|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pią 21:37, 30 Maj 2014 |
|
Lasinna opowiedziała pokrótce o celu podróży Nephary i Jergla. Opowiedziała też o orkach na których zamierza polować. Gnom przysiadł do ich ogniska i wyjął kilka suszonych owoców. Rozdał wszystkim po czym raz żując a raz pykając zapaloną fajkę rzekł.
- Cormyr. Ładnie tam o tej porze roku. - zmarszczył czoło, po czym rozpromienił się nieco - Może będę wam umiał pomóc dostać się w pobliże Haltail.
Nephara prychnęła.
- Nie obraź się druidzie, ale to setki kilometrów. Znasz czarodzieja, który by nas tam teleportował? Za darmo...?
Vaulk uśmiechnął się i pogładził po głowie Nollo, który przyszedł obwąchać jedzenie.
- Czarodzieja? Nie, nie znam takowego. Jednak młoda czarodziejko musisz wiedzieć, że w Faerunie istnieje jeszcze jedna magia poza tą, którą ty władasz. Nie pochodzi ona stąd - pokazał na księgę czarów Nephary - Lecz od samej Mielikki.
- Niech wskaże nam bezpieczne, dzikie ścieżki. - rzekła Lasinna a Borsuk powtórzył to zdanie po niej.
- Niech wskaże nam bezpieczne, dzikie ścieżki. W Faerunie istnieją ścieżki o których wiedzą nieliczni. Niegdyś było ich wiele, teraz ich liczba zmalała. Są to skróty łączące dwa punkty.
- I ty poprowadzisz nas takim skrótem? - Nephara była zaciekawiona.
- Być może. Nie ode mnie to jednak zależy. Każdy skrót ma swego strażnika a ci nie przepuszczają byle kogo. Nikt nie wie jakimi kryteriami strażnik ocenia podróżnika. Raz cię przepuści a innym razem już nie. To trzeba będzie wybadać. Ale tak znam taki skrót, jest dwa dni drogi stąd. Jeśli zdecydujecie się na podążenie nim to o świcie mogę was poprowadzić. Co wy na to?
Nephara nie musiała odpowiadać. Jergl widział jej zaczerwienione z podniecenia policzki. Lasinna kiwnęła tylko głową. Został Jergl. Pomysł nie był głupi. Jednak według słów Borsuka strażnik mógł nie przepuścić ich wszystkich lub żadnego z nich. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Pią 21:40, 30 Maj 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Sob 7:41, 31 Maj 2014 |
|
Dostrzegł poruszenie i zaciekawione ogniki w oczach Nephary. Nie miał serca się nie zgodzić, a jednocześnie skrót pozwolił by niebotycznie skrócić podróż.
Już w pierwszy dzień po odjeździe napotkali napastników, czemu nie miało by się to zdarzyć i kolejnego.
- Przytakuje wraz z resztą. Ufam tobie gnomie. Skoro jednak do owego strażnika będziemy maszerować dwa dni. Opowiedz mi proszę nad ranem wszystko czego możemy się po nim spodziewać.- Koniec zdania zakończył przeciągłym ziewnięciem, od którego aż zabolała szczęka. Zerknął na swoje posłanie, po tak męczącym dniu kusiło jak jedna z tych egzotycznych tancerek. Prosty szary materiał, suchy i kujący jak siano przeobraził się w aksamitne łoże wypełnione pierzastymi poduszkami.Takiego zaproszenia nie można było lekceważyć.
- Skoro wszystko ustalone, chodźmy spać. Nie przetrwam kolejnej walki jeśli się nie wyśpię. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pon 7:17, 02 Cze 2014 |
|
Jergl dawno nie spał pod gołym niebem. Znaczy w Athkatli zdarzało mu się nocować poza domem, gdzieś w gospodzie, w melinie gangu lub gdzieś w jakichś opuszczonych budynkach. Ale od kiedy przestał towarzyszyć ojcu w wyprawach kupieckich zapomniał jak to jest się budzić bladym świtem, czuć chłodne poranne powietrze niosące ze sobą wilgotny zapach porannej rosy.
Gdy otworzył oczy stwierdził, że ktoś położył ciężki worek na jego nogach. Okazało się, że kolana chłopaka upatrzył sobie borsuk Nollo. Zwierzak popatrzył oskarżycielsko na Jergla gdy ten próbował go zrzucić z nóg.
- Widzę, że Nollo upatrzył sobie ciebie jako ofiarę! - zaśmiał się gnom - Nie obawiaj się, to stary wygodniś. Choć mój mały. - rzekł Vaulk cmokając na borsuka.
Jergl wstał, przeciągnął się i pomyślał o jedzeniu. Jednak jego brzuch nie zbuntował się na tę myśl. W zasadzie chłopak nie odczuwał głodu. Był syty i wypoczęty. Słyszał kiedyś, że druidzi radzą sobie w głuszy magicznymi jagodami, które po zjedzeniu zastępują całodniowy posiłek. Czyżby wczorajsze suszone owoce druida były właśnie tak zaczarowane? Musiał się go spytać przy najbliższej okazji.
Nephara ocknęła się zaraz po Lasinnie. Kobiety zgoła inaczej rozpoczęły dzień. Łucznika udała się na zewnątrz aby sprawdzić łuk i broń. Zdjęła starą cięciwę i nałożyła nową. Zajęła się także resztą ekwipunku. Nephara zaś otworzyła swoją księgę i zaczęła ją studiować. Druid wziął Jergla na stronę.
- Chodź, nie będziemy przeszkadzać paniom. - gdy odeszli kawałek druid usiadł na jednym ze zwalonych z muru kamieni, zapalił swoją fajkę krzeszącą gałązką i pykając ją leniwie rzekł.
- Chciałeś wiedzieć o strażniku rozdroży. - podrapał się po policzku i kontynuował - To bezcielesny stwór, w zasadzie należy do istot baśniowych jak satyrowie czy rusałki. Nie jest bezdusznym strażnikiem, jak więzienni, o nie. Pilnuje przejścia aby nikt o złych intencjach nie mógł przejść. Tam dokąd się udajemy strażnik przekłada muzykę nad inne formy sztuki. Umiesz grać lub śpiewać? - spojrzał w oczy chłopakowi - Tak też myślałem. Ostatnio jak podróżowałem poprzez ten skrót towarzyszył mi bard imieniem Kelendis. Ach, elf znany we wschodnich Krainach. Jego balladą strażnik tak się zasłuchał, że zapomniał o naszym istnieniu. Chciał jeszcze i jeszcze jednak sprawy nas nagliły. Nieśliśmy ważne pisma do władców Cormyru. Musiałem go zapewnić, że następnym razem zabawimy u niego dłużej.
Gnom zasępił się, jakby sobie dopiero teraz przypomniał obietnicę złożoną przed laty.
