Autor |
Wiadomość |
Fistandantilus
Gracz
Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 66 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 17:52, 07 Lis 2009 |
|
Lori prosi Willa o piwo i siada kolo stolika drwali i słucha ich opowieści starając się [link widoczny dla zalogowanych] jak najwięcej o obecnej sytuacji jaka panuje między nimi jak i o miejscu pobytu jego towarzyszki. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Sob 20:39, 07 Lis 2009 |
|
Amman
Malik spojrzał na elfa i po raz kolejny wzruszył ramionami
- Jeśli zapłacisz mi za takie usługi to mogę wykrywać magię wedle moich możliwości. Już od jutra jeśli chcesz. Jednak magia jest nie tyle psotna co kapryśna i nie zawsze odpowiada... Jestem też ograniczony siłą swego umysłu... - Malik był wyraźnie zmieszany mówiąc te słowa.
Kehrsyn
- Najwyraźniej nie chcę się poddawać głupocie i fantazjom pijaków. Bywaj !- to rzekłszy zamknął drzwi na wewnętrzną zasuwkę. Dziewczyna poczuła, że nic już tu nie wskóra... .
Lori
Krasnolud słuchał. Jednak usłyszał tą samą śpiewkę co wcześniej. Zaginęły dziewczyny, ładne i młode. Ładne jak na ludzkie standardy więc podejrzane były zarówno elfy jak i ludzie. Temat rzeka jednak wśród pijaków i podchmielonych wiele nie usłyszał... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Sob 20:49, 07 Lis 2009 |
|
- Powiem Ci przyjacielu, że nie zawsze liczą się nasze umiejętności czy też moc jaką posiadamy. Liczy się to jak bardzo tego pragniesz... - elf uśmiechnął się przyjaźnie do Malika - Jeśli będziemy potrzebować Twoich usług na pewno tutaj powrócimy. Tymczasem muszę udać się do przyjaciół i omówić z nimi kilka spraw. Wypatruj nas. Na pewno przybędziemy... Bywaj. - Po tych słowach poklepał serdecznie czarodzieja po ramieniu i ruszył w drogę powrotną do karczmy. Dzień chylił się ku końcowi toteż nie było mowy o wycieczce do Lady Amandy. Teraz głównym zmartwieniem Amman'a było odnalezienie przyjaciół, wymienienie się z nimi informacjami i rozpoczęcie układania tej całej układanki, jaką stanowił tajemniczy problem mieszkańców. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Sob 20:57, 07 Lis 2009 |
|
Dziewczyna posmutniała momentalnie. Już dawno nikt nie był dla niej tak niemiły. Ona chciała mu tylko pomóc... Widać Clint nie był wcale tak porządnym człowiekiem jak opowiadali jej ludzie. Być może jej kompanom poszło lepiej niż jej.
Wróciła spokojnym krokiem do karczmy... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Fistandantilus
Gracz
Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 66 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 22:09, 07 Lis 2009 |
|
Krasnalud nie widząc rezultatu postanowił podejść do Willa i wypytać się o okoliczne gospody i miejsca uczęszczane częściej przez obywateli miasta. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Nie 15:16, 08 Lis 2009 |
|
Will uśmiechnął się do krasnoluda przyjaźnie i rzekł:
- Mówiłem, popytajcie w "Piekiełku". Ten przybytek znajdziecie po drugiej stronie miasteczka. Jest dość... ekscentryczny, ale ostatnio ponoć pojawiło się tam kilka brzydszych mord jeśli wiesz o czym mówię. - spojrzał na drzwi wejściowe - O znalazła się twoja towarzyszka.
Zaiste do karczmy weszła Kehrsyn.
Zawiedziona zachowaniem Clinta wróciła do gospody. Najwyraźniej jej magiczny czar już nie działał na drwali jednak naturalny jak najbardziej. Zagwizdali gdy tylko weszła. Zaraz po niej pojawił się Amman. Cała trójka znów usiadła przy jednym stoliku aby wymienić się zdobytymi informacjami. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Nie 15:35, 08 Lis 2009 |
|
- Czego ciekawego się dowiedzieliście? - Zapytał elf siadając za stołem z kuflem dobrego ale. Pytającym wzrokiem zmierzył towarzyszy i omiótł przenikliwym spojrzeniem całą karczmę. Jego osobowość wciąż była skryta pod kapturem szarozielonego płaszcza. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Nie 15:41, 08 Lis 2009 |
|
- Clint nie był na tyle miły żeby cokolwiek mi powiedzieć. W domu prawdopodobnie coś ukrywa, ale jest raczej niegroźnym tępakiem. Jego ludzie za to opowiedzieli mi o czymś ciekawszym. - Wskazała głową na bandę pijaków siedzących kilka stolików obok. - Oni zaś twierdzą, że to nie rabusie napadli na nich tamtego dnia. Ponoć to była natura. Zwierzęta, drzewa i takie tam zaatakowały ich podczas zwykłego dnia pracy. Clint mówił, że druidów nie ma w okolicy, a bez nich natura raczej jest bezradna. Myślę, że mówił prawdę, toteż sądzę, że mój trop był błędny. Krótko mówiąc nikt mi nic ciekawego nie opowiedział - zmarnowałam czas. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Nie 15:44, 08 Lis 2009 |
|
- A co w mieście? - spytał z powagą przyjaciela, z którym rozstał się pod siedzibą kapitana. - Ta sprawa robi się coraz ciekawsza, i coraz bardziej skomplikowana. Jutro musimy odwiedzić Lady Amandę.. - Pogrążył się w głębokiej zadumie oczekując relacji od przyjaciela. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Fistandantilus
Gracz
Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 66 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Nie 17:51, 08 Lis 2009 |
|
- Cóż mogę powiedzieć...Niczego Ciekawego się nie dowiedziałem. Poza tym, że są nieco nietolerancyjni nic się nie dowiedziałem. Możecie odpocząć, zbliża się noc. Podobno w karczmie po drugiej stronie miasta jest ciekawie i pojawiło się parę nowych osób, więc może może dowiem się czegoś spoza miasta, a może coś o tutejszych rejonach. Jak nic ciekawego się nie dowiem... - ściszył głos - to odwiedzę Clinta.
Wysłuchał do końca przyjaciół, dowiedział się co wiedzieli i jakie mają dalsze plany. Po czym ruszył do "Piekiełka". |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Śro 3:00, 11 Lis 2009 |
|
- Ej! Czekaj krasnalu! Chodź tu. - Kehrsyn poczekała aż ten wróci do stolika. Mówiła prawie, że szeptem - Lepiej będzie jeśli to ja zajrzę do tego twojego nocnego klubu. Wydaje mi się, że wydobędę od tamtejszych gości więcej informacji niż ty. Ty tymczasem będziesz mógł spokojnie udać się do Clinta i włamać się do jego domu szukając jakichkolwiek poszlak. - Spojrzała na elfa, który jak dotąd nie pochwalił się zdobytymi przez siebie informacjami. - Nie wiem czego się dowiedziałeś, ale mógł byś się tym z nami podzielić... - Po chwili dodała. - A ty, co zamierzasz robić? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Śro 9:57, 11 Lis 2009 |
|
- Nie dowiedziałem się nic ciekawego. - rzekł posępnie wbijając spojrzenie w kufel - Byłem u tego całego Malika, czarodzieja. Wydaje się dobry w swoim fachu i skłonny do współpracy, jednak nie wiele wie. Podejrzewam, że albo na prawdę nie ma bladego pojęcia o tym co tu się dzieje, albo kolaboruje z rabusiami, choć kłamstwo rzekomo go nie kala. Mówił, że nikomu podejrzanemu nie sprzedawał żadnych eliksirów ani nic, ani nie wyczuł niczyjej obecności jeśli chodzi o postacie czarujące. Na mnie zapewne nie zwrócił najmniejszej uwagi, choć napomknął, że czary też czasem zawodzą i są kapryśne. Będziemy musieli do niego wrócić i pogadać z nim na temat przeszukania miejsca napadów, albo porwania dziewczyn. Widocznie coś przed nami ukrywa, ale nie jest aż tak potężny by znać się na istocie swoistej deportacji. Myślałem, że te porwania z własnych łóżek mogły zajść tylko w ten sposób, choć hipnoza i siła sugestii.... - zamyślił się na chwile i popił piwa - ... Ale co tam moje głupie, elfie myślenie. Nie myśl kochana, że puszczę Cię do tego nocnego klubu samą. Wiem dobrze, że potrafisz o siebie zadbać, ale twoje metody samoobrony bywają często radykalne, a nie przypuszczam by było tam zbyt bezpiecznie dla tak uroczej i pięknej kobiety jak Ty. - mrugnął filuternie do dziewczyny - Tak więc pójdę z Tobą i będę trzymał się na uboczu, może wyniosę jakieś informacje na lewo. W razie potrzeby daj znać. Ja tu gnić sam nie będę. - Wstał od stołu i przeciągnąwszy się przypiął swoje miecze. - To idziemy? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Fistandantilus
Gracz
Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 66 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Śro 21:01, 11 Lis 2009 |
|
- No to ruszajmy. - Krasnalud wyszedł z tawerny jako pierwszy i skierował się w stronę siedziby Clinta. Starając dojść do niej niepostrzeżenie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Czw 9:29, 12 Lis 2009 |
|
Lori
Dotarcie niepostrzeżenie nie było trudne gdyż słońce zaszło już prawie i niewielu przechodniów spotkał na swojej drodze. Poszedł według wskazówek swej towarzyszki. Dostrzegł wreszcie szyld "Przemysł Drzewny Clinta". Budynek był długi i parterowy. Wejście było od ulicy. Po całej zaś długości umieszczone były trzy okna. Przeszedł się naokoło aby sprawdzić jakieś alternatywne drogi wejścia niż tylko od frontu lub oknem. Dostrzegł małe drzwi z tyłu, lecz po dokładniejszych oględzinach okazały się one zabite deskami na amen. Okna były pozamykane co dziwiło krasnoluda. Był środek wiosny a noce były już ciepłe. Clint musiał więc coś ukrywać. Gdy zrobiło się już całkiem ciemno krasnolud dostrzegł jak ze środka jaśnieje światło palonej świecy. Więc ktoś był w środku. Lori zaklął pod nosem. Pod osłoną wieczoru sprawdził drzwi frontowe i jeszcze raz okna. Drzwi posiadały dwa dobrej jakości zamki. Okna zostały zaś zasłonięte ciężkimi kotarami. Jedyną alternatywą było... po prostu zapukać albo ryzykować hałas tłukąc szybę. Jeśli Clint miał dwa zamki w drzwiach to czy nie mógł mieć sztaby wewnątrz mieszkania? To było możliwe. Front więc odpadał...
Kehrsyn i Amman
Wyszli z gospody i udali sie za wskazówkami Willa do "Piekiełka". W połowie drogi spostrzegli, że w tą samą stronę udaje się sporo osób. Gospoda musiała mieć więc stałych klientów. Ciekawostką był fakt, że część z tych co podążali w tym samym kierunku próbowała kryć twarze pod kapturami lub poruszając się w cieniu.
Przed wejściem zgromadził się mały tłum. Przy drzwiach stał grubawy człek o ciemnej skórze. Najwidoczniej pobierał opłatę. Nie było szyldu a jedynym światłem jakie biło z wnętrza była czerwonawa poświata.
Gdy nadeszła ich kolej ciemnoskóry rzekł:
- Widzę dwie nowe dusze gotowe wejść w czeluście piekielne - zaśmiał się dziko - Taka przyjemność kosztuje sztukę złota od głowy - puścił oko do Kehrsyn - Ale taki piękny sukkub jak ty z pewnością zapłaci połowę co by cieszyć swymi wdziękami potępione dusze. - gdy otrzymał zapłatę rzekł - Witamy w Piekle!
Schody od wejścia prowadziły w dół. Prowadziły do niewielkiego pomieszczenia z oknem bez szyb. Stał za nim człek rosły. Na czole miał dwa rogi. Dopiero bo bliższym przyjrzeniu sie zauważyli, że są one sztuczne...
- Hola moi potępieni. Może chcecie posiedzieć w miejscu dla zatraconych ale broń wszelaką zostawcie w Przedsionku gdzie strażnik się nią zaopiekuje.
Jego ton wskazywał, że nie przyjmie on sprzeciwu... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Czw 11:36, 12 Lis 2009 |
|
- Dobrze, dobrze, już oddaje broń... - Odpięła pas do którego przymocowana była pochwa miecza i mocowanie kuszy, po czym położyła go na stole przed strażnikiem. - I tak mi tylko przeszkadzał. - Uśmiechnęła się do człowieka, po czym weszła do środka cały czas rozglądając się po lokalu. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Fistandantilus
Gracz
Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 66 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Czw 12:28, 12 Lis 2009 |
|
Krasnalud jeszcze raz się dokładnie rozejrzał sprawdzając czy nie ma jakiegoś wejścia do piwnicy, małego szybu, klapy przez które mógłby się prześlizgnąć. Po czym postanowił sprawdzić dach budynku. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Czw 15:13, 12 Lis 2009 |
|
Elf postąpił tak samo jak jego towarzyszka. Zdał miecze.
- Czy jest sens, bym oddawał łuk? - zapytał uśmiechając się szeroko - I tak w tym tłumie nikogo nie ustrzelę bo miejsca na to nie ma, ale Ty tu rządzisz więc masz. Przynajmniej tak jak mówi ta piękna dama: Nie będzie mi zawadzał. - Uśmiechnął się zdejmując przewieszony przez plecy oręż - Mniemam, iż w odpowiedni sposób się tym zaopiekujesz. - Szelmowski uśmiech przebiegł po twarzy elfa. Wypowiedział te słowa przytrzymując dłoń na łuku, gdy mężczyzna również za niego chwycił. Dalej skrywając swoje ego w połach szarozielonego płaszcza ruszył za towarzyszką.
