FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 
 
 Czarna Toń - WĄTEK GŁÓWNY Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Śro 18:18, 20 Sie 2014 Powrót do góry

Nephara chwilę milczała z tym swoim smutnym uśmiechem na twarzy.
- Mój zawsze wolał mojego brata. Faworyzował go. Dopiero po ucieczce Weneila, po tym jak przestał odchodzić od zmysłów swoje ojcowskie uczucia zaczął przelewać na mnie. Trochę za późno nie sądzisz? - spojrzała na Jergl'a, miała lekko czerwone oczy - Nie to, że był złym ojcem wcześniej. Po prostu... po prostu czegoś wtedy brakowało. - westchnęła - Zazdroszczę ci ot co! - wstała i odeszła parę kroków.
- Teraz to się mało liczy. Pragnę tylko znaleźć brata i wrócić do domu... Pragnę... chciałabym zobaczyć czy ojciec się wtedy zmieni czy już zawsze będzie traktował nas po równo. ty tego nie doświadczyłeś. Jesteś jedynakiem. Och, ale ja głupia, wyszłam na egoistkę! - jej policzki spłynęły rumieńcem - Gadam i gadam tylko o sobie. Zapomnij. Chodź, poszukajmy czegoś na ognisko. Noce są nadal zimne. Lasinna an pewno szybko je rozpali i pogawędzimy przy ciepłym jedzeniu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Scarned
Zajepicki



Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 18:57, 24 Sie 2014 Powrót do góry

Milczał przez całą wypowiedź swojej towarzyszki. Nie wiedział do końca co o niej sądzić. Z jednej strony starał się ją zrozumieć, z drugiej strony pobudki które przyczyniły się do tej niebezpiecznej wyprawy wydawały się lekko niedojrzałe.
Była zdesperowana i zdeterminowana by spełnić wyznaczony sobie cel.
Pytanie jak daleko się posunie by przypodobać się ojcu, który tak się o nią troszczy.

Skinął zgodnie z propozycją Nephary. Wstał i poszedł szukać gałęzi, kawałków drewna , w skrócie całego tego paliwa do ogniska.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 8:04, 26 Sie 2014 Powrót do góry

Lasinna wróciła po około godzinie taszcząc ze sobą królika i dwie kuropatwy. Oprawiła sprawnie upolowane zwierzęta i rozpaliła ognisko.
- Las wydaje się na dobre budzić do życia. - rzekła trochę jakby sama do siebie. - Widzę, że powoli wam wchodzi w nawyk zbieranie drew. To dobre dla poszukiwaczy przygód. A chyba teraz takimi się staliśmy. Pomyślałabyś? Znad zakurzonej księgi magicznej do poszukiwacza przygód?
Nephara uśmiechnęła się blado. Usiadła obok ogniska i otworzyła "zakurzoną księgę magiczną".
Lasinna podeszłą do Jergla, który zbierał jeszcze drwa.
- Co gryzie tę małą? - znów bardziej zapytała samą siebie - Może ty będziesz bardziej rozmowny? Chodź. Póki mięso się nie upiecze nauczę cię trochę strzelać.
Tropicielka wzięła łuk chłopaka i wymierzyła w samotny, złamany i suchy konar na skraju polany.
- Dobry łuk. Magiczny? Wyczuwam lekką falę drgań mocy. - tropicielka strzeliła. trafiła bez pudła. - Teraz ty.
Gdy Jergl złożył się do strzału genasi poprawiła mu łokieć.
- Musisz mieć wyprostowane plecy. Mięśnie muszą pracować. Nie celuj długo bo zmęczysz ręce. Twoje oko wie gdzie posłać strzałę, ręce nie muszą zajmować się celowaniem. Teraz.
Farengel wypuścił strzałę, która pomknęła po lekkiej paraboli i wbiła się obok strzały Lasinny.
- Nieźle. Trzeba kupić, albo zrobić więcej strzał abyś mógł ćwiczyć. wolę to niżbyśmy znów musieli walczyć aby dojść do wprawy.

Zjedli świeżo upieczone mięso. Lasinna stanowczo zapewniła ich, że sama będzie trzymać wartę a oni niech wypoczywają. Noc była chłodna, ale nie aż tak bardzo. Ciepłe ognisko podsycane przez genasi ogrzewało ich. Jergl zastanawiał się jak radzi sobie Vaulk, ale był pewny, że gnom da sobie radę.

