FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Czarny Smok - Wątek główny Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi
Autor Wiadomość
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 11:49, 29 Kwi 2010 Powrót do góry

- Umowa stoi. - Powiedział tylko Takeshi podając człowiekowi monetę. - Więc... Kiedy wypływamy?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 13:12, 30 Kwi 2010 Powrót do góry

Shirama zwarzył koku w dłoni i skinął głową na kilku pomocników, którzy nosili ciężkie pakunki. Zostawili oni w mig swoja pracę i stawili się przy staruszku.
- Widzę śpieszno wam. Zatem za chwilę przeprawię was na drugi brzeg.
Ruszył po niewielkim molo. Niestety musieli zostawić karetę w porcie, za co Shirama nie omieszkał pobrać dodatkowej zapłaty. Gdy znaleźli się na kołyszącej barce i odbili od brzegu Gompachi poczuł jak zawartość żołądka próbuje wydostać się z powrotem. Powstrzymał się jednak ostatkiem woli. Nie wyglądał teraz na twardego wojownika.
Usagawa i Żurawie nie odzywali się wiele. Takeshi próbował sobie przypomnieć co oznaczają wytatuowane mony na nadgarstkach jednak na próżno.
Całą podróż nie była długa. Zajęło im to raptem niecałe pół godziny. Gdy zeszli na ląd Shirama rzekł
- I oto jesteśmy. Cel wasz z pewnością odległy lecz droga do niego może wić się bardzo, przez co, choć cel będzie przed waszymi oczami, to dotrzeć do niego będzie trudno.

[link widoczny dla zalogowanych]

Shinomen Mori swoim majestatem i cieniami skrytymi pośród rozłożystych drzew budziła pewną grozę w sercach podróżników. Kaichiko szepnęła tylko kilka słów modlitwy i spojrzała na pozostałych. Usamo z klanu Żurawia szukał z pewnością w pamięci jakiegoś odpowiedniego haiku na tę okazję jednak Ukryta Puszcza musiała przytłumić jego pamięć. Kenji i jego ashigaru stali z półotwartymi ustami podziwiając potęgę przyrody. Tak oto dotarli do Shinomen Mori aby odkryć jej sekrety...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Pią 13:35, 30 Kwi 2010, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 13:43, 30 Kwi 2010 Powrót do góry

Takeshi nie chciał się dłużej rozczulać nad intrygującym widokiem. Cały czas denerwowało go to, że dał się podejść tak plugawym i niehonorowym zwierzętom, za jakie uważał szczuraki.
- Ruszajmy się, szybciej, nie zwalniać tempa... Kenji, ty prowadzisz, zapewne jako gospodarz dużo słyszałeś o świecie i będziesz w stanie poprowadzić nas w dobrym kierunku. - Bez dalszego zwlekania popchnął lekko Kenjego, po czym ruszył tuż za nim bacznie rozglądając się potencjalnego zagrożenia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 14:04, 30 Kwi 2010 Powrót do góry

Kenji chcąc czy nie poszedł jako przewodnik. Jego ashigaru zamykał pochód jaki utworzyli. Kenji, Takeshi, Gompachi a za nimi Kaichiko, która musiała zsiąść z konia gdyż gałęzie drapały ja po twarzy. Za nią szli Żurawie i ashigaru Kenjiego.
Gdy weszli głębiej w gąszcz Kenji rzekł
- Słyszałem, że w Shinomen Mori mieszkają okrutne nagi, które gotują ludzkie mięso.
- Bzdura - zaczął nagle jeden z przybocznych Kakity - Nagi to istoty, które przechodzą z cyklu snu do cyklu działania. Historia zna trzy przypadki gdy nagi zbudziły się masowo. Nic nigdy nie słyszałem o tym aby nagi zjadały ludzi.
Kenji spojrzał przez ramię i spojrzał na Takeshiego
- A może są skażone Cieniem?
Słowa te zabrzmiały grobowo i złowieszczo w niemym towarzystwie drzew. Gompachi mocniej ścisnął swój młot, gdyż poprzysięgał walczyć z Cieniem do końca swych dni. Shinobi, który prawił o nagach uśmiechnął się tylko i rzekł do Kenjiego.
- Nagi mogą obcować z Cieniem lecz nic mi nie wiadomo aby były na niego podatne. To mądre i prawe istoty, które mają swoje żelazne prawa. Nie umniejsza to temu, że powinniśmy mieć się na baczności.
Szli jeszcze przez jakiś czas. Wreszcie Kenji zatrzymał się i rzekł zrezygnowany
- Panie. Ja nawet nie wiem w jakim kierunku mamy iść, więc jak dalej mam nas prowadzić?
Te słowa zbiegły się z nagłym poruszeniem wśród zarośli. Tosłownie jakby wywołane przez opowieści Kenji'ego i Shinobi'ego spośród krzaków i drzew wypełzły istoty podobne do półwęży i pół ludzi. Głowy, torsy i ręce mieli ludzkie jednak od pasa w dół posiadali długie wężowe ogony. Nagi z Shinomen Mori.
Dzierżyli włócznie i łuki. Otoczyli podróżnych. Było ich dziesięciu a po minach nikt nie mógł wywnioskować jakie mają zamiary. Usagawa oraz Kakita i jego przyboczni położyli dłonie na rękojeściach swych oręży. Kenji cofnął się o krok i zderzył z Takeshim. Jego ashigaru wycelował naginatę w najbliższą nagę.
- Wkroczyliście na ziemie nie należące do waszego cesarza - odezwał się jeden z nich. Miał donośny głos. - Wyjawcie powód tego zuchwalstwa i być może zostaniecie osądzeni łagodnie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 14:16, 30 Kwi 2010 Powrót do góry

