Autor |
Wiadomość |
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pią 14:04, 07 Lis 2008 |
|
Sulin i Tudro
W drodze do Szefa towarzyszyła wam Małpa, chowaniec Blade'a. Szłapo dachu to przed wami, to za wami ale nigdy obok. Czasem zeskoczyła aby napić się wody z beczki lub zajrzeć ciekawie do jakiejś szparki czy okna.
Sklepienia podziemnego miasta nie było widać. Jedynie czasem kilka nietoperzy zrywało się do lotu i odlatywało w mrok.
Gred czekał na was w dużej sali. Rozdawał broń swoim chłopcom. Gdy was ujrzał splunął na podłogę i rzekł.
- Dobrze was widzieć w jednym kawałku. - podał lekko wyszczerbiony miecz małemu człowiekowi - Zaraz do was przyjdę tylko załatwię tych tutaj. A gdzie reszta? - machnął ręką - Nie ważne. Idźcie do mojej kanciapy tam pomówimy.
Ruszyliście w wiadome wam miejsce. Gred pojawił się kilka chwil później.
- No dobra. Najpierw mówcie wy. Co jest i czego chcecie. Stary Gred pomoże swoim. Papa już powiadomiony. Ostrza szykują mu bezpieczną melinę. No ale gadajcie jak sytuacja. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Pią 15:26, 07 Lis 2008 |
|
Tudro "Tusind" Silverhand
- Więc tak... - rozpoczął niziołek zacierając ręce - Sytuacja jak widać nie jest za ciekawa. Udało nam się odeprzeć zamach, a nawet wyciągnąć z napastników kilka informacji. Pracowali dla nijakiego Talona za marne kilka srebrników. Co ciekawe byli ostro przećpani, a ich ostrza spływały jakąś plugawą trucizną. A przybywamy tutaj by dowiedzieć się jaka to sytuacja ma miejsce w "wyższych sferach" i co planują wobec wybuchu tej wojny gangów. Jednym słowem przybywamy po rozkazy, ale najpierw chcieliśmy dopaść zleceniodawce naszych niedoszłych zamachowców... - spojrzał pytająco po twarzach towarzyszy - Więc jak? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pią 15:55, 07 Lis 2008 |
|
Gred potarł zarost i kaszlnął w pięść.
- No dobra. Siadajcie - wskazał wam dwa stołki. Sam podszedł do małego stolika i z karafki nalał wino do trzech pucharów. Podał wam, sam usiadł i upił solidny łyk.
- Jak już mówiłem. Papa jest bezpieczny. Już wam tłumaczę dlaczego Xanathar chce eliminować żołnierzy Papy. Otóż poszła plotka, że sam Papa ukrywa się wśród szeregowych członków Gildii. Sam nie wiem czy to cholerna prawda. Sam Abbathor raczy wiedzieć. - znów upił łyk. Przełknął go głośno i kontynuował.
- Doniesienia są następujące. Zaatakowano jeszcze dziesięciu naszych. Sześciu Kelevmor poprowadził w zaświaty. Były to ataki skrytobójcze. Wy mieliście szczęście, że trzymaliście się razem. Rozkazy są takie. Trzymamy się swoich rewirów, nie wychylamy zanadto. Jesteśmy w defensywie.
Papcio stara się dowiedzieć o powody tego ataku no ale chyba są jasne. Xanatharowi skończyła się do nas cierpliwość. - krasnolud bawił sie pierścieniami na swojej dłoni.
- Oczywiście jeśli ktoś przekaże nowe rewelacje nie ominie go nagroda.
Przerwał na chwilę i zmarszczył brwi.
