FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Klątwa Samaela - WĄTEK GŁÓWNY Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 14:05, 25 Sty 2009 Powrót do góry

Wychodząc od karczmarza bił się z myślami. Brat bliźniak. Czemu baron przemilczał ten fakt? Półork zacisnął zęby zamykając za sobą drzwi. Ciekawe cóż też jeszcze ukrywa przed nami. I to dziwne zachowanie Tirisa. Mnich postanowił spytać go o to przy najbliższej okazji.
Wrócił do kompanów lecz nie usiadł wraz z nimi. Stanął pod ścianą i skrzyżowawszy ręce na piersiach rozmyślał o tych wszystkich rzeczach jakie ostatnio przeżył. Jego ciało jak i również umysł poczęły domagać się odpoczynku. Fala zmęczenia poczęła powoli zalewać mnicha. Stwierdziwszy, że dziś i tak nic nie poradzi uległ jej.
- Przyjaciele - rzekł - Nic tu po mnie. Mój umysł zaciemnia już mgła zmęczenia więc pójdę już odpocząć. Zregenerować siły. Jutro czeka nas ciężki dzień. Spytajcie się tylko naszego szanownego rozmówcę czemu przemilczał fakt ,że był to jego brat bliźniak i czy ma to większy wpływ na sprawę. Bywajcie.
Skończywszy udał się na górę na spoczynek.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
gwahir
Gracz



Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Gór Mglistych
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 16:06, 25 Sty 2009 Powrót do góry

Niziołek stwierdził, że też nic tu po nim. Wciąż czuł się źle jednak już nie chciało mu się wymiotować. Na pytanie barona odpowiedział tylko:
Miałem problem z żołądkiem, ale już jest w porządku.-powiedział trochę zawstydzony.
-Ja chyba również pójdę się położyć- i wyszedł za mnichem. Zdążył go jeszcze dogonić i spytał:
-Co o tym wszystkim sądzisz? Bo mi się to wszystko nie podoba. I dlaczego Tiris nie podał swojego prawdziwego imienia?-- zamyślił się, po czym spojrzał na twarz swojego "dużego przyjaciela"


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
asiolcza
Znawca zasad



Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 7:55, 28 Sty 2009 Powrót do góry

Imsh popatrzył na odchodzących towarzyszy. -Brat bliźniak, a co to za różnica? Brat, to brat. Dobra, pora na mnie.- Gnom dopił resztki wina i skierował się w stronę schodów. Wciągając kufer na piętro robił taki hałas, jakby stado koni wbiegało na górę. Pomiędzy stukotem metalu o drewno, dało się słyszeć liczne przekleństwa. Skierowane były przeważnie do schodów, ale było coś również o ich budowniczym. A także o drwalu, który ściął drzewa na ten wynalazek. Kiedy gnom uporał się kufrem , zaczął szukać wolnego miejsca na odpoczynek.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 13:21, 28 Sty 2009 Powrót do góry

Baku spojrzał na niziołka po czym skierował swój wzrok przed siebie. Mówił jakby do siebie. Obok.
- Altair. Nic nie sądzę. Nie jestem tu po to aby, przynajmniej na razie, coś sądzić. Nie będę nikogo oskarżał ani potępiał. Na to przyjdzie jeszcze czas. Jak na razie jedno jest pewne. Trzeba pomóc tym ludziom zanim baron zawezwie kolejnych nieszczęśników i wyśle ich na pewną śmierć. Jeśli to prawda co mówi nam to trzeba będzie połączyć nasze siły jak nigdy dotąd. Co do Tirisa - tak jak ci rzekłem nie czas teraz na to aby rozprawiać o tajemnicach skrywanych przez innych. Musimy skupić się na tym co nęka tych wieśniaków. Powiem jednak aby uspokoić twe myśli: ufam Tirisowi, bardziej niż przy naszym pierwszym spotkaniu. I wierzę, że przyprowadził nas tu nie całkiem przypadkowo. Kierują nim nieznane nam jeszcze powody lub osoby i sądzę, że on sam jeszcze nie do końca wie o tym. - mnich uśmiechnął się do niziołka, była to pierwsza oznaka jakiegokolwiek kontaktu ze światem od początku wypowiedzi Baku - Tiris to miasto na wschodzie. Więc jeśli ktoś wymyśla imię na poczekaniu, to nie wiem czy zdaje sobie sprawę ze wszystkiego co go otacza.
Baku pchnął drzwi pokoju i rzucił po raz ostatni w stronę niziołka.
- Wypocznij. Jak mówiłem jutro potrzeba będzie nie tylko silnych mięśni lecz też wypoczętego umysłu i ducha.
Mnich zniknął za zamkniętymi drzwiami.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 14:43, 28 Sty 2009 Powrót do góry

