Autor |
Wiadomość |
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Wto 14:30, 06 Lis 2007 |
|
Niblagon
Na zdrowy rozsądek ten kogo szukałeś nie robił tego na widoku. Skierowałeś się wiec w stronę lasu. Po kilku godzinach błądzenia i tropienia nie znalazłeś jednak żadnych oznak owego osobnika. Słońce było już prawie w zenicie gdy z dala doszły cię odgłosy walki. Słyszałeś okrzyki swych towarzyszy. Potem strzępy jakiejś rozmowy... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
W@ldinh0
Gracz
Dołączył: 27 Paź 2007
Posty: 46 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z daleka
|
Wysłany:
Wto 14:37, 06 Lis 2007 |
|
Niblagon slyszac podejrzane odglosy z udzialem swoich towarzyszy i to w dodatku w lesie poczal sie kierowac czym predzej w strone z ktorej dochodzily te niepokajace strzepy rozmow i niezidentyfikowane krzyki...mial tylko nadzieje ze nie przybedzie za pozno a jego towarzyszom zadna krzywda sie nie stala... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Wto 14:45, 06 Lis 2007 |
|
Grupa w lesie poza Niblagonem
Nagle do waszych uszu dochodzi odgłos szelestu liści. Ktoś wyskakuje z krzaków obok z wyciągniętą bronią gotów do walki... To tylko Niblagon, elfi tropiciel, który zniknął rankiem bez słowa....
Niblagon
Biegniesz co sił. Wyjmujesz broń gdyż może okazać się potrzebna. Nagle wypadasz na otwartą przestrzeń (drzewa porastają to miejsce w dużych odstępach). Widzisz jak Dimble woła gdzieś w dal, jak Imsh drze sie na Dimble i Godbelly'ego czyszczącego swój topór. Wkoło leżą szczątki trzech istot. Są martwe od niedawna więc twoi towarzysze musieli stoczyć z nimi walkę... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
asiolcza
Znawca zasad
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 15:56, 06 Lis 2007 |
|
-No masz! Jak go szukać to go nie ma. Na spacer do lasu poszedł! -zwracam się do Niblagona.
-Czy my nie możemy wszyscy razem gdzieś dupy ruszyć?! Jeden tutaj a drugiego znowu nie ma. Ja nie wiem jak wy chcecie zarobić cokolwiek innego niż w mordę.
Kiwam z powątpiewaniem głową.
-Aaa... dupa z taka robotą. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 16:22, 06 Lis 2007 |
|
- Zamknij się i przestań narzekać, bo zaczynasz działaś mi na nerwy!!! - krzyknął Dimble na imsha - pieprzysz i pieprzysz. Daj nam się zastanowić!!! Może w końcu wykażesz się inicjatywą i zaproponujesz jakieś rozwiązanie? Może masz jakiś plan? Przydaj się na coś bo od początku tylko robisz to co Ci karzą te wieśniory, nie posiadłeś jeszcze zdolności do racjonalnego i abstrakcyjnego myślenia?! - Dimble był zdenerwowany jak nigdy. Po raz pierwszy jego przyjaciele mogli go ujrzeć tak zdenerwowanym - no słucham? Wymyśliłeś coś? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
asiolcza
Znawca zasad
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 16:40, 06 Lis 2007 |
|
Odwracam się do zaklinacza i leję go w pysk...
///Edit MP:
Inicjatywa:
Imssh: 19
Dimble: 5
Imsh wyprowadza cios i trafia Dimblego w twarz <6 stłuczeń>. Dimble zataczas ię do tyłu... /// |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Wto 16:53, 06 Lis 2007 |
|
- Hahaha ... - Dimble wytarł ręką zakrwawioną wargę - żałosne ... doprawdy żałosne ... - gnom nie miał zamiaru walczyć z półgłówkiem. Pozbierał się i poszedł w głąb lasu, w kierunku w którym udały się tamte stworki. Rzucił jeszcze na odchodne - jak zmądrzejesz to się zgłoś. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Wto 18:07, 06 Lis 2007 |
|
Fistus
Powoli zbliżasz się do lasu. Już z dala słyszysz kłótnie i krzyki. Dochodzisz na miejsce gdzie twój kuzyn Godbelly i jego przyjaciele najwyraźniej walczyli z jakimiś potworami. Trzy martwe stwory leżą na ziemi. Drużyna raczej nie jest ranna. Brakuje jedynie Dimblego, którego na pewno przed chwilą słyszałeś. Teraz jednak nie ma po nim śladu... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Fistandantilus
Gracz
Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 66 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 18:21, 06 Lis 2007 |
|
Wbiegam pomiedzy nich. Śmieje się. Chwytam Godbely'ego w pasie i mocno ściskam.
