|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Szycha
Gracz
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki Płeć:
|
Wysłany:
Sob 19:00, 05 Gru 2009 |
|
Zaken był szczęśliwy, że w końcu ktoś ich ocalił z łap tych bestii. Ciarki przebiegły po plecach kapłana, gdy wyobraził sobie co te plugawe stwory mogły z nimi zrobić. Najdziwniejsze było jednak to, że nie mógł sobie przypomnieć jak to się stało, że zostali schwytani.
- Wybacz Panie... -zagadał do Tirisa - Ale skoro już połączyliśmy siły, można wiedzieć czego poszukujemy? - Popatrzył na wysokiego jegomościa i poczuł, że odpowiedź jaką usłyszy nie do końca spełni jego oczekiwania. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Szycha dnia Sob 20:46, 05 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Nie 12:17, 06 Gru 2009 |
|
ZAKEN
- To wasza sprawa co poczniecie przyjacielu. - Rzekł poważnym głosem, a jego charyzmat od razu udzielił się kapłanowi. - Wydostaniemy się na zewnątrz, a potem zrobicie co będziecie chcieli.
Skądś go kojarzył. Te rysy, ten charyzmat, to promieniujące wręcz dobro i nieskazitelność... rycerz w lśniącej zbroi, a na jego piersi symbol Heironeusa. Czyż to możliwe? Czy to na pewno on? Czy to był ów legendarny syn Boga, który przychodzi zażegnać wszelkie zło? Czym on skromny kapłan zasłużył sobie na taki zaszczyt? To było nie pojęte. Znał go tylko z opowiadań, legend, mitów... a teraz o to stoi obok niego w całej jego okazałości i blasku chwały jego jestestwa.
Stał z otwartymi z oniemienia ustami i pytającym spojrzeniem świdrował postać rycerza. Jego wielkie lśniące oczy napotkały na oczy Potomka Boga i kolana aż się pod nim ugięły, lecz twardo utrzymał się na nogach. Patrzeli chwilę tak sobie w oczy, a kapłan dostrzegł prawie niewidoczne skinienie głowy, mające być nijako poświadczeniem jego domysłów. Ale jak?! Czy on..? Jak to możliwe?! JAKIM PRAWEM! Na pewno to musiał być On, kto inny by tego dokonał? Tiris czytał w jego myślach jak w otwartej księdze. Mężczyzna w zbroi podszedł i poklepał go po ramieniu.
- Następnym razem nie krzycz tak głośno. Nie chciałbym ogłuchnąć..
Tego było za wiele. Usłyszał głos rycerza w swojej głowie! Nawet nie poruszył ustami. Spojrzał po innych, lecz oni byli zajęci obmyślaniem dalszej drogi. Rycerz znów spojrzał mu poważnie w oczy. - Lepiej zachowaj ten fakt dla siebie. Nie chcemy chyba niepokoić pozostałych. Ta przypadłość dotyczy tylko nas, bo łączy nas jeden cel. - poklepał palcem symbol na piersi kapłana i puszczając mu perskie oko odwrócił się do pozostałych.
WSZYSCY
- To wasza sprawa co poczniecie przyjacielu. - Rzekł poważnym głosem, a jego charyzmat od razu udzielił się kapłanowi. - Wydostaniemy się na zewnątrz, a potem zrobicie co będziecie chcieli.
- Ruszajmy na północ. Szlak jest przetarty i częściej używany. Zapewne znajdziemy tam wyjście na górę... jak i masę małych kłopotów, z korbaczami i zardzewiałymi mieczami. Używają również włóczni. - Loyt wpatrzony w podłogę przykucnął ponad nią i gładził kamienie posadzki przy drzwiach po lewej stronie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Szycha
Gracz
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki Płeć:
|
Wysłany:
Nie 13:02, 06 Gru 2009 |
|
To co się wydarzyło, kompletnie zszokowało Zakena. Nie mógł uwierzyć, że stoi przed nim istota stworzona z czystego dobra, potomek Heironeusa. Wszystkie mity, legendy, historie, o których czytał wydawały się teraz takie nierealistyczne. Wiedział jaki dostąpił go zaszczyt spotkania Tirisa.