- Zamierzamy odnaleźć Czarnego Smoka i raczej nie zawrócimy z powodu waszych grzecznych próśb. - Znów kolejna barykada. Życie dla Takeshiego jeszcze nigdy nie było tak okrutne. - Pozwólcie nam spokojnie przejść a obiecamy wam, że nie ruszymy nic w waszym świętym gaju. Przybyliśmy tu po naszą własność, która podstępem została nam wydarta przez tego plugawego złoczyńcę jakim jest Czarny Smok.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 14:32, 30 Kwi 2010 Powrót do góry

Chwila milczenia przedłużała się. Nagi zastygły w bezruchu by wreszcie ten co do nich mówił wcześniej mógł powiedzieć
- Szukacie więc miejsca do którego my nie mamy wstępu. Mamy też jasno powiedziane aby nie pozwolić wejść tam nikomu obcemu. Nie jesteśmy sługami Czarnego Smoka. Pilnujemy tego miejsca z innego powodu - aby nikt nie wyniósł stamtąd Skazy. Zawróćcie więc i przemyślcie czy owa rzecz zrabowana wam przez mieszkańca Zakazanej Pagody warta jest takiego poświęcenia.
Nieoczekiwanie odezwał się Shinobi
- W przeszłości razem walczyliśmy z Cieniem. Gdy Lu Feng wyrwał najgorsze demony z piekła i przywlókł je tu staliśmy ramię w ramię aby odpierać ataki ciemności. Teraz śmiecie mówić, że chronicie miejsce dotknięte Skazą zamiast je zniszczyć? - ostatnie słowa wypowiedział głośniej niż nakazywała tego powaga tej rozmowy. Nagi poruszyły się nieznacznie, acz gołym okiem było widać, że było to nerwowe poruszenie.
Ich rozmówca pokręcił głową
- Nie nam się mierzyć z mieszkańcem tej Pagody. Gdybyście byli nezumi lub mieli ze sobą jadeit dyskusja byłyby otwarta. Nie wyglądacie jednak na szczuraki. A co do jadeitu...? - zamilkł na chwilę aby usłyszeć odpowiedź. Skoro jej nie dostał uznał, że może już coś rzec - Tak jak myślałem. Nie macie jadeitu ani nie jesteście nezumi. Tak więc nie macie czego szukać w Zakazanej Pagodzie.
Wszyscy teraz spoglądali na Takeshiego, który nieformalnie stawał się przywódcą grupy...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 14:51, 30 Kwi 2010 Powrót do góry

- Jestem w stanie przysiąc, że żaden z nas nawet nie pomyśli o zabraniu "Skazy" z Pagody. Przyszliśmy jedynie po niewielkich rozmiarów szkatułkę, która została nam zabrana. Na pewno nie cofniemy się teraz przed jej odzyskaniem. - Zastanowił się przez chwilę. Coś mu wpadło do głowy, ale chciał jednak usłyszeć najpierw odpowiedź nag. Miał nadzieję, że w końcu zrozumieją ich prawdziwe zamiary i dopuszczą ich w głąb.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 15:10, 30 Kwi 2010 Powrót do góry