Ranek zastał ich lekką mgłą schodzącą z pobliskich wzgórz. Lasinny nigdzie nie było. gdy Nephara i Jergl zaczęli już panikować pojawiła się w towarzystwie gnoma i chłopaka. Selim trzymał się nieźle, jednak był tak głodny, że rzucił się na wczorajsze pieczyste niczym wygłodniały wilk.
- Chłopakowi dopisuje apetyt. - rzekł Borsuk - Swoją drogą skończyły mi się suszone śliwki. Mielikki musi pobłogosławić nas jakimiś jadalnymi owocami nim znów podaruję nam jakieś lecznicze i syte jadło.
- Druidzi potrafią zrobić z małego owocu bardzo pożywny posiłek - wyjaśniła Lasinna. - Ale potrzebują do tego owoców. Malin, jeżyn, jagód.
- Śliwek - dodał Perkosh z rozżaleniem - Moje ulubione.
Cała trójka byłą mokra a więc trzeba było znów podsycić ogień aby mogli się wygrzać i wyschnąć.
Gdy mgła powoli opadła Borsuk rzekł.
- Trzeba nam wracać do gospody. Martwią się tam teraz nie tylko o ciebie młodzieńcze ale i pewnikiem o nas. Chciałem wam wszystkim podziękować za wspólną walkę. Będzie co opowiadać kiedyś wnukom.
- Ja... - odezwał się Selim - Też dziękuję za ratunek. Zabiliście smoka! - rzekł z wielkimi oczami chłopak. Poza kilkoma zadrapaniami na twarzy i dłoniach był chyba już całkiem zdrów.
- Nie my. On. - Borsuk wskazał na Jergl'a - Gdyby nie on smok pożarłby mnie. Jestem wiec ci winien życie chłopcze. Wiedz, że gnomy są pamiętliwe i nie zapominają zarówno zdrady jak i pomocnej dłoni doń wyciągniętej. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś spłacić dług.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Scarned
Zajepicki



Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Czw 14:23, 28 Sie 2014 Powrót do góry

Ciepło ogniska wprowadzało Jergla w stan głębokiego zamysłu. Zapomniał na chwile o misji i przygodzie, wpatrywał się tylko w rozżarzony jaskrawą czerwienią kawałek drewna. Utkwiony sztywno pomiędzy dwoma powoli dogorywał. W chwili gdy miał już niemal zgasnąć, szeleścił poprzez liście delikatny wiatr, ożywiając go na nowo, i na nowo, na nowo.
- Cholleer... Syknął z nagła przestraszony. Wygłodniały chłopak zaskoczył Jergla, atakując wściekle wczorajszy posiłek.

Łotrzyk dmuchnął przeciągle, uspokajając nerwy i powracając do rzeczywistości.
- W końcu wróciliście- Zagadał
Gdy wszyscy usiedli razem przy sobie, ogrzali się i co niektórzy podjedli, humor drużyny wyraźnie się poprawił.

-- Och tam to tylko smok. - Żachnął żartobliwie w odpowiedzi na pochwały towarzyszy.
- Nie mówmy o długach, źle mi się kojarzą. Twoja towarzyszka również uratowała nam życie, parę nocy temu. Tak już chyba wygląda te całe "poszukiwanie przygód"-
- Ruszajmy już do gospody, jak wspomniałeś rodzice tęsknią za malcem, natomiast ja za miękkim łóżkiem-


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Nie 12:26, 31 Sie 2014 Powrót do góry

