FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Miłość i Honor - WĄTEK GŁÓWNY Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 16:17, 13 Sty 2010 Powrót do góry

Portos

Był ciepły, letni dzień gdy Portos otrzymał od gońca depeszę ze znajomą pieczęcią herbu odciśniętego na laku. Poznał ten symbol i uradował się na wieści od swojego przyjaciela. Złamał pieczęć i rozwinąwszy pergamin przeczytał:
Cytat:

Drogi Portosie

Serdecznie gratuluje Tobie i twoim Braciom Szpady tych zacnych czynów jakie zasługują na wszelaką pochwałę. Schlebia mi fakt znajomości z ludźmi tak prawymi i oddanymi Królowi. Kolejny sukces i kolejny nieudany spisek opozycji to jak najlepszy powód do radości. Mniemam, iż nasz monarcha Ludwik XIII. Z chęcią obaliłbym tego kardynał Richelieu. Robi z naszego króla pionka w jakiejś grze, ale nie o tym chciałem...
Zwracam się do was z propozycją, abyście odwiedzili me włości i pozwolili sobie na wypoczynek. Wiem, iż król wyraził takową zgodę, więc oczekuje Was jak najprędzej. Wydaję w tym czasie wielki bankiet, na który rzecz jasna jesteście zaproszeni.

Na zawsze wasz, oddany przyjaciel:
kawalera Jean Michael de Cremer




Aramis

Muszkieter o zręcznych palcach uradowany powodzeniem swej służby i obieleniem spisku wybrał się natychmiast do gospody, aby to uczcić.... Rozsiadł się wygodnie, a ludzie przychodzili z gratulacjami, stawiali mu piwo, śmiali się, żartowali i opowiadali różne historie.... Jednak jego intrygowała krągła piękność, która przyniosła mu piwo...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 17:06, 13 Sty 2010 Powrót do góry

-... i właśnie w tym momencie, dźgnąłem go szpadą i padł martwy, pyskiem do ziemi! -Aramis opowiadał o swoich sukcesach popijając czwarty już kufel piwa. Był dumny ze swoich czynów, lecz coś mu nie dawało spokoju. Popatrzył w stronę beczki z piwem, gdzie zauważył młodą powabną kobietę.
-Hej! Moja miła! Jeszcze jedno piwko poproszę. -Dziewczyna napełniła kufel po brzegi i przyniosła Aramisowi. Muszkietera cały czas wpatrywał się w jej powabne ruchy. Uśmiechnął się do niej, lecz chyba nie zauważyła. Wziął duży łyk piwa i postanowił kontynuować opowieść...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kapet
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z głębi...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 18:23, 14 Sty 2010 Powrót do góry

Portos siedział i czytał list w skupieniu. W jego chacie panowała niezwykła cisza. Tylko ptaki na dworze burzyły ten spokój.
Przeczytał go chyba z 10 razy, po czym poszedł zaparzyć sobie herbaty. Kiedy to uczynił wrócił na miejsce, oparł się o stół i rzekł:- Trzeba iść przekazać wieści moim braciom. Tylko gdzie ich teraz znajdę?-Pomyślał chwilę i z niezwykłą szybkością stwierdził, że Aramis może znajdować się w karczmie. To do niego podobne.
Jeszcze ostatni łyk herbaty. Wstał od stołu przywdział płaszcz i wyszedł z domu. Kierował się w stronę gospody. Sam miał ochotę na łyk zimnego piwa.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapet dnia Czw 20:42, 14 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 13:02, 16 Sty 2010 Powrót do góry

Gospoda była spora. Aramis siedział przy stole, wokół którego zebrała się małą grupka słuchaczy. Na kolanie siedziała karczemna dziewka, którą poderwał jak to miał w zwyczaju. Co można było się po nim spodziewać. Był już prawie zalany i przechwalał się jak zwykle. Nie spodobało się to Portosowi, gdyż takie zachowanie nie przystoi kawalerom takim jak oni. Westchnął ciężko i ruszył w stronę stołu gdzie siedział prawy łotr...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kapet
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z głębi...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 13:15, 16 Sty 2010 Powrót do góry

