Autor |
Wiadomość |
W@ldinh0
Gracz
Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 46 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z daleka
|
Wysłany:
Śro 16:36, 19 Lis 2008 |
|
Quarrion "Dark" Durengar
Quarrion siedział dosć długo i milczaco wpatrywał sie w sufit. Był troche zmeczony i znużony waleniem co niektórych karczmarzy po brzuchu i pierdzieleniem o tym samym. Całe szczescie haracze juz za nimi. Łotrzyk stracił rowniez ochote na jakiekolwiek rozmowy z drowami, gdyż ich unoszenie sie honorem zaczynało sie robić powoli denerwujace. W sprawie łapania tego mózgożercy pozostawał bierny. Jak zdecyduja w druzynie tak on sie do tego przystosuje. Jednakże kiedy usłyszał watek Dreka, przestał sie bujać na krzesle i oparł sie łokciami o blat stołu mowiąc: - Wiesz co Alishia, ja byłbym na twoim miejscu troszeczke bardziej ostrożny. Powiedz mi, po co odrazu go łapac i przesłuchiwac jak kryminaliste???Może najpierw z nim porozmawiajmy na spokojnie i sprobujmy sie tym sposobem dowiedziec jak najwiecej, a jesli stwierdzimy ze coś ukrywa to zrobimy mu "niespodzianke" i dorwiemy go.......co ty na to??......skończył Quarrion i nie czekajac na odpowiedz, przykładem swego elfiego kolegi rowniez poszedł po talerz cieplutkiej, swiezutkiej zupy. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez W@ldinh0 dnia Śro 16:37, 19 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Śro 20:17, 19 Lis 2008 |
|
Cyprian "Blade" Kazimo
Człowiek siedział wygodnie w krześle słuchając wywodów przyjaciół. Wyciągnął sakiewkę na komponenty i obejrzał jej zawartość. Po dłuższych oględzinach stwierdził, że żadnego z komponentów nie brakuje - schował sakwę i zabrał głos:
- Ja.. - zawiesił głos opierając łokcie o blat stołu - Nadal jestem za tym aby go śledzić... Porozmawiać i śledzić. Pamiętaj... - zwrócił się tutaj do Alishi - .. że śledząc go mamy więcej alternatywnych rozwiązań. Chociażby zobaczymy z kim się spotyka, gdzie mieszka... po prostu dowiemy się o nim znaczniej więcej. A wiedząc dużo będziemy mogli go pojmać o każdej porze dnia i nocy ... - skończył. Oderwał wzrok od kapłanki i spojrzał na towarzyszy - Ja pójdę porozmawiać z nim jawnie, kto idzie ze mną? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Śro 20:35, 19 Lis 2008 |
|
Tudro "Tusind" Silverhand
Niziołek spojrzał na zaklinacza dość znacząco.
- Moje umiejętności i umiejętności jakimi dysponuje Dark, doskonale nadają się do podążania śladami Dreka. - mrugnął porozumiewawczo do łotra - Więc jak mniemam nam przypadnie zaszczyt śledzenia go. No, a żeby nie wzbudzać podejrzeń, we trójkę możecie jawnie z nim pomówić. Chyba, że macie coś "ważniejszego" do roboty... - dobitnie podkreślił słowo "ważniejszego" i spojrzał po pozostałych. Jego wzrok znów zatrzymał się na zaklinaczu - Małpa rzecz jasna pójdzie z nami w razie nagłego kontaktu... Taka jest moja propozycja... - skończył zupę i odsunął talerz po czym wyciągnął się na krześle - Więc? - spytał niecierpliwie teatralnie unosząc brwi. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Klebern
Znawca zasad
Dołączył: 15 Paź 2008
Posty: 73 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 21:08, 19 Lis 2008 |
|
[link widoczny dla zalogowanych]
- Jak zagwarantujecie, że nie zauwazy was to śledźcie go. Ale jeśli się kapnie to przez ten waszą zabawę w śledzenie więcej okazji na wypytanie jego nie będziemy mieli i wtedy to nie przychodźcie z płaczem, że wam się nie udało. Ja proponuję cos o wiele prostszego i skuteczniejszego. No i co za argument, ze trzeba działać wysublimowanie ? A oni to co, działają wysublimowanie ? Tak zwłaszcza atakując nas naćpanymi kolesiami. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Czw 14:43, 20 Lis 2008 |
|
Tudro "Tusind" Silverhand
- Słuchaj - Ozwał się spokojnie niziołek - Jeśli coś pójdzie nie tak i nas zauważy, to alternatywnie zastosujemy plan drugi i go "przygwoździcie"... Ale nie sądzę by było to konieczne... - uśmiechnął się chytrze - ... bo nasze umiejętności spełniają pewne standardy, a może nawet je przekraczają?... - mrugając do Dark'a powiedział z nutką tajemniczości oraz półgłosem drugą część zdania, jakby do siebie, by nie wyszło, że się przechwala.
