|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Nie 12:49, 01 Lut 2009 |
|
Był zamroczony. Miał na głowie jakiś czarny worek, albo szmatę. Coś ciągnęło go po ziemi w nieznanym kierunku. Jakieś stworzenie… a raczej kilka stworzeń. Był mocno spętany więzami. Jęknął gdy jakaś gałąź wbiła mu się w szyję. Skrzeczenie tych istot się wzmogło i było wyraźniejsze. Zatrzymali się i zwrócili ku niziołkowi. Poczuł drobne rączki na swoich plecach… Najwyraźniej chcieli go posadzić. Czarna kurtyna uniosła się lekko i jak przez mgłę Altir zauważył niebieską twarz, taką samą jak wcześniej. Postać wydała z siebie jakiś dziwny, piskliwy dźwięk i opuściła płótno. Znów niziołek poczuł mocny ból z tyłu głowy… Zapadła kompletna cisza… |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Samael dnia Nie 12:50, 01 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
gwahir
Gracz
Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Gór Mglistych Płeć:
|
Wysłany:
Nie 11:38, 01 Lut 2009 PRZENIESIONY Nie 12:51, 01 Lut 2009 |
|
Niziołek ocknął się i zobaczył... właściwie to nic nie zobaczył. Wszędzie panowała ciemność. Chciał się ruszyć, ale był związany. Kiedy próbował się uwolnić, poczuł jak sznur wbija mu się w ręce. Nóg też nijak nie dało się uwolnić. Po zapachu poznał, że prawdopodobnie znajduje się w ziemiance.
-Jak mogłem być aż taki głupi?!-zganił się.
Po chwili Altair zaczął szukać po omacku jakiegoś noża, czy czegoś ostrego. Nie sądził by to coś co go złapało było takie głupie, ale spróbować zawsze warto, a i tak nie mógł nic innego zrobić. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Nie 13:09, 01 Lut 2009 |
|
Jedyne na co natrafił niziołek to fragmenty korzeni i kamienie. Leżał tak próbując się uwolnić - niestety, wiązanie było zbyt dobre, by podołał sobie z nimi poradzić. Leżał oczekując... Na co? Nie wiedział... Na śmierć?... Chyba nie, bo już by dawno nie żył...
Jego rozmysły przerwał trzask jakiejś zasuwy. Oślepiło go światło pochodni, że aż odwrócił głowę w drugą stronę... Gdy jego oczy przyzwyczaiły się do światła, odwrócił twarz spoglądając na wejście. Było puste i otwarte na oścież. Nagle z boku przyskoczył do niego niebieski stworek. Ten sam co w lesie. Teraz niziołek widział go w całej okazałości… Niebieskie, cherlawe ciałko przypominało z wyglądu nieco zmutowanego goblina. Duża, łysa głowa była ozdobiona żółtymi ślepiami i ostrymi zębami, które stanowiły poważną broń tej istoty. Duże uszy sprawiały wrażenie, że głowa wydawała się jeszcze większa…Był prawie nagi, miał tylko biodrową przepaskę i jakiś trzos przy niej. Charakterystycznym elementem ciała tego stworzenia były ręce. Ramiona od stawów barkowych po nadgarstki nienaturalnie poskręcane, jak liana w „Lesie Entów”… Mięśnie powyginane i nienaturalnie wyprężone. Całe kończyny dość długie, postać wpierała się na nich jak goryl… czasem w geście niemocy i bezradności ciągnięte bezwładnie po ziemi… Dłonie duże, zakończone szponami. Altir przyglądał się stworzeniu które trzymało w dłoni jakąś miseczkę.