Rozgniewany Portos podszedł do stołu gdzie siedział Aramis. Położył mu dłoń na ramieniu, przykucnął i zadarł mu się do ucha.- Ej! Chłopie! Ogarnij, że się!-był zły na przyjaciela.- Aramisie mam ważne wiadomości dla Ciebie. Tobie mój drogi nie przystoi się tak zachowywać. Wstawaj mamy do pogadania! - powiedział z przekonaniem i wstał, po czym kierował się w stronę wyjścia. Liczył na to, że Aramis pójdzie za nim...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 21:22, 16 Sty 2010 Powrót do góry

Aramis patrzył na swojego towarzysza zamulonym wzrokiem. Chciał zabawić jeszcze trochę w tym miejscu lecz wiedział, że musi wyjść. Wychylił ostatni łyk i rzekł. - No moi mili! Chętnie bym jeszcze pogadał, ale obowiązki wzywają. - Wyszedł z tawerny wraz z towarzyszem. Gdy tylko minęli drzwi spojrzał w twarz Portosa. - Czego pragniesz przyjacielu? - Zapytał z nadzieją, że odpowiedź go zbytnio nie zaskoczy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kapet
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z głębi...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 22:01, 17 Sty 2010 Powrót do góry

Portos stał już na dworze i czekał na kompana. Kiedy usłyszał jego pytanie, złożył się do odpowiedzi:-Nasz drogi przyjaciel Jean przysyła nam gratulacje, za kolejną udaną misję. Zaprasza nas także na swoje włości, byśmy wypoczęli i trochę zaszaleli. Widzę, że Tobie to już woda sodowa do łba uderzyła Aramisie. Ogarnij się jak najszybciej i wracaj do domu, by wypocząć choć trochę, a nie obijać się po stołach w gospodzie.- To powiedziawszy ruszył w stronę w stronę miejskiej biblioteki. Nie chciało mu się wracać do domu. Nie miał tam nic do roboty. W bibliotece jest wiele ciekawostek...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 22:24, 17 Sty 2010 Powrót do góry

-Że co!? - Krzyknął zaskoczony. Chciał podążyć za towarzyszem ale nogi mu odmówiły. Stał w miejscu z rozłożonymi rękami - Czego u diabła ten stary piernik chce? - mamrotał sam do siebie - Aaa... tam. - kiwnął ręką i zawrócił na pięcie udając się w kierunku własnej posiadłości, gdzie następnie rzucił się w ubraniu na łóżko.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 22:42, 17 Sty 2010 Powrót do góry

Portos

Biblioteka była o tej porze zamknięta. Wydarzenia ostatnich dni chyba dały się we znaki Portosowi, który nie zauważył, iż było już po zmroku. Jednak doszedł do wniosków, iż spacer przez mieścinę dobrze mu zrobi. Odwiedził po drodze Atosa, któremu również przekazał wieści o wyprawie. Podobnie uczynił z D'Artanian'em. Powróciwszy do domu ciężko westchnął i spojrzał na swe skromne mieszkanie.

Aramis
O czym on bredził? Że kto? Jean? Że on go nazwał starym piernikiem? Dobre sobie. Był tylko trzy lata starszy niż on. Jednak miał dowód, iż wypił za wiele tego wieczoru. Rozgarnięty Portos słusznie zwrócił mu uwagę. Usłuchawszy porady i wieści wrócił do siebie gdzie rzuciwszy się na łóżko zasnął.

Ranek przywitał ciepłymi promieniami słońca. Aramis obudził się z ciężkim bólem głowy i ze zrzędną miną stwierdził, że zaspał. Usłyszał stukot końskich kopyt przed domem. Chwilę później ktoś zsiadł z konia, a pół pacierza dalej drzwi jego sypialni rozwarły się szeroko. To D'Artanian. Stał tam ubrany w swój mundur i z szerokim uśmiechem rzekł:
- Wstawaj nasz pijaczyno! Wszyscy gotowi do drogi czekają z końmi na dole. Wiesz że Atos i Portos nie należą do ludzi pobłażliwych i zbyt cierpliwych. Tak więc zbieraj się, a ja postaram się ostudzić nieco ich gniew, ku twoim niecnym karczemnym pijaństwom.
Po tych słowach zszedł na dół gdzie stali pozostali.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 22:50, 17 Sty 2010 Powrót do góry

