rozpoznał kogoś wśród nich gdyż jechał pewnie. Czyżby to jakiś wysłannik Gildii? A może szpieg? Nie nie wyglądał na takiego...
- Ha! Arthar! - krzyknął Kraal. - Co ty tu na Tempusa robisz? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Illiander
Gracz
Dołączył: 15 Gru 2008
Posty: 9 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stalowa Wola Płeć:
|
Wysłany:
Pią 15:15, 06 Lut 2009 |
|
Arthar
- Kraal? Bracie! - wykrzyknął rozpromieniony zmuszając konia do galopu.
Niedługo potem zeskoczywszy z siodła stanął naprzeciw grupy.
- Ile to już lat się nie widzieliśmy? - powiedział z uśmiechem kładąc rękę na ramieniu półorka.
Nagle całe szczęście po spotkaniu towarzysza ulotniło się. Na twarzy zagościł smutek.
- Szukałem was. Fivin nie żyje, a Karela porwano. - zrobił pauzę, aby przełknąć ślinę. - Przypłynęliśmy statkiem do Waterdeep ażeby się trochę zabawić, w końcu Fivin skończył 17 lat i musiał zakosztować trochę prawdziwego życia. - uśmiechnął się smutno. - W niedługim czasie wydaliśmy wszystkie pieniądze. Pijani błąkaliśmy się po ciemnych ulicach tego parszywego miasta. Broń zostawiliśmy w karczmie, i kogoś skusiło. Zaatakowało nas czterech ludzi. Pijani i bez broni nie mieliśmy szans. Karela ogłuszyli, ale ja i Fivin w porę się zorientowaliśmy o zasadzce i stawialiśmy opór. Na próżno. Mnie pchnięto mnie pod żebra, ostrze prawdopodobnie było zatrute gdyż zaraz pociemniało mi przed oczyma i runąłem na kamienny bruk, gdyby nie te ich diabelskie sztuczki nie wyszli by z tego cało! - uspokoiwszy się kontynuował - Upadając kątem oka ujrzałem Fivina. Był cały zakrwawiony, prawdopodobnie już nie żył. - Lecz teraz ponownie przerwał i podniósłszy głowę i odetchnął głęboko kilka razy. - Obudziłem się w ciemnym pomieszczeniu, był przy mnie jakiś półork, nie wiem jak się nazywał, nie podał swojego imienia. W każdym razie pomógł mi dojść do siebie, to było ważne. Opowiedziałem mu całe zajście, obiecał mi pomóc. Jako że zbóje nie mieli masek opisałem mu ich wygląd, nie miałem z tym większych problemów, szczególnie z jednym. Tak parszywej mordy nigdy się nie zapomina. Rudy, garbaty chudzielec z wielką przecinającą wargę blizną. Półork powiedział mi że to byli łowcy niewolników z gildii Xanathara. Powiedział też że jeżeli szukam zemsty i chcę uwolnić brata mogę do was dołączyć. Nie czekając ruszyłem w podróż, wcześniej prosząc go o godny pochówek dla Fivina. Nie macie nic przeciwko abym dołączył do waszej grupy? - zapytał. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Pią 16:11, 06 Lut 2009 |
|
Tusind
-Jak dla mnie ...- odezwał się niziołek - ...Przyjaciele moich przyjaciół są moimi przyjaciółmi... - spojrzał na Kraala - Więc nie mam nic przeciwko, a pora taka, że każdy człowiek się przyda... Zwłaszcza jeśli jego entuzjazm podsyca niepohamowana żądza zemsty... - Uśmiechnął się zawadiacko jak to miał w zwyczaju i mrugnął do nowego. Podszedł bliżej i wyciągnął ku niemu prawicę.
- Tudro Silverhend, znany jako Tusind (cicha woda). Niezmiernie mi miło spotkać kogoś z kim ma się tyle wspólnego... - przenikliwie i tajemniczo spojrzał na mężczyznę - ...Ale teraz wróćmy do rzeczy ważnych.
