Przekleństwa na sesjach

Rozpoczynam ten temat i mam nadzieje że wy również sie wypowiecie na temat ogólnie polskich przekleństw typu ku***a w dnd.
Dyskusja wybuchła pomiędzy mną a gwahirem który uważa że wszelkie przekleństwa i slangi a w szczególności ku**a maja miejsce w dedeku.
Nie nie chce mi sie zbytnio z nim kłócić na żywo wiec napisze a wy sie na ten temat wypowiecie.
Wiec napisze tu mały referat dotyczący czemu spora częśc przekleństw nie pasują do dedeka albo jakie moga pasować.

gwahir- twoim argumentem na temat że przekleństwa występują jest " A gdzie jest napisane że nie występują?" i teraz napisze co nieco by rozwiać twoje wątpliwości.
1.duża częśc przekleństw po prostu nie pasuje do baśniowego świata dnd, a gracza który używa ich odgrywajac postać miesza ich realia z naszymi wiec takei odgrywanie postaci jest denne, za to używajac przekleństw w Neuroshimie albo i Klanarchii jest słuszne i pasuje do mrocznych postapokaliptycznych klimatów.
2. Czy widziałeś aby w jakiejkolwiek książce bazującej na forgottenie albo greyhawku było słowo kur**a ? bo ja nie.
3. Jeśli MG chce to może wprowadzic do swojego świata dziesiątki kurw i przekleństw ale czy to nie zepsuje klimatu ?.
wyobraź sobie gdy gracz widzi czerwonego smoka mówi.
" O kur***a ale on wyku****isty" nie brzmi to zbyt klimatycznie nie ?

Pozwolę sobie się wypowiedzieć.

DnD, Zapomniane Krainy czy Greyhawk są stylizowane na średniowieczne krainy. Dlatego skupmy się na średniowiecznych przekleństwach: a niech to licho, obyś szczezł psie, do diabła, oby cię bóg [bogowie] pokarał, a żeby cię tak połamało, obyś pękł. To tylko kilka przykładów. Współcześnie są one uznawane za coś w stylu "motyla noga". Każdy na lewo i prawo śle urwał, urwał i urwał, ja Pierr-na-dole czy ty skurbyczysynu. Są to jednak wytwory naszej kultury, nie średniowiecznej. Kutas obecnie uznawany za wulgaryzm dawniej był elementem dekoracyjnym ubioru szlacheckiego. Teraz ludzie sie od nich wyzywają.
Gwahir - obejrzyj kilka polskich filmów i przeczytaj kilka polskich książek dziejących się w dawnych czasach [proponuje krzyżaków i trylogię Sienkiewicza]. Nie uraczysz tam urwał czy innych "łacińskich" zwrotów. Podejrzewam, że w filmach anglojęzycznych również się przekleństw typu "fuck" nie doszukasz [chyba, że to kicz jakiś].
Ogólnie przekleństwa w konwencji fantasy jak najbardziej jednak nie zaczerpnięte z teraźniejszości.

Na koniec ciekawostka z mojego dorobku RPG
Moja postać onegdaj przeklinała "do diabła" - MG pochwycił to i po kolejnym przekleństwie pojawił się ... a jakże - diabeł. Zapytał czemu go tak nawołuję Very Happy

. Mój woj dostał wtedy od niego propozycję nie do odrzucenia abym więcej nie wzywał imienia diabła nadaremno Razz

. Poskutkowało. Przerzuciłem się na "motylą nogę" Very Happy

Jeśli chodzi o przekleństwa to owszem. Scar ma racje. W ogóle współczesny język psuje klimat rozgrywki. Jeśli chcesz wiedzieć jakiego słownictwa (w tym przekleństw) używać to polecam Ci dobry film pt: WIEDŹMIN tam jest tego trochę i dobrze jest to zobrazowane. Klimat kompletnie baśniowego średniowiecza, choć niektóre efekty psują całość (jak choćby komputerowy smok), ale nie o filmach tuta. Druga sprawa, formy nie jest o kłótni i pouczam was byście dyskutowali z poskromieniem swych języków (a raczej palców) choć dyskutować trzeba...

Co do Twoich życiowych doświadczeń to Dany uważaj... bo czasem jak powiesz "MOTYLA NOGA" naraz stanie przy tobie WIELKI JASZCZUR Very Happy

(może nie motyl - ale nogi to on ma niczego sobie Razz

)

Samael napisał:

(jak choćby komputerowy smok)

...włóczkowy raczej i na kółkach...

sorry za offtop

coś ostatnio za bardzo sobie na niego pozwalam Razz

no wiesz Dany - nie sądziłem, że włóczka na kółkach potrafi latać i ziać ogniem Very Happy