 |
|
 |
|
Autor |
Wiadomość |
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Śro 18:10, 29 Kwi 2009 |
 |
"Wędrowali ubitym traktem, promienie zachodzącego słońca usilnie przedzierały się przez gałęzie drzew chcąc jak najdłużej rozpraszać zmrok, który zbliżał się wielkimi krokami. Podróżnym towarzyszyło słodkie, dźwięczne kwilenie ptaków, a gorące powietrze raz po raz dmuchało nań z różnych stron w czasie wirującego tańca z wiatrem. Rozglądali się za potencjalnym miejscem zdatnym do spoczynku na noc, lecz ich konie stanęły jak wryte z wyraźnym niepokojem. Podczas gdy poszukiwacze przygód próbowali uspokoić zwierzęta na trakcie pojawiło się kilku parszywców o zakazanych gębach. Dzierżyli oni prymitywne bronie, a nawet reszta ich oręża pozostawiała do życzenia... Trill zeskoczył z konia i dobył swego topora... To miała być łatwa rozgrywka..."
... I zaczyna się:
Czy nie macie tak, że podczas tych pięknych chwil stworzonych przez MG z akompaniamentem klimatycznej muzyki wszystko się urywa, w grze robi się "STOP" zapala się jaśniejsze światło, kości na stół, karty do ręki i mechanika pełną parą w 100%....
No właśnie - osobiście nie cierpię takich momentów bo z sesji robi się gwar, przekrzykiwanie, od czasu do czasu przerywane stukotem kostek i prymitywne opisy na jakie wysila się narrator pochłonięty myśleniem o mechanice gry.
Wg mnie gra powinna przebiegać tak: Narrator doprowadza do spotkania z przeciwnikiem, gracze kulają inicjatywę (lub MG robi to za nich bo trzyma ich karty postaci) ale powinien uświadomić ich kto jest w jakiej kolejności. Następnie sam, na podstawie instrukcji przekazanych przez gracza, na temat poczynań jego postaci uwzględnia w rozgrywce. Wszystko trwa 10-15 min. zamiast trzech godzin i na podstawie liczb ukrytych za ekranem mistrza opowiada dalej jak potoczył się rozwój danej sytuacji. Czy wy też macie tak, że to was denerwuje? Bo co to za gra: 0,5h opowiadania i 3h kulania kostkami, darcia się jeden przez drugiego i robienia sajgonu.... Ja rozumiem, że gracz chce mieć panowanie nad swoją postacią i jak najbardziej wskazane jest by przekazywał MG to co między czasie robi jego postać (zmiana działania, reakcja na działanie przeciwnika itp) Taka gra jest bardziej przejrzysta i szybsza, co pozwala na posunięcie sesji o wiele dalej naprzód niż podczas monotonnej rozgrywki przy szeleście kart, stukaniu kostek o stół i turkocie trybików w mózgu, pracującego nad kolejnym typowo MECHANICZNYM zagraniem.... Jest to męczące, a w gruncie rzeczy gra się po to by odpocząć  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
 |
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Śro 18:30, 29 Kwi 2009 |
 |
Heh onegdaj baaaardzo daaawno temu znalazłem w sieci taki programik [akurat do dnd, ale mniejsza] którym można było - po ówczesnym wprowadzeniu statystyk postaci i ich wrogów - prześledzić czysto wypadkowy przebieg starcia. Pokazałem ów program graczom i jeden z nich krzyknął
- Kurcze [użył z goła innego słowa ale mniejsza], przecież tak można zrobić z każdą walką w dnd i zaoszczędzić graczom i MG czasu i kłopotu.
Tak. Ciekawe prawda? Pomijając fakt programu co powiesz an takie rozwiązanie.
MG znający możliwości graczy no i przede wszystkim ich adwersarzy przed sesją SAM hmm... jak filmowiec montuje przebieg starcia [ehh może nawet kulać jak mu się chce]. Zaś podczas sesji przedstawia dalej opis tegoż tuż po wstępie.
Z tego mogą wyniknąć dwie rzeczy
a) jeśli gracze są nastawieni an klimat zaakceptują taki bieg wydarzeń i być może im się to spodoba
b) gracze zbojkotuję sesję i pikietując wyjdą z niej
Druga opcja jest taka. Zwie się to czysta narracja. Czyli gracze i MG po prostu opowiadaja sobie to co robią podczas walki. Przecież nawet 1-poz Wok/Pal czy ktośtam am szansę trafić tego goblina a 12 poz Mag/Zak czy Drd ma szansę zauroczyć tą Meduzę. Narracja wtedy będzie płynna i niezakłócana turlaniem kostuszek.