Przykucnął i zaczął szkicować patykiem po piasku plan karczmy i okolic.
- Zastawimy główne wyjście oraz tył. Tylko wybuch ma mieć szanse powodzenia w zrujnowaniu naszych barykad. Na dole jest jakieś sześć okien. To one pozostają jedyną drogą ucieczki. Je też obstawimy i ścinamy każdego kto będzie chciał przez nie uciec. Jeśli ktoś dorwie "Mackowego" niech drze się wniebogłosy, albo głośno zagwiżdże by dać innym znać... Miejmy nadzieje, że karczma nie ma jakiejś podziemnej, tajnej drogi ewakuacji, bo cały plan weźmie w łeb... - Zamyślił się głęboko i studiował swój prowizoryczny rysunek na ziemi... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
asiolcza
Znawca zasad
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 8:46, 08 Lut 2009 |
|
Sulin przyjrzał się nowo przybyłemu. Faktem było, że do walki to on się nadawał. Elf podszedł do przyjezdnego i przedstawił się. - Witaj. Nazywam się Sulin Malaar. I jestem bratem lasu. Ja nie mam nic przeciwko, abyś dołączył do nas. Lecz musisz wiedzieć, że w złej chwili trafiłeś na nasz trop. Jak widzisz jesteśmy bez boni, a wróg nasz trudnym przeciwnikiem jest. Ale chętnie skorzystamy z twojej pomocy, jeśli jednak zdecydujesz sie pozostać. -Elf zwrócił sie w kierunku niziołka. -Wszystko pięknie Tusind, ale kiedy przypuśćmy, ten cały Łupieżca zechce opuścić budynek, to jak mamy go zaatakować bez broni? A przypominam, że on nie jest sam. Moje i Blade'a czary tu nie wystarczą. Ten "mackowiec" jest istotą magiczną, więc miecze i topory są najlepszym rozwiązaniem. Ale podpalić karczmę możemy spróbować. Może damy radę jakoś to wygrać. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez asiolcza dnia Nie 9:07, 08 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Nie 8:52, 08 Lut 2009 |
|
Tusind
-To właśnie najbardziej mnie martwi drogi elfie, lecz przejrzyj dokładnie swój ekwipunek. Broń nam zabrali, ale nie wszystką, tylko tą którą mieliśmy wyjętą - Uśmiechnął się do elfa pokazując to co mu jeszcze zostało. - Fakt faktem nie jestem na tyle silny by miotać po łbach półtorakiem, ale bystre oko i wprawna ręka wystarczą do precyzyjnego strzelania... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 10:09, 08 Lut 2009 |
|
Blade
Człowiek spojrzał tylko na nowo przybyłego i kiwnął nań głową - nie odezwał się słowem.
- Macie może jaką wódkę? - spytał wszystkich zebranych - Może ktoś wybrałby pędem do miasta aby przywieź z 5 butelek podłej wódy... I może uda się też załatwić jakąś bron. - zamyślił się - ona w połączeniu z kawałkiem szmaty może rozwiązać kwestię podpalenia. - gestykulował - Ale pozostaje pytanie co potem? - skończył z bezradnym wyrazem twarzy. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Nie 11:19, 08 Lut 2009 |
|
Wszyscy przyglądali się na rysunek Tusinda wykonany na piasku. Nie był on arcydziełem ale musieli zawierzyć pamięci łotrzyka... a ta jeśli chodzi o szczegóły nie mogła go zawodzić. Gdy przypominał on sobie plan pomieszczeń do owych sześciu okien dorzucił jeszcze kilka na korytarzu i orientacyjne w kuchni. Dwa też były po obu stronach drzwi wejściowych.
[link widoczny dla zalogowanych]
Nagle coś zaczęło się dziać w karczmie. Jakiś hałas a potem odgłos tłuczonego szkła. Sylwetka karczmarza stała przed wejściem nieporuszona. Prze jedno z okien przy wejściu wypadł jeden z dwóch najmitów, którzy tego ranka leczyli wczorajszego kaca przy kuflu piwa. Najwyraźniej dopiero teraz odważyli się wyjść ze swoich pokoi.