Baku

Pokój do którego wszedł mnich był nieduży, a raczej było w nim niewiele miejsca. Wszędzie stały łóżka, prycze, na podłodze bliżej drzwi leżały zwijane posłania. Pod ścianą nośną budynku stało wielkie łóżko, na którym mnich zobaczył pięć niemowląt. Nieopodal spały matki, a po lewej swej stroni, między szafą, a miednicą leżał mężczyzna z nagim mieczem na brzuchu. Mierzył mnicha przenikliwym spojrzeniem, które wypowiadało znaczną wrogość. Powoli podniósł się i wyglądało na to, że szykuje się do walki...

Reszta

Niziołka na schodach dogonił barbarzyńca, a zaraz za nim czarodziej.
- Baron mówił, że nie znajdzie się wiele miejsca w pokojach, więc możemy przenocować na korytarzu... - rzucił nieco zmieszany - No, chyba, że ktoś woli widok rozgwieżdżonego nieba, to nikt go tu nie trzyma. - Uśmiechnął się do towarzyszy i poszedł na koniec korytarza. Rozłożył swe posłanie pod ścianą nośną budynku, w poprzek. Idealnie pasowało do owej wnęki. Dopiero po chwili zobaczyli nad czarodziejem stary duży obraz.
Przedstawiał elfkę, bardzo piękną, której twarz pogrążyła się w smutku. Była to najwyraźniej druidka, którą trafił jakiś duży problem. Malarz doskonale uchwycił jej rysy, kształty i mimikę oraz gesty. Obraz mimo swej tajemniczości mówił wiele. Coś wam podpowiadało, że to nie jest zwykłe malowidło na płótnie. Niziołek, gdzieś już widział podobne malowidło. Ta sama kompozycja, te same barwy, te same obramowanie płótna... zapewne ten sam wykonawca... To nie była rzecz zwykła, ale magiczna!
Rozmysł niziołka i barbarzyńcy przerwało ciche chrapanie diablęcia, który odwrócony twarzą do ściany już spał w najlepsze... Nieco zaskoczeni całym zajściem i ponaglani zmęczeniem postanowili zakończyć bezmyślne gapienie się w obraz, który bardzo rzucał się w oczy... Barbarzyńca, aż się zaślinił i ocknął dopiero gdy niziołek zdzielił go przez ramie by ten się opamiętał. Wytarł ręką usta i wzruszył bezradnie ramionami. Obaj postanowili rozejrzeć się za spoczynkiem na noc...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 14:55, 28 Sty 2009 Powrót do góry

Mnich zamknął oczy i podniósł dłoń w pokojowym geście. Jednocześnie myślał jak w ostateczności rozbroić mężczyznę bez robienia mu krzywdy...
- Wyzbądź się wrogości panie. Nie przyszedłem tu po zwadę a po odpoczynek dla strudzonego ciała. Odłóż broń gdyż nie masz powodów aby kierować jej ostrze w moją stronę. Nic ci nie uczyniłem i nie uczynię. Jeśli zaś nie chcesz mej obecności odejdę i zostawię was w spokoju.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 15:04, 28 Sty 2009 Powrót do góry

- Nie zwykłem ufać obcym... - rzekł gniewnie - ...więc nie dziw się, iż nie pozwolę Ci tu spocząć...
- Daj spokój! - jakaś kobieta z głębi pokoju go zbeształa - Znam go. Przybył do wioski by nam pomóc, więc niech wypocznie. Idź spać, ale czuwaj we śnie. A ty? Choć ze mną, pokażę Ci gdzie możesz spocząć. Jestem Mia... - Kobieta podeszła do mnicha. Wyciągnęła ku niemu dłoń przedstawiając się, a było co przedstawiać, bo natura nie skąpiła jej wdzięków. Mnich się lekko zaczerwienił jej odważnym strojem. Nieco skąpa koszula, odsłaniająca większość kobiecych walorów. Bardzo ponętna kobieta... W ostatniej chwili Baku opamiętał się, gryząc się w język. [ST na Wolę = 15, wynik 16 udany]. Skierował swe kroki za kobietą, która wskazała mu miejsce pod oknem. Mężczyzna wciąż stojąc z bronią w pogotowiu gniewnie odprowadził mnicha wzrokiem, po czym znów zasiadł na posłaniu i zapadł w płytki sen...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
gwahir
Gracz



Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Gór Mglistych
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 18:21, 29 Sty 2009 Powrót do góry

Altair poszedł w ślady diablęcia i rozłożył swoje posłanie zaraz obok czarodzieja. Spojrzał na gnoma i wzruszył przepraszająco ramionami na jego gniewne spojrzenie. Nie podobało mu się że musi tak spać, ale cóż jak trzeba to trzeba. Nieraz zdarzało mu się spać w gorszych warunkach. Kiedy się położył zastanowił się nad słowami mnicha. Stwierdził, że Baku ma rację przynajmniej w tym, że trzeba odpocząć:
- Dobrej nocy -rzucił tylko, po czym ułożył się wygodnie i zasnął.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez gwahir dnia Czw 18:24, 29 Sty 2009, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 12:52, 30 Sty 2009 Powrót do góry

- Nie, nie będę wam przeszkadzał. Spoczną obok moich towarzyszy - rzekł mnich odwracając się plecami do kobiety i mężczyzny.
Wyszedł z pomieszczenia i poszukał wzrokiem kamratów. Ruszył w ich kierunku.
- Ci ludzie to strzępki nerwów.
Tymi słowami zakończył dzisiejszy dzień i ułożył się do snu. Zasnął szybko, lecz czujnie tak jak go uczono w klasztorze. Odpoczynek i medytacja szły ze sobą w parze gdyż jedno regenerowało ciało a drugie umysł.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 16:01, 30 Sty 2009 Powrót do góry

Noc minęła spokojnie i bez większych niedogodności. Nad ranem obudziliście się z lekkim bólem pleców spowodowanym niewygodą wąskiego korytarza. Niziołek obudził się z oburzeniem, gdy jakaś kobieta potknęła się o niego (gdy spał), a potem wzięła go za psa...
Widać, nad ranem w tym budynku panował ruch jak w mieście na targu. Każdy dokądś zmierzał, chciał coś załatwić, jedni przewracali się o drugich... Ciężko było do pomyślenia co tu musiało się wydarzyć, by do tego sprowadziła się sytuacja.
Próbowali jakoś ogarnąć swój kąt noclegowy, ale wzmożony ruch nie za bardzo im to umożliwiał. Czas porządkowania rzeczy przeciągnął się o dobrą godzinę...

Na dole panował gwar. Co dziwne taki gwar widuje się w każdej karczmie, ale wieczorem. Ludzie w strachu i z obawą ruszali do codziennych obowiązków. Grupa młokosów i kilka kobiet uzbrojeni w prymitywny oręż ruszyli na pole nieopodal wsi. Reszta rozpierzchła się w ciągu kilku minut, krzątając się po kątach i podwórzu. Towarzyszyły temu szemrania i krytyczne spojrzenia jakie spoczywały na poszukiwaczach przygód. Karczmarz uśmiechnął się gdy spostrzegł przy szynku mnicha, który uraczył go wczoraj odwiedzinami. Wskazał tylko na ławę by ci usiedli. Gdy spoczęli, nie czekali długo, a przed nimi pojawiła się parująca miska zupy z półmiskiem chleba.

Dochodziło południe, a karczma prawie całkowicie opustoszała. Jedząc posiłek śmiałkowie rozmyślali o celowości tej misji... o tym z czym przyjdzie im się spotkać... co z tego wszystkiego wyniknie... Ale najbardziej zastanawiało ich jedno: Gdzie, u diabła, jest Tiris i Baron?!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 20:00, 30 Sty 2009 Powrót do góry

