|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Śro 19:03, 29 Paź 2008 |
|
Cyprian "Blade" Kazimo
Blade został wyrwany z zamyślenia gdy nagle otworzyły się drzwi do pomieszczenia. Stanął w nich znajomy karczmarz, darł ryja żeby chwile potem paść z bełtem z plecach. Niedługo trwało, a do pomieszczenia wpadł flakon najprawdopodobniej z trującym ulatniającym się gazem. Człowiek ocknął się automatycznie. Zakrył usta dłonią i schował się za którąś ze skrzyń leżącą najbliżej wybitego okna...
- Przyjacielu, jesteś potrzebny. - skierował swe myśli do małpy - Na dach karczmy i obserwuj ... - wydał rozkaz czekając na dalszy rozwój wydarzeń... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mali. dnia Śro 19:48, 29 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Śro 19:56, 29 Paź 2008 |
|
Alishia
Duch pokiwał głową ze zrozumieniem.
- Dobrze myślisz moja młoda damo - przerwał na chwilę - A co powiesz jeśli żaden z przedstawionych scenariuszy nie jest prawdą? Zapytaj swojej protegowanej co widziała. Ja muszę niestety już cię opuścić. - zawahał się na chwilę - A jeśli ci nie powie, bo na jej miejscu też bym w to nie wierzył... przyciśnij ją mocno...
Tymi słowy Duch opuścił Alishię niezważając na jej protesty. Zdziwiło ją nawet, że otworzył drzwi zamknięte wcześniej przez nią na klucz... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Klebern
Znawca zasad
Dołączył: 15 Paź 2008
Posty: 73 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 13:45, 30 Paź 2008 |
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Alishia chciała jeszcze zadać parę pytań, ale Duch postanowił, że ją opuści. No tak, jak zwykle. Ale wzięła sobie do serca radę dziwnego osobnika i spokojnie popyta jej protegowaną. Chwila jej protegowaną ? Skąd o tym cholera on wie, nawet Ulben jeszcze o tym nie wiedział. Lecz szybko skontentowała się, no tak przecież to Duch. Lecz najpierw postanowiła się udać do Papy. Trzeba go ostrzec przed tym zamachem, napewno kiedyś się odwdzięczy. Ale napewno nie będą to monety. Nie, taka przysługa ma o wiele wiekszą wartość niż nawet skrzynia pełna złota i kosztowności. A później pójdzie po Klair. Niech jej protegowana ma chwilę wytchnienia. Zapyta się jej wieczorem. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
asiolcza
Znawca zasad
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 17:11, 30 Paź 2008 |
|
Sulin z wyrażnym przestrachem i zaskoczeniem patrzył na upadające ciało karczmarza, po czym zasłonił płaszczem twarz i skoczył w kierunku beczek. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pią 12:35, 31 Paź 2008 |
|
Alishia pomiędzy 23:00 a północą gdzieś w Skullporcie
Kapłanka wiedziała, że informacje dotrą do Papy najszybciej dotrą przez Gred'a Gidin'a ich przełożonego. Szybko ruszyła w stronę znajomych dzielnic Skullportu gdzie przebywał ich Szef. Niekłopotana przez nikogo z obstawy krasnoluda weszła do jego "gabinetu", na który składał się niewielki pokoik z prostymi meblami. Sam krasnolud jednak ubrany był modnie lecz praktycznie. Zarówno zarost jak i ognistoczerwone włosy miał poprzewiązywane złotymi rzemieniami i pierścieniami.
- O Alishia! - rozradował się serdecznie Gred - Co ty tutaj na Otchłań robisz? - zrobił srogą minę - Jak się fatygowałaś osobiście to chyba sam Baator zstąpił do Torilu...