- Hej wszystkim, wreszcie was znalazłem - śmieje się dalej - Aż to była zabawa w chowanego...
Rozgląda się. Nagle jego wsrok pada na martwe stworzenia. marszczy brwi, i wyciąga ręke przed siebie. Powoli rusza palca mi i mamrocze. Liczy.
- Niema jednego. - patrzy na kompanów - Tego śmiesznego co jakby był biały to byłby jak kula ze śniegu. - spogląda na kuzyna i pozostałych - Nie czekajcie, wy też byli byście dobymi kulami ze śniegu. - uśmiecha sie - Naprawde. Ale on mi ją najbardziej przypomina.
Nie czekając na reakcje pozostałych okręcił się dookoła własnej osi. Zatrzymał się i stanął na głowie.
- wymyśliłem to jak tu biegłem, fajne co? - uśmiecha się, a jego twarzż zaczyna robić się czerwona. Po chwili przewraca się na plecy - Muszę to dopracować - powiedział z uśmiecham na ustach.
Dopiero potem zainteresował się martwymi stworzeniami, które zauwazył wcześniej.
- Ładne, czemu je zabiliście - zrobił dziwną minę - Wyglądają na milutkie, tylko twoche dziwnie. - zamyślił się - Trzeba je zakopać, bo mogą siać zaraze.
Krasnalud zaczął gołymi rękoma rozgarniać glebe, co nie było takie łatwe... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
asiolcza
Znawca zasad
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 18:40, 06 Lis 2007 |
|
-Uhm...- wzdycham.
-Chcesz ich zakopywac?O rany! -siadam pod drzewem i zaczynam ostrzyc topor |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Fistandantilus
Gracz
Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 66 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Wto 19:27, 06 Lis 2007 |
|
- No jasne, a Ty niechcesz? - uśmiecha się - Chcę i trzeba, chyba niechcesz żeby w wyniku procesów gnilnych powstały skupiska bakretii roznoszone przez padinożerców, co w efekcie przyczyni się do ogólnego skarzenia wielu elemenów środowiska. A co za tym idzie osoby świadome swego bytu na tyle by nim rozumnie sterować, mogą mylnie zinterpretować widoczne zmiany środowiska, i bez odpowiedniego zabezpieczenia mogą zostać skarzeni. I wtedy mamy dwie możliwości, albo będą nosicielami i sami pozostaną zdrowi, kwestia indywidualnej mocy układu immunologicznego, lub zachorować i być nosicielami. Idąc dalej tą drogą nosiciel trafia do miejsca zamieszkałego przez społeczeństwo do którego przynależy, i tym samym zaraża owe społeczeństwo. W ten sposób mamy epidemie, przypadkiem może być, że jakiś wędrowiec przeniesie chorobie do innej wioski nim pojawią ję objawy chorobowe. Przyczynia się to do bardzo dużej smiertelności w przypadku mało odpornych osób, takich jak dzieci i starcy, jak również spora część osobików w sile wieku. - zaczyna się śmiać - Zabawne co? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Śro 9:41, 07 Lis 2007 |
|
Dimble
Ruszyłeś samotnie w las. Najwyraźniej ani gnom ani krasnolud nie mieli ochoty ci towarzyszyć. Niestety elf przybył zbyt późno aby rozeznać się w sytuacji.
Twoja decyzja jednak mogła zaważyć na być czy nie być waszej drużyny. Podjąłeś ja bez wahania. Szedłeś może około godziny...