- To będzie nasz problem. Jako nieśmiertelna istota, strażnik będzie to pamiętał. Musimy jakoś go przekupić. Skoro nie potrafisz śpiewać to może znasz jakiegoś barda? Myślę, że ktoś taki jak Mimis byłby odpowiedni gdyż Kelendis wyruszył do Evereski i od tej pory go nie widziałem. Jednak nie słyszałem tez w okolicy o bardzie choć w połowie tak utytułowanym. Masz jakiś pomysł jak wkupić się w łaski strażnika?
Gnom spojrzał na kobiety pozostawione w ich improwizowanym obozie.
- Wątpię aby ta młoda czarodziejka umiała śpiewać... Ale może jej magia nam pomoże?
Wywód gnoma przerwała łuczniczka, która wołała ich do siebie słowami.
- Chodźcie! Trzeba spalić te truchła zanim zaczną się w nich panoszyć jakieś choroby! - miała na myśli zwłoki zabitych goblinów i ich zwierzęcych popleczników. Łuczniczka poczęła znosić naręcza drew licząc, że Jergl i Vaulk zajmą się transportem ciał. Gnom wstał ciężko z sapnięciem i rzekł z uśmiechem - Ot, kobiety! |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Pon 20:45, 02 Cze 2014 |
|
Wstał z niechęcią na polecenie łuczniczki. Nie za bardzo rozumiał o co jej chodziło z roznoszeniem chorób przez martwe ciała, w końcu są martwe! Bynajmniej do tego ograniczała się jego wiedza na ten temat. Trup dopóki leży sztywny nie powinien nękać żywych (wyjątkiem jest ta cała nekromancja) a tu się okazuje, że stworzenia nawet po śmierci są w stanie się krzywdzić.
Zamyślony, ocknął się dopiero po kolejnym krzyku. Tym razem skierowanym bezpośrednio do niego. Niewielki gnom z trudem ciągnął za nogi pokiereszowanego goblina, wołając przy tym Jergla.
Chłopak doskoczył do niego szybkim susem. Pomagając nosić klejące i osiadłe już od robali trupy. Praca nie była ciężka, lecz do najprzyjemniejszych się nie zaliczała, chcąc jakoś odwrócić swoją uwagę od roztrzaskanej goblińskiej czaszki, zaczął rozmowę.
-Nawet jeśli magia Nephary mogłaby pomóc jednemu z nas śpiewać jak słowik, to wciąż pozostaje wątpliwość czy owy strażnik nie wyczułby oszustwa. Nawet jeśli jest istotą dobrą, raczej nie pozostanie nią jeśli dowie się co uknuliśmy.
Być może Lassina potrafiła by coś zaśpiewać. - Zasugerował - Jeśli nie, możemy ryzykować zaklęciem albo szukać podróżnych grajków po tawernach.-
- Co o tym sądzisz? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pon 22:11, 02 Cze 2014 |
|
Genasi zaśmiała się jak z dobrego żartu gdy Jergl wspominał o śpiewaniu. Gnom zawtórował jej a po chwili dołączył też niepewnie łotrzyk. Nephara oderwała się od książki sprawdzić co tak wszystkich rozbawiło. Jej nie było śmiechu.
- Jeśli chcecie abym się na cokolwiek wam przydała to idźcie się bawić gdzieś indziej! A może już wam nie jestem potrzebna, co?
Czarodziejka zaperzyła się. Miała cięty język lecz była strasznie zadufana w sobie. Najwyraźniej zapomniała, że to oni podróżują z nią a nie na odwrót. Cóż najwyraźniej wiedza nie idzie w parze z wychowaniem i dobrymi manierami.
- Sądzę, że to dobry pomysł - rzekł druid pomagając Lasinnie i Jerglowi przyciągnąć wielkie cielsko worga.
- To już ostatni. Spalmy te ścierwa i ruszajmy dalej. - Lasinna poczęła podpalać stos pogrzebowy goblinów.
- Pójdziemy wzdłuż rzeki. Jeśli już zaczęto spływy drzew z Crimmor to być może karczmy na tym odcinku też działają. To mogłoby się udać. Może trafi się nam jakiś utalentowany trubadur.
Opuścili mury zrujnowanej twierdzy późnym rankiem. Gnom szedł wraz z Nollo na przedzie, obok niego Jergl, który wsłuchiwał się w dworskie opowieści druida. Za nimi szła Nephara a pochód kończyła Lasinna. Genasi czujnie wypatrywała zagrożeń. Rzeka szumiała wolno. Zimowe roztopy już minęły i poziom wody nieco opadł. Gnom poinformował, że do najbliższej gospody mają pół dnia drogi. Nie pomylił się. Rzeczywiście tuż za zakolem rzeki wyłoniła się nieduża drewniana budowla. Stała na drewnianych balach i na wzniesieniu. Jergl podejrzewał, że to dla bezpieczeństwa. Rzeka po zimie mogła przybrać groźnie i podmyć budowlę. Nie był nigdy w tej części Amn. Zawsze z ojcem wyruszali szlakiem przez Purskul, trochę na południe od Crimmor.
Gdy podeszli bliżej okazało się, że gospoda zwie się "Miedziany Dzban". Miała stajnię i nawet budynek gdzie można było przechowywać swoje wozy. Jednak po zawartości obu towarzysze nie wróżyli spotkać wielu przejezdnych.
Weszli do środka. Miedziany dzban nie zaskakiwał niczym szczególnym. Ot zwyczajna wspólna sala ze stołami, stołkami i ławami. Szynk, beczki z napojami oraz zapach dochodzący z kuchni. Chyba piekły się kurczaki i ryba. Na powitanie im wyszła korpulentna kobieta w średnim wieku. Ubrana w czerwoną sukienkę i biały fartuch z uśmiechem na twarzy powitała wędrowców.
- Niech Shaundakul was ochroni - rzekła
- Pozdrawiamy i ciebie i Jeźdźca Wiatru dobra pani - rzekł gnom kłaniając się nisko. Kobieta o pyzatych policzkach skinęła głową i dygnęła niezdarnie po czym wybuchnęła radosnym śmiechem.
- Siadajcie, siadajcie. Gloria moje imię. Co was tu sprowadza? - spojrzała na Nepharę i Jergla. Lasinna nie zrobiła również na niej większego wrażenia.
- Podróżujemy na wschód miła pani - rzekł Vaulk - Jesteśmy od niedawna w drodze ale już spragnieni nie tylko jadła i napitku ale też nowin z okolicy. Jeśliś łaskawa oczywiście.
- Nowiny - machnęła ręką Gloria, ale usiadła razem z nimi przy stoliku. - Ponoć widziano zgraję goblinów z piekielnymi wilkami w okolicy. Cudem tylko nie uderzyły w pobliską wieś. Pewnikiem gna ich jakiś czarci zmysł gdzie indziej.
Lasinna uśmiechnęła się lekko na te słowa. Najwyraźniej łuczniczka nie zamierzała się chwalić, że niebezpieczeństwo już zażegnane.
- A macie tu jakie rozrywki? Nie spieszno nam i chętnie posłuchalibyśmy jakiej muzyki czy śpiewu?
- A to dobre - rzekła Gloria - Sezon dopiero się rozpoczął. Grajkowie przybędą pewnikiem z karawanami. Nic tu nie pomogę.