[link widoczny dla zalogowanych]
GRED GIDIN |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Klebern
Znawca zasad
Dołączył: 15 Paź 2008
Posty: 73 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 13:05, 31 Paź 2008 |
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Kapłanak uśmiala sie z żartu krasnoluda. Baator do Torilu ? A to dobre. Jednak szybko spoważniała i spojrzala się na swojego zwierzchnika
- Nie, Gred, jest ciut gorzej. Powiem wprost. Z wiarygodnego źródła się dowiedziałam, że jest planowany zamach na Papę. Chcą najpierw wykończyć nas, by Papa, pozostał bez żołnierzy. A kto ? Oczywiście, że Xanathar.
Alishai usiadłą na krześle na przeciwko brodacza. Spojrzała sie na swoje paznokcie, krytycznym wzrokiem, jakby miała okazje je choć troszkę zniszczyć. Dała czas na przetrawienie informacji.
- Oczywiście mnie sprowadza ciut wiecej niż tylko doniesienie tej wiadomości, ale z całą pewnoscią będziesz miał sporo pytań, więc wstrzymam się chwilkę. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pią 13:44, 31 Paź 2008 |
|
Alishia
Gred zatroskał się i pokiwał głową z niedowierzaniem
- Przecież... - szepnął jakby do siebie - Zburzenie porządku, nowe problemy... - ocknął się szybko z zadumy i spojrzał na Alishię - Skąd ta pewność. Masz swoje źródła ale taką rewelację trzeba potwierdzić.
Dokłądnie w tym momencie do pokoju wszedł pyzaty niziołek i szepnął coś na ucho Gredowi.
- Na Otchłań i wszelkie plugastwa! Moje dziecko masz rację! Właśnie dostaliśmy cynk, że... czekaj, czekaj czy Sulin i cała reszta... to przecież twoja banda?! Dziewczyno pędź do "Rozdeptanego Szczura" Zbierz kogo możesz! Weź kilku moich chłopaków! - przestał wrzeszczeć, zastanowi się chwilę i potarł skronie - Wybacz te nieskładną gadaninę. - odetchnął - Czas nagli. Twoi kamraci są w tarapatach. Ktoś wynajął bandę ćpunów aby ich sprzątnęła. Mają tego dokonać w "Rozdeptanym Szczurze" - w NASZEJ dzielnicy. Zbierz kilku chłopców i leć im ratować dupy... może jeszcze nie jest za późno... Ja pędzę powiadomić Ostrze aby przekazał Papie złe wieści... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Pią 13:46, 31 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Klebern
Znawca zasad
Dołączył: 15 Paź 2008
Posty: 73 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pią 13:54, 31 Paź 2008 |
|
[link widoczny dla zalogowanych]
- No tak, trzeba im ratować dupy. Ale później spróbuj się dowiedzieć jak najwięcej możesz o aktualnych finansach pana Ulbena. Może jest szansa na przejęcie tego całego burdelu.
Alishia nie była zadowolona z takiego obrotu sprawy. Czy nie ma chwili na zwyczajną rozmowę ? Tylko raz, że trzeba szukać elfiej prostytutki, to teraz trzeba się jeszcze opędzać od wszelkiej maści ochotników, co za punkt honoru postawili sobie pozbawienie życia jej i jej towarzyszy. No ale nie traciła czasu. Kiedy było trzeba potrafiła działać błyskawicznie. Zebrała kilku chłopaków od Starego Zgreda, jak dobrotliwie nazywała Gred'a i popędziła do karczmy "Rozdeptany szczur"
Czas rozdeptać kilka szczurów. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Sob 21:14, 01 Lis 2008 |
|
Rozmowę przerwał karczmarz, który kopniakiem otworzył drzwi
Znikajcie stąd! Przekupili mnie, ale nie jestem... - Nagle padł jak długi. Z pleców sterczał mu bełt.
Towarzyszył mu brzęk tłuczonego szkła. Do środka wpadł flakon, który rozbił się o podłogę. Pomieszczenie natychmiast wypełniło sie gryzącym dymem. Wszyscy dusząc sie i krztusząc zakryli usta czym mogli.