Baku wstał i przeciągnął się co nie było łatwe zważywszy na rozgardiasz jaki panował w karczmie. Postanowił wyjść na chwilę wykonać kilka ćwiczeń przed budynkiem aby dać upust zmęczonym plecom. Gdy skończył zastał w karczmie przychylną twarz gospodarza i jadło. Podziękował serdecznie i począł jeść. Nie jadł dużo - drakońska dieta zakonu uodporniła go na zakusy łakomstwa. Gdy przybyli jego towarzysze nie zastał wśród nich Tirisa. Baron mało go obchodził jednak od razu połączył nieobecność jednego i drugiego razem.
- Słuchajcie - rzekł - Wydaje mi sie, że nasz przewodnik i baron coś razem organizują. Myślałem trochę o tym wczoraj podczas medytacji. Sądzę, że baron i Tiris nie spotkali se po raz pierwszy. To by wyjaśniało zachowanie tego dziwnego człowieka tuż po wejściu do karczmy. Po drugie może się mylę, ale sądzę, że ich ostatnie spotkanie nie należało do przyjemnych ani dla jednej ani dla drugiej strony. Trzecią zaś sprawą jest to, że zabawiliśmy już zbyt długo na gdybaniu. Trzeba się wybrać do tego lasu czy to z Tirisem czy bez. Wczoraj nasz mały przyjaciel spytał mnie co o tym sądzę. Powiedziałem mu, że Tiris dużo przed nami ukrywa ale mu ufam. Jest dziwny, ma imię tożsame z nazwą miasta na wschodzie - jednak mu ufam. Gdziekolwiek wybył jestem pewny, że nie bez powodu. Mimo to sądzę, że powinniśmy wybadać choć po części sprawy trapiące wieśniaków. A nóż trafimy na jakiś znaczący trop. Mój mistrz zawsze powtarzał "Kto się zawczasu stawi na pole bitwy, ten może spokojnie czekać na wroga" - te słowa oddadzą dobrze to co zamierzam uczynić.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 20:18, 30 Sty 2009 Powrót do góry

Baku

Mnich nie zwrócił uwagi na to, iż ktoś może go usłyszeć, rozpoczął swoją przemowę wobec jedzących śniadanie towarzyszy. Zapomniał, że stanął plecami do lady, za którą stał, jak zawsze, Ralf.
Karczmarz poruszony nagłymi słowami mnicha upuścił kufel który roztrzaskał się o dębową podłogę... Ślepo świdrował wzrokiem postać półorka przemawiającego do towarzyszy. Przykuło to uwagę wszystkich, ale mnich wyraźnie zauważył, że karczmarz opanowawszy swoje emocje przywołał go do siebie, zapraszającym gestem. Odłożył ścierkę na blat szynku i zniknął za małymi drzwiczkami, które Baku już dobrze znał...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Samael dnia Pią 20:22, 30 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 21:14, 30 Sty 2009 Powrót do góry

Baku wstał i milcząco uspokoił towarzyszy. Ruszył za karczmarzem. Gdy znalazł się w znanym już sobie pokoju spytał.
- Wybacz panie, ale czy cię czymś uraziłem. Jestem prostym mnichem sługą dobra i porządku. Nie znam się na tutejszych zwyczajach. Jeśli coś złego powiedziałem wybacz mi mą głupotę. Nadto używam sobie waszej gościnności aby pozwolić sobie na specjalne obrażanie miejscowych. Wybacz.
Baku skłonił się pokornie w stronę karczmarza.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 21:48, 30 Sty 2009 Powrót do góry

Baku

Karczmarz zdecydowanie otworzył małe drzwiczki za rogiem i wskazał bezwzględnie kobietom aby udały się do środka... Kucharki i karczemne dziewki - córki Ralf'a - posłusznie wykonały niewerbalne polecenie, a raczej rozkaz....
- Przejdę od razu do rzeczy - rzekł w napięciu spoglądając na wszelkie możliwe wejścia do pomieszczenia... - To.... Imię.... Nazwa.... Cokolwiek to jest! - widać było po nim nerwy gdyż ściszył głos... - Słyszałem, jak ten jegomość się wczoraj przedstawił, a poza tym wyglądał mi znajomo.... On jest LEGENDOM... Wszyscy o nim słyszeli... "Ten który zwycięży Boga"... Teraz wiem kim jest i wolę by ludzie o tym nie wiedzieli... a zwłaszcza Rinn. Jak zauważyłeś jest porywczym człowiekiem, a jeśli dowiedziałby się, że mamy wśród gości kogoś takiego jak ON... różne rzeczy mogły by się stać.
Chcę byś wiedział, że wschód bardzo go zmienił... Od tamtego czasu nie jest tym samym człowiekiem... Postaram się ująć to dokładnie, byś zrozumiał....
- spojrzał z powątpiewaniem na mnicha. Najwyraźniej oceniał jego inteligencje po wyglądzie i pochodzeniu... - To co wie Rinn... Wiedzą też inni, a to mogło by zaszkodzić nie tylko NAM, ale i całemu światu... My szarzy ludzie nie mamy takich kontaktów, przez co TAMCI nie mają nad nami władzy... - widać było mnich chciał coś powiedzieć, ale karczmarz zdecydowanie urwał jego myśl - Baron niestety uległ i stanowi dla nas jak i podporę tak i wewnętrzne zagrożenie... Przekaż kompanom com Ci powiedział, a teraz wybacz... Czeka mnie praca. - Otworzył na oścież małe drzwiczki by wypuścić kobiety.
- Aha... - opamiętał się nagle - "Podążaj za wiarą"- Rzucił krótko z uśmiechem, a następnie, nie oglądając się szybko zniknął w wyjściu prowadzącym do karczmy...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Samael dnia Pią 21:49, 30 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
gwahir
Gracz



Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Gór Mglistych
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 22:32, 30 Sty 2009 Powrót do góry

Niziołek od rana był nadąsany. Dziwiło go to, ponieważ bardzo rzadko się złościł, ale nie zaprzątał tym sobie głowy. Kiedy zobaczył mnicha idącego za karczmarzem bardzo go korciło, aby iść za nimi i coś podsłuchać. To tez go trochę zdziwiło, gdyż zwykle używał swych umiejętności tylko w słusznych sprawach, kiedy potrzebowali tego jego przyjaciele. Zganił się za to i postanowił spytać Baku przy najbliższej okazji o te jego "medytacje", gdyż stwierdził, że dzieje się z nim coś dziwnego.
Po chwili wstał i wyszedł na zewnątrz, aby się przewietrzyć. Poszedł przed siebie małą dróżką, ale nie odszedł za daleko. Na skraju lasu ujrzał małą polankę. Postanowił się tam położyć i popatrzeć na niebo.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
asiolcza
Znawca zasad



Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 9:34, 31 Sty 2009 Powrót do góry

Imsh jadł zupę. Był głodny, więc nawet mu smakowało. Dziwił się tylko, dlaczego poczciwy Baku tak często łazi z tym karczmarzem na tyły gospody. Co oni tam do diabła tak długo robią? Zobaczywszy wchodzącego karczmarza, zapytał -Panie? A gdzie jest mój towarzysz? No, ten łysy taki. Widziałem, jak tam razem szliście. A teraz go nie ma.-Gnom podejrzliwie patrzył na karczmarza.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez asiolcza dnia Sob 9:36, 31 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 7:58, 01 Lut 2009 Powrót do góry

Imsh

Czarodziej zniknął gdzieś na górze.
W izbie został tylko barbarzyńca, do którego dołączył karczmarz, który zdziwiony pytaniem spojrzał wymownie na gnoma, uśmiechnął się krzywo, a następnie powrócił do swojej pracy. Nie podobało się to Imsh'owi jak potraktował go Ralf. Tak go to rozzłościło, że omal nie przeszedł do rękoczynów, lecz jego uwagę odwróciło nagle jakieś szemranie przy wejściu do karczmy.
- Musimy to zbadać.
- Tak, niezwłocznie.
- Tylko, czy powiedzieć im o tym?
- Wypadałoby, w końcu mają nam pomóc...

Drzwi do karczmy otworzyły się i Imsh ujrzał dwie znajome twarze: Rinn i Tiris. Towarzyszył im trzeci człowiek z którym Baron prowadził konwersacje.
Był szczupły i wysoki, jego czoło zdobiła czarna, zmierzwiona czupryna, a strój sugerował buntowniczy tryb życia, w stylu typowego poszukiwacza przygód. Spojrzenie było uważne i świdrowało przestrzeń doszukując się najmniejszej niedoskonałości w świecie. Mimika twarzy wyrażała dumę i pogardę wobec słabszych.
Wszyscy trzej zdecydowanym krokiem weszli do karczmy, gdzie, ku zdziwieniu gnoma, czekało już na nich wino rozlane do pucharów...
- Ooo! Jak dobrze, że Cie widzę - uradował się Baron, a po chwili zapytał z troską:
- Gdzie to się reszta eskapady podziewa?