Jergl siedział i wsłuchiwał się w całą rozmowę. Jeśli nie w tej karczmie to może w następnej?
Gloria odeszła spokojnie zapewniając, że przyniesie zupę a potem drugie danie. Wówczas do gospody wszedł wysoki i chudy mężczyzna. Zdjął kapelusz i powitał przybyłych skinieniem głowy. Ruszył szybkim korkiem na zaplecze. Minę miał zafrasowaną. Przekazał wieści Glorii, która tylko pokręciła głową, wykonała ręką jakiś symbol ochronny i odpowiedziała coś mężczyźnie. Wyszli oni po długiej chwili niosąc parującą jeszcze zupę.
- To Klaus, mój drugi mąż - rzekła Gloria - Dobry z niego człowiek lecz nadopiekuńczy. Pewnikiem nie zawracałabym wam głowy, ale wyglądacie mi na takich co radzą sobie na szlaku... - zamilkła na chwilę. Lasinna odezwała się swoim śpiewnym głosem
- Nie krepuj się kobieto. Radziliśmy sobie już nie raz. Te gobliny coś o nich wspomniała płoną teraz na stosie kilka mil dalej. Mów co ci leży na sercu.
- Parobek... Selim, to dobry chłopak. Wyszedł dziś do lasu i słuch po nim zaginął. - odezwał się Klaus - Przygarnęliśmy go jak syna dwa lata temu. Zawsze kręcił się po okolicy w wolnych chwilach ale teraz... mówi się o goblinach, strzygach... Ponoć na południu też potwory... cała armia. Nie wiadomo co to się tu kreci. Byłem we wsi, tam go nie widziano. Nawoływałem po okolicy i też nic...
Nephara popatrzyła na Jergla
- Szukamy już mojego brata. Co nam szkodzi odnaleźć jeszcze jedną duszyczkę? - słowa w ustach zawsze zgryźliwej dziewczyny były miłą odmianą dla łotrzyka. Widać czarodziejka przejmowała się losem zaginionego i stawiała w sytuacji jego opiekunów. Ciekawe czy tak samo myślała o swoim ojcu, który mógł odchodzić od zmysłów?
Głos zabrał Vaulk
- Mam przyjaciela, który mógłby spróbować wytropić waszego syna. Jestem druidem i znam się na zwierzętach. Może nie odszedł daleko. Nollo kręci się tu w pobliżu - dodał do towarzyszy.
Lasinna nie była do końca przekonana, ale w końcu podniosła się z miejsca i z obrażoną miną zwróciła się do gnoma
- Twoja pamięć jest chyba krótsza niż ty sam - rzekła z irytacją w głosie genasi - Wytropiłam już niejednego goblina czy orka. Poradzę sobie i z dzieciakiem.
Gloria i Klaus zapewnili, że zapłacą. Nephara wymownie spojrzała na Jergla. Chłopak podejrzewał, że czarodziejka, wychowana w thay'skiej enklawie nie miała nic przeciwko przyjęciu zapłaty za pomoc. Lasinna i Vaulk protestowali jako, że nie godziło się to z ich charakterami. Jergl musiał opowiedzieć się po którejś ze stron. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Śro 12:41, 04 Cze 2014 |
|
Dźwięk uderzających o siebie, brzęczących monet zawsze wydawał się Jerglowi jedną z najwspanialszych melodii. Obserwując niegdyś targującego się ojca słyszał tę chaotyczną "muzykę" wielokrotnie. Nigdy się nie nudziła. Teraz jednak, ciężar monet w jego ekwipunku zdawał się doskwierać chłopakowi. Jeszcze do niedawna nie przeszło by przez głowę zawahać się przy tej decyzji. Obecnie znajdował się poza miastem, z innymi ludźmi oraz innymi wartościami.
Spojrzał na Nepharę przepraszającym wzrokiem, nie było mu jednak przykro. Machnął przecząco ręką na propozycje małżeństwa gospodarzy. Nie chciał pieniędzy, miał dla nich inną propozycje.
-Na nic sie nam wasze pieniądze na szlaku nie zdadzą. Jeśli rzeczywiście świat przemierza armia potworów, wątpię by wybrali kosztowności miast naszego mięsa- Zakończywszy dylemat przyjęcia pieniędzy, nadszedł czas na przedstawienie własnej oferty.
- W czasie gdy będziemy narażać życia szukając... waszego przybranego syna. Chcielibyśmy - Zerknął ukradkiem na Nephare [/color]-
- Chcielibyśmy byście dołożyli wszelakich starań by wśród odwiedzających do waszej gospody znaleźć jakąkolwiek osobę posiadającą talent muzyczny.-
Propozycja Jergla nic nie kosztowała, w miarę niepowodzenia w znalezieniu pójdą najwyżej do następnej karczmy. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Scarned dnia Śro 12:41, 04 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pią 18:31, 06 Cze 2014 |
|
Najwidoczniej gospodarze obiecaliby wszystko aby tylko ktoś poszukał im Selima. Gloria zapewniła, że we wsi jest dziewka, której głos podoba się w okolicy. Może ona się im nada. Nie pytała do czego i po co.
Gdy wyszli z gospody Lasinna wiedziona informacjami o chłopaku ruszyła w stronę lasu. Jergl spojrzał na Nepharę. Czarodziejka patrzyła na niego dziwnym wzrokiem, ale postanowił nie pytać o co chodzi, gdyż do końca jeszcze nie rozgryzł manier tej osoby. Vaulk Pelkosh zawołał Nollo i razem z nim ruszyli za tropicielką.
Po pół godzinie genasi rzekła:
- Czego ten dzieciak szukał w tym lesie? Przecież dopiero co wiosna, żadnych owoców tu nie znajdzie?
Nie myliła się. Las budził się dopiero co do życia po śnie zimowym. Na gałęziach widać było już małe liście, ale nadal przeważały pąki. Idąc tak przez nadal na pół zimową knieję spłoszyli sarny. Tropicielka nie zawracała sobie głowy ciszą - nie byli przecież na polowaniu.
- Skręcił tu... - rzekła po kilku chwilach. Towarzysze trzymali się blisko niej. Jergl miał nadzieję na odnalezienie Selima całego i zdrowego. Gdy to pomyślał świat na chwilę zawirował i coś pociągnęło go w dół. Przez chwilę czuł jak zjeżdża po lekko błotnistym zboczu a gdy się otrząsnął dostrzegł, że razem z resztą leżą w dość głębokim dole. Pułapka! Aby powrócić musieliby jakoś się wspiąć kilka metrów w górę po tym śliskim nasypie. Nephara otrzepywała się z błota i grudek ziemi. Vaulk też niezdarnie wstawał poprawiając sobie kapelusz. Lasinna zła na siebie za to co się im przydarzyło spoglądała to na górę to w mrok przed nimi.
- Nepharo, czy masz jakieś zaklęcie aby rozświetlić tą ciemność?
Czarodziejka wzięła do ręki solidny kij, którego końiec był trochę zgrubiały i wypowiedziała słowo Mocy. Koniec kijka zalśnił jasnym światłem.