Coś ukrytego głęboko w twojej głowie próbowało protestować lecz nie dopuszczałeś tego do głosu. Przed tobą pojawił się dąb. Jednakże z trwogą zauważyłeś, że nagle twoje stopy zapadają się w ziemi. Drzewo stało nad przepaścią! Instynktownie złapałeś się jego korzeni. Wisiałeś teraz około 12 metrów nad ziemią. Mały samotny gnom ... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Śro 13:19, 07 Lis 2007 |
|
- O żesz k***a ... - gnom chwycił się jedną ręką. Próbował wciągnął się z całej siły. Chciał poczuć twardy grunt pod stopami. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Śro 14:00, 07 Lis 2007 |
|
Z początku wydawało się to niemożliwe. Dimble nie dał rady za pierwszym razem. Grudki ziemi obsunęły się pod jego stopami i spadły w przepaść. Jednak druga próba powiodła się. Jakaś zbita masa posłużyła zaklinaczowi za podpórkę. Jeszcze tylko jeden wysiłek... i gnom wdrapał się mozolnie na stały grunt.... Cały spocony i oblepiony ziemią ale żywy. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Śro 15:00, 07 Lis 2007 |
|
Gnom przeturlał się od przepaści. Teraz leżał na plecach dychając nie tyle ze zmęczenia co ze strachu. Był w pewien sposób z siebie zadowolony. Gdy odsapnął i uregulował oddech wstał i otrzepał się z ziemie. To jednak nie było takie proste, bo ziemia była wilgła i doskonale przylegała do ciała. Gdy jednak się udało, gnom obrał kierunek w stronę karczmy. Szedł i myślał, myślał o tym jak odpokutować to co było złe ...
|||
MG:
Zaklinacz ruszył przed siebie gdy nagle usłyszał za sobą jakiś hałas... Odwrócił się gotów do obrony jednak nic nie zauważył. Hałas powtórzył się tym razem po lewej stronie... Potem po prawej... Następnie Dimble usłyszał szelest liści tuż nad sobą... nie był to wiatr... |||
Dimble:
Gnom szedł dalej z nadzieją, że w końcu trafi na drogę prowadzącą do wsi. Wędrował czujny i gotowy. Po godzinie zmysły dotychczas wyczulone nie działały już tak efektywnie. Zaklinacz nie ufał nawet sobie ...
|||
MG:
Negle z drzewa poczeły zeskakiwać stworki. Te same, które godzinę wcześniej odeszły przegonione. Buło ich 6...
- Teraz ty iść z nami - rzekł Pierwszy - I nas uczyć...|||
Dimble:
- Dobrze - rzekł gnom - a więc przyprowadzcie tutaj resztę swoich braci, ja poczekam - zwrócił się do obecnych stworków. Usiadł i oparł się o drzewo. Był wyczerpany...
|||
MG:
- Nie - rzekł Pierwszy. - Ty iść z nami do nasz...ghrrr.... dom. Ty...ghrrr.... nas uczyć.
-Uczyć! Uczyć! - zakrzyknęły złowieszczo pozostałe stwory....|||
Dimble:
- Nalegam jednak abyście wy przyszli tutaj ... - rzekł gnom - i dwa razy powtarzać nie będę!!! - warknął przeraźliwie - więc albo tutaj albo nigdzie ....
color=red]|||[/color]
MG:
Stworki do tej pory trzyamły dystans. Jednak teraz jeden podszedł do ciebie. Gdy to zrobił jego śladem poszli pozostali. Tylko Pierwszy stał i patrzył na rozwój wydarzeń.
- Lepiej chodź - rzekł - Czasem nie mogę nad nimi zapanować...
Stworki tłoczyły sie wkoło ciebie...||| |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Śro 19:23, 07 Lis 2007 |
|
- Dobra ... - warknął niechętnie gnom - a więc chodźmy ... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Czw 10:43, 08 Lis 2007 |
|
Dimble
Ruszyłeś więc wraz z dziwaczną eskortą głębiej w las. Miałeś tylko nadzieję, że twoi towarzysze zapomnieli już o twoich wybrykach i w razie czego ruszą ci z pomocą...
Reszta w lesie
Od czasu zniknięcia gnoma w lesie Fistus zdążył już wykopać sporą dziurę. W czasie gdy kopał do waszych uszu dotarły odgłosy rozmów. Kilku wieśniaków z widłami, kijami i kosami szło w waszą stronę. Zauważyliście wśród nich gospodarza i sołtysa, który ciągle powtarzał:
- Słuchajcie to nie jest najlepszy pomysł. A może to smok albo inna bestia. Nie ma sensu narażać skór. Awanturnicy, których wynajął Ferlin są od tej roboty.
- A oto i oni - rzekł gospodarz.