- Na co się gapisz?! – nagły gardłowy odgłos przerwał rozmysły niziołka – Jakby błotniaka nigdy nie widział! – burknął sam do siebie. Spojrzał z obrzydzeniem na Altira – Ponieś się! – chwycił go jedną ze swych koślawych rąk i z niesamowitą siłą podciągnął by ten mógł usiąść i oprzeć się o ścianę. – Mam nadzieje, że będziesz spokojny… Nie chcę karmić cię siłą, a wierz mi, jedzenie połamanymi zębami, do przyjemnych nie należy – Jego głos miał w sobie taką charyzmę, że niziołek tylko przytaknął z przerażeniem spoglądając na koślawe ręce, które teraz z drewnianą łyżką zbliżały się do jego ust… |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
gwahir
Gracz
Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Gór Mglistych Płeć:
|
Wysłany:
Wto 11:03, 03 Lut 2009 |
|
- Sam mogę jeść- powiedział Niziołek najbardziej oziębłym głosem na jaki go było stać w takiej chwili.- Ilu was jest? Czemu mnie porwaliście? Wypuśćcie mnie natychmiast... Myślicie że moi przyjaciele nie będą mnie szukać? Altair sam zdziwił się że to powiedział. Skoro jednak juz zaczął to może warto by było to pociągnąć.
- Jeśli mnie wypuścisz to obiecuję, że moi przyjaciele cię oszczędzą kiedy przyjdziemy tutaj ponownie Niziołek nie wiedział jakie wartości kierują tym stworzeniem. Prawdę mówiąc w ogóle nie wiedział nic o tych błotniakach czy jak im tam było. Był zły, że poszedł na ten spacer i nie uważał na siebie... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Wto 15:36, 03 Lut 2009 |
|
Mocny cios w głowę niziołka zamknął mu usta [4 stłuczenia]. Dosłownie zamroczony niziołek stracił kontakt ze światem, do którego powrócił po kilku chwilach...
- Milcz, psie! - krzyknął twardo błotniak, a jego oczy rozbłysły - My tu jesteśmy od rozkazywania, a ty od spełniania tych rozkazów! Współpracuj, a puścimy Cię wolno i nikomu się krzywda nie stanie... - Wepchnął do ust niziołka łyżkę z jedzeniem które smakowało nawet lepiej niż zupa w karczmie Ralfa. Znacząco spojrzał na niziołka gdy ten chciał wypluć... - Nie karz niepokoić Naszej Pani, bo nikt jeszcze nie przeżył z nią spotkania... Nikt nawet nie ośmielił się na nią spojrzeć. Sam będziesz mógł jeść jak zdobędziesz nasze zaufanie... Od Ciebie zależy ile to potrwa... - Błotniak sięgnął znowu do miski po kolejną porcję niepokojąco smakującej potrawy... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
gwahir
Gracz
Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Gór Mglistych Płeć:
|
Wysłany:
Czw 12:10, 05 Lut 2009 |
|
-Niech ci będzie- powiedział zrezygnowanym głosem Niziołek-Ale kim jest wasza pani ? Jak sie nazywa? - powiedział Altair już zupełnie spokojnie. Czuł się jak dziecko... Był karmiony i nic nie mógł zrobić. Nie czekał nawet czy ten stwór mu odpowie. Zjadł i położył się najwygodniej jak się dało. Myślał o swoich przyjaciołach i o tym co teraz robią. Zapadł w niespokojny sen...
Obudził się spocony i spróbował sobie przypomnieć co mu się śniło, ale za nic się nie dało... Zdrętwiało mu ciało więc zmienił pozycje i dalej zapadł w głęboki, tym razem już spokojny sen |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Pią 20:17, 06 Lut 2009 |
|
Gdy niziołek zjadł posiłek niebieski odszedł.
Sen był niespokojny. Śnili mu się przyjaciele, którzy chcąc uwolnić swojego kompana pchani przez niewiedzę wprost w paszczę lwa ruszyli jego tropem. Natrafili na ślady małych stóp istot które coś ciągnęły, tropy te zawiodły ich do groty, gdzie odbyła się krwawa walka. Kompani Altira nie dawali rady, a ci otoczywszy ich ciągnęli ich głębiej i głębiej w podziemi... z których wydobył się lodowaty przeraźliwy pisk. Niziołek się obudził...
Wizja jaka przedstawiała przebieg zdarzeń była bardzo realistyczna... Przewróciwszy się na bok zasnął smacznie choć węzy wpijały mu się w ciało.
Śnił o domu, o rodzinie, o dawnych czasach swego dzieciństwa...