- Co do tego Talona... - pokręcił głową - To musi być ktoś nowy. Niestety w tej materii wam nie pomogę. Ale jeśli wam czegoś trzeba mówcie a postaram się to wam dać. Papa powiedział, że teraz przeżycie lojalnych ludzi jest najważniejsze i mam nie szczędzić fantów. Zresztą widzieliście przed chwilą. Nie zostało mi tego dużo na stanie ale może coś się znajdzie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Pią 17:14, 07 Lis 2008 |
|
Tudro "Tusind" Silverhand
Tudro odebrał puchar od Greda z lekkim skinieniem w podzięce
- Widzę, że i na górze, sprawy się ciężko mają... - niziołek podrapał się po głowie i pociągnął tęgi łyk trunku, który wydawał się dla niego za mocny, bo od razu przywrócił mu trzeźwość umysłu - Jeśli mamy się dowiedzieć co i jak z tym Talonem i jego kamratami nie zaszkodzi zaopatrzyć się w jakiś nowy ekwipunek. Pokarz no co tam masz - rzekł z błyskiem w oku, typowym dla złodziejaszka takiego jak on... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Sob 7:23, 08 Lis 2008 |
|
Krasnolud zniknął na chwilę. Gdy wrócił z małym pakunkiem dopił wino i dolał sobie widząc, że jego goście nie skończyli. Począł wypakowywać sprzęt.
- Tylko rozdajcie to swoim - rzekł spoglądając na was krytycznie
- Zostawiłem coś dla wszystkich - uśmiechnął się - To dla ciebie - wręczył niziołkowi ładnie wykonany miecz - Ponoć jak się nim zamachniesz to czujesz jak sam się garnie do ścinania głów. A to dla waszej pięknej pani - wyłożył na stół mały wisiorek przedstawiający czaszkę na tle jakby słońca. Rozpoznaliście symbol Ciric'a. - Nie ośmieliłbym się tego założyć ale ona... - pozostawił zdanie w zawieszeniu - To ci się przyda - Podał elfowi płaszcz pachnący lasem - Nie przepadam za tym klimatem ale ty zrobisz z niego użytek. - wyjął jeszcze dwa przedmioty - Nie wiem jak podzielą się nimi Blade i Quarrion ale myślę, że dojdą do porozumienia - podał wam zdobione bransolety i sztylet z zakrzywioną rękojeścią.
- Te cudeńka - rzekł - To magiczne karwasze i sztylet. Chroni i zabija - wzruszył ramionami.
- Niestety to wszystko. Jeśli chcecie się wywiedzieć dokładnie o te fanty to Flam wam powie. Wiecie gdzie go znaleźć, chyba, że już śpi. A teraz jeśli nie macie... - przerwał na chwilę - A Ulben! Alishia kazała się o niego wypytać. Ten stary dziad nieźle przędzie wiec jego interes jest nie zagrożony. Nie wiem skąd wzięła plotki na temat jego kłopotów lecz jedyne co wiem to to, że zniknęły mu trzy czy cztery dziwki. Ale na razie ma układ z Papą więc jest niewidzialny dla nas. Rozumiecie? Przekażcie to Alishi. Jak nie macie więcej pytań to znikajcie - to rzekłszy wychylił cały puchar wina. Strużki trunku ściekły mu po zaroście. Krasnolud spojrzał na was raz jeszcze i wyszedł. Po chwili wszedł zaspany człowiek, mag Flam. Jego kościste ciało oklapło na krześle przed wami.
- Aaaa - ziewnął - Gred kazał wam wyjaśnić co to za fanty - pokazywał po kolei każdy przedmiot.
- Nie będę się wdawał w magiczne gadki i tak nie zrozumiecie - uśmiechnął się sam do siebie
- To są bronie lekko umagicznione - wskazał miecz i sztylet [krótki miecz i sztylet +1] - Ten amulet ma podobne właściwości co te karwasze jednak ich magia jest całkiem inna [amulet naturalnego pancerza +1 i karwasze pancerza +1]. Nie wiem dlaczego ktoś ozdobił ten amulet znakiem boga Kłamstw. Pewnie jakiś gorliwy wyznawca. Z kolei płaszcz, który trzymasz w ręku - spojrzał na Sulina - Pozwoli ci chronić się przed magią [Płaszcz odporności +1]. Podobno należał do jakiegoś łowcy z południa, który szwędał się po lasach. Dlatego śmierdzi szyszkami i całym tył łajnem... och wybacz nie chciałem cię urazić - mag zrobił skruszoną minę, która natychmiast zniknęła. - To tyle - znów ziewnął - Idę spać.