- To naprawdę on... - Pomyślał, lecz natychmiast się powstrzymał, gdyż wiedział, że jego myśli są pod stałą kontrolą. Miał tyle potań, tyle rzeczy było do wyjaśnienia. Wiedział na pewno jedno, że nie ważne co Tiris będzie chciał uczynić, on pójdzie z nim, chociażby na śmierć. Nadal trochę sparaliżowany biegiem wydarzeń, ruszył za członkami swej grupy mając nadzieje, że los będzie im sprzyjał... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kapet
Gracz
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 258 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z głębi... Płeć:
|
Wysłany:
Nie 15:00, 06 Gru 2009 |
|
Dural'a zaskoczyła ta niezmiernie szybka decyzja, podjęta przez wybawicieli, aby on i Zaken od razu do nich dołączyli. Kompletnie ich nie znał. Nie wiedział jakie mają zamiary w stosunku do nich obcy wojownicy.
Myśli, które krążyły mu w głowie były pogmatwane i w chaotycznym układzie, co dla druida jest niezbyt normalne. Pytał sam siebie - Kim oni są? Co tu robią? Czemu nas uwalniają?...- Wszystko było tak niepewne. Sam nie wiedział co ma robić.
Mimo to za dużo do powiedzenia nie miał. Wiedział bowiem, że jeśli zostanie to zginie.
Założył więc kaptur na głowę, który przytwierdzony było do ciemno zielonej szaty. Przepasał się mocnym skórzanym pasem i nałożył nań pochwę z scimitar'em, a w dłoń chwycił niby drewnianą laskę.
Niepewny wszystkiego wstał i bez słowa poszedł za nimi ... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kapet dnia Nie 17:04, 06 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Wto 16:04, 08 Gru 2009 |
|
Baku
Mnich przysiadł, osunąwszy się przy ścianie. Myślał o Imshu, Scarnedzie i Altairze. Wszyscy odeszli, zginęli, albo mieli ogromne kłopoty. A wszystko przez kogo? Wszystko przez Tirisa i jego boskich planach. Nie przejmował się goblinami czy inszym paskudztwem. Skoro na jego barkach spoczywały losy całego świata! Patrzył gdzieś w niewidzialny punkt. Każdy kto spojrzałby w oczy mnicha dostrzegłby, że ten "wyłączył" się dla otoczenia. Siedział tak i siedział nie reagując na żadne zewnętrzne bodźce... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Śro 11:02, 09 Gru 2009 |
|
- Nie czas na odpoczynek, mój drogi - Tiris wiedział, że Baku zarzuca mu wiele złego. - Nie musisz martwić się o przyjaciół. Nic im nie będzie i się nie stanie. Spotkasz się z nimi niebawem. Wiem, że w Twym sercu zasiało się ziarno zwątpienia, ale jeśli mi nie zaufasz nie zobaczysz swoich przyjaciół już nigdy. Przemyśl moje słowa, a teraz ruszajmy bo czas nagli.
Podniósł go za ramię, a Loyt stanął z drugiej strony. Poczuł przytłoczenie i siłę obu mężczyzn, którzy raczej nie mieli się ku sobie. Rycerz spojrzał po pozostałych i ruszył drzwiami wskazane przez tropiciela. Długi, równie wąski korytarz jak wcześniej doprowadził ich do sześciokątnej sali o czterech wyjściach. Na środku stał pomnik przedstawiający smoka... Mnicha przeszedł dreszcz wspominając na ożywienie kamiennych postaci w wielkiej sali ponad nimi... Sala ta również wydawała się sporych rozmiarów. Pozwalały to zaobserwować fluorescencyjne grzyby porastające stare kamienne ściany i masywne pochodnie umieszczone na ukośnych murach. Miejsce nie wyglądało na często używane lecz wśród kurzu i śmieci porozrzucanych wszędzie na podłodze można było zaobserwować wyraźne ślady stóp. Pojedyncze, podejrzane ślady, które swym kształtem w najmniejszym stopniu nie przywodziły na myśl, żadnego humanoida...