- Dobra - wyrwał się z zastanowienia i rzucił krótko - Czas dorwać tego drania i wytrzepać z niego trochę informacji... Widać, że pora się zbliża, więc ruszajmy... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Czw 16:53, 20 Lis 2008 |
|
Magazyn Kella znajdował się w starej części portu Waterdeep. Mieściły się tam magazyny i doki "starych wyjadaczy". Kell przyjmował często towary z Luskanu, jednak od pewnego czasu interes podupadł gdyż przejęli go Lordowie ze swoimi składowiskami - dużo tańszymi trzeba przyznać. Tak więc Kell zwinął interes jednak nikt nie chciał kupić magazynu w tak nieciekawej lokalizacji. Pozostawił więc go i wyjechał na południe.
Informatorzy donieśli, że obecnie magazyn jest siedzibą małej grupy złodziejaszków jednak spotykają się oni tu jedynie w nocy. W dzień magazyn świeci pustkami. No poza kilkoma kocami i skrzynkami, które służą łotrom za posłania, stołki i stoły.
Wygląda jak spory drewniany, podmurowany budynek z solidną bramą. Ciekawostką jest fakt, że zamontowano w nim sieć małych i większych rur [tak niziołek lub gnom zmieści się w większą i z małymi problemami przejdzie tą siecią z prędkością równą 1/4 obecnej]. Ktoś wam kiedyś powiedział, że spełniają one rolę klimatyzacji. Ponoć Kell w okresie swej świetności wynajął grupę gnomów z Lathanu aby mu coś takiego skonstruowali aby produkty przechowywane w magazynie nie psuły się szybko oraz aby nie pozostawał zapach ryb itp.
Grupa przybyła na miejsce tuż przed piętnastą. Zatrzymali się w półkroku gdy przed wejściem ujrzeli kilku obwiesi i Dreka pośród nich. A więc przyszedł z obstawą. Kilku z nich znali. Było ich dokładnie sześciu czterech ludzi, krasnolud i półork. Ten ostatni łomem skasował łańcuch, którymi zamknięte były odrzwia. Weszli do środka. Drek poczekał chwilę na zewnątrz. Nie widział ich jeszcze gdyż widocznie rozglądał się za wami. Po chwili wszedł do środka i pół-przymknął wrota.