- Nie czas teraz na sztuczki - zaperzył się gnom, ale gdy tropicielka kucnęła i dotknęła ręką oświetlonej teraz ziemi rzekła.
- Chłopak też tu wpadł. Jego ślady się nagle urwały a teraz są znów widoczne.
- Brednie, kto zastawiałby pułapkę w środku lasu, hę? - druid był nadal nie przekonany. - Szczęściem Nollo nie był tak nieuważny jak my i został na powierzchni. Lasinno, jeśli już skończysz to możesz nas stąd wyciągnąć?
Jergl nie miał pojęcia jak tropicielka może to uczynić lecz genasi się odcięła
- Jak skończymy. Ślady prowadzą tam - wskazała na jamę przed którą stali - Wygląda mi na wydrążoną przez ankhega, ale popraw mnie druidzie jeśli się mylę.
Borsuk przez chwilę przyglądał się jamie i pokiwał głową
- Stara, ale ewidentnie drążył ją ankheg. Musimy być ostrożni.
Jergl dostrzegł, że Nephara strasznie podnieciła się tą całą sytuacją. Wręcz pchała się pierwsza aby wejść do tunelu.
Prowadził, może ze trzy metry w głąb aby potem przerodzić się w niedużą jaskinię. Jej ściany nadal były ziemiste a ze stropu zwisały korzenie drzew. Jama miała może wielkość kwadratu o boku pięciu metrów. Na przeciwko drużyny wyrastały jakieś śmieszne krzaki. W blasku magicznego światła Jergl dostrzegł, że wśród tych krzaków coś się świeci...
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Pią 20:01, 06 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Sob 11:22, 07 Cze 2014 |
|
Wzdrygnął się słysząc padającą nazwę "ankheg". Nigdy osobiście nie spotkał podobnego stwora, lecz same jego nazewnictwo i wydrążony tunel przywodziło na myśl wszystko co wielkie, śliskie i ma dużo trujących pazurów.
Czarodziejka najwidoczniej zapomniała już o urazie spowodowanym odmówieniem nagrody w złocie. Zadanie powierzone przez jej ojca było tym trudniejsze im dziewczyna chętniej pchała się w tarapaty i tunele w których mieszka jakiś przebrzydły robal.
Nim weszli do jaskini, Jergl zawczasu wyciągnął już miecz. Obserwował każde, nawet najmniejsze poruszenie, był czujny i skupiony.
Uwagę zwrócił blask zza dziwacznych zieleni. Niemym ruchem wskazał towarzyszom te miejsce, chociaż był prawie pewny że oni także to zauważyli.
Stąpając ostrożnie naprzód, przygotował miecz do pchnięcia i delikatnie rozchylił krzaki. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Sob 21:25, 07 Cze 2014 |
|
Gdy Jergl zbliżał się do roślin rosnących pod ziemią przypatrywał się temu co błyszczy. Był pewny, że to kilka leżących na ziemi monet. W tej samej chwili gdy zbliżył rękę do roślin i odgarnął je trochę usłyszał syk. Za krzewami znajdowała się może wysoka na metr dwadzieścia szczelina, z której wyraźnie wystawała głowa małego, zielonego smoka. Jego czarne jak paciorki oczy wpatrywały się w chłopaka. Gdy Jergl miał już zaśmiać się z tak dziwnego znaleziska smok zaatakował.
RUNDA 1
INICJATYWA
Smok - [link widoczny dla zalogowanych]
Lasinna - [link widoczny dla zalogowanych]
Vaulk - [link widoczny dla zalogowanych]
Jergl - [link widoczny dla zalogowanych]
Nephara - [link widoczny dla zalogowanych]
Wypuścił z siebie obłok trującego i żrącego gazu. Jergl widząc to od razu padł na ziemię i odtoczył się na bok co spowodowało, że [link widoczny dla zalogowanych] nieprzyjemnych skutków tego ataku. Lasinna i Nephara zdążyły zakryć się płaszczami i w porę odwrócić przez co poparzyły sobie tylko ręce. Vaulk nie miał tyle szczęścia. Gaz podrażnił mu twarz i gardło co gnom pokazywał kaszląc i krztusząc się.
Smok zniknął w szczelinie w której się pojawił, ale cały czas syczał. Lasinna krzyknęła
- Szlag! Bestia schowała się w tunelu! Nie mam czystego strzału! - rozłożyła tylko ręce z łukiem w jednej i ze strzałą w drugiej. Vaulk doszedł do siebie i wyciągnął swój sejmitar.
- Takiś sprytny mały gadzie? - sapnął Borsuk przeciskając się do niskiego korytarza. - Już ja cię dopadnę! Świećcie mi tu! - słychać było jak ostrze sejmitara uderza o łuski smoka. Jergl szybko myślał co teraz...
Modyfikatory: jeśli chcesz walczyć w tym tunelu musisz się prawie czołgać gdyż jego wysokość to 1,2m. Możesz poruszać się tam z 1/2 swojej szybkości. Jeśli używasz broni małej masz karę z okoliczności -2 do ataków, jeśli średniej kara wzrasta do -4. Nie można tam strzelać z łuków czy rzucać przedmiotami jak i bronią miotaną. Jedynie strzał z kuszy z mod -4 do trafienia.
Smok - mały smok (-1 do trafienia), KP 15 PW 37/37
MAPKA
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Nie 9:40, 08 Cze 2014 |
|
- Cholera - Zaklął dysząc ciężko. Usłyszał za sobą krzyki genasi i tupot buciorów goniących do tunelu. Wyciągnął rękę by powstrzymać gnoma, było jednak już za późno.
Ściskając ostrze w dłoni patrzył niechętnie na wąski i niski korytarz. Walczył już i uciekał wielokrotnie poprzez ciemne alejki miast. Znane mu były ich korzyści i wady.
Potrafił toteż trafnie ocenić szanse walki w takim miejscy.
- Vaulk, odpuść, nie możemy tam tobie pomóc!-
Pokiwał przecząco głową, zdenerwowany potrząsał mieczem wyczekując na odpowiedź. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Nie 14:48, 08 Cze 2014 |
|
Nephara poczęła wypowiadać słowa mocy i po chwili jej osobę otoczyła zielona mgiełka, która opadłą na nią i wsiąknęła w ciało czarodziejki.
RUNDA 2
INICJATYWA
Smok - 18
Lasinna - 14
Vaulk - 9
Jergl - 8
Nephara - 4
Z tunelu doszły ich hałasy, warknięcia, syki oraz... krzyk gnoma!
- Na Mielikki co on tam wyprawia? - Lasinna był poważnie zdenerwowana. Jej włosy poczęły falować na niewidzialnym wietrze ze zdwojoną szybkością.
- Wyłaź stamtąd Borsuku! Słyszysz?
Z tunelu dało się słyszeć tylko urywane sapnięcie druida. Jergl poczuł silny zapach krwi. Wszyscy zaś usłyszeli odgłos upadającego sejmitara a potem szuranie po ziemi i ciszę. Oznaczało to tylko jedno. Gnom padł a smok wciągnął go głębiej w swoją jamę.