Gnom pokręcił tylko głową i wstał.
- Skoro tak wam śpieszno do gospody to ruszajmy.
Zebrali swoje rzeczy w milczeniu. Idąc przez las młody chłopak słuchał z zaciekawieniem wszystkiego co opowiadał druid o roślinach i zwierzętach.
- Patrz, rośnie nam nowy obrońca natury - zaśmiała się Lasinna.
Gdy dotarli do gospody Gloria i Klaus wyglądali na zmartwionych. Ich twarze rozpromieniły się jednak gdy dostrzegli Selim'a.
- Bogowie! - wrzasnęła gospodyni tuląc do siebie chłopaka. Jergl zauważył uśmiech na twarzy Nephary i łzy w oczach, które dziewczyna próbowała ukryć. Były to łzy radości.
Gdy powitania dobiegły końca gospodarze wysłuchali opowieści chłopaka o tym jak wpadł w pułapkę "żabopodobnych istot" i jak został prawie zjedzony przez smoka. Sivowie najwyraźniej torturowali go aby uzyskać informacje o okolicznych osadach. Potem chłopak z przejęciem opowiedział o bohaterstwie Jergla, Nephary, Vaulka i Lasinny nie pomijając tego jak to Jergl ubił smoka. Gloria i Klaus chcieli się odwdzięczyć złotem, ale Vaulk urwał im w pół zdania.
- Inna była umowa moi drodzy. Mówiłaś, że we wsi jest dziewka co potrafi śpiewać. Zaprowadź nas do niej. Tak się składa, że potrzebujemy kogoś kto to potrafi. Złoto zostawcie sobie na czarną godzinę. Oby tylko ta nie nadeszła.
Klaus i Gloria podziękowali raz jeszcze. Gospodarze jednak nalegali aby bohaterowie zostali choć na posiłku a potem zaprowadzą ich do Eninae, półelfki zamieszkującej pobliską wieś.
Nie był to posiłek lecz uczta. Gloria i Klaus spisali się genialnie przygotowując nadziewane prosię, kurczaka i potrawkę z jagnięciny. Brakowało tylko świeżych owoców ale zadowolili się suszonymi oraz kompotem, winem i piwem. Gdy pojedli i popili Klaus wstał od stołu i rzekł, że zaprowadzi ich do wsi.

Było to godzinę drogi od traktu i gospody. Wieś jawiła się jak biedne sioło. Chłopi byli w polu, karczowali las, kobiety wykonywały domowe prace. Czuć było zapach świeżego chleba, warzonego piwa oraz typową dla wsi woń zwierząt. Gdy zjawili się od razu podbiegła do nich grupka dzieci. Największe zainteresowanie wzbudziły genasi i Nephara. Dziatwa nie mogła nadziwić się falującym włosom Lasinny i co chwilę prosiły czarodziejkę o czary. Wreszcie rozgonił je jakiś chłop o kartoflanym nosie. Przywitał się z chudym Klausem.
- Witaj Deran - rzekł Klaus - Jest jeszcze u was ta półelfia dziewka co to ją przygarnęliście za niemowlaka?
- Ano - rzekł zapytany - A po co wam ona?
Klaus wskazał na Jergla, gdyzten był najbliżej
- Gadajcie z nimi. To wielcy herosi. Ubijają smoki i żaboludy. Oswobodzili mojego Selima z ich łap.
- A tera chcą coś od naszej Eni?
Klaus zrobił niepewną minę i odsunął się trochę jakby Deran miał go zaatakować.
- Eninae ma ładny głos i to obchodzi panów Jegrla, Borsuka i panie Nepharę i Lasinnę. Nic mi do ich zamiarów, ale ręczę, że krzywda jej nie spotka.

Zapisałem ci 300 PD za odgrywanie postaci.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Scarned
Zajepicki



Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 413
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z 9 piekieł Baatoru
Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Sob 11:43, 06 Wrz 2014 Powrót do góry

- Przepraszam, jeśli można - Wtrącił się w miarę grzecznie między rozmowę dwóch mężczyzn.
- Od waszej jak mniemam przybranej córki, trzeba nam tylko głosu-
Wyczuwając groźne spojrzenie chłopa, wyszczerzył przyjaźnie zęby, zagarnął z nerwów włosy w tył i kontynuował.
- Chcielibyśmy, by swoim pięknym głosem uraczyła jedną istotę. Tylko śpiew, nic więcej. Potrwa to najwyżej parę dni.-
Jergl zdawał sobię sprawę, że opowiastka może być lekko podejrzana, a prawdziwe zamiary przybyszów niepewne.
- Proponuję by poszedł pan z nami, tak może będzie pewność, iż Eni pozostanie nietknięta- Sięgnął prędko za pas po podręczną sakiewkę. Odpinając ją poczuł lekką ulgę, z każdym dniem miał coraz więcej złota i coraz mniej chęci by je nosić.
- Za waszą fatygę proponuję całe pięćdziesiąt sztuk złota -
Możliwe dyplomatyczny uśmiech nie schodził z twarzy chłopaka. Chłop Deran z wielkim kartoflanym nosem jawił się obecnie bardziej przerażająco niż czarny smok przesiadujący w ciemnej, przemokniętej jaskini.