- Więc szukamy czegoś konkretnego, czy ogółem rzecz ująwszy przybywamy po informacje? - Nachylił się nad ramieniem Kehrsyn i szepnął jej do ucha rozglądając się bacznie dookoła |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Czw 21:42, 12 Lis 2009 |
|
- Hmm... Sama nie wiem... Myślę, że na początek powinniśmy powypytywać karczmarza. Jeśli mi się uda to może przeciągnę go na swoją stronę tak aby odpowiadał na każde moje pytanie. - Kehrsyn nie była pewna, czy jej sztuczka drugi raz wyjdzie, to też szła zmartwiona. Szukała jakichś grajków. Gdyby ich nie było mogła by bez podejrzeń zasiąść na scenie i zacząć grać swoje hipnotyczne pieśni. - A ty... Być może podsłuchasz coś ciekawego, albo wydusisz z kogoś informacje gdzieś w zacisznej loży... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Pią 15:12, 13 Lis 2009 |
|
- Dobrze - przytaknął elf idąc obok Khersyn - Spotkamy się przy drzwiach o trzeciej straży. Mam nadzieję, że uda nam się cokolwiek znaleźć. Jakby udało Ci się dostać na scenę, miałbym większą swobodę działania. Ludzie nie byliby tak skupieni na tym co robię i co mówię... - Po tych słowach przedzierał się przez klientele próbując [link widoczny dla zalogowanych] jakąś ciekawą rozmowę, w którą może udałoby mu się wplątać. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Sob 10:35, 14 Lis 2009 |
|
Kehrsyn i Amman
Weszli do głównej sali. Nagle opanowało ich uczucie ogromnej przestrzeni. Znajdowali się w dużej sali, która wyglądała jak ogromna jaskinia. Było z niej jedno "wyjście". Od razu spostrzegli, że za tym "wyjściem" krajobraz przypomina piekielne czeluście. Ocean lawy, harpie latające po niebie i przysiadające na skałach. Grupa bardów, pięciu mężczyzn z nagimi torsami uderzało potężnie i rytmicznie w bębny. Grupa klientów bawiła się doskonale. Karczmarz miał maskę kozła na głowie. Kehrsyn była pewna, że zamiast butów założył dziś racice. Rozeszli się. Elf i jego czuły słuch zarejestrowali wiele rozmów ale tylko jedna zapadła mu w pamięci. Dwoje ludzi, kobieta i mężczyzna rozmawiali o swojej szefowej.
- "Szefowa chce zorganizować jakąś akcję" - rzekła kobieta
- "Kiedy?" - spytał człowiek
- "Jutro przed północą, zbierz ekipę, reszta szczegółów nad ranem"
Po tych słowach skinęli sobie głowami i oboje wyszli, jednak nie razem. Najpierw lokal opuściła kobieta a chwilę po niej mężczyzna.
Kehrsyn przecisnęła się do baru. Człowiek w koźlej masce rzekł
- Co podać ślicznotko?
Lori
Krasnolud westchnął ciężko. Dom był dobrze zabezpieczony. Nie było klapy w dachu a komin był zabezpieczony kratą. Piwnica, jeśli jakakolwiek była musiała być pod domem a wejście znajdować się w środku. Istna forteca. Gdyby nikogo nie było w środku mógłby zbić szybę i wejść. Musiał poczekać aż lokator uśnie i to mocno... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Fistandantilus
Gracz
Dołączył: 03 Lis 2007
Posty: 66 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany:
Sob 15:40, 14 Lis 2009 |
|
Lori stanął koło drzwi, przytknął do nich ucho i starał się coś usłyszeć. Po czym rozejrzał się ponownie szukając miejsca dobrze zacienionego koło drzwi i podniósł najbliżej znajdujący się kamień mogący wybić szybę. Rzucił z ukrycia. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Samael
Gracz
Dołączył: 09 Lis 2007
Posty: 1435 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Leża Wilkołaków... Płeć:
|
Wysłany:
Sob 16:40, 14 Lis 2009 |
|
Amman skinął tylko na towarzyszkę dając do zrozumienia, że wychodzi. Strażnikowi przy drzwiach poskarżył się nagłym złym samopoczuciem. Zabrał broń i wyszedł, rozejrzał się w poszukiwaniu rozmówców. Szli ulicą. Nie postrzeżenie szedł ich tropem starając się, aby go przypadkiem nie zauważyli. Trzymał się cienia...