Czerwona czarodziejka wyjęła zwój ze swojego plecaka i z troską w głosie rzekła.
- To zaklęcie jest nadal zbyt skomplikowane abym je normalnie rzucała. Trzeba nam szybko ratować Borsuka. Jergl, ochroni cię ono przed tym żrącym kwasem, jednak nie na długo, minutę nie więcej... o ile niczego nie pomylę... - Nephara skupiła się na magicznych znakach i poczęła je szybko czytać. Chłopak nie rozumiał nic z tego co robi magini i z pewnością połamałby sobie język gdyby sam próbował to wszystko powtórzyć. Wreszcie magiczne runy przeniosły swoją moc na dłoń Nephary, która dotknęła Jergla. Chłopak poczuł jak moc otacza jego ciało a energia czaru osiada na nim i jego ubraniu.
- Idź przodem. Te tunele gdzieś się muszą kończyć. Wówczas zrobimy użytek z mojego łuku - rzekła smutno Lasinna, która chyba przeczuwała najgorsze.
Olewam w tym momencie inicjatywę, gdyż walka na tę chwile się skończyła. Masz na sobie 1-minutową odporność na kwas, która absorbuje 12 punktów obrażeń od kwasu |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Nie 16:32, 08 Cze 2014 |
|
Nie marnując ani sekundy, chłopak wskoczył do ciemnej dziury. Sunął na czworakach przed siebie, z mieczem w ręce. Nie było to najmądrzejsza rzecz, niestety nie mógłby wyjąć broni z pochwy w takiej ciasnocie. Liczył na to, że miejsce do którego pełza będzie stanowiło lepszą perspektywę do walki. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pon 11:36, 09 Cze 2014 |
|
Nephara w ostatniej chwili wcisnęła jeszcze Jerglowi świecącą gałąź. Chłopak ruszył na czworaka przed siebie. Za zakrętem tunelu znalazł sejmitar gnoma i dużo krwi. Jergl widział już podobne widoki a podejrzewał, że w takim małym druidzie czerwonej cieczy mieści się mało. Tu było jej aż nadto. Łotrzyk usłyszał jak do tunelu wchodzi genasi a za nią czarodziejka. Miał złe przeczucia co do gnoma.
Krwawa smuga ciągnęła się może trzydzieści metrów. Jergl odkrył dwa rozszerzenia korytarza, ale tam nie odnalazł gnoma. Nie trzeba było tropiciela aby po śladzie trafić tam gdzie wleczono Borsuka.
Wreszcie Jergl bardziej wytoczył się niż wyszedł do sporej jaskini. Od pewnego czasu czuł zapach wody, mieszający się z zapachem krwi. Jaskinia była wysoka na może trzy metry, długa i szeroka na osiem. We wschodniej części komory znajdował się mały staw, który zajmował prawie połowę powierzchni jaskini. Chłopak szukał gnoma. Leżał on bez ruchu przy brzegu. Smok taszczył go z wysiłkiem do wody. Jergl już miał zareagować gdy nagle światło wyczarowane przez Nepharę ukazało coś na powierzchni stawu. Były to cztery humanoidalne postacie o zielonej skórze i głowach przypominających trochę żabie. Ciekawym zjawiskiem było to, że żaboludy chodziły sobie po powierzchni wody an swoich długich stopach. Wszystkie spojrzały groźnie na przybyłych, gdyż Lasinna i Nephara już były za plecami chłopaka. Mieszkańcy jaskini nie zadawali pytań. Jeden z nich wydał rozkaz i całą czwórka łącznie ze smokiem zaatakowała!
RUNDA 1
INICJATYWA
Jergl - [link widoczny dla zalogowanych]
Nephara - [link widoczny dla zalogowanych]
Smok - [link widoczny dla zalogowanych]
Żaboludy (1-4) - [link widoczny dla zalogowanych]
Lasinna - [link widoczny dla zalogowanych]
Smok, mały smok KP 15 PW 37/37
Żaboludy, średni humanoid, KP 13 PW:
1 - 5/5
2 - 3/3
3 - 7/7
4 - 6/6
MODYFIKATORY
Zaklęcie odporność żywiołowa absorbuje 12pkt tury 4/6
KAżdy do trafienia smoka -1 (za rozmiar)
MAPKA
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Pon 11:38, 09 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Pon 15:07, 09 Cze 2014 |
|
Gnom leżał sztywny, nie wiadomo czy jeszcze dycha. Wezbrała w nim wściekłość, zapomniał w tym momencie o bezpieczeństwie i ruszył dziko na smoka.[ color=grey][ruszam się na kwadrat, ten po lewej stronie litery v][/color]
Proste cięcie [link widoczny dla zalogowanych] ze zgrzytem o smocze łuski. Trafienie pod złym kątem i siłą spowodowały niestety jedynie białą rysę na pancerzu bestii. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pon 20:04, 09 Cze 2014 |
|
Nephara sięgnęła po raz kolejny do Splotu i trzymając mały srebrny sztylet wypowiedziała słowa Mocy. W powietrzy za smokiem pojawił się mały sztylecik utworzony z mocy. Od razu uderzył w smoka. Magiczne ostrze wbiło się w łuski gada a sam smok syknął gdy go zraniło. Zionął po raz drugi. Jergl z początku chciał znów umykać ale przypomniał sobie o zaklęciu. Kwas wydobywający się z pyska potwora nie zrobił mu najmniejszej krzywdy! Nephara również była chyba chroniona a Lasinna zdołała uniknąć większości obrażeń. Smok [link widoczny dla zalogowanych] z paszczą, pełną zębów w kierunku chłopaka. Zacisnął szczęki na przedramieniu Jergla [link widoczny dla zalogowanych] go do krwi. Smok stojąc na tylnych łapach machał pazurami jak oszalały. Jergl [link widoczny dla zalogowanych] pierwszego ciosu i szczęśliwie [link widoczny dla zalogowanych] przed kolejnym.
Żaboludy zaatakowały czarodziejkę, łuczniczkę oraz dziwny magiczny sztylet wyczarowany przez Nepharę. Dwa pierwsze pociski wystrzelone z procy nie trafiły. Trzeci silnie uderzył o ramię Lasinny. Czwarty żabolud wyciągnął kamę i uderzył w lewitujący sztylet. Trafił go i rozbił energię w świecące drobinki, które opadły do wody. Nephara zdusiła przekleństwo.
Jergl usłyszał znajome zwalnianie cięciwy przez genasi. Dwie strzały pomknęły w stronę dwóch żaboludów. Pierwszy padł z przeszytą piersią i zatonął w jeziorze. Drugi trafiony w ramię nadal był gotowy do walki!
- Cholera Jergl przesuń się! Smoka! Chcę trafić w smoka! - darła się genasi.
RUNDA 2
INICJATYWA
Jergl - 27
Nephara - 21
Smok - 21
Żaboludy (1-4) - 18
Lasinna - 13
Smok, mały smok KP 15 PW 33/37
Żaboludy, średni humanoid, KP 13 PW:
2 - 3/3
3 - 7/7
4 - 2/6
MODYFIKATORY
Zaklęcie odporność żywiołowa absorbuje 12pkt tury 3/6
Każdy do trafienia smoka -1 (za rozmiar)
MAPKA
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Pon 20:04, 09 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Śro 16:28, 11 Cze 2014 |
|
Usłyszał Lassinę jednym uchem, drugim wyłapywał groźne charczenie smoka, który gotował się do kolejnego uderzenia.
Z mieczem wysuniętym do przodu, spoglądał w hipnotyzujące ślepia potwora. Przygotowany na atak,wciąż jednak czujnie wpatrzony, postawił parę szybkich kroków dostawnych w bok, otwierając tym samym wolną linię strzału dla łuczniczki. [Krok w dół, kwadrat po lewej S]
Bestia wiła się zwinnie, odskakując i następnie drażniąc zaczepliwie badawczym kłapaniem paszczy. W jednej chwili popełniła jednak błąd, zlekceważyła zagrożenie. Wykorzystał to adwersarz, tnąc od dołu mieczem, [link widoczny dla zalogowanych] ukośnie w szyję potwora. Ostrze cięło [link widoczny dla zalogowanych] i boleśnie, z pewnością bestia nie pozostanie bierna. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Śro 19:11, 11 Cze 2014 |
|
Nephara wypowiedziała kilka magicznych słów i wycelowała palec w smoka, który wydawał się najgroźniejszym przeciwnikiem. Z palca wystrzeliła magiczna kula energii, która trafiła smoka w bok raniąc go. W tym samym momencie bestia chciała [link widoczny dla zalogowanych] Jergla, ale ten uniknął paszczy. Zarówno [link widoczny dla zalogowanych] jak i [link widoczny dla zalogowanych] łapa były blisko, ale raz szpony przeleciały przed brzuchem chłopaka a za drugim spotkały się z jego zbroją. Żaboludy ostrzeliwały nadal czarodziejkę i genasi. Kamień poleciał nad głową tropicielki lecz Jergl usłyszał jak Nephara jęknęła z bólu. Trzeci żabolud dał krok do przodu aby zaatakować łotrzyka. Jednak [link widoczny dla zalogowanych] się na jego magiczny miecz i [link widoczny dla zalogowanych] zatoczył się do tyłu i padł na plecy tonąc w wodzie i rozbryzgując ją dookoła.
Jergl usłyszał jak tropicielka daje krok do przodu i nakłada szybko strzałę za strzałą. Pierwszy pocisk odbił się od smoczych łusek lecz drugi trafił bestię przy szyi. Strzała wbiła się naprawdę głęboko.
- Mam cię zielony padalcu! - warknęła genasi do samej siebie gdy smok zaryczał z bólu... prawie jak dorosły gad... choć chyba każdy w tej jaskini mógł tylko sobie wyobrazić jak ryczy dorosły smok.
RUNDA 3
INICJATYWA
Jergl - 27
Nephara - 21
Smok - 21
Żaboludy (1-4) - 18
Lasinna - 13
Smok, mały smok KP 15 PW 14/37
Żaboludy, średni humanoid, KP 13 PW:
2 - 3/3
4 - 2/6
MODYFIKATORY
Zaklęcie odporność żywiołowa absorbuje 12pkt tury 2/6
Każdy do trafienia smoka -1 (za rozmiar)
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Śro 19:14, 11 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Czw 21:32, 12 Cze 2014 |
|
Mocno raniony smok poruszał się coraz mniej żwawiej. Gdy ten ryczał, próbując chociażby utrzymać się na nogach Jergl [link widoczny dla zalogowanych] po raz kolejny. Silny cios [link widoczny dla zalogowanych] się pchnięciem przez łuski. Pozostawił za sobą jedynie tryskającą krwią dziurę.
Dobicie konającego, należało do łuczniczki. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Czw 21:53, 12 Cze 2014 |
|
Smok był ciężko ranny. Jednak nie zamierzał oddać pola łotrzykowi. Nephara uniosła swoją kuszę i wymierzyła w humanoida stojącego najbliżej. Trafiła go w obojczyk, blisko szyi. Ten zachwiał się mocno, jęknął ale nie odpuścił. W tym samym momencie gdy bełt przeleciał obok smoka aby trafić żabopodobnego przeciwnika, zielony jaszczur [link widoczny dla zalogowanych] paszczą w stronę Jergla. Chłopak prawie uniknął tego ataku, jednak pomylił się o kilka cali. Szczęki smoka zacisnęły się [link widoczny dla zalogowanych] na nodze chłopaka przebijając tętnicę udową. Jergl poczuł jak krew z niego uchodzi i aż usiadł ze zmęczenia mocno ściskając ranę. Lasinna coś krzyczała, Nephara także wydała z siebie jakiś okrzyk. Jergl był na granicy omdlenia. Smok widząc to zrozumiał, że ciemnowłosy człowiek nie jest już zagrożeniem. Zostawił go samemu sobie.
Jak przez mgłę Farengel widział jak kamienie wylatują z proc i trafiają w ścianę. dwie strzały znów opuściły kołczan tropicielki. Jedna obserwowana przez łotrzyka jakby w zwolnionym tempie odbiła się od łusek smoka. Druga poszła w ślad za tą, która trafiła wcześniej gada w szyję. Przeszyła ona ją na wylot a smoczek wydał z siebie zduszony charkot. Padł na ziemię ciężko dysząc. Próbował przewrócić się na bok aby móc znaleźć się w wodzie, ale szło mu to opornie...
RUNDA 4
INICJATYWA
Jergl - 27
Nephara - 21
Smok - 21
Żaboludy (1-4) - 18
Lasinna - 13
Smok, mały smok KP 15 PW 0/37
Żaboludy, średni humanoid, KP 13 PW:
2 - 3/3
4 - 1/6
MODYFIKATORY
Zaklęcie odporność żywiołowa absorbuje 12pkt tury 1/6
Każdy do trafienia smoka -1 (za rozmiar)
Masz 0 PW czyli możesz wykonywać tylko akcję cząstkową nie powodującą wysiłku jak np wypicie eliksiru itp. Smok też ma 0 PW .
MAPKA
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Danaet dnia Czw 21:55, 12 Cze 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Sob 17:26, 14 Cze 2014 |
|
Oczy zaszły mu krwią, pulsujący ból powoli ustępował. Jergl zaczynał tracić przytomność. Ze ślepiami utkwionymi w nicość, lewą ręką po omacku wygrzebał z leżącego obok plecaka jeden z niebieskich eliksirów. Ogromnym wysiłkiem, chwycił zębami za korek, wspomagany panicznym krzykiem wyciągnął górę, a następnie wlał od razu całą zawartość do ust.
Eliksir był dobrej jakości, rana zaczęła się [link widoczny dla zalogowanych] natychmiast. Nie minęło nawet parę sekund, chłopak zaciskając mocno szczękę podniósł się z ziemi na równe nogi.