Altir

Niziołek podążał ścieżynką za gospodą. Była niewielka, widać bardzo rzadko uczęszczana. Podziwiając piękno przyrody przekroczył granice lasu, który oczarował go swym pięknem. Zachwycając się przymiotami matki natury natrafił na małą polankę o omszonym wzgórku, który aż prosił się by na nim spocząć. Tak też postąpił niziołek. Przysiadł rozglądając się dokoła. Żywej duszy... Jedynie wiatr szumiał między drzewami, a akompaniament jaki tworzyły skrzypiące pod jego naporem pnie drzew, przywodziły na myśl rodzinne strony Altira.
Rozłożył się wygodnie zakładając ręce za głowę. Spoglądał w błękitne niebo i przesuwające się po nim chmury... Widać, zapowiadał się wietrzny dzień...
Gdy niziołek tak leżał i rozmyślał o swym życiu poszukiwacza przygód, całkiem zapomniał o szarej i brutalnej rzeczywistości... Jego oczom ukazał się wizerunek niebieskiej twarzy, który znad jego czoła (stała od strony głowy) spoglądała nań pochylona. Uśmiechała się przymilnie. Altir nie widział jeszcze takiego stworzenia.
Nagle mocne szarpnięcie za nogi. Niziołek przejechał tyłkiem po dywanie z mchu kilka stóp, a gdy chciał zobaczyć co to go ciągnie, poczuł przemożny ból z tyłu głowy... i nastała niezmierzona ciemność...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 11:23, 01 Lut 2009 Powrót do góry

Baku wyszedł z zaplecza. Już chciał uwolnić swą głowę od wirujących w niej myśli i podzielić się nimi z towarzyszami gdy wszedł baron. Powrócił więc na swoje miejsce.
- A gdzie Altair? - spytał Imsha i Scarneda.
Spojrzał na barona i człowieka, który pojawił się wraz z nim. Coś przeszkadzało mnichowi w osobie szlachcica i nie była to tylko kwestia wywyższania się tamtego. Postanowił rozprostować kości.
- Pójdę zawołam małego.
Wyszedł i rozejrzał się przed karczmą. Zawołał niziołka kilkukrotnie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 12:37, 01 Lut 2009 Powrót do góry

NA WSTĘPIE:

1. Altir - POSTAĆ GWAHIRA - odłączyła się od grupy i zapewniam, że długo go nie zobaczycie, ale cóż. Taką wybrał drogę. Stwarzał osobny temat tylko dla niego, gdzie będę z nim prowadził grę, po prostu tak będzie łatwiej oddzielić jednych od drugich i zapobiec pokusie przeczytania czegoś co do niego nie jest skierowane.

2. Wczoraj zarejestrował się nowy użytkownik, który zdeklarował si~ę podjąć grę naszym nieszczęśliwym czarodziejem. Mam nadzieje, że forumowa społeczność przyjmie go należycie. Nowemu graczowi jak i pozostałym życzę powodzenia i przyjemnej gry.


____________________________________________________________________


Baku (MNICH)

Jako, że niziołek wykazał się rozwagą i odłączył się od reszty, Baku daremnie nawoływał. Rozglądał się wokoło, nawet zapytał jedną kobietę, ale ta nic nie widziała. Zrezygnowany stał i myślał...



W KARCZMIE:

Imsh (BARBARZYŃCA)


Baron zaprosił do stolika nieznajomego przybysza i zasiadł razem z nim. Ralf przyniósł im wino i pogrążyli się w cichej rozmowie. Tymczasem Tiris zbliżył się do gnoma:
- Jak minęła noc? - Zapytał spokojnie - Może dowiedzieliście się czegoś ciekawego? - Wypytywał ciekawie.

Scarned (CZARODZIEJ)

Powróciłeś na piętro, gdzie w końcu korytarza spędziłeś noc. Poruszony wczorajszymi wydarzeniami, postanowiłeś dokładniej przyjrzeć się wizerunkowi druidki, jaki prezentował obraz.
Był bardzo realistyczny i żywy... Wydawał się żyć własnym życiem (dla porównania: Jak obrazy z Harrego Pottera, tylko, że ten się nie rusza) i emanowała od niego jakaś dziwna energia... Ten obraz na pewno był magiczny... Coś skrywał. Coś bardzo ważnego... Coś co może przydać się do rozwiązania zagadki... Trzeba dowiedzieć si~ę więcej na ten temat...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
bambi
Gracz



Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 19:23, 01 Lut 2009 Powrót do góry