Rozmówca Takeshiego spojrzał na niego poważnie
- Skazę wynieślibyście nawet o tym nie wiedząc. Skaza trawi wszystko czego dotknie od środka. Skaza Cienia to najgorsze co przywlókł ze sobą Lu Feng. Cień zmienia i deprawuje. Skaza jest jak choroba i nie można się przed nią bronić. Nawet jadeit - kamień bogów powstrzymuje ją na krótki czas.
Takeshi dostrzegł jak Gompachi kiwa głową potwierdzając wieści nagi.
- Jednak fakt, że wspomnieliście dawne sojusze zmusza nas do przemyślenia tej sprawy.
To mówiąc zamknął oczy i wpadł jakby w stan jakiegoś transu. Na jego twarzy nie pojawiały się żadne emocje - był jak z kamienia. Po długim oczekiwaniu otworzył oczy i rzekł
- Nasza królowa zezwala wam na wejście. Nazwała was Godnymi Czynienia Tego Co Zapisano. Nie mi wnikać w jej myśli i osądy. Jednak warunkiem jest posiadanie przez was choć najmniejszego kawałka jadeitu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 15:19, 30 Kwi 2010 Powrót do góry

- Zatem wrócimy do was z jadeitem. - Takeshi ukłonił się, po czym odszedł na bok zabierając ze sobą swoich towarzyszy z powrotem do rzeki. - Domyślam się, że żaden z was nie posiada jadeitu? Będziemy musieli go jakoś zdobyć. Ponoć przez tą rzekę przepływa wiele statków handlowych, powinniśmy wytargować u nich jadeit.
Czarodziej rozejrzał się. Czekał też na odpowiedz któregoś z kompanów, nie chciał być teraz sam na sam z tym problemem. Ponoć Gompachi wiedział coś o jadeitach, może chociaż on coś doda.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Pią 20:34, 30 Kwi 2010 Powrót do góry

Mnich z nieufnością przyglądał się dziwnym stworzeniom. Chciał zaproponować atak, ale Takeshiemu jakimś cudem udał się je przekonać, widać był świetnym dyplomatą. Tylko, że teraz potrzebowali jedeitu. Mnich czytał o nich trochę, ale nie aż tyle by móc powiedzieć coś więcej
- Hmm... Nie sądzę, abyśmy znaleźli go gdzieś w okolicy, wszak jest on dość rzadki - mnich podrapał się po głowie. Mieli nie mały problem i gdyby od niego zależało to już by wywijał młotem. Schylił się teraz ku przyjaciołom i szepnął cicho - Jeśli o mnie chodzi, to możemy ich pozabijać. No ale ostatecznie pomysł z zakupieniem kawałka jadeitu od jednego ze statków nie jest najgorszy. Tylko ostrzegam, że do tanich nie należy.
Nie był pewien czy jeden ze statków będzie przewoził potrzebny im przedmiot, ale nie zaszkodziło spróbować...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 8:00, 01 Maj 2010 Powrót do góry

Usagawa oraz Żurawie spojrzeli z wyrzutem na Gompachiego
- Gompachi-san - zaczęła Kaichiko - Nieokrzesane Kraby o zawsze mnie zadziwiały. Mimo swojej postawy wobec świata zawsze jednak były honorowe. Czyżbym się pomyliła co do ciebie?
- Los stawia przed nami kolejne wyzwanie. Skoro nie umiesz unikać walki znaczy, że jesteś albo głupcem, albo tchórzem, który boi się żyć - rzekł Kakita patrząc wprost w oczy Gompachiego. Hida poczuł, że nie jest to zwykłe spojrzenie a wszyscy wkoło domyślili się, że Usamo wyzwał właśnie Hidę na pojedynek spojrzeń.
Stali naprzeciwko siebie mierząc się wzrokiem a żaden nie chciał ustąpić drugiemu. Hida <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=49334" title="Internetowa Kostnica"><b>utrzymywał</b></a> twardo spojrzenie Kakity. Jednak Żuraw był również bardzo <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=49335" title="Internetowa Kostnica"><b>pewny</b></a> siebie. Gompachi wręcz <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=49336" title="Internetowa Kostnica"><b>miażdżył</b></a> swoim twardym spojrzeniem Usamo, który nagle <a href="http://kostnica.eu/show.php?nr=49337" title="Internetowa Kostnica"><b>zamknął</b></a> oczy i spuścił głowę. Jego dwaj przyboczni czekali w gotowości. Młody Żuraw bez słowa odwrócił się i ruszył szybkim krokiem przed siebie. Shinobu i Yamasu podążyli za nim...
Usagawa pokłoniła się Gompachiemu w geście szacunku i podąrzyła wolnym krokiem jako pierwsza. Wiedziała, że całą ta sytuacja mogła się skończyć pojedynkiem na śmierć i życie a tego chciała uniknąć.
- Szlachetna krew pochodzi od przodków. Szlachetne dusze rodzą sie przez działanie - rzekła i nie dodała nic więcej.
Dotarli nad rzekę. Spostrzegli, że Żurawie stoją nad jej brzegiem sto kroków od nich.
Rzeka Złota leniwie płynęła na południe. Wypatrywali statków handlowych. Shirama widząc ich na drugim brzegu machał im i krzyczał coś lecz nie słyszeli go dokładnie. Wreszcie podpłynął do nich swoją barką.
- Widzę, że wasza podróż szybko się zakończyła młodzi wędrowcy? - rzekł z przyjacielskim uśmiechem. Na horyzoncie pojawił się statek, który najpewniej zamierzał dobić do niewielkiego portu Shiramy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 14:51, 02 Maj 2010 Powrót do góry

- Jeszcze się nie skończyła przyjacielu. - Takeshi uśmiechnął się fałszywie do kapitana. - Szukamy jadeitu. Nie wiesz może gdzie możemy dostać go jak najszybciej, jak najtaniej i jak najbliżej?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 18:49, 02 Maj 2010 Powrót do góry

Shirama potarł kciukiem i palcem wskazującym brodę w zamyśleniu
- Jadeitu powiadasz. Kamienia bogów. Jeśli trzeba wam jadeitowych palców do ochrony przed oddechem Lu Fenga to musicie uzbroić się w cierpliwość i w koku. Dużo koku... - zamilkł nagle starzec spoglądając ponad ramieniem Takeshiego. Wszyscy odwrócili się w stronę Żurawi gdyż to na nich padał wzrok Shiramy. Usamo klęczał na ziemi z wakizashi w dłoni a jeden z jego przybocznych, Shinobi, stał z kataną gotową do zadania ciosu. Drugi zaś, Yamasu szedł w ich stronę. Skłonił się nisko i rzekł:
- Pan Kakita Usamo w świetle swoich ostatnich niepowodzeń, oraz osobistych przemyśleń postanowił odejść z honorem ku ścieżce Przodków. Pragnie przekazać wam czcigodni samurajowie, że pan Kakita Usamo nie żywi do was urazy i przed śmiercią chce usłyszeć od was czcigodni, że wy nie chowacie urazy do jego i jego imienia.
Wszystkich zaskoczyło to co się działo z Kakitą. Czyżby przegrana z Usagawą w pojedynku oraz upokorzenie porażką z Gompachim było powodem takiej decyzji?!
Kakita klęczał nadal z lekko opuszczoną głową z ostrzem wakizashi skierowanym wprost w swoje trzewia. Usagawa zacisnęła zęby i poklepawszy swego wierzchowca po pysku ruszyła żwawym krokiem ku Usamo. Yamasu nie zdążył jej powstrzymać i stał bezradnie patrząc na swego pana i samuraj-ko
- Głupota uderzyła ci do głowy? - rzuciła pewnie w stronę Kakity, który nie poruszył się nawet odrobinę nie mówiąc już o spojrzeniu na nią.
- Albo ogrom zieleni uderzył ci do głowy, albo Skaza o której mówiły nagi już dawno cię opanowała! Wiem jedno! Dawno nie spotkałam równie odważnego bushi i utalentowanego poety!
Kakita nie odrzekł nic. Nadal pozostawał w pełnym skupieniu. Odezwał się za to Shinobu.
- Mój pan nie chce się tłumaczyć przed wami czcigodni. Jednak ja to uczynię. Pan Usamo Kakita przed wyruszeniem w podróż napisał wiersz śmierci. Rozważał ten krok już dawno temu. Modlił się długo do przodków w świątyni shinto. Przodkowie objawili mu wizję. W wizji tej miał wypatrywać znaków swej niemocy. Tak więc mój Pan odkrył, że porażka w pojedynku na miecze jak i w pojedynku wzrokowym były owymi omenami. Dlatego postępuje tak a nie inaczej.
Usagawa z zaciśniętymi zębami słuchała słów sekundanta. Szeptała też coś do swojej babki. W końcu skłoniła się z godnością w stronę Kakity i rzekła:
- Nikt z nas nie chowa urazy Kakita-san.
Po tych słowach odwróciła się i wróciła do reszty. Yamasu skłonił sie również i podszedł do Shiramy aby uzgodnić z nim sprawę przewiezienia zwłok ich pana na druga stronę rzeki. Tymczasem Żuraw zaczął intonować pieśń, która najpewniej była jego wierszem śmierci.

To ciało bezużyteczne
niczym ostatnia śliwka
na drzewie


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 21:19, 02 Maj 2010 Powrót do góry

- Tchórz... - Powiedział tylko Takeshi, po czym wrócił do rozmowy z kapitanem. - Zatem? Opowiedz mi coś więcej o tym jadeicie i o tym skąd możemy go wziąć.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 15:15, 12 Maj 2010 Powrót do góry

Zarówno Shinobu i Yamasu zareagowali błyskawicznie na słowa Takeshiego.
- Nikt nie będzie nazywał mego Pana tchórzem, psie! - rzucił Yamasu w stronę shugenja - Diabelskie Skorpiony, myślą, że mogą wszystko. Broń się! - krzyknął jego kompan i zamierzali rzucić się na Takeshiego. Jednak wówczas zareagował Kakita.
- Nie! - rzucił krótko - Zachowajcie jego zdanie dla siebie.
Przyboczni żurawia trzęśli się z nerw kipiących w ich wnętrzach. Jednak pokornie skłonili się swemu panu chowając wakizashi. Kakita wstał mówiąc.
- Wracamy w rodzinne strony. Hańbą byłoby umierać na ziemi Skorpionów. - rzekł spokojnie odwrócił się i poszedł zabierając ze sobą swoich karo.

Tymczasem Shirama milczał aż Żurawie nie odeszli na bezpieczną odległość.
- Panie, jadeit to skarb, który nie każdy posiada a jeszcze mniej osób chce nim handlować. Może Czcigodni Przodkowie sprawią, że poszczęści ci się i za niedługo, tydzień może dwa jakiś statek przepływający tędy będzie akurat wiózł jadeit na południe. - słowa staruszka wcale nie poprawiły nastroju Skorpiona. Wręcz przeciwnie, denerwował się jeszcze bardziej. Wtedy na horyzoncie pojawił się statek handlowy, który płynął leniwie po Rzece Złota i zamierzał chyba dobic do niedużego portu Shiramy aby rozładować część towarów. Staruszek zawołał na swą łódź podróżnych i bez opłaty przewiózł ich do swego "portu".

Statek rzeczywiście dobił i na molo zeszło kilku marynarzy a za nimi kapitan statku. Takeshi poznał mony klanu Żółwia. Co na Rzece Złota robi klan Żółwia? Przecież większość z tych dzikusów było bardziej nieokrzesanych niż Jednorożce czy Kraby! Rzeczywiście. Kapitan ubrany w skórzany kaftan i spodnie ze skóry jakiegoś nieznanego zwierzęcia, zachowywał się jakby nawet nie zauważył samurajów a z Shiramą przywitał się nie ukłonem lecz uścisnął mu dłoń! Starszy opiekun przystani zamienił z nim kilka słów wspomniawszy o jadeicie, którego poszukują jego przyjaciele, jak określił ich Shirama.
- Jadeit - rzekł przez zęby butnie kapitan i wypiął pierś - Ja, Akirama Sukoshikame z klanu Żółwia, który cieszy się błogosławieństwem samego Cesarza, ma handlować jak pospolity kupczyk, gdzieś na granicach Cesarstwa? - zaśmiał się gardłowo, jak barbarzyńca a jego marynarze zawtórowali mu.
Gompachi wrzał wewnątrz, Takeshiemu też nie podobało się, że marynarze śmieją się z nich. Jedynie samurai-ko zachowała zimną krew.
- Panie Akirama - rzekła głośniej przekrzykując śmiech przybyłych - Skoro nie chcesz z nami handlować powiedz wprost, że jesteśmy niegodni i stań ze mną do pojedynku.
Żółw zamilkł od razu i spojrzał na samurai-ko. Mierzył ją wzrokiem przez jakiś czas po czym rzekł
- Nie zarzucam wam nic. Nie kroczę też droga bushido wiec zabicie mnie nie przysporzyłoby ci honoru Pani. Mam kilka palców jadeitu i sprzedam je chętnie, gdyż pochodzą one z poprzedniego rejsu. Tam gdzie je wiozłem już się nikomu nie przydadzą. Każdy palec wart jest sto koku, ale straciłem na tym rejsie więc cenę podniosę do stu dwudziestu koku za palec. Mam dziesięć palców, ale jeden chcę zostawić dla siebie. Dobijemy targu? - spytał wyciągając słoń do samurai-ko.
Kobieta była lekko skonfundowana zachowaniem Akiramy. Nie była też do końca pewna czy dysponują taką ilością koku o jakiej mówi kapitan. Spojrzała na Takeshiego...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Szycha
Gracz