Rozkoszne bujanie w obłokach przerwał głośny trzask zasuwy. Niziołek ocknął się i spostrzegł tę samą sytuację co wcześniej. Niebieski z miską i pochodnią, przyszedł go nakarmić.
- Dobrze, że już nie śpisz - rzucił obojętnie błotniak - Jak cie nakarmię to cie przesłuchamy.... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
gwahir
Gracz
Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Gór Mglistych Płeć:
|
Wysłany:
Pią 0:45, 13 Lut 2009 |
|
Niziołek popatrzył smętnie na błotniaka, ale nie chciał o nic już pytać. Zjadł w milczeniu, a potem czekał aż go spętają. Nie chciał stawiać oporu. Nie miał już sił... po prostu stwierdził w duchu, że co będzie to będzie. Odwrócił wzrok od małego potwora, dał się spętać i poszedł razem z nim. Starał się tego nie okazywać ale był bardzo ciekawy. Dziwiło go to, ale się nie bał . Był bardzo ciekawy pierwszego spotkania z ta ich "panią". |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez gwahir dnia Pią 0:47, 13 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Pią 15:36, 20 Lut 2009 |
|
Błotniak zaciągnął go w większy korytarz. Tam czekało już pięciu następnych. Byli praktycznie identyczni jak ten który go tu przyprowadził i po chwili zamieszania zgubił się, który to nim się zajmował. Tymczasem błotniaki poluzowały więzy niziołka i zdjęły z niego sznury.
- Ruszaj, tylko bez sztuczek, bo wiesz co Cie czeka. - rzucił oschle jeden.
Ruszyli. Weszli wreszcie do sali, która wyglądała jak komnata tortur przy lochach ponurego zamczyska... Serce podeszło niziołkowi do gardła gdy zobaczył wynaturzonego błotniaka. Był jak dwóch ludzi, wielki, dobrze zbudowany i... w półpełnej zbroi płytowej. Pancerz zdobyły kolce pordzewiałe i częściowo zakrwawione. Głowa osłonięta była rogatym hełmem z opuszczoną przyłbicą, a cała postać wspierała się na ogromnej maczudze. Jego mocarna dłoń przystawiła wielki tron. Który w ogóle nie pasował do tego miejsca. Jakby wyrwany z jakiejś sali tronowej został postawiony przed nim z wielkim hukiem.
- Siadaj! - głos jaki wydobył się między kratkami przyłbicy był ciężki i metaliczny - Chyba, że wolisz zająć miejsce gdzie indziej... - wielka ręka wskazała aparaturę do tortur, a obstawa jaka przyprowadził niziołka wybuchła chorobliwym śmiechem... - DOŚĆ! - huknął nagle, a ci zamilkli natychmiast. - Teraz nam powiesz gdzie TO jest!... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
gwahir
Gracz
Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Gór Mglistych Płeć:
|
Wysłany:
Pią 15:49, 06 Mar 2009 |
|
Niziołek początkowo się nie przestraszył, lecz później, gdy ten olbrzym pokazał mu go, przeraził się nie na żarty. W duchu pomyślał sobie, że nie może okazać strachu, więc szybko opanował się. Zupełnie spokojnie usiadł na krześle i spojrzał pytającym, lekko znudzonym wzrokiem na tego dużego stwora.
-Więc co chcielibyście wiedzieć? |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez gwahir dnia Pią 15:50, 06 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Pon 8:22, 30 Mar 2009 |
|
- Nie zgrywaj twardziela, malutki! - huknął olbrzym chwytając niziołka za ramię. Zadziwiająca siła poniosła go z łatwością. Błotniak przeniósł niziołka do miejsca, gdzie stał pełno narzędzi tortur, których sam wygląd budził grozę i mroził krew w żyłach. Upuścił go na ziemię jak worek ziemniaków i rzucił do pozostałych, którzy trzęśli się w popłochu:
- Na stół z nim - wskazał stojący za nim wielki dębowy stół. - Może jak pęknie Ci kilka tych malutkich kości, wreszcie powiesz nam gdzie TO jest! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
gwahir
Gracz
Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Gór Mglistych Płeć:
|
Wysłany:
Wto 10:08, 14 Kwi 2009 |
|
- "TO" to znaczy co powiedział Altair już zdecydowanie mniej pewny siebie.Postanowił że nie może im nic powiedzieć, bo nawet najmniejszy, dla niego bezwartościowy szczegół może mieć znaczenie dla misji.
