Sprawa wygląda następująco. Monitor mi się pierdzieli i bardzo często spędzam kawał czasu na włączeniu go. Jest więc opcja, że pewnego pięknego dnia nie odpali wcale a wcale. Niestety dopiero w okolicach 10-ego sierpnia będzie możliwość oddania go do naprawy.
Tak wiec co następuje.
a) jeśli zniknę to znaczy, że ten gad umarł doszczętnie i nie będzie mnie w sieci na pewno do ok 10-ego
b) po wypłacie postaram sie oddać go do naprawy a ile ona potrawa... cóż sam święty panasonic może tylko wiedzieć [monitor jest hyundai'a, ale panasonic lepiej brzmi ]. Wówczas w przeddzień wyroku poinformuję na ile plus minus odejdę...
c) w tym czasie Samael niech działa na Melinie.
Tyle smutnych wieści.
... cóż jest jeszcze opcja d) ... jeśli uda mi sie namierzyć usterkę i samemu ją usunąć wtedy nic z powyższych się nie wydarzy
Zobacz następny temat Zobacz poprzedni temat Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach