Dusza Dziczy - ORGANIZACJA

Od początku miałem taką szczerą nadzieję, że obejdzie się bez takiego tematu. Okazało się jednak, że nie będziemy grali w sesje tylko we dwoje, tak więc sprawy organizacyjne będziemy od tego momentu załatwiali na forum, a nie tak jak to było dotychczas robione, na GG. Very Happy

Danny dołącza do sesji. Pewnie jeszcze dzisiaj wrzuci swoją postać (na razie nie będę zdradzał kim ona będzie). Postaram się jak najszybciej wprowadzić tą postać do drużyny.

Mam nadzieje, że będzie szybko i sprawnie Wink

Swoją drogą, ponoć on mówił Tobie o swojej chęci, ale jakoś dziwnie o niej nie pamiętałeś

No z tym szybko i sprawnie to jest kwestia sporna... zwłaszcza teraz, kiedy ja mam nocki, a ty chodzisz do szkoły. Jeśli możesz to zajrzyj tu czasem z rana - przed szkołą i coś skrobnij, tak będzie o wiele szybciej.
A jeśli chodzi o te nocki to ja niestety tak pracuje co dwa tygodnie. W ten weekend mam szkołę, ale to raczej nie będzie przeszkadzało w sesji. Smile

No i niebawem już wejdzie Danny do gry, tak więc szykujcie się na mocne kopnięcie wątku z mojej strony. Smile

Obiecuje, że nie przelecicie się na tej przygodzie.

No ja obecnie pisze ze szkoły z mojej hali sportowej

kradnę tu neta i obstawiam apel xD wiec pisz bo o 11 jadę do chaty

Weźcie mi jedno wytłumaczcie... Czy wasze postacie są w jednej drużynie, czy gracie osobno? Nie rozumiem waszego zachowania. Jak możecie napiszcie mi tu jasno jak mam się zachowywać w stosunku do was.

Jesteśmy drużyną i gramy razem. To jest wspólny o wątek a nie preludia z World of Darkness... Jeśli chodzi Ci o to co pisałem na GG, że nie idę do postaci Danaeta jak do żony czekającej na mnie w łóżku to chyba oczywiste... z resztą chciałem zostać przy ognisku i podyskutować jeszcze z Grolne, ale uznałem, że nie będę wtryniał się w Twoją rolę i skasowałem całą rozmowę z nią, bo myślałem, że uszykowałeś jakieś wydarzenia na moją wartę. Widać mogłem tamto zostawić tylko na szaro dopisać to że czekam na rozmowę, trudno. Było minęło, sesja idzie dalej, a to co napisałeś się stało. Byłem zły przez chwile, że nie potoczyło się to po mojej myśli, ale trudno. Widać, że z mojej winy...

Ha, ha ja to przerabiałem w "Rzeźniku ze Skullportu". Tam też każdy hulaj dusza. Tylko TAM postaci się znały jak łyse konie i było o co sie pienić a tu? Elfa widzę pierwszy raz na oczy. Mój niziołek spokojnie płynie sobie do domu. Leje na problemy innych i dopóki coś nie będzie ich wspólnie dotyczyło nie kiwnie palcem. Sorry Kwiatek ale tak to widzę. Co mam robić na chama wpychać się elfowi w ramiona? Co mam nawracać innych? Nie, ja tylko płynę do domu Smile

Wybaczcie za post pod postem... mniejsza

Nie wiem o co wam idzie ale od takich spraw jest ten dział z tego co pamiętam. Z drugiej strony nie możecie pogadać o tym spokojniej bez wskakiwania na siebie od razu? Chciałbym przypomnieć to tylko gra nic więcej. Nie będę się wtrącał w wasz konflikt. Powiem tylko, że w całym tym zamęcie zapomnieliście o mojej skromnej osobie. Ja też gram na tej sesji. Cóż szkoda będzie przez jakąś kłótnię o marchewkę zamykać ciekawy wątek. No ale decyzja i tak należy do Kwiatka bo to on tu mistrzuje.