Sulin ujrzał trzech napastników za ciałem karczmarza. Tymczasem Blade dostrzegł trzy sylwetki przebiegające za oknem. Ostrzegł towarzyszy. Morten, Quarion, Blade i Tudro popędzili pod skrzynie stojące naprzeciw drzwi i skryli sie za nimi lub oparli aby przetrzymać atak kaszlu od oparów. Wtedy zaatakowano Sulina. Dwóch napastników niezdarnie przepychając się przez siebie poraniło go niegroźnie sztyletami. Jednak dziwna zielona maź, którą były pokryte dał o sobie znać. Bełt wystrzelony przez trzeciego napastnika wbił się w beczkę za Sulinem. Elf syknął i spojrzał co robią jego towarzysze.
Ci odpierali atak trzech napastników, którzy wyważyli tylne wyjście z karczmy. Blade wykrzyczał kilka słów Mocy i sięgnął do Splotu aby pokierować magią. Z jego palców wystrzeliła feeria barw. Napastnicy nie przestraszyli sie tego i ruszyli naprzód. Jednak już po chwili poczuli skutki magii zaklinacza.
- Oślepłem. Bogowie! Oślepłem! - wydarł się jeden. Drugi błąkał się niepewnie stawiając malutkie kroki. Trzeci... cóż trzeci został zaatakowany przez ciemny kształt, który spadł z dachu. To chowaniec zaklinacza dokańczał dzieła swego mistrza. Małpa orała pazurami głowę napastnika.
Tymczasem diablę i już naładował swą kuszę. Jednak posłał bełt w noc za plecy napastników.
Morten widząc ,że elf ma problemy doskoczył do jednego z napastników i ciął go po plecach. Pomieszczeniem wstrząsnął potężny huk. Strzała grzmotów trafiła Mortena w ramię. Sulin, który był coraz słabszy złapał się za uszy i skulił z grymasem na twarzy. Siepacze wykorzystali to i poczęli szlachtować go sztyletami. Cios za ciosem ostrza poczęły robić się coraz bardziej szkarłatne.
Jeden ze oślepionych napastników postanowił postawić wszystko na jedną kartę i rzucił się w miejsce gdzie ostatnio widział zaklinacza. Trafił go w dłoń wtaczając truciznę w jego żyły. Jego kompan zrzucił z pleców siedząca tam małpę i również celnie rozorał jej futro. Małpa wrzeszcząc i piszcząc uciekła na dach karczmy. Trzeci oślepiony napastnik rzucił coś o nieopłacalności tego interesu i pognał w noc co raz to rozbijając się o jakieś przedmioty.
Blade znów sięgnął po moc Splotu, który przepływał przez niego. Lodowe ostrze wyleciało z jego dłoni, lecz zanim zdążył pojąć swą pomyłkę on, jego przeciwnik a także Quarion i Tusind zostali zalani deszczem lodowych igieł.
Quarrion spojrzał z wyrzutem na zaklinacza i zdecydował się wreszcie odrzucić kusze i wyszarpnął sztylet. Błyskawicznie znalazł się przy oprawcy elfa i wbił mu ostrze aż po rękojeść. Ten padł na kolana i trzęsącymi rękoma próbował zatamować krew. Mniej więcej w tym samym czasie Sulin wyszeptał ledwo mówiąc słowa Mocy i magia ziemi spłynęła nań zasklepiając jego rany. Znów był w pełni sił. Kusznik nadal czekający w korytarzu wystrzelił kolejny bełt. Morten aż syknął z bólu gdy ten przebił mu ramię. Kopnął potężnie klęczącego i krwawiącego człowieka. Ten padł z zakrwawioną twarzą.
W drugiej części pomieszczenia zaklinacz nie zważając na poprzednią porażkę sięgnął po tą samą matrycę czaru. Kolejny sztylet zmaterializował się w jego dłoni i pomknął w stronę wroga. Tym razem trafił. Przeciwnik padł na ziemię trzęsąc się z zimna i błagając o łaskę.