Scarned po powrocie na piętro przez dłuższą chwile zastanawiał się w czym leży niezwykłość obrazu elfki ale wiedział, że bez pomocy magi nic nie robi. Wiec bez zbędnego zastanawiania postanowił wykorzystać swoje niezwykłe zdolności rzucając czar "czytanie magi" sądził, że może to da mu jakiś punk odniesienia


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Samael
Gracz



Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków...
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 19:33, 01 Lut 2009 Powrót do góry

Scarned

Wiedział, że od obrazu bije przemożna moc magiczna, ale w rozmysłach nad jej pochodzeniem, źródłem i motywacją, postanowił zgłębić tajemnice jaką owe magiczne malowidło skrywa... Ku jego zdziwieniu nie dostrzegł nic niezwykłego niż wcześniej... Zbliżył się jednak do obrazu, który delikatnie drgnął co go zaniepokoiło. Na drugim planie, na tle lasu dostrzegł jakąś postać. Była niewielka - nie większa od wiewiórki, a z takiej odległości wydawała się tylko czarną plamką na płótnie. Jednak było to coś innego.... Coś co bardzo zaniepokoiło czarodzieja.
Hart, skory do zabawy, który nagle zaskoczył diablę od tyłu obił mu się dość mocno o nogę, aż ten się zachwiał i próbując się podeprzeć o ścianę natrafił na obraz. Doznał szoku. Jego dłoń przeleciała przez płótno jak przez powierzchnie wody. Poczuł lodowaty chłód w okolicy nadgarstka. Podniósł wzrok na elfkę. Teraz spoglądała gniewnie na niego, a na obrazie pojawiła się wymalowana dłoń diablęcia w silny uścisku dłoni druidki... Tkwił bezradnie próbując wyrwać dłoń... lecz nic to nie dało... zrezygnowany zwiesił głowę...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
bambi
Gracz



Dołączył: 31 Sty 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 21:01, 01 Lut 2009 Powrót do góry

Scarned to tym nietypowym i zaskakującym poświadczeniu zrozumiał że wpadł w kłopoty ale wiedział, że czekanie z ręką w obranie nie będzie czekał w nieskończoność. Nie wiadomo czy to ze zdziwienia dostał tak szalony pomysł czy to była chwila olśnienia ale skoro już utknęła mu dłoń można spróbować iść dalej. I z całym impetem pchną rękę w głąb obrazu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 21:10, 01 Lut 2009 Powrót do góry

Mnich z rezygnacją wrócił do karczmy. Był zaniepokojony o niziołka. Jego zły nastrój pogłębiło pojawienie się barona i Tirisa. Nie wspominając już o trzecim człowieku. Usiadł ponownie do stolika i spojrzał na kompanów.
- Słuchajcie, Altair gdzieś zniknął. Wiem, wiem zdarzało mi się to wcześniej ale zawsze dawał jakiś znak gdzie się wybiera. Teraz nikt go nie widział po wyjściu z karczmy. Mam złe przeczucia... Powinniśmy przestać gdybać i wziąć się za całą tą sprawę. Prawda Tiris?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
asiolcza
Znawca zasad



Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 150
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 9:43, 03 Lut 2009 Powrót do góry

Imsh spojrzał na Tirisa. -Eeee, ja to nic nie wiem. Ale nasz Baku to pewnie coś sie dowiedział. Łaził z karczmarzem do kuchni z parę razy. -O! Właśnie idzie. Sam go zapytaj.- Kiedy Baku usiadł przy stoliku i przedstawił swoje obawy, Imsh natychmiast poderwał się z krzesła i wybiegł z karczmy w poszukiwaniu Altaira.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 10:01, 03 Lut 2009 Powrót do góry

Baku już chciał powiedzieć, że pytał się wieśniaków o niziołka, ale nadpobudliwa natura gnoma wzięła już górę i zaniechał tego. Zwrócił się do Tirisa
- Dowiedziałem się co nie co, ale to jest przeznaczone tylko dla uszu przyjaciół. Pójdę zobaczyć do Scarneda, co go zatrzymało. Powinniśmy już dawno wybrać się do lasu a nie siedzieć z założonymi rękami.
Półork był zaniepokojony. Myśli mnicha krążyły wciąż wkoło zniknięcia Alatair'a. Nie był pewien czy to przypadek, że akurat gdy zamierzają wybrać się do lasu znika niziołek a drugi towarzysz nie pojawia się na śniadaniu. Pełny obaw o wszystkich kompanów ruszył na górę szybkim krokiem...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie GMT
 
 
Regulamin