Ten wariant ma jedną wadę
- Stronniczość MG.
Gracze ZAWSZE znajdą jakiś fakt, który im się nie spodoba u siebie bądź u innych graczy. "Czemu on trafił smoka w oko a ja tylko w łapę?!" albo "Czemu ta karczmarka puściła oko do niego a mi pokazała palec?!"
Cóż trzeba o tym pomówić z graczami.
Pamiętajmy jednak co powiedział Samael: "w gruncie rzeczy gra się po to by odpocząć"... cóż do tanga trzeba dwojga. Ja zawsze mówiłem sobie jak byłem MG, że prowadzę dla graczy a nie oni grają dla mnie. Ja jestem bez nich nikim a oni zawsze mogą sobie mnie zastąpić. Dlatego MG jeśli chce odpoczywać grając to musi w sobie znaleźć ten specyficzny dryg, który pozwoli mu odpoczywać podczas tworzenia przygody i prowadzenia jej. Ja przyznam się, że w 90% przypadków moje sesje kończyły się dla mnie bolącym gardłem od prowadzenia dialogów, mega bolącą głową od myślenia i cholernie zmęczonymi oczami. Heh jak ktoś mi powie, że prowadzenie sesji to pikuś niech staje na ubitej ziemi
Tak więc sprawdza się tu coś co kiedyś rzekł mi mój profesor od ... eh czegośtam: jeśli chcesz aby twoja praca sprawiała ci przyjemność, znajdź sobie zawód związany z twoim hobby... zwątpiłem w to szybko
Dobra nadziergałem się bez łądu i składu. Jakby co dyskusja nadal trwa  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Śro 18:51, 29 Kwi 2009 |
 |
O ile dobrze pamiętam był to symulator walki do D&D. Taki panel podzielony na 2 kolumny z możliwością zapisu postaci i jej statystyk...
Muszę cie zaskoczyć Dany - korzystaliśmy z niego na sesji i było o wiele gorzej niż z kulaniem kostkami bo walka trwała prawie 2,5h!! a było tylko 5 graczy + 1 BN i garstka gnoli... Ale jak już wspomniałeś jeden wielki chaos i nieład bo temu się to podoba a temu to nie na rękę.... Jedni wolą konwencjonalnie, a innym dopisało szczęście i spodobał się symulator.
Co do stronniczości MG podczas prowadzenia swojej sesji zawsze stosowałem łatwą metodę na rozwiązywanie wszystkiego: Kosteczka, rzut.... Parzyste - Dobre wydarzenie; Nieparzyste - Ciężka sprawa ... tak samo jak chodziło o wybór graczy... 5 BG no to k10 i każdy kolejno po dwa oczka. Na kogo wypadnie na tego bęc - czary mary kostka w ruch i działamy dalej. Czasem gracze zastanawiają się czemu MG kula sobie bezsensownie (wydawać by się mogło) kostką, choć na pewno mają jakieś podejrzenia, ale to są właśnie takie testy. Jeśli się coś lubi to na pewno sprawia to przyjemność, ale jeśli przyjemność zamienia się w koszmar to można przestać lubić dane COŚ...