Spojrzeli na słońce. Elf określił dokładną godzinę. Już czas. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Klebern
Znawca zasad
Dołączył: 15 Paź 2008
Posty: 73 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 23:48, 20 Lis 2008 |
|
[link widoczny dla zalogowanych]
- No i co wy na to ? Nadal chcecie z nim tak pokojowo zagrywać ? On się z nami nie cacka, to my mamy ? Ciekawe po co mu jest ta ekipa ? Pewnie poznać chcą nas i zaprzyjaźnić się przy kuflu piwa - kapłanka parsknęła z irytacji
- Dobra chłopaki, nikt tam nie idzie. Spokojnie sobie tu poczekamy, aż temu Drekowi skończy się cierpliwosć i uzna, że nie przyjdziemy. Rozstawmy się po różnych kątach, by widzieć możliwie najwięcej. A jak sobie pójdzie to go śledzimy. Jak wyjdą jego goryle a sam zostanie wtedy realizujemy mój plan. Zgoda ? |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Klebern dnia Czw 23:49, 20 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
asiolcza
Znawca zasad
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 11:46, 21 Lis 2008 |
|
Elf przyjrzał się tej dziwnej plątaninie rur i ocenił na oko ich wielkość. Przyszedł mu do głowy pewien pomysł. -Tusind? A jak byś się tam spróbował dostać przez te rury? Mógłbyś powęszyć trochę. Może coś byś ciekawego usłyszał lub zobaczył, zanim tam do niego pójdziemy? Ocenisz sytuację i dasz znać, co i jak. Możesz tak zrobić? -Sulin był przekonany, że niziołek by sobie świetnie poradził z tym zadaniem. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Pią 15:24, 21 Lis 2008 |
|
Tudro "Tusind" Silverhand
- No tak - rzekł niziołek ciągle myśląc o tym co próbował mu dopiero teraz uświadomić elf. - Fakt faktem dał bym radę, ale z drugiej strony narażam skórę i jak wpadnę to... - przejechał teatralnie palcem po szyi - ...będzie po mnie. No, ale spróbować zawsze można, choć z drugiej strony mniejsza małpa zaklinacza o wiele szybciej mogła by się tym zająć, a my mieli byśmy większe siły... - podrapał się po głowie - Nie chcę nic sugerować, ale jeśli ma coś z tego wyjść to zajmijcie już swoje stanowiska... ja sprawdzę co jest grane w środku. Jak coś pójdzie nie tak... - zawiesił niepewnie głos - ...gwizdnę jak najgłośniej potrafię, a echo z kompleksu tych pseudo "wywietrzników" powiadomi was o tym natychmiast więc... przygotujcie się na najgorsze ewentualności... - rzekł spokojnie niziołek z nadzieją w oczach, że jeszcze kiedyś zobaczy towarzyszy...
- Bywajcie - rzucił przez ramię i zniknął w kompleksie stalowych korytarzy... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pią 17:38, 21 Lis 2008 |
|
Cyprian "Blade" Kazimo
- Yyyy... - człowiek nie zdążył ujawnić swego stanowiska w tej kwestii gdy niziołek zniknął już w metalowych rurach. - Ehhh... poradzi sobie... - rzekł pozostając optymistą. Rozejrzał się szukając jakiegoś strategicznego miejsca aby w razie komplikacji być w pełni gotowym. - Wiecie, nadal nie rozumiem dlaczego wszyscy myślicie, że on ma wobec nas złe zamiary. Nawet nie wiecie po której jest stronie. Może chce nam pomóc? - spojrzał kątem oka na towarzyszy - Alishia, wiesz, ja mu się wcale nie dziwie, że przyszedł z obstawą. Postąpił jak my... - skończył i udał się do upatrzonego już miejsca. - I tak byłbym za tym aby z nim normalnie porozmawiać. Nawet najwięksi hultaje mają swój honor... Gdyby chciał nas zabić albo porwać zrobiłby to bez wahania i jak sądzę, bez najmniejszego problemu. On wie o nas wszystko... - zawiesił głos przystając i spoglądając w prawo - to tylko ptaki. Ruszył dalej. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pią 19:33, 21 Lis 2008 |
|
Tudro
Niziołek przyspieszył kroku aby dodać sobie pewności. Odetchnął i wspiął się na beczkę, która stałą pod wylotem jednej z rur. Wczołgał się do środka i ruszył. Po chwili natknął się na zakręt w lewo. W środku było ciemno. Od czasu do czasu przedzierało się światło z jakiejś rury, która wychodziła na zewnątrz. Niziołek zamarł gdy coś kosmatego przebiegło mu po dłoni. To tylko szczur przestraszony wtargnięciem intruza. Wreszcie łotr dotarł do miejsca skąd było słychać słabe odgłosy rozmowy. Postanowił zwolnić i zachowywać się ciszej. Kierował się w stronę dźwięków. Gdy słyszał ją dostatecznie głośno mógł wyróżnić poszczególne słowa.
- Spóźniają się - rzekł potężny głos, chyba krasnolud
- A jak nie przyjdą... - drugi głos ludzki
- Spokojnie otrzymacie swoją zapłatę nawet jak się nie pojawią - ten głos znał. Był to głos Ulbena/Dreka.
Niziołek wysunął głowę z otworu. Widział dokładnie pomieszczenie. Był dokładnie nad obecnymi tam Ulbenem/Drekiem i jego obstawą. Siedzieli oni na skrzynkach - jedynych w pomieszczeniu. Ulben/Drek przechadzał się po magazynie.
