|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Sob 10:55, 31 Lip 2010 |
|
Kamienne Wrota – utracony dom
Opowiem ci historię, która odciska się głęboką raną w sercu każdego krasnoluda. Opowiem ci historię o bohaterach, śmierci, wojnie i stracie. Będzie to opowieść i dawnym krasnoludzkim królestwie, leżącym głęboko pod Górami Brązu. Nazwano je Kamienne Wrota gdyż budowniczowie stworzyli ogromne wejście i zabezpieczyli je potężnymi kamiennymi wrotami. Każdy kto je widział musiał docenić kunszt kamieniarski. Choć posiadały proste zdobienia to wlano w ich tworzenie tyle pasji, że pozostała ona w nich do dnia dzisiejszego.
Było to dwa tysiąclecia temu. Krasnoludy dotarły do Gór Brązu w licznej grupie i postanowiły je zasiedlać. Przewodził im Lord Tronu Grörjik Thovardsonn znany z dobrego serca i mądrości. Objął on władzę w Kamiennych Wrotach i został zapamiętany jako Grörjik Budowniczy.
Oczywiście nie muszę ci mówić, że w Górach Brązu moi krasnoludzcy przodkowie odkryli nie tylko rudę brązu ale też wiele żył złota, srebra, mitrilu czy nawet diamenty. Kopalnie wydobywały niewyczerpane zapasy a bogowie błogosławili tym czynom. Ponoć nastał czas, że sam Moradin zjawił się we Wrotach aby podziwiać to tętniące życiem miasto. Był to czas dobrobytu.
Jednak każdy owoc kiedyś zaczyna toczyć zgnilizna. Tak się stało i tym razem. Niech przeklęty będzie bóg, który przyczynił się do stworzenia bestii zamieszkującej podziemną kalderę wulkanu. Monstrum zmiotło z powierzchni ziemi cała osadę górniczą. Przeżył mały gnom, którego imienia nikt już nie pamięta. On przedarł się do centrum miasta i udzielono mu audiencji u ówczesnego Lorda Tronu pra pra prawnuka Grörjika. Imię jego zapisało się w annałach krasnoludzkiej historii jako Bjordek Waleczny. Gnom opisał mu bestię o łbie smoka, tułowiu tytana i ognistych szponach. Bestia nie miałą nóg lecz dziesięciometrowy ogon i pełzła po ciałach górników w stronę miasta. Nazwano go Grumnuskagg co znaczy Wężowa Mara. Bjordek zebrał kwiat swej armii, kapłanów i runotwórców. Starł się z Grumnuskagg'iem w ogromnej jaskini, która dziś nosi nazwę Komnaty Poległych. Kronikarze, którzy byli świadkami tej bitwy nazwali ją rzezią. Pierwszy szereg zajęli krasnoludzcy obrońcy. Ich imiona zaginęły w mrokach gdyż zginęli szybko i boleśnie od ognia, który wyzionął z paszczy bestii. Ci co przetrwali rzucili się w szaleńczą szarżę na wielkie cielsko Wężowej Mary. Ich topory pękały w zetknięciu z twardą skórą potwora a dusze odnajdywały ukojenie w pałacach Moradina. Krasnoludy ginęły jeden za drugim a bestia wydawała się być niepokonaną. Wówczas zdarzył się chyba cud, gdyż inaczej nie można tego opisać. Z kamiennych ścian poczęły wyłaniać się postaci kamiennych wojowników, którzy przelali na mych krasnoludzkich przodków potęgę ziemi. Część runotwórców i kapłanów przemieniła się w kamienne istoty, które pędziwszy w szale żywiołu zadały pierwszą ranę Grumnuskagg'owi. Bestia zawyła z bólu a obrończy Kamiennych Wrót poczuli w swoich sercach zapał. Rzucili się do ataku i udało im się zepchnąć potwora z powrotem do wulkanu z którego wypełzł. Bitwa była wygrana lecz z pięciu tysięcy braci, którzy na nią wyruszyli przetrwał niecały tysiąc. Zginął też Lord Tronu Bjordek. Strata ta była poważnym ciosem dla Kamiennych Wrót, które trzymały wówczas chwiejne zawieszenie broni z drowami z Podświata. Kamienne istoty, które pomogły walczącym odeszły tam skąd przybyły i nikt ich nigdy więcej nie widział. Strata wielu braci była wielka lecz kilku z natchnionych magią ziemi zaczęło nazywać się Mistycznymi Kamieniarzami. Choć ich ciała powróciły do normalnego wyglądu to ich umysły zmieniły się. Stali się zagorzałymi wyznawcami ziemi i kamienia. Założyli zakon Śpiącej Skały gdyż poczęli traktować swych wybawicieli jako posłańców samego Moradina.