Quarion widząc, że elf odzyskał siły postanowił kontynuować żniwo śmierci. Wykonał zamarkowany cios sztyletem w drugiego oprawcę druida. Rozorał mu brzuch. Był pewien, że za chwilę zobaczy wypływające flaki jednak przeciwnik był odurzony jakimiś narkotykami i nie odczuł tak bólu jak powinien. Zaatakował elfa. Nieskutecznie. Tusindn poszedł w ślady kolegi i również wyjął broń odrzucając łuk. Przebiegł pod stołem, przeturlał się pod nogami elfa i wbił sztylet prosto w udo przeciwnika. Z podłym uśmiechem obserwował jak tętnicza krew tryska na beczki z piwem. Blady jak pergamin napastnik padł. Jego oczy robiły się coraz bardziej matowe. Gasły.
Morten Wpadł w korytarz i chwycił kusznika za gardło nim ten zdążył napiąć kuszę.
Blade i Sulin odwrócili sie do drzwi gotowi atakować gdyż z zewnątrz dało się słyszeć odgłosy ciężkich butów.
„Straż!” - przeszło wam przez myśli.
Jednak odetchnęliście z ulgą gdy w drzwiach pojawili się ludzie Greda a wraz z nimi Alishia – wasza towarzyszka...
[Każdy walczący otrzymuje po 180 PD] |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Sob 21:17, 01 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Sob 21:26, 01 Lis 2008 |
|
Tudro "Tusind" Silverhand
- Co tak długo? - zapytał rozbawiony łotrzyk ocierając pot z czoła. Schował swój miecz i skierował kroki do skrzyni na której pozostawił łuk.
- Całe szczęście daliśmy sobie radę, a Ty kochaniutka gdzieś się podziewała? - zwrócił swoje słowa do Alishi widząc ją w drzwiach. Ogarnął się i spojrzał po innych walczących. Zajrzał w głąb korytarza za Morenem, a gdy spostrzegł, że temu nic nie jest, rzekł:
- Później pogadamy teraz czas w drogę, lada chwila będzie tu niezły bigos...
Po tych słowach uśmiechnął się przebiegle, a następnie wyszedł tylnym wyjściem by zaczerpnąć świeżego powietrza |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Samael dnia Sob 21:27, 01 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Sob 21:36, 01 Lis 2008 |
|
Do Cypriana
Małpa śledziła człowieka tak jak prosił Blade. Skoczyła na niego i przecięła pazurami mu koszule na plecach. Ten odwrócił się z sykiem i ciął sztyletem po półkolu. Trafił ją w czoło. Małpa rozwścieczyła się na dobre gdy poczuła ból i zapach swojej krwi. Pośród wrzasków i krzyków dosłownie rozszarpała swoją ofiarę na strzępy... Potem poczęła biec przez zaułki Skullportu. Wskoczyła na dach. Jej futro wciąż lśniło od krwi. Gdy uspokoiła sie nieco zaklaskała w ręce i wydała charakterystyczne U-u-u-u. Wreszcie ucichła i pomyślała
Cyprian nie będzie zadowolony...
Ruszyła powoli w stronę gdzie emanowała energia jej mistrza i przyjaciela. Starała się jak najspokojniej przekazać “Wracam”
Wszyscy
Morten wlekł kusznika za sobą
- On może sporo nam powiedzieć. Nie sądzicie? - rzucił kusznika na ziemię pod wasze nogi. Spojrzał za siebie. Wrzawa w karczmie nie ucichła nawet gdy ciało karczmarza leżało za ladą. Dwóch osiłków, którzy przyszli z Alishią podeszło do kusznika i wywlokło go na zewnątrz.
Sulin spostrzegł jak karczmarz zaciska dłoń w pięść i jęczy niezrozumiale.
Nie obawialiście się straży. Skullport był pod tym względem bezpieczny. Kilku osiłków przyprowadzonych przez Alishię zabrało się za sprzątanie ciał. Ci co jeszcze żyli otrzymywali potężne ciosy w twarz i nieruchomieli. Grupa ludzi Greda związała ich wszystkich i ułożyła pod ścianą |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Sob 21:37, 01 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Sob 21:52, 01 Lis 2008 |
|
Tudro "Tusind" Silverhand
- No, no - uśmiechnął się Tudro widząc jak dwaj panowie wyprowadzają trzeciego na zewnątrz - To sobie porozmawiamy... - mrugnął porozumiewawczo do osiłków i uśmiechnął się szeroko.