Nagle jeden ze szczurów zapiszczał przebiegając obok niziołka. Spojrzenie Ulbena/Dreka skierowało się w stronę wylotu wentylacji.
- O pan Silverhand. Czemuż to wybrał pan takie dziwne wejście. Drzwi przecież otwarte... - Ulben/Drek nie krył zdziwienia a sześć par oczu skierowało się w stronę niziołka.
- Zapraszam na dół pnie Silverhand. Jeśli byłby pan tak uprzejmy i zawołać swoich kompanów... jeśli tu z panem przybyli byłbym rad.
Człowiek zrobił zapraszający gest w stronę wrót magazynu... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
W@ldinh0
Gracz
Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 46 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z daleka
|
Wysłany:
Sob 11:27, 22 Lis 2008 |
|
Quarrion "Dark" Durengar
Łotrzyk czekał spokojnie na rozwój wydarzeń, nie miał jakichś złych przeczuć odnośnie "misji" jego małego przyjaciela "po fachu". Obszedł pare razy pozostałych towarzyszy chodząc w kółko i pedantycznie gładził swój nowy sztylet, którego dostał od Sulina. W pewnym momencie zatrzymał sie i rzekł: - Wiecie co, moim zdaniem Drek jak narazie nie ma zadnych podstaw aby być w stosunku do nas agresywny. Jak słusznie zauważył Cyprian, gdyby Drek miałby jakiś niecny zamiar wobec nas to na pewno już byśmy to odczuli. Mam nadzieje ze rozmowy z nim przejda w pokojowych warunkach i nie bedziemy zmuszani do ostatecznosci(mowiac ostatnie słowa spojrzał wymownie na swoj zakrzywiony sztylet)........no a swoja droga, co ten kurdupel tam tak długo robi, zaklinował sie czy co???......powiedział ostrym tonem Quarrion i splunął ze złoscia na ziemie...... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Sob 11:42, 22 Lis 2008 |
|
Tudro "Tusind" Silverhand
- No... - Rzekł do siebie - Teren czysty. - Zeskoczył z wentylacji na skrzynię, a później an podłogę. - Witam szanownych panów - uśmiechnął się szeroko wykonując w kierunku grupy ludzi lekki ukłon. Podszedł do nich powoli rozglądając się po magazynie.
- Spora buda... i sporo na jej temat słyszałem, więc chciałem się upewnić czy przypadkiem nikt nam nie przeszkodzi... a te korytarze wentylacji wyglądały mi bardzo podejrzanie... W końcu nie chcielibyśmy, by nam przeszkadzano nieprawdaż? - zapytał z uśmiechem. - Co do moich towarzyszy powinni się za chwilę zjawić. Mieli coś do załatwienia, a ja postanowiłem wybadać teren... jak by nie patrzeć jestem tu pierwszy raz, a moja natura i profesja zawsze skłaniają mnie do takich posunięć... - roześmiał się na chwile - ...więc wybaczcie panowie jeśli was to w jakiś sposób uraziło... - powrócił do poważnego tonu i skłonił się nisko w stronę Dreka/Ulbena - Teraz, panowie, jeśli pozwolicie wyjdę na przeciw mym towarzyszom i zaproszę ich na spotkanie. Lada chwila powinni się zjawić w okolicy... - po tych słowach ruszył w kierunku uchylonych drzwi od magazynu...
Wyszedł przez uchylone drzwi i stanął przed magazynem.