Nie opierał się przy kładzeniu go na stół. Postanowił, że wytrzyma tak długo jak się da, a przyjaciele pewnie go szukają. Pomyślał o swoich przyjaciołach, o tym jak wiele przygód już razem przeszli i powiedział sobie w duchu, że się nie podda. Rozejrzał się po całym pomieszczeniu, szukając możliwej drogi ucieczki... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez gwahir dnia Wto 10:09, 14 Kwi 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Nie 19:20, 19 Kwi 2009 |
|
Wielkolud był rzeczywiście bardzo zdenerwowany. Trzasnął wielką łapą w drewniany stół, który wyglądał na bardzo solidny, ale jak widać, nie dość by poradzić sobie z naporem siły niebieskiego wynaturzenia.
- Dawać go na stół! - huknął na tamtych - Zaraz nam wyśpiewasz gdzie jest obraz....
Przykuli go kajdanami do stołu i cofnęli się zlęknieni gdy wielki błotniak zbliżył się do narzędzia tortur. Począł kręcić masywnym kołem zębatym, a Altair poczuł jak jego kończyny wędrują w przeciwną stronę....
[rzut na wytrwałość ST=20 - nieudany! obrażenia: 3. Test na Wolę ST=20, niesamowity sukces]
Zakleszczony malec poczuł jak go rozrywa w środku, stawy barkowe i biodrowe nie wytrzymały i zostały wybite ze swych łożysk. Z zaciśniętymi zębami ukrytymi pod uśmiechem wspomniał na słowa i na to co sobie poprzysiągł: Nie wyda towarzyszy!
- Gadaj parszywy psie! - wykrzykiwał niebieski kręcąc dalej... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
gwahir
Gracz
Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Gór Mglistych Płeć:
|
Wysłany:
Pią 21:02, 15 Maj 2009 |
|
- Nic nie powiem- ryknął Niziołek nie mogąc już wytrzymać z bólu. Pomyślał sobie o tym, że jego życie choć krótkie i pełne bolesnych momentów było piękne. Poznał wspaniałych przyjaciół, którzy byli w stanie mu pomóc w każdej sytuacji... no prawie każdej, bo z tych tarapatów to już chyba nie wyjdzie cało. Jednak nie żałował, że zgodził sie pójść razem z Tirisem. Wiedział, że ten człowiek, czy kimkolwiek on jest był dobry i że zrobi wszystko co w jego mocy, aby ocalić świat.
Niziołek wyglądał na zamyślonego i przez tą krótka chwilę nawet nie czuł ogromnego bólu.
-NIC WAM NIE POWIEM-krzyknął nagle. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez gwahir dnia Pią 21:04, 15 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Sob 7:52, 16 Maj 2009 |
|
- Ho ho ho! - uśmiechnął się szeroko wielkolud. - Twardy się żeś zrobił... jestem ciekaw czy zaśpiewasz tak na kole... Zabrać go na koło! - warknął do pozostałych, którzy w mgnieniu oka rzucili się na niziołka. Ból nieco osłabł gdy poluzowali łańcuchy i więzy, ale nadal dawały o sobie znać powyłamywane stawy, ponadrywane ścięgna i ponaciągane mięśnie... Przywiązali go nagiego teraz do koła z szeroko rozstawionymi kończynami do metalowych pierścieni. Następnie pod biodra, kolana, kostki, łokcie i nadgarstki niziołka podłożyli grube kawałki drewna. Wtedy kat podniósł ze stolika i zaczął machać ciężkim kołem (rodzajem kanciastej maczugi, której krawędzie były obite metalem). Olbrzym zaczął wyprowadzać pierwsze ciosy, a pozostałe błotniaki już czekały by dorwać go w swoje ręce, jak pospolita gawiedź przy egzekucji na placu targowym.