Jest i plan podziemi:
[link widoczny dla zalogowanych] |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Samael dnia Śro 15:18, 09 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Szycha
Gracz
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki Płeć:
|
Wysłany:
Śro 17:30, 09 Gru 2009 |
|
Kapłan z nieufnością przyglądał się smoczej postaci na środku komnaty. Jej obecność wzbudziła w nim podejrzliwość, co w połączeniu ze śladami stóp, które ujrzeli przerodziło się w strach. Sama komnata wyglądała dość niepewnie. Wiedział, że coś może się gdzieś czaić i na pewno nie jest to nic dobrego. Szukał jakiejś większej wskazówki, która mogła by im pomóc, ale nic nie znalazł. Jego delikatne ciało kapłana nie było podatne na uderzenia. Czując, że w każdej chwili może nastąpić atak, wycofał się za swoich towarzyszy, czekając na ich inicjatywę. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kapet
Gracz
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 258 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z głębi... Płeć:
|
Wysłany:
Śro 18:37, 09 Gru 2009 |
|
-Hmm...Ten pomnik. Skądś go znam. Ta sala. Hmm...- Dziwne myśli przeszły druidowi po głowie. Coś było nie tak, ale pomimo to nie odczuwał dużego lęku na widok tego masywu. Po prostu czuł jakby już tu kiedyś był. Osunął kaptur z głowy i spojrzał w stronę towarzyszy, którzy wpatrywali się w pomnik smoka.-Powiedzcie, przyjaciele, czy widzieliście wcześniej coś takiego, kiedy przemierzaliście te plugawe podziemia?-spytał szeptem druid i cierpliwie czekał na odpowiedź. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kapet dnia Śro 18:41, 09 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Sob 10:14, 12 Gru 2009 |
|
- Były tu posągi gargulców, które ożyły - rzekł sucho mnich. Tiris od kiedy poznał mnicha nie słyszał jeszcze takiego tonu w jego głosie. Był on pozbawiony emocji i... nadziei. Każdy kto spotkałby teraz mnicha wziąłby go bardziej za oprycha niż prawego męża, którym przecież był!
Najwyraźniej Baku przeżywał coś na kształt zachwiania osobowości. Nie była to depresja, jednak Baku musiał przemyśleć zbyt wiele rzeczy aby być teraz miłym. Choć odbierał wszystko to co znajdowało się wkoło niego to jego umysł błądził gdzieś po obrzeżach filozofii, z którą żył zgodnie aż do dziś. W głowie kołatały mu się myśli sprzeczne ze sobą jak Tiris i Loyt. Próbował odkryć jakieś ich połączenie lecz jedyne co mu wychodziło z tego to idealna pustka. Pustka. To słowo zbyt często gościło teraz w głowie mnicha. Próbował przypomnieć sobie jakieś nauki swego mistrza, które pomogłyby mu w tych ciężkich chwilach, lecz nic nie przychodziło mu na myśl. Skarcił się w duchu, że tak szybko opuścił klasztor.
- Nic się nie dzieje bez przyczyny - rzekł nagle czym z pewnością wywołał uśmiech na twarzy Tirisa stojącego za nim. - Musimy być czujni. Jeśli chcecie wyjść stąd żywi. Niedocenianie wroga to pierwsza oznaka przegranej bitwy. Jednak aby ją naprawdę wygrać trzeba też poznać samego siebie. Gdy nie znasz ni siebie ni wroga bitwa każda będzie twoją porażką.
Baku mówił do siebie. Cytował słowa swego mistrza Kugana ze świątyni na południu. Nagle dotarło do niego, że potrafi tylko naśladować. Potrafi cytować, walczyć tak jak go nauczono. Czy nie pojął tak dobrze nauk aby nie umieć kształcić się samodzielnie? Czy jest tylko małpą, która nie pojmie nic ponadto co jej pokarzą?
Postąpił kilka kroków naprzód rozglądając się po komnacie. Za posągiem smoka mogły sie czaić złowrogie istoty. A Baku wręcz chciał powalić którąś z nich. Kipiał wewnątrz i czekał tylko na ujście swych emocji. Czekał aż ktoś odkręci kurek. W innym razie może wybuchnąć w najmniej oczekiwanej chwili...
[Możesz zacząć przyjmować, że charakter mojego mnicha zaczyna się zmieniać powoli z PD na PN ] |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Sob 10:15, 12 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Sob 18:24, 12 Gru 2009 |
|
Co ten mnich wyprawiał? Co mu odbiło go głowy? Ciągle był cichy i spokojny, praktycznie nic nie mówił... a teraz? Jakby instynkt jakiegoś tropiciela... zabójcy, który szuka swej zwierzyny aby upolować ją przy zastosowaniu niesamowitego okrucieństwa... Ale dlaczego? Co się stało z Baku - gdzie ten spokojny, pogodny kuchcik, wielki i z wyglądu nawet straszny półork o gołębim sercu... Gdzie podziały się jego idee, zasady życia... Widać, przechodził jakiś wewnętrzny kryzys więc dobrze byłoby nie wchodzić mu w drogę. Nawet Loyt i Tiris wydawali się egzekwować to spostrzeżenie.
Nim mnich postąpił kroki w przód, tropiciel ostrzegł go:
- Uważaj po czym stąpasz towarzyszu. - Jego palec wskazał na podłogę. Baku odruchowo spojrzał pod nogi, a na kamiennej płycie przed nim błysnął jakiś tajemniczy wielki znak, żeby po chwili zniknąć. Kilka innych płyt porozrzucanych gdzie-nie-gdzie, tworzyło swoistą ścieżkę - okrąg dookoła posągu i zwarte ścieżki prowadzące do drzwi. Kolejna pułapka?
Tiris podniósł kamień wielkości pięści i cisnął nim w jakąś boczną płytę. Kamień głucho odbił się i potoczył dalej. Wszystkie płyty której dotknął, oprócz płyty, która wcześniej wykazała owy magiczny znak, zaskrzypiały, by po chwili głucho opaść w czarną przestrzeń pod nimi... Spojrzeli po sobie wymownie. Sprawy przybierały nieciekawy obrót. Trzeba było zapamiętać które płyty są opieczętowane, a które zaprowadzą ich na łono Nerulla.
[Za zmianę charakteru będą kary w postaci PD. Uznaję, że twoja postać schodzi na niewłaściwą ścieżkę, co odbije się też na Twojej reputacji wśród ludzi. Plan przedstawia komnatę po aktualizacji. Dla ułatwienia zaznaczyłem czarnym paskiem płytki które nie opadają, ale każdy test podczas ruchu będę kulał na zauważanie. Radzę mądrze wybierać drogę . Oznaczenia postaci wiadome. Dla lokalizacji proponuję system szachowy (poziomo A,B,C,D... w pionie 1,2,3,4...) liczcie i piszcie bym wiedział gdzie was przestawić . Zapomniałem dodać, a już jest zuploadowane Następnym razem dodam i to Aha. Jeszcze jedno. WSZYSTKIE! kratki o które zahacza czarne kółko, nie ważne czy jest to mm czy metr jest runiczne - tzn nie zapadnie sie. Czarne kratki na środku to opadłe już płyty - te po których przetoczył się kamień) tyle.]
[link widoczny dla zalogowanych] |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Samael dnia Nie 15:24, 13 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Kapet
Gracz
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 258 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z głębi... Płeć:
|
Wysłany:
Nie 14:59, 13 Gru 2009 |
|
Dural z ciekawością i uwagą przyglądał się całej sytuacji. Udało mu się zapamiętać pare płyt które rozbłysły. Nie zwracając uwagi na to co powiedzą towarzysze wskoczył zwinnie do przodu i stanął pewnym krokiem przed Baku. Później skoczył na kolejną płytę, zaraz do przodu. widać było, że ten krok nie był już tak pewny jak ten poprzedni, ale druid dobrze wiedział co robi. Miał dobą pamięć do takich rzeczy, a zagadki i pułapki były dla niego czymś w rodzaju fajnej zabawy, nawet jeśli graniczyły z utratą życia.
-Panowie podążajcie w ślad za mną, chyba wiem o co tu chodzi, ale sami bądźcie czujni jak lis!- To powiedziawszy przesuną się o kolejną płytę do przodu. Na tej płycie wstrzymał się z dalszym ruchem, bowiem nie był pewien swoich dalszych kroków. Jakoś ta cała komnata sprawiała, że miał na ustach lekki uśmieszek. Powoli chyba zaczynał kojarzyć w umyśle to miejsce.-Wszystko takie ciemne...-
Stoję na K16 |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kapet dnia Nie 15:29, 13 Gru 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pon 14:01, 14 Gru 2009 |
|
- Kręta ścieżka, choć dłuższa zaprowadzi cię dalej niźli prosty trakt - rzekł znów sam do siebie mnich. Spojrzał na druida obojętnym wzrokiem. Czemu Tiris i jego złe alter ego nie użyją swoich boskich i piekielnych mocy aby ich stąd? Być może i oni mieli swoje ograniczenia.
Bystry umysł Baku zarejestrował kilka symboli na podłodze. Pułapka? Zbyt łatwe to aby było prawdziwe. Postąpił krok za Dural'em. Orcza krew płynąca w jego żyłach pozwalała mu widzieć w zupełnych ciemnościach lecz te grzyby wszystko psuły. Widział jak każdy inny. Rozglądał się w półmroku za kolejnymi magicznymi symbolami.
- Nie macie pochodni? - rzucił nagle ni z tego ni z owego do reszty. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Szycha
Gracz
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki Płeć:
|
Wysłany:
Pon 21:14, 14 Gru 2009 |
|
- Ja coś powinienem mieć. - Powiedział kapłan do mnicha - Poczekaj moment spróbuje coś znaleźć. - Zaken wyciągnął z plecaka hubkę, krzesiwo i jedną pochodnie. Buch płomieni rozjaśnił całą sale. Zaken znał dobrze Durala i wiedział, że takie zagadki jak ta, nie sprawiają mu większego problemu. Postanowił zatem zaufać druidowi i ruszył w ślad za nim z pochodnią w dłoni...