[ Jeżeli wykonałem akcje za dużo, popraw mnie. ] |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Nie 13:06, 15 Cze 2014 |
|
Nephara naciągnęła swoją kusze i wymierzyła ponownie. Bełt opuścił broń a odgłos zwalnianej cięciwy zlał się w jedno z krzykiem umierającego żaboluda. Smok zdychał i wiedział o tym dobrze. Ostatnim wysiłkiem swego czarnego serca, które miało za chwilę przestać bić raz jeszcze otworzył paszczę i posłał chmurę żrącego gazu. Gdy opadła ona jaszczur leżał w kałuży ciemnej, gęstniejącej krwi bez życia. Czar chroniący Nepharę i Jergla zadziałał doskonale. Tropicielka tylko trochę poparzyła sobie dłonie. Genasi zauważyła, że ostatni żabolud chce umknąć. Nie zamierzała mu na to pozwolić. Jedne z ostatnich strzał jakie posiadała posłała w jego stronę. Jedna potwornie spudłowała, to chyba przez to, że dłonie łuczniki się trzęsły ze zmęczenia i ran. Druga jednak trafiła potwora w szyję i zabiła na miejscu. Gdy tonął w wodzie już nie żył.
- Borsuku! - wrzasnęła genasi gdy walka się skończyła. Podbiegła do gnoma i szybko obejrzała jego rany. - Żyje ale jest słaby. - westchnęła i wlała mu delikatnie zawartość fiolki wyjętej z plecaka. Gnom ocknął się jęcząc z bólu. Rany na jego ramionach i brzuchu już nie krwawiły ale druid był w marnym stanie.
- Idioto. - warknęła tropicielka przez łzy radości - Po co pchałeś się sam w ten durny tunel?
- Smok... - jęknął Vaulk.
- Co smok? - zdziwiła się Lasinna po czym zrozumiała. Ułożyła gnoma wygodnie pod ścianą i śpieszyła z wyjaśnieniami.
- Mogłam się domyślić. Borsuk szalenie nienawidzi smoków. Zielonych w szczególności. Może to niepodobne do druida, który powinien kultywować każdą żywą istotę, jednak w młodości dużo starszy zielony smok napadł na dom rodzinny Borsuka. Odtąd gnom, choć służy Mielikki, pałą nienawiścią do tych stworzeń.
- Chłopiec... - znów wyjęczał druid.
- Tu go nie ma. - rzekła Nephara podchodząc do Jergla. - Miałeś szczęście z tym eliksirem. - rzekła klepiąc go po ramieniu - Podejrzewam, że mój ojciec dostrzegł w tobie więcej niż ja... na razie... - posłała mu uśmiech i podeszła do krańca jeziorka. Światło, które rzucał magicznie zaklęty kij porządnie oświetlało jaskinię. Lasinna upewniwszy się, że gnom jest bezpieczny przeszukała pomieszczenie. Jergl pomógł jej jak potrafił. W południowo-zachodnim kącie odkrył leże smoka. Było tam trochę monet. gdy odgarnął je z ziemi odkrył ,ze to tylko początek zakopanego skarbu! Z początku chłopak myślał ,że są tam złote i srebrne monety, jednak po bliższych oględzinach odkrył, że to co wziął za srebro było platyną! Nephara gwizdnęła bez skrępowania co całkowicie nie pasowało do tej dziewczyny. Na razie Jergl nie liczył pieniędzy gdyż myślami był przy zaginionym parobku Glorii. (Ale ja policzyłem: 200sz i 50 sztuk platyny. Dzielę to na 4 więc zapisuję ci 50sz i 13sp).
- Nie jestem pewna, ślady są zatarte przez nas i smoka, ale możliwe jest, ze te wodne istoty zabrały chłopaka pod wodę. - Lasinna powiedziała to tonem, który nie ukrywał okropnej prawdy. - Jeśli tak było to Selim może już nie żyć.
- Nie gadaj tak! Może pod wodą znajdziemy tunel do dalszych jaskiń. - Nephara była bardzo przejęta. Najwyraźniej na przeżyciu kolejnej przygody zależało jej tak samo jak na odnalezieniu Selima.
Lasinna pomyślała chwilę.
- Na szczęście ja nie oddycham tak jak wy więc się nie utopię. dobrze też widzą w ciemności także zostawcie sobie ten magiczny blask. Jak zbadam wnętrze jeziora to dam znać co odkryłam.
Po tych słowach genasi dała nurka w ciemną wodę jeziorka.
Gdy nie wracała Jerglowi udzielił się niepokój czarodziejki. Minęło może pięć minut gdy tropicielka wynurzyła się na brzeg.
- Twoje przypuszczenie było trafne Nepharo. Jest tunel. Łączy on tą jaskinię z drugą. Jest tam więcej tych istot. Kilkanaście. Może więcej. Chłopak żyje, ale jest więziony. Nie znam powodów dlaczego go przetrzymują, ale poza tym, że nie wygląda za dobrze to żyje.
Towarzysze posłyszeli modlitwę Borsuka. Gnom rzucał czar jaki zesłała na niego Mielikki. Wstał wyraźnie silniejszy i rzekł.
- Musimy mieć plan.
- Faktycznie. - rzekła Nephara z nutą ironii - Nie powinniśmy pchać się tam bez planu.
- Jeśli to aluzja w moją stronę...
- Dajcie już spokój. - rzekła Lesinna - Te istoty to sivy prawda? - tropicielka opisała druidowi żaboludy.
- Z opisu wynika, że tak. Wredne istoty. co chcą od biednego chłopaka. I po co ta cała maskarada z pułapką?
- Co proponujecie? - Nephara patrzyła na Jergla i pozostałych.
(oczywiście dopisuję ci PD za walkę: 450) |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Pon 19:50, 16 Cze 2014 |
|
-Nie możemy po prostu na nich zaszarżować- Wspomniał rzecz z którą zapewne wszyscy się zgadzali.
-Jesteśmy na ich terenie, jest ich więcej- Zaczął chodzić zamyślony obok wodnego zbiornika.-
- Jeśli udałoby nam się tam dopłynąć, wynurzyć. Te stwory już będą przy nas.- Nagle stanął kierując się w stronę genasi i gnoma
- Wy wiecie co to są za stwory, są złe ? chcą walki, zabijać? Może mówią wspólnym i uda nam się z nimi dogadać. Może chcą złota -
Zasugerował w ślepej nadziei, że to właśnie bogactwa przyciągają ich najbardziej. |
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Scarned dnia Pon 19:52, 16 Cze 2014, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Wto 20:12, 17 Cze 2014 |
|
Vaulk pokiwał głową
- Są złe, pewne siebie... wręcz zadufałe. Pokładają wiarę w swoich umiejętnościach. Do tej pory słyszałem o sivach pochodzących z okolic Przepastnego Bagniska. Czasami jednak znajduje ise kilku ich w innych Krainach. Czego chcą? Cała ich "kultura" opiera się na samodoskonaleniu. Czy da się je przekupić złotem? - wzruszył ramionami - Nie mam pojęcia. Czy mówią wspólnym? Chyba jedynym ich językiem jest walka...