-Nie wierze! - Krzyknął głośno. Zaspał ponad godzinę. Skoczył pędem do łazienki, gdzie najpierw szybko się umył i ogolił. Następnie podbiegł do szafy, z której zabrał cały potrzebny ekwipunek i ubranie. Wskoczył w mundur i popędził na dół do swych towarzyszy -Wybaczcie bracia, że musieliście czek... Ałł mój łeb! - Złapał się za tył głowy. Nic więcej nie mówiąc, wskoczył na konia i sprawdził czy wszystko zabrał. Kiwnął głową towarzyszą, że jest gotowy do odjazdu...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kapet
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z głębi...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 23:05, 17 Sty 2010 Powrót do góry

Portosowi już powoli gula wychodziła. Krzyknął z rozgniewaniem:-Ochlapusie Ty. Mówiłem żebyś tyle nie chlał, to się mnie nie słuchało. Teraz będziesz zdychał. Twoja to rzecz, żeby być gotowym na czas. Mam nadzieję, że to Twój ostatni wybryk, bo pogadam inaczej bykochrypie.- Był zły na towarzysz. Zawsze doprowadzał go do szału, tymi swoimi wybrykami.
Trzeba ruszać. Więc ruszajmy...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 23:13, 17 Sty 2010 Powrót do góry

Aramis nic nie powiedział. Wiedział bowiem, że wszystko to jego wina lecz jego kamrat powinien go wspierać. W końcu motto muszkieterów brzmi "Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego". Podążając za towarzyszami mruczał sobie pod nosem pewną piosenkę, którą zapamiętał z wczorajsze wizyty w karczmie


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 17:49, 18 Sty 2010 Powrót do góry

Atos uspokoił Portosa i ruszyli.
Trakt prowadził na południe. Ciepły poranek, a raczej wczesne przedpołudnie dawały przyjemne uczucie odprężenia. Gdyby nie to, że Aramis zaspał, może teraz końskie kopyta brodziły by w porannej rosie? W każdym bądź razie pogoda była cudowna i wymarzona na przejażdżkę.
- Może mały wyścig, jak za starych dobrych czasów? Co panowie? Ścigamy się do pierwszego zakrętu! - Spytał D'Artanian pozostały po czym spiął konia i ruszył galopem przed siebie.

Za zakrętem czekała na nich niespodzianka. Wygrał Atos, gdyż miał najszybszego konia. Pozostali gdy minęli łuk dostrzegli, iż ich brat szpady zszedł z konia. Na trakcie stała jakaś kareta ze zniszczonym kołem. Dwie kobiety stały przy powozie, a woźnica bez skutku walczył z naprawą zepsutej części.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pon 20:29, 18 Sty 2010 Powrót do góry

Aramis podjechał do karety i zeskoczył z konia. - Może przyda się wam jakaś mała pomoc przyjaciele? - Zapytał z uśmiechem na twarzy. Był ciekawy co się im przydarzyło.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kapet
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z głębi...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 20:29, 19 Sty 2010 Powrót do góry

Kiedy Portos dojechał na miejsce, gdzie stała kareta trochę się zdziwił. Dziwił się, ponieważ młode kobiety wyglądały na dostojne damy. Musiały być z wysokiego rodu. Co dziwne, jechały tylko z jednym mężczyzną, co rozważne nie było skoro był woźnicą. Te okolice są w zasadzie przyjazne, ale lepiej dmuchać na zimne. Kto to wie.
Stanął przed kobietami ukłonił się i spytał:- Panie pozwolą. Na imię mi Portos, a to moi towarzysze broni:Atos, Aramis i D'Artanian. Dokąd zmierzacie moje drogie i co was tu za nieszczęście spotyka?-czekał na odpowiedź lekko się uśmiechając...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kapet dnia Wto 20:31, 19 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 21:14, 19 Sty 2010 Powrót do góry