Następnie ostrożnie zbliżył się do zamachowca i schwyciwszy jego cherlawy łeb rozchylił powieki w celu ustalenia czy da się coś z niego wyciągnąć...
W jego głowie już narodził się iście szatański pomysł jak wydobyć informacje z nieznajomego, na wpół żywego i najwyraźniej ostro zaćpanego jegomościa.
- Sulin! - krzyknął pomiędzy nogami jednego z osiłków - Przygotuj panu jakieś ziółko na ocucenie, byśmy to mogli sobie porozmawiać jak porządni, cywilizowani ludzie... - Spojrzał podstępnie na napastnika po czym wyjął strzałę i zaczął sobie czyścić paznokcie jej grotem... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 8:31, 02 Lis 2008 |
|
Cyprian "Blade" Kazimo
Człowiek był mile zaskoczony tak kuriozalnym obrotem sprawy. Zmęczenie jednak dawało znać o sobie, był wyczerpany. Usłyszał odgłos kroków zbliżających się od strony tylnych drzwi - to nie mogła być straż, nie w Skullporcie. To Alishia. Przybyła trochę za późno, ale udało się przetrwać to oblężenie.
- Zostawcie go. - zwrócił się do dwóch osiłków zbliżających się do nieprzyjaciela, którego Blade potraktował Mocą. - Proszę, zabierzcie go do kwatery, rano z nim porozmawiam. - kontynuował powoli wychodząc z karczmy. - A teraz wybaczcie... - odwrócił się opierając rękę o futrynę wyłamanych tylnych drzwi - Udam się na spoczynek. - rzekł i począł oddalać się w ciemność kierując swe kroki w stronę mieszkania w kamienicy. - Prze.... przepraszam za pomyłkę. - powiedział, nie odwrócił się jednak. Nie miał w zwyczaju przepraszać i jak łatwo ocenić chyba tego nie lubił, jednak do błędu przyznać się potrafił. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Nie 10:40, 02 Lis 2008 |
|
Blade
Ruszył lekko zniesmaczony faktem, że Małpa już wraca. Albo zgubiła ofiarę albo... Nie o tym nie chciał nawet myśleć lecz miał przeczucie. Gdy ruszył ciemnymi uliczkami Portu Czaszek, które oświetlały tylko nikłe światełka latarni pierwszy raz poczuł się nieswojo w tej dzielnicy. Coś było nie tak. Rozejrzał się po okolicy. Cienie tańczyły dookoła. Postanowił uważać na każdym kroku. Gdy był już blisko swojej dziupli nagle targnęły nim wymioty. Konwulsje nie trwały długo jednak sprawiły, że na pewien czas stał się łatwym celem [drugorzędne obrażenia od trucizny -1 BD]. Wytarł rękawem usta i powlókł sie do mieszkania. Przed drzwiami czekała Małpa. Cała we krwi. Co jakiś czas iskała się po brudnym futrze. Patrzyła na zaklinacza przepraszającym wzrokiem...
Reszta
Sulin słysząc prośbę Tudro podszedł bliżej. Jednak nagle złapał się za brzuch, zbladł, zgiął w pół i zwymiotował za beczki z trunkami [drugorzędne obrażenia od trucizny -2 BD]
Morten nie spojrzał nawet na rzygającego elfa. Podszedł do unieruchomionego więźnia zdzielił go na odlew i spytał
- Dla kogo pracujesz psie? Gadaj!
Człowiek popatrzył nieprzytomnie na Mortena. Jego oczy zrobiły się nagle wielkie jak spodki. Począł się wyrywać i toczyć pianę z ust. Krzyczał przy tym niesamowicie nisko jak kastrat
- Nieeeeeee weźcie to ode mnieeeeeee!!!
Morten nie zważając na krzyki więźnia powtórzył
- Gadaj!