Grupka zatrzymała się przed wami. Wieśniacy z wybałuszonymi oczami patrzyli się na truchła stworów.
- To one? - spytał sołtys - To te bestia zabijały naszych znajomych i przyjaciół?
Jakiś osiłek podbiegł do jednego z ciał i począł okładać go kijem
- To za mojego brata! Parszywa gnido!!! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Fistandantilus
Gracz
Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 66 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 16:37, 08 Lis 2007 |
|
Fistus z uśmiechem na twarzy miał już coś powiedzieć, gdy osiłem zaczął bawić się jednym z ciał.
- To nie one - wrzasnął z oburzeniem i z całej siły uderzył osiłka w brzuch - Zostaw je - mnich zaczął okładać osiłka. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Czw 18:09, 08 Lis 2007 |
|
Osiłek zgiął się w pół po precyzyjnym ciosie mnicha. Reakcja wieśniaków była natychmiastowa. Widły, kosy i kije skierowały się na mnicha. Sołtys, który widać było, że chce załagodzić spór krzyknął:
- Uspokójcie się jedni i drudzy! Dlaczego bijesz Darta? Ni c i nie zrobił? A te stwory chyba nie bronisz trucheł bełkotników. Hę? - zwrócił się do Fistusa... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Fistandantilus
Gracz
Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 66 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 20:36, 08 Lis 2007 |
|
Mnich patrzył na sołtysa z uśmiechem.
- Owszem bronie, nic wam nie zawiniły - powiedział podnosząc zwłoki i przenosząc do dołu który wykopał - I do tego są już martwe i trzeba je zakopać. Bądź co bądź były to żywe stworzenia, należy się im jakiś szacunek, szczególnie, że ich nie znaliście, niewiecie co się wydażyło, a pozatym zwłoki trzeba zakobać by nie szerzyły zarazy - uśmiehcnął się szeroko i wrzycił zwłoki do rowu - Tak trzeba i już. - podszedł do osiłka - Przepraszam, chyba mnie poniosło, to wszystko przez tą nową sztuczke, nazwałem ją stanie na głowie - cofnął się o krok i stanął na głowie - Fajne co? - zwalił się na plecy - Muszę to jeszcze dopracować, chcesz to cię tego naucze. Nie jest proste, wystarczy się sie schylisz... - krasnalud w tym momęcie zaczął opisywać szczegółowo co trzeba robić w danym momęcie co zajęło mu troche czasu, zważając na to, że mówił szbyko i tylko na patu oddechach - ...A na medytacji poszczes tej sztuczki kończąc. Jak się podoba? naprawde nie jest trudne - usmiechnął się szeroko, że mogło by się wydawać, że jego usta zaraz pękną - spóbujesz? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
asiolcza
Znawca zasad
Dołączył: 30 Paź 2007
Posty: 150 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 17:43, 10 Lis 2007 |
|
-Panie-zwracam sie do sołtysa-czy to oni czy nie oni,to się jeszcze zobaczy.Idziemy ich szukać.A jak znajdziemy to się dowiemy. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Nie 16:58, 11 Lis 2007 |
|
Dimble
Grupa prowadziła cię różnymi ścieżkami. Przeważnie kluczyliście aby ominąć trudne do przebycia miejsca. Wprowadzili cię w gęsty las. Czasem jeden czy dwóch wchodziło na drzewo aby spojrzeć czy droga jest bezpieczna. Wreszcie twoim oczom ukazało się spore 'jezioro' błota. Po jego drugiej stronie znajdował się kompleks jaskiń. Z nich nieśmiało wyglądały 'twarze' innych stworków.
- Dalej - pośpieszył cię Pierwszy - Nie głęboko, nie bać się.
Rzeczywiście. Bagno było płytkie. Kilka stworków ruszyło przodem aby ci to udowodnić... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Mali.
Gracz
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 493 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany:
Nie 17:24, 11 Lis 2007 |
|
Dimble szedł pełen spokoju. Było mu wszystko jedno co się z nim stanie, czy potworki mają dobre czy złe zamiary... Był zaskoczony, że takie stworki też tworzą kompleksy jaskiń, był pełny podziwu ... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pon 16:29, 12 Lis 2007 |
|
Zamykam sesję gdyż od dłuższego czasu nie chcecie chyba w nią grać... Cóż. Trudno. Liczę na odmienne zachowanie w "Rzeźniku...".
Finito. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|