Wyszedł z pomieszczenia. Zostaliście sami. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Sob 8:14, 08 Lis 2008 |
|
Tudro "Tusind" Silverhand
Niziłek uśmiechnął się, gdy zobaczył Greda powracającego z jakimś pakunkiem. Jego radość była jeszcze większa gdy ten pokazał mu niesamowity miecz. Ten natychmiast go dobył by sprawdzić jak leży w dłoni. Wykonał kilka machnięć i stwierdził, że walka takim cacuszkiem to czysta przyjemność i raczej zabawa.
- No, no... - rzekł z podziwem, gdy krasnolud wręczał inne przedmioty Sulinowi - Niezłe te cacuszka. Możesz być spokojny o to, że nasi towarzysze otrzymają co im się należy. - uśmiechnął się do Greda po czym szybkim ruchem schował miecz i usiadł ponownie na swoim miejscu dopijając wino.
Gdy Gred wyszedł z pomieszczenia, chciał zagadnąć o coś do toważysza, ale w tym samym momencie do izby wszedł zaspany mag Flam. Niedbale opisał im po części właściwości każdej z broni, po czym koślawym człapaniem powrócił na swój spoczynek, który najprawdopodobniej mu przerwano.
- No, to wszystko wiemy, wszystko mamy... Czas nam w drogę! - dopił z puchara trunek, który dał mu wielkiego kopa i pobudził do działania (jak kawa) po czym ruszył ku wyjściu... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
asiolcza
Znawca zasad
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 16:17, 08 Lis 2008 |
|
-Sprawa jest chyba dość poważna, skoro rozdają prezenty tego typu. -Elf ruszył za Tusindem po drodze zmieniając płaszcz. Stary rzucił na stertę skrzyń. - Tusind? Będziesz miał jutro trochę czasu? Tak z godzinę? -Sulin zwrócił się do towarzysza -mam parę sadzonek drzew i chciałbym je posadzić na górze. Oczywiście zapłacę za pomoc. Wiesz to taka moja inwestycja na przyszłość. -Elf patrzył przed siebie rozmarzonym wzrokiem... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Sob 16:23, 08 Lis 2008 |
|
Tudro "Tusind" Silverhand
- Nie ma sprawy - rzekł z uśmiechem odwracając się do towarzysza - Od swoich przyjaciół nie przyjmuje zapłaty. Teraz najważniejsze jest nasze bezpieczeństwo. Jak widzisz te cacuszka nie są nam dane bez powodu... ale tym zajmiemy się jutro - mrugnął do Sulina - Teraz czym prędzej odnajdźmy naszych towarzyszy.
Odwrócił się o gestem dłoni przywołał małpę. Gdy ta podeszła niepewnie, rzekł stanowczo:
- Przekaż Blade'owi, że już wszystko załatwiliśmy i wracamy. Będziemy tam gdzie zawsze. - z powątpiewaniem w oczach, a nadzieją w sercu miał nadzieję, że dziwne zwierze spełni swoje zadanie. Po tych słowach odwrócił się i ruszył w drogę powrotną do ich meliny... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pon 12:39, 10 Lis 2008 |
|
Ruszyliście do "Rozdeptanego Szczura"
Za barem stał jakiś młodzik, który niezręcznie nalał wam piwo i pomylił się w wydawaniu reszty.
Usiedliście. Nie było dużego ruchu gdyż "Rozdeptany" był dzisiaj tematem numer jeden. Prawie każdy wiedział już co tu się wydarzyło przed dwiema godzinami.
Włąśnie dopijaliście trunki gdy w drzwiach stanęli Quarrion i zaklinacz Blade.
[przenosimy się do głównego wątku sesji] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|