Choć zagrożenie ze strony potwora nie minęło na zawsze to wszyscy mieli w sercach nadzieję, że uda się opuźnić powrót Grumnuskagg'a na wile dziesiątek lat.
Tymczasem drowy dowiedziawszy się o całej sprawie postanowiły to wykorzystać i uderzyć na Kamienne Wrota. Paniczne przygotowania do kolejnej wojny sprawiły, że pod broń postawiono nawet młodych czterdziestoletnich lub młodszych synów Moradina.
Lord Tronu odszedł nie pozostawiwszy potomka. Jako Regent rozpoczął panowanie generał Hromni Graardson. To przez jego brawurę i pewność siebie Wrota upały, choć kto wie co by się stało gdyby nie zawierzył odwiecznej potędze krasnoludzkich ramion i postanowił skryć się za masywnymi wrotami, od których miasto wzięło swoją nazwę.
Wydał bitwę drowim zastępom tuż przed wejściem do miasta. Była to równa walka. Drowy jadoące na pająkach i oozach starły się z kawalerią na bestiach zwanych Podziemnymi Pełzaczami. Pierwsza fala drowów musiała dac za wygraną. Wtedy przybyły dridery. Te pająkowate oplątały w sieci większość z kawalerzystów. Wtedy generał wysłał do boju piechotę wspomaganą przez runotwórców i zakon Śpiącej Skały. Bitwa zdawała się nadal wyrównana. Topory i młoty zadawały śmierć i same padały pod ciosami zatrutych mieczy i strzał drowów. Wtedy na nasze nieszczęście kapłanki mrocznych elfich bóstw poczęły ciskać czary. Runotwórcy odpowiedzieli lecz było ich zbyt mało po walce z Wężową Marą. Mroczne elfy zdobyły przewagę. Mistyczni Kamieniarze wpadli wówczas na okropny pomysł. Przedarli się przez tłum walczących i wrócili do miasta. Kamienne istoty nie odpowiadały na ich modły więc postanowili zabrać całe Kamienne Wrota i wszystkich walczących aby tylko drowia stopa nie przekroczyła progu miasta. Uwolnili Grumnuskagg'a. Zginęli szybko a ognista bestia wywęszyła zapach krwi ścielącej pole bitwy. Ruszyła przez miasto niczym ognisty demon niszcząc je w dużej mierze.
To musiał być widok gdy zaskoczone atramentowe mordy drowów zobaczyły nagle za plecami mych przodków ognistą ścianę, która zalała wszystkich walczących.
Przeżyła garstka mych braci, którzy zamknęli wrota pozostawiając miasto i Grumnuskagg'a samym sobie. Powrócili do Wrót Erith aby zdać relację królowi. Było to tysiąc lat temu i od tamtej pory Kamienne Wrota stały się legendą, opowieścią smutnych dziejów. Potem przyszli ludzie i nikt już prawie nie pamiętał o bohaterstwie i poświęceniu mieszkańców Kamiennych Wrót.
Do czasu. Lord Tronu, któremu oficjalnie nie wolno używać tego tytułu, Ymir Biały postanowił wlać w serca swych braci nadzieję. Zebrał grupę krasnoludów, do której należała Dziewica Tarczy Frieta Ymirsdottir, łotr Dodgy Torpo oraz potężny i chyba szalony barbarzyńca Iverd Jednooki.