Nie jesteście pewni ale przez ułamek sekundy wydawało wam się, że oczy Mortena zalśniły dziwnym żółtym blaskiem...
Potem była już tylko spowiedź człowieka. Wyrzucał z siebie słowa tak jak przed chwilą bełty z kuszy.
- Talon. Wynajął nas Talon. Dał proszek i zieloną maź. Kazał być tu o północy i wykończyć każdego na tyłach "Rozdeptanego Szczura". Dał też pięćdziesiąt srebrników i polazł... A teraz zabierzcie ode mnie tego stwora. Niech weźmie te przeklęte oslizgłe macki z mojej twarzy! Niech nie dotyka mnie nimi. Nieeeee!!!
Z początku wydawało się wam, że więzień zemdlał. Jednak po chwili skonstatowaliście, że nie żyje.
Morten zmarszczył brwi i podniósł głowę więźnia aby sprawdzić swoje podejrzenia.
- Przećpał się. Z niego już więcej nie wydobędziemy.
Zabrał rękę i martwa głowa opadła na piersi trupa.
Dwóch osiłków, którzy go podtrzymywali patrzyli się po sobie z dziwnym wyrazem twarzy...
Tymczasem Sulin przestał wymiotować i mógł zająć się rannym karczmarzem. Półork nadal jęczał na podłodze karczmy wykrwawiając się powoli... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Nie 10:58, 02 Lis 2008 |
|
Tudro "Tusind" Silverhand
Reakcja niziołka na jęki i stękania konającego kusznika była natychmiastowa. Śmignął między nogami osiłka rzucając tylko przez ramię - Do środka z nim! - spojrzał przelotnie na wymiotującego elfa, ale ruszył dalej w kierunku Mortena.
- Co powiedział? - spytał towarzysza na miejscu - I czemu, na bogów tak się darł ?- zerknął na truchło u stóp, a następnie podstępnie spojrzał Mortenowi w oczy mrużąc przy tym swoje delikatnie. Po dłuższej chwili wzrokowej konwersacji klepnął towarzysza po zdrowym ramieniu i rzekł:
- Mam nadzieje, że wszystko z Tobą dobrze... - po tych słowach wrócił do izby za karczmą.
- Połóżcie go na stół - rzucił szybko podstawiając sobie do niego skrzynkę by mógł dojrzeć co na nim się dzieje. - Czas gra na nie naszą korzyść, bo w każdej chwili ten może skończyć tak samo jak on. - kiwnął głową na trupa w korytarzu... - No to zaczynamy... - rzekł z uśmiechem teatralnie podwijając rękawy... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 11:38, 02 Lis 2008 |
|
Cyprian "Blade" Kazimo
Zaklinacz szedł chwiejnym krokiem wąskimi ulicami Portu Czaszek. W pewnej chwili doświadczył mocnego bólu brzucha, zarzuciło go na ścianę i chwilę potem już wymiotował. Poczuł się jeszcze gorzej. Ciężko bo ciężko, ale udało mu się dojść do swej kwatery, a tam czekała już na niego małpa:
- Nic się nie stało, przyjacielu ... - podszedł i klepnął chowańca w ramię - jutro poprosimy Sulina aby cię wyleczył, a póki co udam się na spoczynek. Chodź ze mną. - kontynuował. Wszedł po schodach do drzwi. Zamknął je zaraz za chowańcem i udał się do łóżka. Zasnął automatycznie. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Mali. dnia Nie 11:40, 02 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
asiolcza
Znawca zasad
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 15:47, 02 Lis 2008 |
|
Sulin kiedy poczuł sie lepiej, podszedł do karczmarza. Uleczył go tyle, na ile był w stanie. Pomógł mu wstać i zaprowadził go do najbliższego pokoju.
Podał wodę. Sam też się napił. Nalał też do miski i opłukał twarz. Upewniwszy się, że karczmarz ma się w miarę dobrze powrócił do towarzyszy. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez asiolcza dnia Nie 15:52, 02 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Nie 19:43, 02 Lis 2008 |
|
Tudro "Tusind" Silverhand
Widząc, że Sulin zajął się rannym karczmarzem i sam jako tako się ogarnia Tudro postanowił nie zwlekać. Z szerokim uśmiechem dobył swego malutkiego ostrza ukrytego we włosach, po czym sprawnie rozciął ubranie napastnika, co odsłoniło jego łomocący - od bicia prze ćpanego serca - brzuch...