Najemnik wstał i począł biec jakby gonił go sam diabeł. Gdy się wydawało, że uciekł nagle w jego stroną poszybował wystrzelony z ogromnej kuszy Grota bełt, który bardziej przypominał włócznie. Przeszył on najemnika. Tan nie wydał z siebie żadnego dźwięku. Upadł [najpewniej martwy] na ziemie i znieruchomiał... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
asiolcza
Znawca zasad
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 12:48, 11 Lut 2009 |
|
-Tusind, jeśli ktoś miałby iść do miasta, to właśnie ty. Nie jesteśmy zbyt mile widziani w Waterdeep. Trzeba się jakoś przemknąć, a ty masz takowe zdolności. Załatwiłbyś jakąś broń. Jak odszukasz Arona, to on da ci trochę złota. Ja mu napiszę wiadomość. Może też cię tu przywieźć. Będzie szybciej, ale bardziej niebezpiecznie. Mogą poznać powóz. Załatwił byś też trochę butelek oliwy. Myślę, że będzie lepsza od wódki. To co? Zgadzasz sie? Decyzja należy do ciebie. -Sulin nie czekając na odpowiedź, już szukał kartki na wiadomość. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Śro 17:22, 11 Lut 2009 |
|
Tusind
Niziołek uwielbiał wyzwania, więc zgodził się natychmiast. W głowie już zaczął snuć plan tego jak przemknąć się do miasta i odnaleźć Arona. Wiedział gdzie mieszka, ale było zbyt niebezpiecznie iść tam "środkiem drogi". Z zaciekawieniem, spojrzał na nowego...
- Arthar! - zagadnął głośno do nowego - W czym się specjalizujesz? Bo wyglądasz na jakiegoś woja, więc i zapewne bronią dysponujesz... - Zapytał mierząc go przenikliwym wzrokiem od stóp do głów... - Bo, jeśli mam wrócić w jednym kawałku to potrzebował bym broni... rzecz jasna odpowiedniej do moich gabarytów... - wymownie spojrzał na miecz zdobiący plecy człowieka - Więc jak? Masz jakąś broń? |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Samael dnia Śro 19:40, 11 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Illiander
Gracz
Dołączył: 15 Gru 2008
Posty: 9 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stalowa Wola Płeć:
|
Wysłany:
Śro 20:50, 11 Lut 2009 |
|
Arthar
Arthar zastanowił się chwilę. - Nie sądzę że ktoś twoich rozmiarów uniósł dwusieczny miecz. Może lepiej było by, abym ja udał się do Waterdeep? - zapytał. - Nikt mnie tam nie zna, a analizując wypowiedź Sulina można wywnioskować że was tam nie chcą. - stwierdził barbarzyńca rozglądając się badawczym wzrokiem po zebranych. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Czw 12:45, 12 Lut 2009 |
|
Blade
- Racja. - człowiek kucając nad rysunkiem Tusinda podniósł wzrok na barbarzyńcę - Nie daj się zabić, wracaj jak najszybciej. Wiesz co masz przywieźć? - wyprostował się. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Illiander
Gracz
Dołączył: 15 Gru 2008
Posty: 9 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stalowa Wola Płeć:
|
Wysłany:
Czw 14:17, 12 Lut 2009 |
|
Arthar
- Oliwę i broń – odpowiedział. - Zdaje mi się że Sulin wspomniał coś o niejakim Aronie od którego mógłbym zdobyć trochę złota. Gdzie mogę go znaleźć? - zapytał zwracając się w szczególności do elfa. Następnie podszedł szybko do konia, odpiął zbędny ekwipunek który by go spowalniał i zwinnym ruchem wskoczył na grzbiet zwierzęcia. - A co do broni. Jakim orężem się posługujecie? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|