Dołączył: 10 Lis 2009
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wronki
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 15:38, 12 Maj 2010 Powrót do góry

- Kradzież, dosłowna kradzież... - mamrotał Krab pod nosem lecz chyba nikt tego nie usłyszał.
Widać było, że każde słowo wypowiedziane przez marynarza, budzi w mnichu coraz to większą furię. Ręka sama wędrowała w kierunku broni lecz wtedy Gompachi przypomniał sobie słowa Kaichiko i poczuł, że się uspokaja. Z wielkim trudem powstrzymywał emocję, ale nie miał wyboru. Zajrzał do swojej sakwy i znalazł tam jedynie 5 koku. Nie było dobrze. Spojrzał po towarzyszach i pokazał im zawartość mieszka, może oni będą mieli trochę więcej pieniędzy? No, a jeśli nie to szybko będą musieli ja zdobyć...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Kwiatek
Troublemaker



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 1186
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: ODPOWIEDŹ TO... 42
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 17:34, 12 Maj 2010 Powrót do góry

Takeshi myślał nad tym w jaki sposób mógłby targować się z kapitanem, jednak [link widoczny dla zalogowanych] dyplomatyczna myśl nie przychodziła mu teraz do głowy. Był zatem skazany na kupno jadeitu po normalnej cenie.
Najpierw jednak zwrócił się do kompanów.
- Jak myślicie, czy jeden palec jadeitu starczy na nas wszystkich? Mam sto sztuk złota. - Podał je kapitanowi oczekując w zamian towaru. Nie wiedział teraz co ma zrobić, była jeszcze tylko jedna szansa, której nie mógł zmarnować. - Panie Akirama, może jest coś co moglibyśmy zrobić dla pana w zamian za resztę palców jadeitu, które niezwłocznie potrzebujemy? Niech się pan dobrze zastanowi, na pewno znajdzie się jakieś szybkie zlecenie, które może powierzyć pan jedynie ludziom z zewnątrz...


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 18:05, 12 Maj 2010 Powrót do góry

Żółw spojrzał z zatroskaną miną na Skorpiona. Jego mina przypominała Takeshiemu wszystkie te spojrzenia, które kierowano w stronę przedstawicieli jego Klanu. Akirama był podejrzliwy.
- Tam gdzie jadeit, tam rychło Skaza się pojawi - rzekł kapitan - Nie używa się go do gotowania - wziął jednak sakwę od Skorpiona i zbadał ją bacznie jakby węsząc jakiś podstęp - Nie zabawię tu długo, płynę ta krypą dalej aż do Rzeki Białego Złota. Nic mi tu nie zawadza. A fakt, że na postoju przybywa grupa samurajów, która poszukuje jadeitu... Zaś po waszych minach wnioskuję, że rychło, sprawia, iż pragnę opuścić to miejsce jeszcze szybciej. - mówił szybko i doniośle - Jednak służę Cesarzowi na równi z wami i przyznam, że onegdaj miałem dług u pewnego daimyo z klanu Skorpiona pana Bayoushi Kaitoku z Ryoko Owari Toshi. Jeśli przysięgniecie mi, że weźmiecie na siebie owe zobowiązanie dam wam po jednym jadeitowym palcu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
To forum jest zablokowane, nie możesz pisać dodawać ani zmieniać na nim czegokolwiekTen temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie GMT
 
 
Regulamin