- To zaczynamy - spojrzał na nieobecny, ale jakże przerażony wzrok napastnika po czym przyłożył mu nóż do gardła - Kto Cie nasłał? GADAJ! - ton jego głosu zmienił się ze słodkiego i miłego na ostry i przeszywający... Ostrze niebezpiecznie przesuwało się po torsie mężczyzny od gardła w kierunku pępka, a wzrok nadal świdrował jego otumanione spojrzenie... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Samael dnia Nie 19:44, 02 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Klebern
Znawca zasad
Dołączył: 15 Paź 2008
Posty: 73 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 23:11, 02 Lis 2008 |
|
[link widoczny dla zalogowanych]
- I co zamierzasz poćwiartować kolesia, który jest tak zaćpany, że nawet nie poczuje, że mu obciąłeś język ?
Alishia z dezaprobatą pokręciła głową. Zastraszając nic nie uzyska się od kogoś, kto ledwo kontaktuje. Ale niech próbuje. Nic nie zaszkodzi spróbować.
- Dostałam informację, ze Xanathar chce się pozbyć Papy, zaczynając od dołu.
Kapłanka podeszał do więźnia. kucnęła na przeciwko niego i palcem wodziała po jego torsie.
- Dam ci szansę. Otóz ten pan - wskazujac na Tasinda - bardzo cię chce pokroić. A ja proponuję zycie i współpracę. O ile będziesz rozmowny teraz. Masz wybór: albo będziesz twardy i przygotujesz się na długie obdzieranie ze skóry, albo praca dla nas. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pon 8:47, 03 Lis 2008 |
|
Mężczyzna jęknął coś niezrozumiale. Narkotyk najwyraźniej był w największej fazie działania.
Morten popatrzył na was z odrazą
- Przecież już wiemy kto ich przysłał. Niejaki Talon. Ale mniejsza z nim. Miał tu być Drek. Zapłaciłem za spotkanie z nim i żądam albo zwrotu monet albo ujrzeć jego mordę. - zrobił gest w stronę wyjścia - Myślę, że odstraszyły go odgłosy walki i jest gdzieś tam w pobliżu. Znacie teren? Może go poszukamy?
Widać był bardzo zniecierpliwiony.
- Więc? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Pon 15:27, 03 Lis 2008 |
|
Tudro "Tusind" Silverhand
- A coś ty taki w gorącej wodzie kąpany? - zaciekawił się niziołek zeskakując ze stołka. Wpiął ostrze we włosy i rzucił przez ramię do osiłków:
- Zajmijcie się nim odpowiednio, skoro już wszystko wiadomo, na niewiele się nam zda...
Podszedł ostrożnie do Mortena i popatrzał w jego oczy jakby czegoś w nich szukał.
- Popatrz - wskazał po ludziach w izbie - Wszyscy jesteśmy razem, a ty jesteś sam. Możesz być z nami, ale najpierw naucz się cierpliwości... - uśmiechnął się przelotnie - A Drek? Znajdzie się w odpowiednim czasie i ręczę Ci, że postaram się, aby nastąpiło to jak najszybciej... Daj nam choć odpocząć po walce. Nie mówię tu o sobie, ale o innych - dyskretnie wskazał wzrokiem Sulina - Więc nie denerwuj się bo zobaczysz go niedługo, mam nadzieję, iż nastąpi to jeszcze tej nocy, bo jeśli chcesz to ja z chęcią pomogę Ci go odnaleźć, ale reszta? - zrobił zdezorientowaną minę - Niech każdy mówi za siebie... Po tych słowach skierował swoje kroki ku roztrzaskanemu wyjściu z karczmy... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Klebern
Znawca zasad
Dołączył: 15 Paź 2008
Posty: 73 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Pon 17:06, 03 Lis 2008 |
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Kapłanka spojrzała się na niecierpliwego człowieka. Nagle sobie uzmysłowiła, że wogóle go nie zna i widzi go po raz pierwszy.