- Skoro jest ich więcej to trzeba wymyślić jak ich pokonać bez walki? Skoro mierzą siła zdolnościami... jeśli uda się z nimi rozmówić może... może... - Nephara nie mogła zebrać myśli. Genasi pośpieszyła jej z pomocą.
- Może uda nam się pokazać, że jesteśmy lepsi i wówczas uda się wszytko zakończyć bez rozlewu krwi.
Nephara pokiwała głową.
- Tylko czy będziemy mogli zaufać ich słowom? - zastanowiła się czarodziejka.
Wszyscy zwrócili się w stronę gnoma.
- Nie patrzcie na mnie! - rzekł zaskoczony i oburzony - Nie jestem ekspertem. Mówię to co ogólnie wiem o tych istotach. Może w razie czego miejmy plan awaryjny. Ja i Lasinna będziemy odwracać ich uwagę a ty i Jergl zostaniecie z tyłu i postaracie się uwolnić chłopka. Gdyby coś nie szło nam umykajcie a my postaramy się dołączyć.
- Daj mi swoje strzały - rzekła tropicielka do łotrzyka - Mam w kołczanie tylko dwie. Nie sadziłam, że w karczmie będą potrzebne i zamierzałam albo kupić kilka albo wykonać. Niestety złożyło się jak zwykle niefortunnie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Scarned
Zajepicki
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru Płeć:
|
Wysłany:
Śro 10:39, 18 Cze 2014 |
|
-Tak tak, oczywiście Lassino- Zareagował z lekkim opóźnieniem na jej prośbę. Zdjął wiszący u pasa kołczan, strzały wyjął i policzył.
-Szesnaście zostało, myślę że powinno wystarczyć- Wręczył łuczniczce całą stertę amunicji . Jeszcze do niedawna sądził, że jest całkiem niezłym strzelcem, no cóż to było do czasu aż poznał genasi i pociął się własną cięciwą. Przyda się w końcu krótka przerwa od tego diabolicznego urządzenia.
Plan gnoma zaakceptował z miejsca, uważał go za niezgorszy. Wiele rzeczy mogło pójść nie tak, nie pozostaje jednak obecnie nic lepszego. Chciał uniknąć bezpośredniego starcia z tymi stworami.
Wzdrygnął się przypomniawszy sobie ból miażdżących smoczych szczęk na jego nodze.
-Jestem gotów, możemy ruszać- Mówiąc to schował do pochwy miecz, położył na ziemie plecak i łuk czyli zbędny balast mogący utrudnić misję. Wyjął jedynie eliksir który już raz uratował mu życie, być może zrobi to po raz kolejny. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danaet
Władca Domeny
Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085 Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Pią 8:40, 20 Cze 2014 |
|
Łowczyni wzięła kołczan i wyszperawszy z plecaka dwie fiolki podałą je Jergl'owi.
- W zamian za strzały trzymaj to. To ogień alchemiczny. Uważaj nie upuść. Jak będzie się działo źle ciskaj tym w jak największą ilość sivów.
- Jak się będzie działo źle to bierzcie nogi za pas i próbujcie się stąd wydostać. - rzekł powaznie Vaulk.
- Dobrze. My ruszymy pierwsi. Wy poczekajcie... trzydzieści waszych oddechów i postarajcie się być w ukryciu. W tamtej jaskini rosną fluorescencyjne grzyby, które dają dość światła, ale nie na tyle aby nie pozostawić kilku zaciemnionych miejsc.
- Powodzenia. - rzekła Nephara zdejmując plecak i płaszcz.
Gdy minął ustalony czas Jergl i czarodziejka zanurzyli się w wodzie. Była lodowata, lecz już po chwili chłopak przyzwyczaił się do niej. Zanurkował. Magiczne światło Nephary nadal oświetlało mu drogę. Woda byłą dość przejrzysta. Tunel był przed nimi. Był dość szeroki aby zmieścił się w nim dorosły człowiek lecz z jego ścian sterczały ostre kamienie. Nie został stworzony przez naturę. Jergl zastanawiał się, czy czasem nie zrobił go smok swoim żrącym oddechem. Łotrzyk [link widoczny dla zalogowanych] omijał ostre krawędzie. Nepharze nie szło to tak dobrze. Zaczepiła swoją szatą o wystający kolec i mogłoby to się źle skończyć gdyby Jergl nie rozerwał materiału i nie uwolnił czarodziejki.
Gdy znaleźli się po drugiej stronie wynurzyli tylko głowy. Jaskinia, w której się znaleźli okazała się być czterokrotnie większa od poprzedniej. Oświetlenie rzeczywiście dawały świecące na błękitno grzyby. Jergl schował pod kurtkę świecący kijek aby nikt go nie zauważył. Sivów było około dwudziestu. Mieli mały obóz pod wschodnią ścianą. Na południu kilka stalagnatów (gdyż ta jaskinia wydawała się być już naturalna) tworzyło niepokonany obszar i coś na kształt więzienia. Tam pilnowany przez jednego siva leżał półprzytomny blond chłopak. Był pobity ale najwyraźniej żywy.
Reszta sivów zgromadziła się przy Lasinnia i Vaulku. Oboje towarzysze mieli uniesione ręce i rozmawiali o czymś z wodzem sivów. Kilku żaboludów miało ze sobą kamy i sieci. Około połowa nie była uzbrojona.
Nagle wódz przemówił we wspólnej mowie:
- Tak więc zmierzycie się z Shak'sho wodzem plemienia. Będzie to próba umiejętności. Ścigamy się z jednego krańca jeziora na drugi... po tafli wody.
- Zgoda. Ja będę się ścigała. - rzekła Lasinna.
- Niech będzie. Jeśli wygracie, chcecie chłopaka? Będziecie go mieli
- I będziemy wszyscy mogli odejść?
- Tak. Wówczas Shak'sho jak i reszta plemienia będzie okryta hańbą dopóki nie zwiększy swoich możliwości. Ale to nie nastąpi. Przegracie i wówczas na zawsze pozostaniecie z plemieniem Shak'sho.
Jergl wiedział, że Lasinna robi dobrą miną do złej gry. Może te istoty potrafiły biegać po wodzie, ale chyba genasi tego nie umiała?! Musiał działać szybko. Był tylko jeden strażnik. Sivowie poczęli się gromadzić na północnym brzegu jeziorka a więc wyścig miał się odbywać w ich stronę!
Na razie oznaczyłem was kolorem żółtym bo czerwony był na niebieskim tle niewidoczny. X to sivowie, którzy nie stanowią zagrożenia (tzw niewalczący). Reszta posiada broń kamy i sieci. Oświetlenie nie powoduje kar do trafienia ale daje ci osłonę. Masz +4 do testów ukrywania się (+2 za oświetlenie i +2 dlatego, że sivowie są zajęci zawodami). W razie pytań pisz. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie GMT
|
|
|
|
|
|
|