Stoję na L17 |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Szycha dnia Wto 14:13, 15 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Pon 21:53, 14 Gru 2009 |
|
Pochodnia rozświetliła komnatę. Teraz dostrzegli jej ogrom. Sklepienie było gdzieś bardzo wysoko... ściany kute w kamieniu pokrywały płaskorzeźby. Jakieś potwory i monstra, walczące... To nie do wiary! Ze sprzymierzonymi krasnoludami i goblinami! Przecież te dwie podziemne razy nienawidziły się i zwalczały od zawsze.... To dawało do myślenia, jak potężny musiałby wróg aby zjednoczyć tak zwaśnione rasy? Po chwili przypomnieli sobie o dalszej drodze rozglądając się dookoła postanowili iść dalej. Tropiciel zwinnym susem skoczył przed siebie i wylądował na kamiennej płycie runicznej. Potem oglądając wnikliwie ziemię, bardziej opuszkami palców niż oczyma burknął coś o drodze w lewo. Rzeczywiście. Ścieżka prowadząca do drzwi po lewej stronie wydawała się być tą najwłaściwszą... a druid zauważył, że była niedawno używana. Powłoka kurzu na płytach była niecelularna, nie równa, jak ślady na śniegu przysypane świeżym opadem.
W oddali daje się słyszeć dziwne warki, okrzyki i krzątaninę...
Aktualizacja planu:
[Dany pisz współrzędne twojej postaci bym nie musiał kombinować, zrobiłem tak a nie inaczej bo jako pierwszy stanąłeś za druidem, więc Zaken poszedł w bok. Tyle ]
[link widoczny dla zalogowanych] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kapet
Gracz
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 258 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z głębi... Płeć:
|
Wysłany:
Wto 21:55, 15 Gru 2009 |
|
Druid spojrzał w stronę lewych wrót i wiedział, że to dobry trop. Bez wielkich niedomówień wziął swą laskę w prawą dłoń i silnie uderzył w płytę stojącą obok, po lewej stronie. Ta jednak nie zapadła się. To prawda były na niej ślady stup, lecz mogła to być zwyczajna podpucha, która doprowadziłaby do jego upadku. Znów z lekkim uśmiechem na twarzy skoczył w lewą stronę. W ten sposób przeskoczył po trzy kamienne szypy. Potem jedną płytę w górę i jedną znowu w lewo.
-Hmm... Dziwne...- pomyślał, bowiem wszystkie ślady, które były w zasięgu jego wzroku, zataczały łuk. Mogło to oznaczać, że prawidłowa droga znajduję się na łukach pomiędzy wrotami. Niektóre płyty, a właściwie te które były świeżo zadeptane, sprawiały wrażenie wyższych niż pozostałe na posadzce tej sali.-Muszą być czymś podtrzymywane, skoro sterczą wyżej... hmm.-pomyślał druid. -Tak! To musi być to...-powiedział szeptem sam do siebie.
Pewny swojej myśli, bez zastanowienia, szybkimi ruchami skakał z płyty na płytę, aż stanął przed zachodnimi wrotami sali. Parskną coś pod nosem, po czym słychać było przyspieszony oddech.
Co prawda druid był pewny swojej teorii o łukach prowadzących ich do wrót, ale nikłe wątpliwości także przeszły mu przez umysł. Teraz stał przed ciemnymi wrotami, z których wydobywały się dźwięki, drażniące jego ucho.
Spojrzał w stronę towarzyszy i machając do nich ręką, aby ruszyli, lekko krzyknął:-Panowie na co czekacie, skaczcie ja was poprowadzę!-Sala była duża i echo dobrze się niosło, więc druid za dużo nie nadużył swego gardła.
Ciągle jednak zastanawiał się na swymi wybawcami. Czuł, że dobrych intencji im nie brak, ale doszli aż tu wielkim kosztem. Widział to w ich spojrzeniach, w ich zachowaniu...
Stoję na E10 |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kapet dnia Wto 21:57, 15 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Czw 9:58, 17 Gru 2009 |
|
- Dobra jest twa metoda - rzekł mnich do mężczyzny, który okładał płyty swoją laską. Baku próbował zapamiętać po których płytach szedł Dural. Było to raczej łatwe zadanie gdyż kroczył tuż za nim. Nie rozglądał się wkoło, lecz <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=38499" title="Internetowa Kostnica"><b>nasłuchiwał</b></a> niepokojących odgłosów i zanim nastąpił na jakąkolwiek płytę najpierw wybadał czy nie jest to kolejna pułapka. Płyta pod naciskiem druida mogła zamieniać się w śmiercionośną zapadnię. Wyglądało to trochę tak jakby mnich wykonywał jakiś taniec. Gdy stwierdził, że może bezpiecznie przejść pojawił się tuż za Duralem.