Dotarli oni do zapomnianych Kamiennych Wrót i stawili czoła Grumnuskagg'owi. Cała czwórka walczyła dzielnie chroniąc się magią prze ogniem bestii i jej pazurami. Magiczny topór Iverda ciął kark bestii raz za razem aż wreszcie smoczy łeb odpadł od ciała. Kamiennych Wrotach znów panowały krasnoludy!
Lord Ymir Biały wezwał rzeszę swych braci aby przybyli odbudowywać miasto. Niestety władze ludzkie nie pozwoliły na taką migrację mych braci. W rezultacie do miasta przybyło, wraz ze mną może dwustu synów Moradina. Zjawiło się też kilkunastu Mistycznych Kamieniarzy, którzy pragnęli odbudować zakon Śpiącej Skały. Nie będzie łatwo, ale uda nam się i odbudowa Wrót i odbudowa potęgi krasnoludzkiego narodu w Górach Brązu! Nawet pomimo tego, że ludzie już chcą połozyć swoje łapska na rudach, które znajdują się w pobliżu ruin. Pomimo tego, że gdzieś tam czyhają drowy i być może więcej bestii pokroju Grumnuskagg'a. Uda nam się!
Osobistości
[link widoczny dla zalogowanych]
Ymir Biały, Lord Kamiennych Wrót.
PD, Wojownik 8/Krasnoludzki Obrońca 7
Ten blondwłosy krasnolud ma prawie sto trzydzieści lat. Jego szczera twarz przeważnie jest brudna od pracy w kuźni, którą upodobał sobie nader wszystko. Poza nią jednak odziewa się w biel od czego wziął się jego przydomek. To prawy i mądry krasnolud. Czci Moradina i ma posłuch u innych. Nie jest jednak tym zaślepiony i równie często słucha rad. Szalenie kocha swoją żonę Frietę, która oddała swe życie posłudze w zakonie Dziewic Tarczy.
[link widoczny dla zalogowanych]
Frieta Ymirsdottir, Dziewica Tarczy.
PD, Kapłanka(Moradin) 10/Dziewica Tarczy 4 [czyli Krasnoludzki Obrońca]
Ta krasnoludka to poważna i stanowcza osoba. Rzadko zmienia zdanie i zdaje się równie nieugięta w walce. Przynależy do zakonu Dziewic Tarczy, który zrzesza same krasnoludzkie kobiety. Jest to żeński odpowiednik Krasnoludzkich Obrońców. Jest też wierną i dobrą żoną dla władcy Kamiennych Wrót. Frieta jest bardzo zaangażowana w odbudowę miasta.
[link widoczny dla zalogowanych]
Iverd Jednooki, Pogromca Grumnuskagg'a.
CN, Barbarzyńca 10/ Szalony Berserker 5
Ten na wpół szalony krasnolud wychowywał się w dzikich ostępach górskich. Życie pustelnika zahartowało go i gdyby nie odnalazła go grupa górników świat z pewnością nie dowiedziałby się o nim nigdy. Trafił do Wrót Erith i zakosztował cywilizowanego życia. Jego umiejętności i silne ramiona zauważył Ymir Biały. Wykuł dlań przepiękny magiczny topór, który to przysłużył się do ubicia Wężowej Mary.
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Dodgy i Drexel.
CD, Łotrzyk 7/Złodziej Akrobata 7
Dodgy był zmyślnym krasnoludzkim złodziejem. Niestety dał się złapać przy włamaniu do pałacu Ymira Białego. Dobroduszny Lord nie ukarał jednak łotra a przyjął go na służbę jako Szefa Do Spraw Bezpieczeństwa. Dodgy przez lata niechętnie pracował dla Lorda lecz z czasem zaprzyjaźnił się z Ymirem. Serce Dodgy'ego przeszło metamorfozę i z zachłannego krasnoluda stał się naprawdę dobrym mężczyzna. Posiada szczura o imieniu Drexel, który zawsze siedzi w jego kieszeni a Dodgy uważa, że on i szczur to jedna i ta sama osoba tylko w dwóch postaciach. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Sob 11:02, 31 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie GMT
|
|
|
|
|
|
|