- A Ty kim jesteś ?
Wyciągnęła sztylet i wbiła naćpanemu napastnikowi prosto w gardło. Posoka prysnęła na nią, ochlapując jej rekę i twarz.
- No to po kłopocie. I tak był tak naćpany, że nic nie kapował.
Alishia nie mogąc się doczekać odpowiedzi od nieznajomego stanęła i swymi stalowymi oczyma spojrzała się na niego. W ręku nadal miała zakrwawiony sztylet, zaś jej twarz "zdobiły" plamki krwi nieszczęśnika
- Co jest ? Zapomniałeś języka ?
Odwróciła się w stronę swoich kolegów
- Ja idę zasięgnąć języka. Dostałam wiadomość, że to Xanathar stoi za tym atakiem, ale i sprawdzę tego, jak mu tam, Talona. Zobaczymy, gdzie to mnie zaprowadzi. Do zobaczenia w karczmie. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Klebern dnia Pon 17:09, 03 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Wto 20:24, 04 Lis 2008 |
|
- Miła pani - rzekł Morten - Nie zostaliśmy sobie nawet przedstawieni. Jestem Morten Glaun i ... współpracuję z pani towarzyszami. Obiecali mi spotkanie z Drekiem i oczekuje go niecierpliwie. Jeśli ten niziołek nie dotrzyma słowa to jest mi winien siedem platynowych monet. Zresztą ten elf - wskazał na wracającego Sulina - również. Obiecałem tyle samo dla reszty waszego... zespołu. A teraz pani wybaczy. Idę szukać Dreka. Sam czy z wami. To zależy od was. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Wto 20:39, 04 Lis 2008 |
|
Tudro "Tusind" Silverhand
Niziołek w przypływie emocji słysząc co dzieje się w środku miał zamiar cisnąc tymi monetami w twarz Mortenowi. Jak mógł być taki głupi by dać się kupić? Teraz go to nie obchodziło, miał na głowie inne zmartwienie, mianowicie wojnę gangów a co za tym idzie bezpieczeństwo towarzyszy... dopiero teraz dotarło do niego co się wydarzyło i wrócił do środka.
- Zbieramy się - rzucił szybko - Trzeba jeszcze znaleźć Blade i obgadać tą całą sytuację... - zamyślił się na chwilę - No jazda! - ponaglił towarzyszy - Nie ma czasu do stracenia! - po tych słowach wydobył coś z kieszeni. Działał wbrew swojemu zawodowi, ale gdy dla kogoś pracował był uczciwy. Szybkim ruchem trzasnął w skrzynię otwartą dłonią, a gdy ją zabrał pozostałym ukazało się siedem platynowych krążków.
- Wybacz Morten - zwrócił się do nieznajomego z uśmiechem pod którym krył się wielki niepokój - Pewne sprawy się pokomplikowały a Drek miał być tutaj... jak widzisz nie wyszło. Teraz czas nam w drogę -uścisnął jego prawicę - BYWAJ! - pożegnał wojownika i opatuliwszy się płaszczem kiwnął na towarzyszy poganiając ich ponownie, po czym wyszedł na zewnątrz by ochłonąć... a gdy dołączyli do niego towarzysze rzekł:
- Idziemy po zaklinacza. U niego uzgodnimy co i jak. Ruszajmy... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Samael dnia Wto 20:50, 04 Lis 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
asiolcza
Znawca zasad
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 21:00, 04 Lis 2008 |
|
- Tusind, jeśli Blade dostał tym samym świństwem co ja, to mam nadzieję, że dotarł do domu, a nie leży gdzieś po drodze. Ze też nie mógł poczekać, aż go obejrzę. Dobra, szkoda czasu. Idziemy. -Sulin poprawił płaszcz i ruszył za resztą. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie GMT
|
|
|
|
|
|
|