- Ruszcie się! - prawie warknął do pozostałych a do Durala szepnął - Musimy się pospieszyć. Ta komnata może być zarówno naszym zbawieniem jak i przekleństwem. Podejrzewam to drugie. Jeśli ktokolwiek nas tu zaskoczy... - nie dokończył zdania zawieszając głos - Jeśli ktoś wie o cechach tej komnaty może próbować wykorzystać swą przewagę i to, że właśnie sie rozdzieliliśmy - mnich był zasmucony tym faktem. Obiecał sobie, że doprowadzi tą dwójkę do wyjścia z tych podziemi. Nie zawiedzie ich tak jak swoich poprzednich towarzyszy!
[E11] |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Czw 10:03, 17 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Czw 15:07, 17 Gru 2009 |
|
Dotarli do ogromnych drzwi. Jesionowe bale były ciasno okute stalowymi wzmocnieniami, tak misternie wykonanymi, że sami królewscy kowale nie powstydziliby się takich pięknych ornamentów. Każde drzwi w tej sali były jednakowe. Ponaglania druida i mnicha przeplatały się z narastającym rumorem chrząknięć, wrzasków i pisków. Loyt szedł tuż za nimi, Tiris ostrożnie stąpał po płytach zaraz za nim, a nieco zamyślony Zaken zamykał pochód powolnym krokiem [wybacz, że poruszyłem Twoją postać, ale i tak byś napisał, że idziesz, a nimi, więc napisz gdzie stoi Twoja postać (nie koniecznie tam gdzie teraz) uwzględnię to przy tworzeniu mapki po 1 rundzie]. Metoda Durala skutkowała. Nagły zgrzyt wrót za plecami Baku gromkim echem odbił się po sali. Niepewność i strach postawiły ich w stan gotowości. Mnich pchnął masywne drzwi. Ani drgnęły. To mogło oznaczać jedno. Ktoś był po tamtej stronie i zablokował im drogę. Najprawdopodobniej wielkie wrota zostały zaryglowane.
W pewnym momencie przeciwne wrota [od wrót przy których stoicie] otworzyły się szeroko do wewnątrz. Wyskoczyła zeń zgraja goblinów i hobgoblinów. Było ich bardzo wielu, ale widać, znali to miejsce dobrze, bo wybiegli na zewnątrz i żaden z nich się nie zapadł pod wpływem działania mechanizmu.
Warki i chrząknięcia były niezrozumiałe dla nieszczęśników w potrzasku.... Walka była nie nieunikniona.
[link widoczny dla zalogowanych]
Inicjatywa:
L - Loyt: [link widoczny dla zalogowanych]
B - Baku: [link widoczny dla zalogowanych]
T - Tiris: [link widoczny dla zalogowanych]
Z - Zaken: [link widoczny dla zalogowanych]
D - Dural: [link widoczny dla zalogowanych]
Hobgoblin 1-8 (zbiorcza) : [link widoczny dla zalogowanych]
Goblin 1-10 (zbiorcza): [link widoczny dla zalogowanych]
Tak na marginesie. Można przejść obok kompana. 1,5m to dość sporo by zmieściło się 2 facetów więc macie wszelką swobodę ruchu. Oczywiście ruch postaci musi zakończyć się na płycie wolnej tj nie zajętej przez inną postać.
Tropicielowi rozbłysły oczy. Przykucnął przyczajony niczym kot po czym gwałtownie wyprostował się i [link widoczny dla zalogowanych]... na figurę smoka. W widowiskowym stylu wylądował na postumencie. Wiele ryzykował. Nikt nie wiedział czy smok też nie runie w przepaść, ale czy na pewno?... Dobył zza pasa dwóch, długich zakrzywionych sztyletów... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Samael dnia Czw 15:43, 17 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Czw 18:33, 17 Gru 2009 |
|
Baku spojrzał bez nadziei na grupę goblinoidów. Zacisnął pieści tak, że było słychac stawy w kościach.
- Szybko! Wszyscy tutaj za nami jest wystarczająco dużo miejsca aby się bronic i nie narażać na spadnięcie w dół. Ja ich zatrzymam!