- GADAJ PARSZYWY PSIE! - huknął wielki i <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=26211" title="Internetowa Kostnica"><b>przyłożył</b></a> niziołkowi w kolano [-3PW]. Ten zacisnął zęby i dalej uparcie protestował więc oprawca kontynuował swą powinność. <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=26212" title="Internetowa Kostnica"><b>Ból</b></a> w drugim stawie kolanowym był nie do zniesienia [-3PW]. Niziołek się złamał pod wpływem niesamowitego bólu i krzyknął w rozpaczy - JEST W KARCZMIE!. Usłyszał tylko jeszcze chichot i zdanie o niezawodności łamaniu kołem, po czym zemdlał....
Obudził się obolały na polanie w lesie, chyba tej samej z której go porwali... [połamane obie nogi i nadwyrężone w większości części ciała pozwalają na 1/4 bazowego ruchu, oczywiście tylko możesz się czołgać - połamane kolana] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
gwahir
Gracz
Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Gór Mglistych Płeć:
|
Wysłany:
Śro 21:04, 03 Cze 2009 |
|
Niziołek postanowił zorientować się w terenie. Rozejrzał sie i był już pewny, że był w tym samym miejscu, w którym się znajdował zanim został porwany. Czuł się okropnie nie przez ból ( pod tym względem był wyjątkowy w swej rasie), lecz przez to, że zdradził położenie swoich przyjaciół. Trochę go dziwiło, że te potwory nie zabiły go, jednak nie miał czasu się teraz tym przejmować.
Ruszył szybko w stronę karczmy, mając nadzieję, że jego przyjaciele już dawno ją opuścili, lub też, jeśli jeszcze tam byli, że potwory jeszcze ich nie dopadły. Obie wersje wydawały mu się mało prawdopodobne, gdyż przyjaciele pewnie nie zostawili by go na pastwę losu, a te błotniaki, czy jak im tam było, nie były na tyle głupie, aby pozwolić mu ostrzec przyjaciół.
Tak czy inaczej ruszył tak szybko na ile pozwalało mu jego zmaltretowane ciało. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Nie 12:58, 21 Cze 2009 |
|
Ciężko było mu się zebrać w sobie i ruszyć bo ból był nieprzenikniony. Ciężko ciągnął się na swych niziołek rękach zapierając się o korzenie i powalone pnie... kwadrans minął nim dystans jaki pokonał wyniósł jedną stopę. Krzyknął w głębi siebie rozgoryczony i zacisnąwszy zęby ruszył dalej...
Ścieżka wydawała się nie mieć końca. Umysł już otępiały od bólu i zmęczenie dające się niziołkowi we znaki przyćmiewały resztki żywej świadomości.... siły witalne uchodziły z niego jak piwo z karczemnego kufla... spojrzał raz jeszcze w leśną ścieżkę, zobaczył jakaś postać w oddali. Przez myśl przemknęło mu tylko jedno: ratunek. Zdołał tylko jęknąć głośno i jego twarz spoczęła na mchu... świat, po raz kolejny pogrążył się w ciemności...
Obudził się na sienniku w jakiejś małej, drewnianej chacie, zagraconej misami, księgami, różnymi komponentami niezbędnymi do ważenia eliksirów i zajmowania się ziołami...
W drugim końcu chatki, przy kominku siedziała jakaś postać... chyba kobieta.... elfka... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
gwahir
Gracz
Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Gór Mglistych Płeć:
|
Wysłany:
Czw 15:13, 03 Wrz 2009 |
|
Niziołek spojrzał na elfkę i nie był pewien czy zobaczyła, że się obudził. Poruszył się więc i spróbował wstać lecz nie bardzo mu to wychodziło. Postanowił leżeć i powiedział:
- Kim jesteś i co ja tu robię -oburzył się Nizołek . Zaraz jednak opanował się i rzekł spokojnie
Dziękuję ci Pani za twą pomoc jednak myślę, że musisz mi wyjaśnić parę rzeczy, np gdzie sie znajdujemy i czy cos wiesz o moich przyjaciołachspojrzał pytająco na elfke, wymieniając i opisując Baku , Imsha i Scarneada, celowo pomijając ich piątego towarzysza. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Czw 15:54, 03 Wrz 2009 |
|
Elfka milczała. Od razu zauważyła, że niziołek się obudził. Siedziała na krześle obok i mieszała zioła ubijając je w moździerzu. Gdy ten chciał wstać zatrzymała go ręką sugerując, iż teraz na to nie jest pora, a gdy się odezwał uciszyła go przytykając mu do ust wskazujący palec. Następnie wstała i podała mu gorący napar z ziół.