Wiecie co... Ujmę to tak:
Jeśli chcesz żeby twój elf bawił się strzałą przez dwie godziny to niech tak będzie. Uznałem to za głupotę a chciałem trochę przyspieszyć kolej rzeczy. Błędem było to, że faktycznie nie napisałem do ciebie, że płyniecie dwie godziny. Źle zrobiłem, że trochę pokierowałem twoją postacią, ale fakt jest taki, że to były rzeczy mało istotne. Co kogo obchodzi kto ostatni wchodzi na pokład, czy czym się bawi w między czasie? To są rzeczy bardzo trywialne, które nie zmieniają wątku, tym bardziej, że jest to jeszcze, że tak powiem wprowadzenie do całej przygody... Ja chce już akcje! Very Happy

Dramatyzm na scenie, prawdziwe uczucia, a nie jakieś tam zabawy ze strzałą, czy ostrzenie miecza.
Wniosek mój jest następujący. Źle prowadzę i wiem, że wy tak moje prowadzenie również odbieracie. Powiedzcie napiszcie mi co myślicie o ten przygodzie i może, albo wspólnie dojdziemy do pewnych wniosków, albo po prostu zamkniemy temat i, jeśli uznamy go za godny to wrzucicie do kronik dopisując "Debilna przygoda Kwiatka".

Tym czasem ja prowadzę dalej, ale mimo to czekam na wasze sugestie. Smile

Ty nie pieprz głupot [ciśnie mi się słowo bardziej do cenzury ale mniejsza] tylko prowadź waść. Nikt, a na pewno ja nie powiem, że źle prowadzisz. Jak ja to widzę? Na razie jest spokój, taka w sumie sielanka. Grupa płynie sobie rzeczką i niby wsio jest ok. Czekają na jakichś piratów czy wielkie mątwy. Czyli to co jest normą na takich wyprawach. Jestem jednak pewny, że tak jak w dobrym horrorze zostaniemy zaskoczeni tak, że wsio co umiemy i znamy będziemy mogli schować sobie do trumny Very Happy

. No wiec czekam na ciąg dalszy Smile

Prowadź, prowadź.

Może i są to rzeczy trywialne i mało znaczące, ale zbyt często spotykam się z faktem że ludzie mnie nie słuchają (albo nie czytają tego co pisze) ostatnio przyznam nie mam najlepszego nastroju na cokolwiek to też mnie mocno poniosło, za co najmocniej przepraszam. Wiem, że dla Ciebie jak dla każdego MG ważna jest sesja i to by szła sprawnie. Ale popatrz na moją sesje. Od kiedy już moja nieszczęsna klątwa się ciągnie? Piszę kiedy mam czas i wenę by coś napisać. A są momenty że nic się nie chce (oby takich najmniej!) Ostatnio nawet przyczepiłem się o to do Danego (w Genesis). Czasem odnoszę wrażenie, i nie tylko ja, bo Danaet też mnie poprze, że chciałbyś aby sesja skończyła się w jeden dzień (w przenośni). Jak pisałem, chcesz by sesja szła sprawnie i jesteś rządny akcji jak piszesz. Ja też... ale im większy dramatyzm i napięcie tym lepszy erpeg, film czy co tam chcecie...
Sesja mi się podoba i chcę grać, ale zwracaj uwagę na to co piszę by na przyszłość uniknąć takich sytuacji. Jeszcze raz wielkie Sorry.

Dobra, poddaje się. Od dziś w swoich sesjach będę kolorował dialogi postaci. Faktycznie jak się wszystko wali jednym kolorem to łatwo się gubi różne rzeczy, a potem szuka się ich i szuka. Później się okazuję, że się już szuka za daleko i tak dalej... Noo dobra, nie ważne, to takie moje szaleńcze przemyślenia. Smile

KWIAT SIĘ NAWRÓCIŁ Very Happy

NIE DO WIARY