- No! Nareszcie jesteście - krzyknął po dłuższej chwili udając, że czeka na przybycie towarzyszy - Ruszcie się! ile można czekać? - po tych słowach podszedł do drzwi i oparł się o nie łokciem, a druga jego dłoń wciąż spoczywała na rękojeści krótkiego miecza... czekał, aż towarzysze podejdą by razem mogli wejść do środka... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Samael dnia Sob 11:48, 22 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Klebern
Znawca zasad
Dołączył: 15 Paź 2008
Posty: 73 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 15:43, 22 Lis 2008 |
|
[link widoczny dla zalogowanych]
- No i tak się kończy te wasze szpiegowanie, banda kretynów i kombinatorów od siedmiu boleści. Teraz to trzeba tam iść, bo inaczej to skapuje się, że kombinujemy - kapłanka westchnęła ciężko, a w raz z powietrzem wylatywała jej złość - Ale ja tam nie idę, choćbyście mnie ze skóry mieli obdzierać. Ale chłopcy, nie macie się czym przejmować. Dobrze zapłacę grabarzowi za miejsce na cmentarzu. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Klebern dnia Sob 15:57, 22 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Sob 16:30, 22 Lis 2008 |
|
Cyprian "Blade" Kazimo
- Ojej ojej ... - zakrzyknął komicznie i ruszył w stronę drzwi magazynu - Łaski to Ty dziewczyno nie robisz... a co do grabarza to potrzebna będzie jedna trumna gdy zostaniesz sama.. - skończył odwracając tylko głowę w stronę kapłanki.
Magazyn był ogromny. W środku wydawał się zdecydowanie większy, ale nie to było ważne. Na skrzyniach siedzieli ochroniarze Dreka, a on sam ze skrzyżowanymi za plecami rękoma stał spoglądając w stronę drzwi:
- Witaj Panie Ulbenie... - powiedział nie zważając nawet na osiłków - Co słychać? - usmiechnął się przyjaźnie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
asiolcza
Znawca zasad
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 18:42, 22 Lis 2008 |
|
-Nie rozumiem dlaczego nie chcesz iść z nami. Czyżbyś się bała? -Sulin zwrócił się do kapłanki. -Czasami mam wrażenie, że trafiłaś przez przypadek do gildii i nie potrafisz sie tu odnaleźć . A co do bandy kretynów, to nikt cie nie prosi, abyś z nami pracowała. Może lepiej jak kobiety jednak wychowują dzieci, a nie łażą i nie wiedzą co ze sobą zrobić tak naprawdę. No nic. Jak chcesz to zostań i rób co chcesz. -Sulin wzruszuł ramionami i poszedł w kierunku magazynu. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Sob 20:35, 22 Lis 2008 |
|
Sulin, Tudro i Blade
Ulben/Drek uśmiechnął się na wasz widok. Skinął głową na powitanie. Nadal był strojnie ubrany. Za pasem jednak lśnił mu sztylet.
- Witam po raz kolejny - rzekł - Mniemam, że reszta waszej grupy zabezpiecza tyły tak? - wzruszył ramionami - Mniejsza. Rozgośćcie się. Wybaczcie spotkanie w tak ponurym miejscu jednak było to jedyne rozsądne wyjście. W dzień i na powierzchni...
Przerwał na chwilę. Popatrzył na swoich najmitów i rzekł do nich wskazując głową kierunek
- Idźcie w przeciwległy kąt. Pamiętajcie nie chcecie za dużo usłyszeć prawda?
- Jeśli usłyszymy - rzekł krasnolud - To brzęczące monety odpowiednio zagłuszą wszystko cośmy słyszeli.
To powiedziawszy udali się odległy kąt magazynu.