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Scarned dnia Sob 11:43, 06 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Danaet
Władca Domeny



Dołączył: 25 Paź 2007
Posty: 3085
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Gremlin (mężczyzna)

PostWysłany: Wto 19:52, 16 Wrz 2014 Powrót do góry

Deran patrzył nadal [link widoczny dla zalogowanych] na przybyłych. Spojrzał raz na Klaus'a a raz na Jergl'a.
- Złoto panie, które oferujesz to bogactwo, którego nie znajdziesz tu we wsi. Ufam Klausowi dlatego zawierzę wam. Nie trzeba nam pieniędzy a szczególnie tak dużych co by nie kusić bandytów. Kto uwierzy skąd wzięliśmy takie bogactwa? Po drugie i ważniejsze - Deran'a nagle olśniło - Nie będę kupczył głosem Eni. Chodźta.
Poprowadził ich klepiskiem do miejsca gdzie stała jego chata, stodoła i szopa. Już z daleka słyszeli śpiewny, kobiecy głos, który niósł się w powietrzu. Chłopak ujrzał jak Vaulk się uśmiecha i kiwa głową z aprobatą. Piosenka była smutna, choć ładna. Gdy przebrzmiała pierwsza zwrotka dało się słyszeć struny wprawiane w ruch poprzez smyczek.

<center>Niech wieczorna gwiazda
Zaświeci nad tobą,
Niech gdy ciemność zapadnie
Twe serce będzie wierne...
Idziesz osamotniony drogą
Och! jak daleko jesteś od domu

Mornie utulie
Uwierz a znajdziesz cel swej wędrówki
Mornie alantie
Teraz cała nadzieja w tobie

Niech wezwanie cienia
Uleci w dal,
Niech twą tułaczkę
Rozświetli blask dnia,
Kiedy noc zostanie pokonana
Będziesz mógł odkryć słońce

Mornie utulie
Uwierz a znajdziesz cel swej wędrówki
Mornie alantie
Teraz cała nadzieja w tobie

Mornie utulie
Uwierz a znajdziesz cel swej wędrówki
Mornie alantie
Teraz cała nadzieja w tobie *
</center>

Gdy kobieta śpiewała w obcym języku Nephara szeptała pod nosem
- Mornie utulie - ciemność nadeszła. Mornie alantie - ciemność upadła.
Nim przebrzmiała ostatnia nuta stali już w progu izby, prostej chłopskiej izby i patrzyli w osłupieniu na srebrnowłosą i srebrnooką dziewczynę, która ściskała ze łzami w oczach skrzypce, przynajmniej tak się wydawało Jergl'owi.

<center>Image

ENINAE</center>

- Zostawił to jej wędrowny bard... jak mu tam było? - Deran zdjął czapkę i podrapał się po siwiejącej głowie.
- Mimis tatko, Mimis... -odparła z pąsami na policzkach dziewczyna.
- Taa, chciał ją wlec przez pół Faerunu gdzieś w nieznane... Wy chyba nie chcecie tego samego co?
- Mimis! - krzyknął Borsuk - Słynny Mimis tu był!? - druid najwyraźniej nie zważał na pytanie wieśniaka bardziej interesował go słynny trubadur.
- Och... - westchnęła tylko Eninae odkładając instrument na stół i wstając. Była to dość ładna dziewczyna i gdyby nie była półelfką wyglądałaby na dwadzieścia lat. Miała pulchne policzki, ale nie była gruba. Dość ładną talię kryła pod prostymi wiejskimi ubraniami, jasną suknią przewiązaną kolorową szarfą oraz zdobioną ciemną kamizelką zapinaną z przodu.
- Tatko a to kto?
- Taa... to są bohaterzy... znaczy przybyli tu do ciebie... Ale nie chcecie jej wywlec w wielki świat? - to pytanie padło teraz do Jergl'a, gdyż Borsuk był zainteresowany tylko Mimis'em
- Och ojciec i tak by mnie nie puścił choćbym i miała z wami uciec. - nagle spojrzała na Lasinnę - Ty! - wskazała na nią palcem - Ty jesteś planokrwista! Tknięta krwią żywiołu! Genasi! - krzyknęła z uśmiechem i nieukrywaną radością.
- Chciałabym aby wszyscy mnie tak witali. - mruknęła łuczniczka ale też się uśmiechnęła
Eninae klasnęła w dłonie i podeszła do drużyny.
- Nie ważne kto to tatko, i tak macie pełno historii do opowiadania. Muszę z nimi pomówić!

*Enya - May it be


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie GMT
 
 
Regulamin