Nie wiem czy poszli razem, jeśli nie to udaję się za mężczyzną, albo za tym kogo udało mi się dostrzec. Rzecz jasna zachowuje się jak każdy kto kogoś śledzi i szpieguje. Rzucaj sam na co chcesz, ale pamiętaj, że mój elf jest cały czas gotowy do walki, a jego dłonie spoczywają na rękojeściach mieczy. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Nie 12:44, 15 Lis 2009 |
|
- Cześć! - Powiedziała pogodnie do karczmarza. - Jestem tu pierwszy raz, niech mi pan poleci coś dobrego. - Uśmiechnęła się do niego, po czym nachyliła się tak żeby jej słowa usłyszał tylko barman. - Słyszałam, że można tu spotkać ciekawych ludzi. Tak się składa, że szukam jakiegoś zajęcia na boku, nie koniecznie prawego. Jeśli wiesz co mam na myśli...
Gwoli ścisłości: Się rozumie, że nie mówimy o zawodzie prostytutki... A i jeszcze masz [link widoczny dla zalogowanych] rzut na blefowanie (O ile potrzebujesz). |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Wto 10:31, 17 Lis 2009 |
|
Kehrsyn
Karczmarz podał kufel piwa jednemu z klientów i wzruszył ramionami na słowa dziewczyny
- A co potrafisz mała? Jak chcesz to potrzebujemy dobrych i ładnych tancerek co nie będą miały nic przeciwko aby pokazać to i owo. - zastanowił się na chwilę - No i poza kimś kto będzie podawał napoje nic nie mogę ci zaproponować.
Ammal
Elf wyszedł z przybytku i skierował swe kroki za kobietą (męzczyzna rozpłyną się chyba w powietrzu). Musiał się natrudzić aby ją <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=36744" title="Internetowa Kostnica"><b>dostrzec</b></a> jak umykała cieniem tuż pod murem, ale bystre oczy Ammala wypatrzyły ją szybko. <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=36745" title="Internetowa Kostnica"><b>Starał</b></a> się iść za nią w ciszy jednak sądził, że nie do końca mu to wychodzi. Krasnolud poradziłby sobie lepiej - pomyślał ze zgrozą. Jednak jego tu nie było. Kobieta skręciła przy cmentarzu i zwinnie przeskoczyła mur. Jeśli zauważyła elfa nie dała po sobie tego poznać. Elf syknął gdyż zrozumiał, że pomiędzy płytami nagrobnymi ciężej będzie mu ją dostrzec. Ruszył jednak za nią. <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=36746" title="Internetowa Kostnica"><b>Próbował</b></a> ją dostrzec lecz na próżno. Zniknęła gdzieś pomiędzy grobami...
Lori
Krasnal stłukł szybę jednym szybkim ruchem i baz zwłoki otworzył okno i wdrapał się do środka. Miał nadzieję, że nie obudził domowników. Szybko znalazł sobie kryjówkę w cieniu i zamarł tam na jakiś czas. Niestety. Po chwili usłyszał kroki i dostrzegł nikłe światło świecy.
- Kto tam? - usłyszał lekko niepewny głos - Mam tu naciągniętą kuszę więc kimkolwiek jesteś znikaj stamtąd. Radzę ci dobrze!
Ostatnie słowa wypowiedział z większą pewnością siebie. Twardo i szybko. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Kwiatek
Troublemaker
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42 Płeć:
|
Wysłany:
Wto 10:54, 17 Lis 2009 |
|
Kehrsyn spojrzała na niego zdziwiona. Czy barman na prawdę nic nie wiedział? [link widoczny dla zalogowanych] się jego mimice, czy oby nie kłamie. Spełzło to na niczym, gdyż w karczmie było ciemno i nie było dobrze widać twarzy.
- Nie wiem, czy się dobrze zrozumieliśmy. Chodzi mi raczej o inny rodzaj zajęć. Wiesz, taki, gdzie mogła bym postrzelać sobie z kuszy, czy po wymachiwać mieczem. Nie wierzę, że w tej karczmie nie ma nikogo, kto mógł by się zajmować jakimiś szachrajstwami, czy machlojami.
Kehrsyn mówiła już otwarciej. Nie wiedziała, czy barman udaje, czy nie, jednak dobrze wiedziała, że jest teraz w miejscu, gdzie takie rozmowy to nie pierwszyzna.
Test: Wyczucie Pobudek |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Kwiatek dnia Wto 10:55, 17 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|