- Wypij do końca i śpij. Musisz zbierać siły bo znalazłam Cię w tragicznym stanie... - To były jej pierwsze słowa jakie usłyszał łotr. Jej głos był bardzo melodyjny i cudowny w brzmieniu, niczym pieśń barda, który swą balladą oczarowuje tłumy chwytając ich za samo serce. Była również piękną kobietą. Falista kaskada złocistych włosów opadała jej na ramiona, pomiędzy którymi widniały wydatne i krągłe kobiece atuty. Widać było, że bogowie nie szczędzili jej względów. Biodra również miała krągłe i kształtne jak na prawdziwą kobietę przystało. Wyglądała na młodą istotę, ale elfy inaczej postrzegają czas, więc niziołek zwątpił w swe rozmysły. Gdy wstała od łóżka i zajęła się swymi obowiązkami, niziołkowi wydawałoby się jakby płynęła, miast chodzić po ziemi... Po naparze, zmorzył go sen...
Spał długo i dobrze. Nie pamiętał co mu się śniło. Obrzęk głowy chyba robił swoje bo ciężko było mu przyzwyczaić obraz do półmroku. Był wieczór. Kobieta paliła ogień w kominku. Chyba coś gotowała. Była pochłonięta zajęciami, tak, że nie zauważyła, iż łotr się obudził. Niziołek czuł się o wiele lepiej, ale nadal wiedział, że o własnych siłach nie ustoi... [postać odzyskała 4 PW] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
gwahir
Gracz
Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Gór Mglistych Płeć:
|
Wysłany:
Czw 19:50, 03 Wrz 2009 |
|
Altair postanowił po prostu patrzeć na tę piękną istotę i się nie odzywał. W ogóle nie dawał znaku życia, tylko patrzył. Był zafascynowany tą osobą i czuł, że elfka go nie skrzywdzi.
-Jestem Altair, Altair Goldenhelm-powiedział nieoczekiwanie. Kiedy elfka na niego spojrzała zarumienił się, poprawił na swoim posłaniu i postanowił, że najlepiej będzie jeszcze odpocząć. Niziołek nigdy nie czuł się taki nieśmiały. Zachichotał i spróbował to zatuszować kichnięciem, jednak nie był pewien jak mu się udało. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez gwahir dnia Czw 19:53, 03 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Czw 20:07, 03 Wrz 2009 |
|
Kobieta uśmiechnęła się do niego nieśmiało po czym odwróciła by zakryć swe zawstydzenie. Podeszła z drewnianą misą. Teraz już opanowana przysiadła na skraju łóżka.
- Usiądź - poleciła krótko. Potem odstawiła misę na stolik obok i podłożyła Altirowi wyżej poduszkę by mógł wygodnie siedzieć. Wręczyła mu misę gorącej zupy do rąk i przysiadła na skraju tak jak wcześniej. Pogrążyła się w zadumie. Gdy niziołek chciał przerwać niezręczną ciszę szybko ucięła krótkim rozkazem by jadł bo wystygnie. Nieco nerwowa wstała i znów zaczęła się krzątać po przytulnej chatce... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
gwahir
Gracz
Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Gór Mglistych Płeć:
|
Wysłany:
Nie 15:16, 06 Wrz 2009 |
|
Niziołek zaczął jeść czym prędzej, nie tylko po o by ukryć zażenowanie, ale także dlatego, że bardzo chciał się dowiedzieć czegoś o swoich przyjaciołach. Łzy napłynęły mu do oczu, bo zupa była do tego stopnia gorąca, że poparzyła mu gardło, jednak on nawet na chwilę nie zwolnił tempa jedzenia i po chwili cała miska była już opróżniona. Przetarł oczy i spojrzał pytającym wzrokiem na zdenerwowaną elfkę. widząc, że nie spieszy się jej z odpowiedzią zachęcił ją tylko krótkim:
-Więc...?- |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez gwahir dnia Nie 15:18, 06 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Nie 19:44, 06 Wrz 2009 |
|
- O! już zjadłeś? - elfka zabrała miskę i złożyła ją we wiadrze przy wyjściu. Znajdowały się tam też inne naczynia. Zapewne zebrane z całego dnia, aby nad ranem umyć je w pobliskim strumieniu. Niziołka zdziwił fakt, iż chyba kompletnie zignorowała jego zapytanie, więc po krótkim namyśle postanowił powtórzyć swoje pytanie. Stanęła zdziwiona i zmierzyła Altira wzrokiem.