Baku uważnie przyjrzał się uzbrojeniu i czekał na jakikolwiek strzał, czy rzut oszczepem. Był skupiony i skoncentrowany. Jeśli któryś z towarzyszy chciał przejść obok niego chętnie go przepuścił.
[Oczywiście do pierwszego celnego ataku dystansowego w mnicha używam atutu Łapanie strzał] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Czw 18:54, 17 Gru 2009 |
|
Tiris jako prawy mąż nie chciał angażować się w walkę. Nie lubił rozlewu krwi, ale nie mógł stać bezczynnie gdy działa się krzywda komukolwiek, zwłaszcza bezbronnemu czy słabemu. Gobliny nie stanowiły większego zagrożenia, toteż minął mnicha i zbliżył się do wielkich jesionowych drzwi. Uważnie począł je badać jakby w jakiś sposób potrafił je otworzyć.
[B,10] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Szycha
Gracz
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki Płeć:
|
Wysłany:
Pią 20:50, 18 Gru 2009 |
|
Zaken widząc, że został w tyle, postanowił dołączyć do reszty drużyny. Bez większego namysłu przeskoczył po tych samych płytach, które przed momentem używał Tiris. Minął mnicha i stanął obok Durala, tworząc tym samym blokadę, uniemożliwiającą dostanie się do drzwi. Popatrzył na swych towarzyszy, którzy stali obok niego i z uśmiechem na twarzy rzekł:
- No przyjaciele widzę, że nasz mości rycerz jest zajęty. Pomóżmy mu zatem i postarajmy się nie przepuśćmy ani jednego pomiotu!
Przygotowane wcześniej zaklęcia, rozbrzmiały w głowie kapłana. Wiedział, że prędzej czy później plugawe stwory do nich podejdą, dlatego zdjął przypasaną wcześniej kusze i nałożył bełt, przygotowując się do oddania strzału...
[E9] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kapet
Gracz
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 258 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z głębi... Płeć:
|
Wysłany:
Pią 21:28, 18 Gru 2009 |
|
-Agrrrh...-krzyknął i momentalnie kaptur zsunął się po głowie druida! Spojrzał na wielkie wrota.
-ehh...-warknął pod nosem.-tych drzwi się nie da otworzyć, na pewno nie siłą mięśni-.Myślał co tu począć. Przed nimi stała horda goblinów i chociaż siły już powróciły do jego nozdrzy, to nadal czuł jakby braki w swoich mocach magicznych.-A może to ta sala?-zapytał sam siebie w duchu.
Do walki i tak będzie musiał w końcu stanąć, więc im szybciej do niej dojdzie, tym szybciej stąd wyjdą. I chociaż w duchu czuł lekki strach, to lekki uśmieszek z twarzy mu nie znikał. Szybkim zręcznym ruchem wyjął scimitar'a i krzyknął.-Na przód ku chwale Heironeus'a !!!-po czym zgrabnymi ruchami przeskoczył kilka płyt w stronę północnych wrót. Tam czekał na okazję zanurzenia swego ostrza we wnętrznościach plugawego goblina.
E7 |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Pią 22:21, 18 Gru 2009 |
|
Hobgobliny przesunęły się po południowej części okręgu widząc tam dogodną drogę do ataku. Reszta z nich przesunęła się w kierunku posągu, podczas gdy dwa ostatnie zostały w drzwiach pilnując, aby nikt nie uciekł z sali.
Gobliny, które pierwsze wyskoczyły zza drzwi rzuciły się do szaleńczego ataku z pianą na ustach [ 1 i 10 szarża: +2 do ataku, -2 do KP w następnej rundzie]. Pierwszy goblin dziko wymachiwał swym orężem i [link widoczny dla zalogowanych] druida, lecz ten rozmyślnie uniknął ciosu potwora. Drugi z nich miał więcej szczęścia. [link widoczny dla zalogowanych] micha morgernsternem precyzyjnie w korpus, lecz wytrenowanie sprawiło, iż [link widoczny dla zalogowanych] nie był zbyt skuteczny. Baku jednak [link widoczny dla zalogowanych] na swej skórze gniew małego potwora. Ten spory siniak na brzuchu nie zejdzie tak prędko.
Kolejne gobliny miały już przygotowane łuki. Strzały na cięciwach świsnęły złowrogo. Gobliny (2, 3 i 9) zaatakowały na dystans kapłana. Pierwszy [link widoczny dla zalogowanych] przyozdobił pomnik smoka, [link widoczny dla zalogowanych] minął kapłana o parę sążni. Z przeciwległego krańca sali [link widoczny dla zalogowanych] strzała w momencie gdy kapłan odruchowo odchylał się od lecących z innej strony strzał. Grot z drzewcem [link widoczny dla zalogowanych] w pancerzu mężczyzny, który poczuł, że strzał był na tyle silny, aby sięgnąć ciała. Teraz wydawało mu się, że ma cierń pod pancerzem.