- Tak więc przejdźmy do rzeczy panowie. - westchnął - Nie chcę zwady lecz potrzebują ludzi znających teren. - gdy mówił często gestykulował - Całe przedstawienie u mego wuja Ulbena miało charakter czysto... żartobliwy. Mój wuj to wpływowy człek i lubi się bawić innymi. Do rzeczy. - kaszlnął w pięść - Sprawa jest taka jak ją wam przedstawiłem. Muszę odnaleźć Tiah i to jak najprędzej nim zrobi to ktoś inny. Posiada ona cenne informacje na temat grupy, która zagraża Sojuszowi Lordów. Jeśli upadnie ład w Waterdeep cała Północ będzie w niebezpieczeństwie. A nie chcecie chyba chaosu na swoich ulicach. Zapytacie pewno czemu przychodzę do takich... płotek jak wy. Otóż już dawno skontaktowałbym się z waszymi przywódcami gdyby byli w mieście. Zaskoczeni? - przerwał aby sprawdzić wasza reakcję - Spytajcie swojego krasnoluda Greda... jeśli też nie wziął jeszcze nóg za pas. Xanathar zyskał potężnego sprzymierzeńca to miasto dla Trzech Ostrzy jest spalone. Od razu mówię. Nie lubię współpracować z takimi typami jak wy. Jednak nie mam wyboru. Straż miejska może zna dzielnice, jednak to wy panujecie w Skullporcie a tam rozegra się decydujący akt tej sztuki. Z pewnością zapytacie na bogów po co mamy się ładować w takie bagno skoro wszyscy opuścili już okręt? Otóż śpieszę z odpowiedzią. Dla trzech spraw. Po pierwsze dla złota. Po drugie aby pokazać waszym szefom, że nadajecie się do lepszych zadań niż tylko zbieranie okupu z ulicy no i po trzecie aby wszystko zostało po staremu... może jest nawet opcja pozbycia się gildii Xanathara raz na zawsze, a na pewno osłabienia go i wyeliminowania na dłuższy czas pozwalający waszej gildii zwiększyć wpływy nie tylko w Porcie Czaszek ale także w Waterdeep. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Nie 11:19, 23 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Nie 13:22, 23 Lis 2008 |
|
Tudro "Tusind" Silverhand
- No... więc czego dokładnie od nas oczekujesz ? - zapytał niziołek spoglądając na wystrojonego jegomościa. - To co mówisz jest zarazem ciekawe jak i przerażające, a nawet brzmi kusząco... choć nie wiem czemu np.: mieli byśmy nie pójść w ślady naszych przełożonych, jeśli to, co prawisz okazało by się prawdą... - zamyślił się na chwile...
- A wy co o tym sądzicie? - zapytał spoglądając po towarzyszach. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
asiolcza
Znawca zasad
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 15:07, 23 Lis 2008 |
|
-Dla mnie pieniądze nie są najważniejsze. Kiedyś nie będę ich potrzebował. To przez nie to całe zamieszanie. Co do szefów, to nie muszę im niczego udowadniać. Wszystko po staremu? No cóż, czasem potrzebne są pewne zmiany, aby było lepiej. Ale wiesz, pomogę ci, bo mam nadzieję, że jak ja kiedyś będę potrzebował pomocy, a będę napewno jej potrzebował, zwrócę się do ciebie. To moga być dni, miesiące, a nawet lata. Ale przyjdę do ciebię wtedy. Może być taka propozycja? Inne mnie nie interesują. -Druid spojrzał na resztę. -A moi towarzysze pewnie mają inne pytania i propozycje. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pon 9:01, 24 Lis 2008 |
|
Alishia i Quarrion
Stali przed magazynem. Nerwy zjadały ich od środka. Co tam się dzieje w środku? Czemu to tak długo trwa. Nie słyszeli odgłosów walki lecz obydwoje wiedzieli, że takowych wcale nie musi być słychać. Quarrion doskonale to wiedział. Powietrze prawie drżało od napięcia.
Wozy z towarami wiezionymi do magazynów mijały ich raz po raz. Gdy nadjeżdżał ten, który się zatrzymał przed "waszym" magazynem podświadomie wiedzieliście, że "coś jest nie tak".
Wóz był kryty a woźnica dziwnie szpetny. Na głowie miał błękitną chustę a przez twarz przebiegała mu stara blizna. Rozejrzał się tylko raz (chyba was nie widział) i zeskoczył z kozła. Krzyknął krótko i na tyle cicho aby nikt w środku magazynu nic nie usłyszał. Z tyłu wyskoczyło kilku mu podobnych. Również mieli błękitne chusty przewiązane na głowach, szyjach lub ramionach. Quarrion odwołał się do swojej pamięci i marszcząc brwi zrozumiał "Błękitne Noże" z Luskanu. Co do diabła oni tu robią!? Czyżby informatorzy grupy nie dowiedzieli się wszystkiego. Mieli tu nocować jedynie jacyś drobni złodzieje, a z Nożami nie było żartów. Wszystko się wyjaśniło gdy jako ostatni z wozu wyszedł drow. Miał na sobie kurtkę nabijana ćwiekami. Wyjął zakrzywione ostrze i pokazał nim jak mają ruszyć jego najmici. Quarrion przełknął ślinę i spojrzał na Alishię.