Aramis chyba zapomniał o etykiecie i wychowaniu, gdyż zwrócił się bezpośrednio do woźnicy majstrującego przy kole. Damy nie zwróciły na niego uwagi, natomiast spojrzały przymilnie na zbliżającego się Portosa i pozostałych.
- Niezmiernie nam miło spotkać zacnych Kawalerów - kobiety dygnęły kurtuazjnie - Jestem Marie Francise de Brogel a to moja ciotka, panna Charlotte Rosalie de Brogel. Podróżujemy do stolicy w sprawach wielkiej wagi, zbyt zawiłych by je tutaj prezentować. Jak widać spotkało nas wielkie nieszczęście. Jean wyjaśni Panom wszystko.
Kobiety odsunęły się na bok rozmawiając półgłosem o przyrodzie okolicznych lasów. Panna Marie była młodą dziewczyną niezmiernie piękną. Miała jasną cerę i idealne proporcje ciała. Jej kruczoczarne włosy opadały spiralną kaskadą na półnagie ramiona. Ozdobna suknia dodawała jej uroku i sprawiała, że aż promienieje. Od razu przypadła Portosowi do gustu i chyba... wpadła mu w oko. Jej niewinny uśmiech odwzajemniał jego skromny przymilny wyraz twarzy.

Marie Francise de Brogel
Image

Charlotte Rosalie de Brogel
Image

- Koło spadło i wyłamał się zaczep - rzekł Jean do pozostałych - Nie mam jak tego naprawić. Sam nie dałbym nigdy rady, ale skoro jesteście to możecie mi pomóc cni panowie. Wystarczy, że uniesiecie tę stronę powozu. Ja zatknę koło na miejsce wbiję kawał ociosanego kołka przeciągnę płozę po rumplu i do Paryża jakoś dojedziemy, a tam zajmą się tym fachowcy.
Po tych słowach wyjął nóż z cholewy i zaczął ciosać na szpic mały kołeczek.
Był zwykłym prostym człowiekiem. Wydawał się bardziej chłopem z pola i miał zadatki na chamskiego prostaka, ale nigdy od służby nie wymagało się zbytniej kurtuazji. Zazwyczaj służący byli milczący, ten zaś mężczyzna miał cięty język i głowę na karku. Z pewnością jakby przyszło mu rozmawiać z samym królem, nie bawiłby się w żadne tytuły...

Jean
Image


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kapet
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z głębi...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 21:44, 19 Sty 2010 Powrót do góry

Portos odstąpił od dam i zbliżył się do woźnicy, lecz patrzył na niego trochę złym okiem. Nie podobał mu się ten typek. Sam do końca nie wiedział dla czego. Jeżeli zaś chodzi o młodą pannę Marie to rzeczywiście wpadła mu oko.
Teraz stanął nad woźnicą i spytał:-Potrzeba Ci czegoś, a może pomóc?- Mówił trochę z ironicznym językiem, ale nie chciał, żeby młoda panna to słyszała. Było widać, że zależy mu na niej....


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 22:05, 19 Sty 2010 Powrót do góry

Aramis nigdy nie przejmował się za bardzo etyką. Może to przez jego roztrzepanie? W każdym razie podbiegł do karety, dalej nie zważając uwagi na damy i krzyknął do Portosa -Nie słyszałeś, że mamy to podnieś? - Nie czkając na innych sam uniósł bok karty, aby Jean mógł wbić koło...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 22:23, 19 Sty 2010 Powrót do góry

- Nie szarżuj tak młody bo się przemęczysz - roześmiał się D'Artanian. Reszta podeszła do wozu i pomogła Jean'owi w potrzebie. Chwila wspólnego wysiłku i wszystko grało jak dawniej. Mężczyzna nie wysilił się na podziękowanie, za to Marie kurtuazyjnym dygnięciem wyraziła swą wdzięczność wraz z wypowiadanymi wyrazami uznania:
- Wielce pomocni jesteście cni kawalerowie. Nie wiem jak się wam odwdzięczyć... - zawiesiła niepewnie głos i spojrzała na Portosa - ... Może odwiedzicie nas niedługo? Mój ojciec ma posiadłość pięć staj stąd. Za siedem dni urządza tam wyśmienity bankiet, będziemy zaszczycone mogąc gościć naszych oswobodzicieli. Robert Antoin de Brogel będzie panom dozgonnie wdzięczny. Czy będzie to odpowiednie wynagrodzenie za waszą pomoc?
Dziewczyna nabrała najwyraźniej pewności siebie bo dygając puściła filuternie oko do Portosa. Następnie wraz z ciotką wsiadły do powozu. Jean zajął swoje miejsce. Marie wychyliła się jeszcze na chwilę oczekując odpowiedzi.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kapet
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z głębi...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 22:36, 19 Sty 2010 Powrót do góry