Najbrzydszy goblin (6) chciał strzelić w mnicha, który był w zwarciu z jego kompanem, lecz i jego [link widoczny dla zalogowanych] przyozdobiła pomnik na środku sali.
Jego pobratymcy obok (7 i 8 ) zwrócili się ku tropicielowi. Pierwsza [link widoczny dla zalogowanych] omsknęła się o ścianę ponad walczącymi. [link widoczny dla zalogowanych] trafiła goblina (4) w ramię zadając mu [link widoczny dla zalogowanych] rany. Ten się zachwiał i omal nie przewrócił, ale obłęd i żądza mordu w oczach jeszcze trzymały go przy życiu.
RUNDA DRUGA
[link widoczny dla zalogowanych]
Inicjatywa:
L - Loyt: 28
B - Baku: 25
T - Tiris: 15
Z - Zaken: 14
D - Dural: 12
Hobgoblin 1-8 (zbiorcza) : 12
Goblin 1-10 (zbiorcza): 3
Loyt przeszedł z drugiej strony figury i zrobił wyrafinowane salto, [link widoczny dla zalogowanych] swobodnie nad płytkami nieoznakowanymi specyficznym symbolem. Stanął między goblinami, lecz gdy łapał równowagę, gobliny wykorzystały to natychmiast. Pierwszy z nich [link widoczny dla zalogowanych] niezgrabnie i jego morgernstern przeleciał obok biodra tropiciela. Drugi z nich [link widoczny dla zalogowanych] nie mógł mierzyć się z doskonałą zwinnością mężczyzny. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Nie 9:33, 20 Gru 2009 |
|
Baku
Mnich po ciosie szybko odciął się od bólu jaki sprawił mu przeciwnik. Wyprowadził dwa ciosy w jego stronę [grad ciosów]. <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=38768" title="Internetowa Kostnica"><b>Lewa </b></a>pięść trafiła goblina w bok głowy. Po tym ciosie dało się słyszeć jak <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=38770" title="Internetowa Kostnica"><b>pęka</b></a> czaszka goblinoida. <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=38769" title="Internetowa Kostnica"><b>Prawa</b></a> dłoń uformowała się w pięść i poprawiła cios z drugiej strony. Był słabszy ale równie<a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=38771" title="Internetowa Kostnica"><b>skuteczny</b></a>. Głowa goblina skakała jak szmacianej kukle w przedstawieniu... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Nie 13:40, 20 Gru 2009 |
|
Cios Baku dosłownie urwał głowę goblina. Czy mnich dał się ponieść przypływowi nerwów, jakie targały nim przy przemyśleniach na temat przyjaciół? Mimo wytrenowania w jego umyśle panował chaos, który nie chciał w żaden sposób poddać się jego woli. Czy to był ów efekt uboczny? Czy aż tak go poniosło? Czy może nie był świadom swojej półorczej siły? W każdym bądź razie chciał krwi, chciał zemsty za swoich przyjaciół... Przypomniał mu się Imsh i zamykająca się nad jego głową klapa, a potem krzyki i odgłosy walki na górze... To było zdecydowanie silniejsze od niego, ale musiał z tym walczyć, musiał się opanować i zachować kontrolę nad sobą... Nie mógł, nie potrafił... Choć chciał bardzo...
Truchło goblina padło na płytę obok i stoczyło się zaraz w przepaść jaka powstała pod wpływem upadku płyty. Odgłosu uderzenia o grunt pod nimi mnich niedosłyszał, mimo wytężania słuchu. Wydawało się, że przepaść nie ma dna...
Tiris tymczasem dalej [link widoczny dla zalogowanych] misternie wykonane krasnoludzkie wrota, lecz jego badania nie przynosiły żądanych efektów... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Szycha
Gracz
Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki Płeć:
|
Wysłany:
Nie 15:32, 20 Gru 2009 |
|
Mimo iż rana, którą otrzymał kapłan była niewielka, postanowił się zemścić na jej twórcy. Jednym zgrabnym ruchem namierzył obleśnego stwora i nacisnął spust. [link widoczny dla zalogowanych] wysunął się z kuszy i pomknął w stronę goblina, mijając go o kila centymetrów. Zaken ze złością zaklął, szykując kolejny pocisk... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie GMT
|
|
|
|
|
|
|