TYLKO Quarrion
Drow wydał się znajomy. W głowie diablęcia pojawiła się scena upadającego pergaminu z wypisaną kwotą tysiąca sztuk złota i twarzą owego drowa. Podpis pod nią brzmiał "TALON". To Talon! Ten sam co najął ćpunów aby ich wykończyli w "Rozdeptanym"! A więc postanowił zająć się nimi osobiście...
Sulin, Blade i Tudro
Rozmowa najwidoczniej się nie kleiła. Ulben/Drek co miał powiedzieć to już rzekł. Blade stał oparty o skrzynię najwidoczniej znudzony całym tym spotkaniem. Tymczasem jeden z ludzi powiedział coś cicho do reszty pokazując na wejście do magazynu. Drugi podbiegł do was i rzekł
- Jakieś zamieszanie na zewnątrz. Kilku ludzi i jakiś czarnuch. - pokręcił głową - Jak to ten drow co o nim mówiłeś to ja nie chcę mieć z nim do czynienia. Znikamy czy nam zapłacisz czy też nie.
Ulben/Drek popatrzył na was i spojrzał na małe drzwiczki na wschodniej ścianie.
- Szybko, za mną - rzucił krótko i ruszył do owych drzwi - Nie mamy czasu pospieszcie się. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Pon 12:27, 24 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
asiolcza
Znawca zasad
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 11:07, 24 Lis 2008 |
|
Sulin spojrzał ze zdziwieniem na Dreka. Co do diabła? Kolejny atak?
I znowu teraz, kiedy spotkaliśmy się z Drekiem. Jakieś podejrzane to wszystko. -Może damy radę, a nie będziemy uciekać jak szczury! -Elf spojrzał na towarzyszy. -Jak uciekniemy nie będziemy lepsi od reszty parszywców, którzy zwiali z podkulonymi ogonami. Ci na zewnątrz pewnie też nam pomogą. To jak, szykujemy się? -Sulin szybkim ruchem dobył broni i czekał w przygotowaniu. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Klebern
Znawca zasad
Dołączył: 15 Paź 2008
Posty: 73 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 11:30, 24 Lis 2008 |
|
[link widoczny dla zalogowanych]
- No jeszcze tylko tych brakowało. Nie mozemy ich tak zostawić. - kapłanka rozejrzała się szybko i zobaczyła okno z boku. Ruszyła biegiem - Za mną. Dopadła do okna i krzyknęła do środka ile sił w płucach miała - Błękitne Noże ! |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Klebern dnia Pon 11:31, 24 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Pon 14:38, 24 Lis 2008 |
|
Cyprian "Blade" Kazimo
Cyprian rzeczywiście znudzony całym tym spotkaniem nie miał nic do dodania, postanowił zdać się na towarzyszy, którym przecież bezgranicznie ufał. Wtem usłyszał zza okna głos Alishi - Błękitne Noże - i wszystko powoli zaczynało stawać się jasne. Pobiegł za Drekiem nie zwracając uwagi na krzyki Sulina ~ Co z niego za wojownik. - pomyślał podążając za Drekiem. Zrównał się z nim i rzekł półszeptem: - Dlaczego Ty i tylko Ty jesteś kojarzony z Talonem?. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Pon 14:52, 24 Lis 2008 |
|
Tudro "Tusind" Silverhand
- Nie bądź głupi ! - krzyknął na elfa i szarpiąc go mocno za rękaw ruszył za Blade'm i Drekiem. - Rusz sie! Spadamy stąd! - ponaglał nerwowo towarzysza
Cała sytuacja była bardzo dziwna... Wszystko było dziwne... takie głupio pomieszane, ale można było dostrzec promyk sensowności w tym wszystkim... Rozważania odłożył na później i puściwszy Sulina biegiem ruszył za poprzednikami... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Śro 14:37, 03 Gru 2008 |
|
[po walce]
- No to tyle jeśli chodzi o Talona. Jeden problem mniej - rzekł Drek wyjmując sztylet z piersi drowa. Wytarł go i schował za pasek.
- Teraz możemy rozmawiać w spokoju. - zmarszczył brwi. - Na pewno chcecie odpocząć. I macie mnóstwo pytań.
Drek widać był roztrzęsiony i próbował opanować emocje. Jednakże dobrze to skrywał i zdradzały go jedynie lekko trzęsące się dłonie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|