- Więc, co? - zapytała zdziwiona. Stała przez chwilę i głupio wpatrywała się w niziołka - Ah... - uśmiechnęła się i zaczerwieniła lekko - Ale ze mnie głupia gąska! Nie przedstawiłam się. Wybacz moje maniery, ale nie często spotykam tutaj innych, zwłaszcza takich jak Ty... Jestem Elena. - rzekła dumnie i dygnęła nieco nieśmiało. Następnie stała chwile patrząc z uśmiechem na mężczyznę w łóżku i wobec trwającej chwili ciszy pewnej niepewności ruszyła dalej do obowiązków... Ale jedno zaciekawiło łotra: Czy to co robiła, miało akurat jakiś sens? Bo przecież, po co wyrównywać słoiki na półce, skoro stoją dobrze? Po co mieszać pogrzebaczem w ogniu skoro drewno doskonale płonie?... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
gwahir
Gracz
Dołączył: 12 Lis 2008
Posty: 36 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z Gór Mglistych Płeć:
|
Wysłany:
Nie 10:11, 13 Wrz 2009 |
|
Altair, teraz już lekko poddenerwowany, powiedział z lekkim rozdrażnieniem:
- Wybacz Eleno , ale czy Ty coś wiesz o moich przyjaciołach. Nie próbuj zmieniać tematu , bo nie ma czasu. Jeśli coś wiesz to powiedz mi tu i teraz, nie bawmy się w żadne gierki- Niziołek spróbował wstać ponownie jednak znowu mu się nie udało, więc tylko sapnął z rozdrażnieniem, spojrzał żałosnym wzrokiem na elfkę i mówił dalej, tym razem dużo spokojniej:
Czy wiesz może cokolwiek o nich, a jeśli nie, to czy mogłabyś jakoś przyspieszyć moje leczenie? Mógłbym wtedy zacząć ich szukać |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Nie 10:23, 13 Wrz 2009 |
|
- Ależ ty niecierpliwy - oburzyła się elfka - Nie wiem nic o twoich przyjaciołach. Jesteś pierwszą osobą, którą widzę tu od lat... A Twojego leczenia nie da się przyspieszyć w żaden sposób... Teraz śpij i odzyskuj siły! - Widać było, że zabolały ją słowa niziołka. Zabrała wiadro z naczyniami i wyszła z domostwa zatrzaskując za sobą buntowniczo drzwi... Może było w tym ziarno prawdy... niziołek na pewno postąpił nietaktownie.... jako gość powinien uszanować gościnność i miłe nastawienie pięknej nieznajomej, ale w końcu był tylko łotrem... potrafił kraść i zabijać, a nie był postacią nadającą się na salony wielkich szlachetnych wielmożów... mimo to powinien zachować jakiś takt... choćby jako prawdziwy mężczyzna...
Dziewczyna długo nie wracała, a on siedział i myślał. W końcu z zamysłów wyrwało go trzaśnięcie drzwi. Mina Eleny była wciąż naburmuszona, oczy miała poczerwieniałe... jakby płakała... zabrała się bez słowa za swoje obowiązki... |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Samael dnia Nie 10:26, 13 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie GMT
|
|
|
|
|
|
|