Ja jestem za opcją, że gra przebiega w pełni fabularnie, a wszystkie mechaniki mają swoje miejsce w głowie MG, ewentualnie za ekranem mistrza.... ale jak sam powiedziałeś - dyskusja trwa nadal  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Czw 6:55, 30 Kwi 2009 |
 |
Hmm... onegdaj grałem w Zew Cthulhu [ehh ja to grałem kiedyś we wszystko ]. Mistrzował nam koleś, który usilnie twierdził, że nie chce prowadzić bo nie umie itp. itd. Każdy zrobił sobie postać [graliśmy w 1920 roku] i ruszyliśmy. Jakie było nasze zaskoczenie gdy podczas 3 sesji kulneliśmy chyba max z 5 razy [w sumie]. Człowiek zrobił świetną atmosferę i prowadził naprawdę przyjemnie. Smaczku tym sesjom dodał fakt, że wszystkie postaci zginęły na końcu w sposoby banalne ale tajemnicze coś w stylu "Final Destiny"
No ale to było ZC a tam można obyć się bez mechaniki tak jak w WoDzie i z pewnością kilku innych systemach. Jednak w prowadzeniu kostkowego i bez kostkowego widzę zależność z podręcznikami. Myślę, że wpływa to bardzo też na mentalność graczy i MG [no może na niego mniej....] Już tłumaczę o co mi chodzi. Otóż w systemach skierowanych bardziej na narrację 90% podręcznika o opis świata, rozdziały opisujące styl prowadzenia, pomysły na przygody, tworzenie klimatu itp. Zaś w podręcznikach gdzie kości odgrywają główną rolę jest zgoła odwrotnie. 90% to mechanika i statystyki. Nie jest tak w DnD? Dwa podręczniki PG i KMP to zasady, tabelki i statystyki zaś na prowadzeniu twórcy skupili mało uwagi sadząc, że grający wiedzą z czym to się je. Myślę zatem, że twórcy gier od razu przyzwyczajają graczy i mistrzów do takiego a nie innego stylu gry. No bo kto by chciał słyszeć o tym, że MG decyduje czy przeskoczył przepaść czy nie skoro spędził kilka godzin na mozolnym liczeniu i kombinowaniu nad statystykami. Gracz tworząc taka postać zakłada, że będzie kulał na trafienie bo dał sobie multum atutów i ma na 1 poziomie +10 i CHCE kulać aby udowodnić jako to jego postać jest naj naj naj. Nie jest tak? Kto z was nigdy nie zrobił sobie takiej postaci niech pierwszy rzuci kamieniem.
Z drugiej strony MG powinien dobrze wiedzieć czego po sesji oczekują gracze i umówić się z nimi przed nią. Na przykłąd gracze dziś chcą się rozluźnić i trochę "pokostkować" ubijając gobasy. Innym razem może będą chcieli sesję śmieszną, straszną bądź w 100% narracyjną [co wiązać się może z klimatem]. Zależy to li tylko od ludzi w końcu RPG to zabawa... no i także nauka i sztuka ale to już mniej ważne  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Pią 10:04, 01 Maj 2009 |
 |
Rzucam jako pierwszy
Zdarzyło mi się już nieraz przepakowywać swoją postać na 1 lvl (w granicach rozsądku i możliwości) ale z reguły zaczynam grę zwykłym szaraczkiem o przeciętnych statach, a może czasem nawet słabych.
Wracając do tematu. Ważne jest podejście graczy i MG do tego jaką sesję chcą odegrać. Wiadomo, że zawsze gracz chce widzieć swój rezultat bo pozwala mu to się uspokoić, zrelaksować i liczby które często widzi obrazują to co zdziałała jego postać. Czy jako gracz nie chcielibyście wiedzieć, że wyrzuciliście krytyka, który z waszym bonusem do trafienia o obrażeń robi niezłą rzeźnię niż usłyszeć od MG jakiś marny opis (bo np.: nie chce mu się za bardzo opisywać całego zajścia) który brzmi mniej więcej tak: "Barbarzyńca w swym szaleńczym ataku, nieposkromiony i niepowstrzymany przez nikogo w swej furii z niesamowitą siłą odrąbał nieszczęsnemu opryszkowi rękę z całym barkiem..."
Czasem na prawdę lepiej jest zobaczyć, że wyrzuciło się 20 na kostce i jeszcze raz przebiło się jego KP bo ma się +8 BA a obrażenia od broni to k12+k6(od ognia) + 1,5 mod z S... czyli w naszych oczach gościa zmiotło z powierzchni ziemi. Wtedy jak najbardziej Sesje są relaksacyjne bo wyżywamy się na nieszczęśniku nie robiąc nikomu przy tym krzywdy
Wszystko zależy od podejścia MG i graczy, czy chcą sesje klimatyczną bo na prawdę chce im się zagrać porządnego RPG'a czy wolą się naparzać z orkami bo jakiś stary belfer ich wkurzył w szkole, albo w pracy kwestia nastroju i umowy... Wybór jak już wcześniej wspomniałeś Dany należy do Graczy, bo MG się zawsze jakiś znajdzie, ale i tak bez graczy jest nikim  |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
 |
 |
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie GMT
|
|
|
 |
|
 |
|