Portos rozważył propozycje, lecz wiedział, że nie mogą cały czas odpoczywać. Być może dziś lub jutro przyjdzie list z kolejnym zadaniem. Sam nie wiedział co powiedzieć, więc zdecydował się na inne posunięcie:- Odwiedzimy panny jak tylko będziemy mieli wolny czas, na razie jesteśmy bowiem zajęci dość ważnym sprawami.-mówiąc to skrzywił się trochę, bo w zasadzie nie była to prawda, ale musiał tak powiedzieć, bo odwiedzenie Michaela było priorytetową sprawą. Teraz nawet ten odpoczynek stał się niepotrzebny. Wszystko za sprawą jej urody i wielkoduszności jej zachowania.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 22:39, 19 Sty 2010 Powrót do góry

-Pff... Nie mamy na to czasu. - Pomyślał Aramis. Jednak nie chciał decydować za towarzyszy. Mimo, że wszyscy byli niczym bracie jego poglądy zawsze były trochę... inne. Nic nie mówiąc spojrzał pytająco na Portosa.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kapet
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 258
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z głębi...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 23:16, 19 Sty 2010 Powrót do góry

Portos zwrócił się w stronę oburzonego Aramis. Powiedział krótko:- Myślisz tylko o wygodzie, pomyśl o innych.- Z powrotem obrócił się w stronę karocy i uśmiechnął się do Marie. Chyba odwzajemniła mu mimiką twarzy, nie widział dokładnie, bowiem były już trochę oddalone od nich. Znów spojrzał na Aramis:- Posłuchaj, nie możemy ciągle odpoczywać i bawić się. Obowiązki przyjdą szybciej czy później i musimy być gotowi.- Odwrócił się na pięcie i poszedł do swego konia...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 23:25, 19 Sty 2010 Powrót do góry

No tego było za wiele. Jak on śmiał!? - Panie wybaczą, lecz obowiązki wzywają. - Kiwnął ręką i podbiegł do Portosa - Myślisz, że jak jesteś starszy o kilka lat to możesz mną rozporządzać? Otóż mylisz się mój drogi, nie będę tobie ulegał choć byś nie wiem co zrobił! To, że ty się podkochujesz w jakieś babie to nie znaczy, że ja mam robić to samo! Będę robił co mi się podoba i kiedy mi się podoba! - Spojrzał jeszcze raz na tępy wyraz twarzy przyjaciela i wskoczył na konia. Cała czwórka wiedziała, że tylko się ze sobą droczą i jest to objaw braterskiej miłości.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 16:44, 20 Sty 2010 Powrót do góry

W czasie gdy Portos z Aramisem jak zawsze darli koty, Atos i D'Artanian ruszyli wesoło rozmawiając o letnim wypoczynku i o niecnych planach oraz miłosnych podbojach na balu u Brogel'ów. Niesforni młodzi zapaleńcy dołączyli do nich niebawem bocząc się jak małe dzieci.
Około pory obiadowej zza skarpy wyłoniła się wielka równina. Droga ogrodzona lasem ciągnęła się w dół łagodnego zbocza, a dalej rozpościerały się szerokie pola uprawne. Zapewne włości wasali ich przyjaciela. Nawet stąd było widać pracujących tam chłopów. Plac zieleni porośnięty rzadkim lasem mieszanym zdobił okolice murów pałacu. Byli na miejscu. Uradowani wymienili uśmiechy. To tu mieszka ich wierny przyjaciel - Jean Michael de Cremer..


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 21:24, 20 Sty 2010 Powrót do góry

-No przyjaciele. Widzę, że nareszcie dotarliśmy na miejsce. Ależ tu się zmieniło od mojej ostatniej wizyty! - Aramis był wciąż trochę naburmuszony i zły na Portosa, ale cieszył się ,że są już na miejscu. Wyprzedził kompanów i krzyknął - No, na co czekacie? Chodźcie, przecież czekają na nas! - to powiedziawszy ruszył w stronę domostwa Jean'a Michael'a.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie GMT
 
 
Regulamin